niedziela, 25 lipca 2010

motoryka horroru



Jednym z funkcjonujących w nauce sposobów rozumienia ludzkiego umysłu jest popularny w psychologii ewolucyjnej model multimodularny, tudzież model adaptacyjnej skrzynki narzędziowej (adaptive toolbox). W odróżnieniu od wcześniejszych modeli, np. komputacyjnego, w którym umysł rozumiano przy użyciu metafory komputera, a ściślej software - jednolitego i relatywnie uniwersalnego systemu "rozwiązującego problemy", model multimodularny zakłada funkcjonowanie w umyśle wyspecjalizowanych, powstałych w wyniku doboru naturalnego, narzędzi pełniących funkcje konieczne do przetrwania w środowisku. Są to moduły odpowiadające za sprostanie wymaganiom przetrwania - orientację w przestrzeni, odnajdywanie pożywienia, komunikację z innymi osobnikami, *poszukiwanie i wybór partnera, unikanie drapieżników, itp.

Psychologiowie zaproponowali m.in. moduły takie jak moduł detekcji oszusta, intuicyjna psychologia, moduł odpowiedzialny za teorię umysłu, czyli orientowanie się w zamiarach innych lub sposoby znajdywania rozwiązań (*heurystyki decyzyjne) czy też moduł wykrywania istot żywych. Badania wykazują, iż w obrębie tego ostatniego funkcjonują odrębne podzespoły odpowiedzialne za rozpoznawanie zwierząt i ludzi (a nawet twarzy, o czym świadczy prozopagnozja, zaburzenie ich rozpoznawania). Przejawia się to w różnicach na temat dziecięcych wyobrażeń na temat tego, co przytrafia się ludziom i zwierzętom (choć biologiczne dzieje się z nami przecież dokładnie to samo) i wielkiej wadze jaką przykładamy do definicji osoby.

W badaniach zaobserwowano także, iż emocja wstrętu (odrazy) wiąże się na ogół z sytuacjami z którymi przystosowawczo zmyślny (fit-savvy, fitwise?) osobnik nie chce mieć nic wspólnego - deformacje lub obrażenia ciała, zwłaszcza te związane z chorobami, rozkładająca się materia organiczna (w tym zwłoki), zanieczyszczenia, ekskrementy. Przypuszczalnie jest to mechanizm zniechęcający nas do kontaktu z tymi potencjalnie niebezpiecznymi rzeczami (patogeny, ryzyko zarażenia) i tym samym przedłużający nam życie.

Szczególnie silne emocje wyzwalają u nas deformacje i nienaturalności związane z ludzkim ciałem. Inni ludzie to najbliższe nam genetycznie organizmy, stąd prawdopodobieństwo złapania jakiegoś bakcyla jest w ich wypadku największe. Warto tu przytoczyć choćby niemal uniwersalne tabu związane ze zwłokami - w niektórych kulturach ludzie mający z nimi do czynienia zawodowo uważani są za permanentnie nieczystych, o ile zaś w naszej kulturze nie jest to wyraźnie skodyfikowane, wiele upiornych miejskich legend dotyczy kontaktów ze zwłokami (wysypka skórna spowodowana trupim jadem od partnera nekrofila) a jakiś rodzaj niepokoju związany z kostnicami i prosektoriami jest powszechny.

Wspomniana wcześniej odrębna kategoria poznawcza człowiek składa się z elementów które wyglądają jak człowiek i zachowują się jak na człowieka przystało - poruszają się, chodzą w określony sposób, mówią i mają określoną budowę ciała. Wszelkie obserwowane nieścisłości w tej dziedzinie (ludzie zachowujący się nienaturalnie) wywołują przede wszystkim nieprzyjemny dysonans (pamięta ktoś scenę z Dziewiątych wrót, kiedy blondynka ni z tego ni z owego przelewitowałą nad schodami?), gdyż mamy problem z klasyfikacją. W dodatku, wyglądający jak ludzie i zachowujący się inaczej niż na ludzi przystało, nie dość, że stanowią nieprzyjemną zagadkę i burzą kognitywny porządek świata, to jeszcze mogą mieć po temu jakiś szczególnie nieprzyjemny powód. Prawdopodobnie lepiej będzie nie mieć z nimi nic wspólnego.

Innymi słowy, twierdzę, że to co robią z nami szczególnie przerażające sceny z filmów grozy związane z nienaturalnymi zachowaniami ludzi ma swoje źródło w poznawczym zamieszaniu i unikaniu patogenów.

Kadry z filmów pochodzą z Paranormal Activity, Blair Witch Project, japońskiego The Ring 0 i nieśmiertelnego Egzorcysty.


zob. też dolina niesamowitości

bibliografia: 
BOYER, P., I człowiek stworzył bogów
KOZŁOWSKI, T. SZLENDAK, T., Naga małpa przed telewizorem

1 komentarz:

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.