piątek, 14 maja 2010

wszyscy jesteśmy matematykami

miłość w czasach psychologii ewolucyjnej

Z notatnika marsjańskiego antropologa:

Dziewczyna, studentka pierwszych lat. Pobożna, czemu daje wyraz poprzez aktywne uczestnictwo w przykościelnych organizacjach młodzieżowych. Wraz ze swoim chłopakiem o podobnym spojrzeniu na świat, zdecydowała się także powstrzymywać od współżycia aż do ślubu. Na ich drodze pojawia się X. X wprowadza swoją osobą sporo zamętu do życia bohaterki. Na kilka dni (nocy) zawiesza ona swoje dotychczasowe przekonania. Zgodnie z jego wersją wydarzeń, X robi z nią rzeczy, jakich nigdy nie robił z nikim innym.

Jeśli wierzyć jego opowieści, nasi bohaterowie nadal są ze sobą i wciąż zachowują wstrzemięźliwość.


Latające owady potrafią poradzić sobie ze stabilizacją lotu przy pomocy kłębuszka neuronów w swojej głowie a wszystkie żyjące na tej planecie stworzenia potrafią "dokonywać obliczeń", których potrzebują do skutecznego funkcjonowania w świecie - dokonują tego utworzone przy pomocy doboru naturalnego mechanizmy, wykonujące określone (skuteczne w danej sytuacji) czynności wobec określonych bodźców, w określonych warunkach. Podobnie skomplikowanych obliczeń dokonujemy także i my utrzymując prawidłową postawę ciała, łapiąc lecące w naszą stronę przedmioty i kontrolując wszelki inne czynności motoryczne. Wiele wskazuje na to, że nie inaczej kalkulujemy wartość matrymonialną naszych potencjalnych partnerów. I tak na przykład altruiści wydają się niekiedy bardziej atrakcyjni, możliwe, że dlatego, iż zwiększają prawdopodobieństwo skutecznego odchowania potomstwa do wieku rozrodczego - będą dobrymi ojcami, którzy gotowi będą sporo zainwestować w wychowanie swojego potomka. Opłacalnym wydaje się zatrzymać przy sobie łagodnego fajnego_faceta, na ojca swoich dzieci wybierając zaś atrakcyjnego wysoce męskiego samca, (*koreluje z: niekoniecznie wiernego), który przekaże im dobre geny.
 
Co dwunasty polski mężczyzna wychowuje potomstwo innego mężczyzny.

grafika: CC-BY-NC 3.0 Abstruse Goose

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.