piątek, 27 sierpnia 2010

The God Illusion

Jeśli zastanawia Cię co takiego dzieje się ze znikającymi czarnymi i białymi kropkami na przecięciach szarych linii na obrazku po lewej, musisz wiedzieć, że czarnych w ogóle tam nie ma. Mimo iż wydaje się, że wszystko wskazuje na ich obecność, nie istnieją, to złudzenie. To po prostu rezultat konstrukcji naszego narządu wzroku i sposobu w jaki mózg tworzy obraz z dostarczanych mu informacji; w tym wypadku przypuszczalnie efektu hamowania obocznego - inhibicyjnego wpływu aktywnego receptora na receptory sąsiadujące. Nie jest to zaburzenie a jedynie rezultat normalnej pracy zdrowego mózgu. Poznaliśmy już wiele skłonności naszego mózgu do zniekształconego odbierania rzeczywistości, nazywamy je *błędami poznawczymi i spotykamy się z nimi nawet sobie tego nie uświadamiając. Podobnej natury zjawiskiem wydaje się tendencja do spostrzegania nadprzyrodzonych bytów i przypisywania im sprawstwa pewnych sytuacji. Idea boga, nadprzyrodzonego sprawcy.

* * *

Jednym z powodów dla których tak łatwo przychodzi nam doszukiwanie się innych szatanów będących tam czynnych może być nadgorliwość mechanizmów teorii umysłu, odpowiadających za przypisywanie intencji i rozumienie umysłów innych ludzi z którymi mamy do czynienia. Zaobserwowano bowiem w badaniach, iż ludzie dotknięci syndromem Aspergera, związanym z nieprawidłowościami funkcjonowania teorii umysłu zaburzeniem będącym łagodniejszą formą autyzmu, nie przejawiają większych tendencji do przypisywania wydarzeniom w ich życiu znaczeń teleologicznych (zmierzaniu do określonego celu). Są do tego skłonni mniej nawet niż ludzie zdrowi deklarujący się jako ateiści.

W pierwszym badaniu, przeprowadzonym przez studentkę Bethany T. Heywood, pod opieką Jessego M. Berina, 27 ludzi dotkniętych tym zaburzeniem poproszono o podjęcie próby wyjaśnienia przyczyn pewnych wydarzeń z ich życia - takich jak spotkanie bliskiej osoby lub zapadnięcie na chorobę. Grupa kontrolna 34 osób neurotypowych była statystycznie znacząco bardziej skłonna do tłumaczenia wydarzeń w kategoriach widocznie tak miało być czy przypisywania im elementu bożego palca. Badani z Aspergerem najczęściej wskazywali racjonalne przyczyny wydarzeń (chorobę powodują zarazki z którymi musieli najwyraźniej mieć kontakt) albo po prostu opowiadali o okolicznościach wydarzenia. W drugim eksperymencie grupę porównawczą stanowiło 34 neurotypowych ateistów. Wyniki nie były zaskakujące - dawali do zrozumienia, iż takie rzeczy się po prostu dzieją. Jednocześnie, przyznawali się do myśli wskazujących na myślenie teleologiczne, jednakże świadomie odrzucali takie rozumowanie. Z drugiej strony, wyniki grupy badawczej (ludzi z syndromem Aspergera) i tak były niższe. Przypuszczalnie ludzi dotknięci zaburzeniem związanym z funkcjonowaniem teorii umysłu wolni są od rozumowania szukającego celu.

Inny czynnik odpowiadający za szukanie nadprzyrodzonych sprawców to prawdopodobnie nasza tendencja do antropomorfizacji, hipoteza wysunięta przez Stewarta Guthrie. W zauważalny sposób mamy tendencje do przypisywania ludzkich cech innym zwierzętom i przedmiotom. Ten pies się do mnie uśmiecha, ten samochód się na mnie uwziął. Przypuszczalnie takie założenia (może niekoniecznie o samochodach) pozwalały naszym przodkom przetrwać - założenie w sytuacji niepewności, iż szelest w zaroślach ma wrogie wobec nas zamiary mogło niejedenokrtonie ratować nam życie.  Oto dlaczego.

Istnieją dwa rodzaje błędów rozpoznawania - błąd I rodzaju α, fałszywie pozytywny, kiedy stwierdzamy istnienie czegoś, czego nie ma i II rodzaju β, fałszywie negatywny, kiedy nie stwierdzamy istnienia czegoś, co jest. Popełniający błąd drugiego typu w sytuacji zagrożenia wypadali z puli genowej (to tylko moja wyobraźnia - to naprawdę lew jaskiniowy) i nie przekazywali swojej lekkomyślności dalszym pokoleniom. Ci ostrożniejsi (to na pewno rrroaaaarrr, czyt. lew jaskiniowy - to w rzeczywistości tylko wyobraźnia) to nasi przodkowie. Ponieważ do pewnego stopnia bardziej opłaca się taki sposób oceniania sytuacji, który wskazuje raczej więcej fałszywie pozytywnych niż negatywnych, jesteśmy przeczuleni na punkcie poszukiwania znaczących wzorców w otoczeniu. Przykładem usilnego poszukiwania znaczących wzorców w otoczeniu - i popełnianych przy tym pomyłek - jest właśnie *pareidolia. Badania przeprowadzone przez Susan Blackmore pokazują także, że ludzie deklarujący się jako wierzący w zjawiska paranormalne częściej dostrzegają znaczące wzorce tam, gdzie innym się to nie udaje. *Inne badania pokazują, że znaczenie może mieć ekspozycja na androgeny w życiu płodowym.
Ma to jednak swoje minusy

Badania Bruggera i Mohr pokazały, że większe ilości dopaminy (w tym wypadku spowodowane podaniem będącego jej prekursorem L-DOPA, leku stosowanego przy chorobie Parkinsona) powodują, iż badani dostrzegają w zniekształconym obrazie więcej kształtów twarzy i częściej uznają słowa z literówkami za poprawne. I rzeczywiście, leki przeciwpsychotyczne - mające ograniczać objawy urojeniowe, paranoję i halucynację (czyli wyjątkowo barwne błędy fałszywie pozytywne - ten człowiek patrzy na mnie i na pewno czegoś ode mnie chce) blokują receptory dopaminy. Działa to także w drugą stronę - środki psychoaktywne takie jak kokaina powodują zwiększenie ilości dopaminy (są jej antagonistami, co oznacza, że blokują miejsce w receptorach jej zwrotnego wychwytu, w rezultacie pozostaje jej więcej) - wywołują poczucie euforii i, zwiększając ilość dostrzeganych wzorców, zwiększają kreatywność. Mimo, iż czasem opłaca się uciec przed liśćmi poruszanymi przez wiatr, konieczne jest znalezienie złotego środka.

Michael Shermer o naszej skłonności do poszukiwania wzorców (TED Talks)

Czasami warto być przesądnym a kolor koszulki
może mieć znaczenie dla przetrwania.
Inne badania pokazują, iż brak kontroli nad dziejącymi się dookoła nas wydarzeniami powoduje, iż stajemy się przesądni. Poczucie braku kontroli nad sytuacją wywołuje negatywny stan emocjonalny i prowokuje podejmowanie działań mających na celu odzyskanie tej kontroli. Co więcej, uzyskanie poczucia kontroli nad sytuacją może wydłużać życie - w jednym z badań pensjonariusze domu starców żyli dłużej i zdrowiej jeśli mogli wybierać godziny i ilość wizyt odwiedzających ich studentów. Legendarne badania B. Skinnera pokazują, że nie jesteśmy w tym odosobnieni. Gołębie - karmione w losowych porach - także wychwytują czynności które wtedy wykonywały i próbują je powtarzać, celem wywołania efektu karmienia. Nie dziwi więc, że jeśli odczuwamy, iż nie mamy rzeczywistego wpływu na wydarzenia, próbujemy oszukać los i zapewnić sobie kontrolę wszelkimi możliwymi sposobami.

Analogiczną prawidłowość można zauważyć w wypadku ludzi będących ofiarami przemocy w dzieciństwie - mają oni tendencję do wiary w zjawiska paranormalne. Za szczególnie przesądną grupę uważa się także baseballistów, a konkretniej miotaczy (za znaczący uważają oni np. kolor noszonej przez siebie koszulki). Wiele przesądów związanych jest również z zawodem marynarza, przypuszczalnie ze względu na legendarnie nieprzewidywalną naturę morskiego żywiołu. Przykładowo, rybacy z Trobiandów łowiący na mniej poznanych wodach mają więcej związanych z tym rytuałów niż rybacy łowiący na dobrze poznanych wodach płytkich. Nie inaczej jest też pewnie z zapeszaniem w sytuacji, gdy napisaliśmy już egzamin i teraz możemy jedynie oczekiwać na wyniki - przy czym bardziej przesądni okazują się być studenci pierwszego niż drugiego roku. Więcej przesądów spotkać można również w krajach uboższych a spadochroniarze dostrzegają więcej znaczących wzorców tuż przed skokiem.

W sytuacjach braku kontroli, znaczące wzorce widywano także na obrazku po prawej.
Grafika z publikacji badaczy.
Co ciekawe, badania wskazują, iż przesądy (szczęśliwe długopisy, elementy bielizny, maskotki) rzeczywiście mogą powodować lepsze wykonywanie zadań. Zwiększają bowiem wiarę w powodzenie przedsięwzięcia, czym skłaniają uczestnika do większego zaangażowania w jego wykonanie. Podobnie tłumaczyć można zjawisko większego "szczęścia" spotykającego ludzi wierzących, iż są szczęściarzami. Chętniej chwytaj się oni bowiem wszelkich okazji i częściej angażują w próby podejmowania poprawy własnego losu niż ludzie przekonani o własnej pechowości.

Keep your fingers crossed! The Influence of superstition om subsequent task performance and its mediating mechanism - Lysann Damisch

* * *

Najwyraźniejsze tendencje do dostrzegania intencjonalnego sprawstwa stojącego za wydarzeniami przejawiają w powszechnej opinii dzieci. Psychologia rozwoju człowieka od czasów J. Piageta zna pojęcia takie jak artyficjalizm (skłonność do doszukiwania się wszędzie ludzkiego sprawstwa), animizm (przypisywanie obiektom nieożywionym cech organizmów żywych) czy finalizm (przeświadczenie, iż wszystko zmierza ku jakiemuś celowi) - schematy funkcjonujące we wczesnodziecięcym myśleniu rozwijających się mózgów, nakazujące im przypisywać nieistniejące cechy przedmiotom i nieuchronną celowość wydarzeń. Przykładowo na pytanie Dlaczego jest noc? dzieci odpowiadają Po to, żeby ludzie mogli spać.  

Deborah Kelemen, w świetle współczesnych odkryć weryfikujących te tezy, dokonała przeglądu badań dotyczących dziecięcego poznania i doszła do wniosku, iż małe dzieci określić można raczej intuicyjnymi teistami - ich sposób rozumowania nakazuje im widzieć zjawiska w przyrodzie jako rezultat działania pozaludzkich projektantów. Małe dzieci mają tendencje do udzielania odpowiedzi wskazujących na pełnienie określonej funkcji (chmury są po to, by padał z nich deszcz) na pytania o przyczynę istnienia obiektów w przyrodzie, nie tylko organizmów żywych. Nawet siedmio- i ośmiolatki twierdzą, iż kamienie o ostrych krawędziach są takie po to, by nie siadały na nich zwierzęta, lub, wręcz przeciwnie - by zwierzęta mogły się nimi podrapać. Tendencje te utrzymują się nawet wtedy, gdy dzieci poinformuje się, że dorośli używają innego rodzaju wyjaśnień.

Iluzja kontroli
Autorka przypuszcza, iż jest to skutek uboczny pracy społecznie rozwiniętego mózgu, ukształtowanego, by potrafić dostrzegać intencje napotykanych istot. Co ciekawe, badania na najmłodszych dzieciach pokazują, iż potrafią one przypisywać celowość nawet komputerowo generowanym kształtom i blobom pozbawionym twarzy - dokańczają za nie zadania wywnioskowane na podstawie ich zachowań i podążają za ich spojrzeniami. Podobne tendencje udało się zaobserwować także u pacjentów dotkniętych chorobą Alzheimera, których mózgi w skutek procesów neurodegeneracyjnych, pod pewnymi względami zaczynają przypominać dziecięce.

Kelemen sugeruje jednak, że rozróżnianie pomiędzy myślą "dziecięcą" a "dorosłą" jest w tym wypadku bezzasadne. Jako przykład podaje potoczne rozumienie (lub raczej niezrozumienie) procesów ewolucji, które przez przeciętnego człowieka - niezależnie od kultury i wykształcenia - rozumiane są jako zmierzające ku określonemu celowi lub przynajmniej jako niemal intencjonalne (dążące do "ulepszenia gatunku"). Rozumowanie nieteleologiczne a raczej naukowo-redukcjonistyczne jest właściwie nowością (w sensie historycznym) w naszym myśleniu i powszechnie funkcjonuje właściwie tylko w nauce. Nasze mózgi mają w zwyczaju myśleć o celowości wydarzeń - było to przydatne - a proces edukacji może (ale wcale nie musi) tę tendencję stłumić - nie zaś zastąpić.

* * *

Wiara w nadprzyrodzone czynniki sprawcze w naszym życiu jest cechą właściwą naszemu gatunkowi. To wierzenie i swego rodzaju przesądność jest podstawowym i naturalnym sposobem funkcjonowania ludzkiego mózgu. Sceptycyzm i niewiara wymagają z kolei włożenia pewnego wysiłku w pokonanie zwyczajowych nawyków myślowych. Dostrzeganie znaczących wzorców częściej, niż rzeczywiście występowały, przedłużało życie naszym przodkom. Tworzenie iluzji kontroli i dotyczących sprawstwa niezależnych od nas wydarzeń - takich jak siły natury z którymi mierzyli się nasi przodkowie - istot, które można obłaskawić i przebłagać, lub takich które są po prostu znane - od dawien dawna stanowiło źródło psychicznego komfortu. Dziś zawdzięczamy mu między innymi wiarę w moce nadprzyrodzone, przesądy i spiskowe teorie dziejów.


literatura polecana:
BOYER, Pascal - I człowiek stworzył bogów...
DENETT, Daniel - Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne.


grafika:
iluzja migotliwej siatki: Tó campos1, w domenie publicznej, za WikiCommons
ołtarz ofiarny  ccJay Khemani

sobota, 21 sierpnia 2010

nie ma niesymetrycznych twarzy, czasem tylko alkoholu brak


albo: pij, pij - będziesz bardziej symetryczny



ResearchBlogging.org
Nie od dziś wiadomo, że alkohol sprawia, iż ludzie stają się mniej wybredni jeśli chodzi o wybór partnera i ocenę urody płci przeciwnej. Przynajmniej w wypadku brytyjskich studentów może chodzić o zakłócenia w ocenianiu symetryczności twarzy.


By zbadać to zjawisko, badacze z londyńskiego Roehampton University zdecydowali się szukać u samego źródła - któregoś wieczoru zabrali laptopa do baru na uniwersyteckim kampusie, gdzie udało im się odnaleźć kilku studentów. Fachowo nazywa się to dbaniem o ekologiczną trafność badania. 69 z nich poprosili o dmuchnięcie w alkomat i na tej podstawie wyłonili grupy studentów trzeźwych i będących pod wpływem (trzeźwi nie byli bynajmniej abstynentami, badacze donoszą, iż widywano ich pijących - jest to istotne, by wykluczyć wpływ ew. czynników osobowościowych). Pięciu uczestników wykluczono, ze względu na nieokreśloność ich stanu.

Zaprezentowali im następnie dwadzieścia par przygotowanych uprzednio fotografii twarzy - jedną z nich podrasowano tak, by zachować doskonałą symetrię, w drugiej w jakiś sposób ją zaburzono; następnie pokazali im serię kolejnych dwudziestu pojedynczych twarzy. Zadaniem studentów było wybranie atrakcyjniejszej twarzy z pary i ocena symetryczności pojedynczego zdjęcia. Podstawą takiego podejścia jest dość solidnie ugruntowana w badaniach teza, iż twarze bliższe ideałowi symetrii uważamy za atrakcyjniejsze - symetryczność stanowi bowiem dość dobry wskaźnik zdrowotnej kondycji organizmu potencjalnego partnera.

Przykładowe twarze. Symetryczna jest lewa.
Studenci trzeźwi wykazywali większą preferencję twarzy symetrycznych i skuteczniej wskazywali je w drugiej serii. Studenci po spożyciu częściej niż trzeźwi wskazywali twarze mniej symetryczne - byli mniej wybredni w swoim wyborze. Co ciekawe, męscy bywalcy baru okazywali się mniej podatni na zaburzenia percepcji symetryczności. Poprzednie badania tego typu nie wykazywały podobnych różnic, przeprowadzana je jednak w laboratoryjnych otoczeniach a nie w naturalnym środowisku ludzkich zalotów. Badacze przypisują tę przewagę specyfice męskiego doboru partnerek. Jedna z linii interpretacji wyników jest taka, że mężczyźni - przykładający większą wagę do urody partnerki - siłą rzeczy muszą być po prostu skuteczniejsi w jej ocenie.

* * *

Jaki jest mechanizm stojący za zakłóceniami w percepcji po alkoholu? Badacze przytaczają inne badania, pozwalające przypuszczać, iż dzieje się tak na skutek obniżonej zdolności do identyfikowania kontrastu i w rezultacie percepcji detali, powodowanej przez konsumpcję etanolu. Nietrudno o wniosek, iż ocena symetrii ma silny związek z percepcją detali. W rzeczywistości twarze zawsze są w jakimś stopniu asymetryczne - alkohol sprawia zaś, iż stajemy się bardziej tolerancyjni wobec braków w symetrii.


Źródło:
Halsey, L., Huber, J., Bufton, R., & Little, A. (2010). An explanation for enhanced perceptions of attractiveness after alcohol consumption Alcohol, 44 (4), 307-313 DOI: 10.1016/j.alcohol.2010.02.001

grafika: kielich Rubina, John smithson 2007, w domenie publicznej

sobota, 7 sierpnia 2010

podstawowe pojęcia psychologii: ZWUBLe

albo: dziwak jest nową osą

ResearchBlogging.org
Psychologia zaczynała jako nauka o zachowaniu szczurów laboratoryjnych, dziś na szczęście poczyniła postępy i jest nauką o zachowaniu amerykańskich studentów psychologii.
żart branżowy


Jak bardzo reprezentatywny dla populacji jest kulig za tramwajem?
Z ostatniej chwili: Elvis Presley wciąż nie żyje - większość badań dzisiejszej psychologii opiera się na eksperymentach przeprowadzanych na studentach, najczęściej tego właśnie kierunku, donoszą Amerykańscy Naukowcy. Metaanaliza przeprowadzona przez naukowców z University of Columbia wykazała, iż w latach 2003-2007 studenci stanowili 80% obiektów badań z sześciu najważniejszych czasopism psychologicznych a 96% prób pochodzi z krajów stanowiących ledwie 12% populacji świata. W rezultacie naszą wiedzę o prawidłowościach dotyczących ludzkiej natury opiera się na grupce którą badacze określili mianem WEIRD - Western Educated Industrialized Rich Democratic (czekamy na dobry polski anagram) - od cech jakimi opisać można jej członków. Pochodzą z cywilizacji zachodu, są wykształceni, mieszkają w kraju uprzemysłowionym, nie są ubodzy i mają poglądy demokratyczne (w naszym rozumieniu, centrolewicowe). A to przecież *egzotyka.

Badacze wskazują jednocześnie, iż jest to właściwie najmniej reprezentatywna grupa jaką można by wybrać z populacji, my zaś pozwalamy sobie na generalizacje na podstawie przeprowadzonych na niej badań. Analiza wyników z najróżniejszych dziedzin badań psychologicznych, takich jak percepcja wzrokowa, uczciwość, współpraca, wyobraźnia przestrzenna, style poznawcze i typy umysłów, osądy moralne czy rozumienie pojęcia "ja" wskazują, że ludzie spod znaku WEIRD mocno różnią się od innych często wyodrębnianych populacji, często też "odstają", uzyskując skrajne wyniki. Wyniki olbrzymiej ilości badań porównywano teleskopowo, na kolejnych płaszczyznach - kultury uprzemysłowione vs małe społeczności, kultury zachodu vs inne kultury, etc...

Przykładowe wyraźne różnice pomiędzy kulturami uprzemysłowionymi i nie to np. Buszmeni San nie ulegający złudzeniu Müller-Lyera (z różnych kultur to amerykańscy studenic ulegali mu najbardziej) i ludzie mówiący językami z grupy indo-europejskiej którzy mówiąc o przestrzennej lokalizacji przedmiotów częściej określają ją w odniesieniu do siebie; Amerykanie wyraźniej odstają także od kultur plemiennych w grze w ultimatum.

Kultury zachodnie okazywały się mniej skłonne do konformizmu a ich członkowie wykazywali większą skłonność do postrzegania siebie w sposób sprzyjający (podczas gdy niektóre kultury afrykańskie wykazywały nawet tendencje odwrotne - do postrzegania siebie w świetle negatywnym), inaczej także *rozumieją pojęcie ja a ich podstawowym sposobem myślenia jest myślenie analityczne (w odróżnieniu od wschodniego holistycznego).

Wyodrębnieni spośród kultur zachodu Amerykanie okazywali się być znacznie bardziej analityczni, skrajnie indywidualistyczni, najbardziej defensywnie reagowali na lęk przed śmiercią i najbardziej skłonni byli do karania oszustów żerujących na społeczności (co być może wiązać można z ich rekordową wydajnością przeciętnego pracownika). Amerykanie wydają się być najbardziej zachodni z zachodnich kultur i najjaskrawiej przedstawiają panujące w nich tendencje.

Jakby tego było mało, jeszcze większą skrajnością wydają się być jednak amerykańscy studenci w odniesieniu do swoich współobywateli. Są najbardziej indywidualistycznie nastawieni, duża wagę przykładają do samorealizacji a małą do konformizmu, mają duże skłonności do racjonalizacji, wikłają się w mniej ścisłe relacje społeczne, są bardziej tolerancyjni wobec odmienności i mają bardziej liberalne poglądy. Co ciekawe, większość tych tendencji zdaje się zaostrzać w miarę upływu lat - obecne pokolenia są większymi indywidualistami niż poprzednie.

Badacze wskazują jednocześnie wiele widocznych w badaniach uniwersalnych międzykulturowo podobieństw, które najprawdopodobniej rzeczywiście włączyć możemy do natury ludzkiej - przytaczają między innymi klasyczne dla psychologii ewolucyjnej badania D. Bussa dotyczące preferencji życiowych i seksualnych partnerów, jak również skłonność do karania oszustów żerujących na altruizmie, czy podobne struktury osobowości. Podkreślają, iż w poszukiwaniu powszechników ludzkiej natury powinniśmy zwracać większą uwagę na dobór próby. Nawet jeśli nie jest możliwe wybranie reprezentatywnej próby rodzaju ludzkiego lub choćby danej społeczności, wyniki badań powinny zawierać dokładniejsze informacje etniczne o uczestnikach. Publikacja, choć istotna, dobitna i otwierająca oczy (a przy tym fascynująca) nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem, o podobnych ograniczeniach i potrzebie ostrożności w generalizowaniu mówi się w psychologii od dawna.
A przynajmniej powinno, od czasu wymysłów Sigmunda Freuda.


Źródło:
Henrich, J., Heine, S., & Norenzayan, A. (2010). The weirdest people in the world? Behavioral and Brain Sciences, 33 (2-3), 61-83 DOI: 10.1017/S0140525X0999152X

publikacja do ściągnięcia w całości