tag:blogger.com,1999:blog-79587807005890641442024-02-07T04:33:29.636+01:00wieści z Planety MałpPrzytul swoje wewnętrzne zwierzę.sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.comBlogger121125tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-92025078609669871192017-08-12T17:14:00.000+02:002017-08-17T14:36:35.415+02:0097% klimatologów musi się mylić. Psychologia negacjonizmu klimatycznego<i>Artykuł ukazał się pierwotnie w <a href="http://dzikiezycie.pl/archiwum/2016/listopad-2016/97-klimatologow-musi-sie-mylic-psychologia-negacjonizmu-klimatycznego">Miesięczniku Dzikie Życie</a> nr 11(269)/2016, zostały do niego wprowadzone drobne poprawki.</i><br />
<br />
Jestem częstym gościem na konwentach fantastyki i festiwalach nauki. Na ubiegłorocznym Polconie prowadziłem prelekcję pod tytułem „Nie daj się pseudonauce”. Opowiadałem m.in. o tym, jak odkrycia naukowe są zniekształcane, wyolbrzymiane lub wręcz zmyślane w przekazie medialnym. Przykładem może być rzekomy brak konsensusu w sprawie ludzkiego wpływu na zmiany klimatu. Wspomniałem o <a href="http://iopscience.iop.org/article/10.1088/1748-9326/8/2/024024/meta">analizie J. Cooka</a>, który wykazał, że w wypadku 97% artykułów naukowych poruszających kwestię przyczyn zmian klimatu mowa jest o działalności człowieka (antropogeniczne globalne ocieplenie – AGO). Co więcej, przekonanie to idzie w parze z osiągnięciami danego naukowca. Innymi słowy, badacz za pomocą konkretnych liczb udowodnił, że wśród klimatologów nie ma wątpliwości co do tego, że to ludzie są winni globalnego ocieplenia. Chwilę później usłyszałem komentarz z sali, w którym słuchaczka zasugerowała, że sprawa globalnego ocieplenia nie jest taka prosta jak się wszystkim wydaje i nie ma pewności, czy to my za nie odpowiadamy, zaś klimat zmienia się od zawsze.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-P2baDx1vFvs/WYtrHv1aXyI/AAAAAAAAPdg/ixvqQmhoZOQI6JvgUzMxrFEM0YBtxm1KgCLcBGAs/s1600/I_don%25C2%25B4t_believe_in_global_warming.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="825" data-original-width="1100" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-P2baDx1vFvs/WYtrHv1aXyI/AAAAAAAAPdg/ixvqQmhoZOQI6JvgUzMxrFEM0YBtxm1KgCLcBGAs/s400/I_don%25C2%25B4t_believe_in_global_warming.png" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Graffiti przypisywane Banksy'emu. Grafika na licencji CC BY 2.0, Matt Brown, za Wikipedią</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Doświadczenie to zostawiło we mnie pewne poczucie porażki. Poza tym, z racji wykształcenia psychologicznego, zacząłem zastanawiać się nad tym, co sprawia, że tak łatwo o poczucie, iż wiemy o klimatologii więcej niż eksperci. Psychologia zna kilka mechanizmów, które mogą odpowiadać za przekonania negacjonistyczne, nie tylko w zakresie zmian klimatu. Pominę tutaj zorganizowany negacjonizm klimatyczny, <a href="http://dzikiezycie.pl/archiwum/2016/marzec-2016/panteon-negacjonistow">opisany przez Marcina Popkiewicza</a> w „Dzikim Życiu” nr 3/2016, czyli instytucje zawodowo zajmujące się podważaniem naukowego konsensusu w sprawie AGO. Nietrudno tutaj o wyjaśnienie. Często stanowią one część tzw. przemysłu sfabrykowanych wątpliwości, czyli działają na zlecenie osób i instytucji, w interesie których leży dalsze spalanie paliw kopalnych. W tekście mowa będzie o mechanizmach, które sprawiają, że my sami możemy pewnego dnia stać się negacjonistami.<br />
<br />
<h3>
Wierzyć czy nie? </h3>
<div>
<br /></div>
Wyniki sondaży polskiej opinii publicznej mogą wydawać się pozornie uspokajające. W 2014 r. z teorią AGO zgadzało się 68% Polaków i Polek, zaś przeciwnych było tylko 22%. Nie powinniśmy jednak przywiązywać do nich aż tak dużej wagi. Największe znaczenie dla nas powinny mieć przekonania obywateli krajów, które w największym stopniu przyczyniają się do nadciągającej katastrofy. A te, jak się przerażająco składa, są ujemnie skorelowane z emisją CO2 do atmosfery. Im więcej dany kraj emituje dwutlenku węgla, tym mniej opinia publiczna przejęta jest skutkami takiej działalności. Nie powinno dziwić, że zagrożenia wynikające z globalnego ocieplenia oczywiste są najbardziej dla mieszkańców Afryki, Ameryki Łacińskiej, Indii i krajów Azji Południowo-Wschodniej. Państwa te doświadczają ich bowiem na co dzień. Groteskowego wydźwięku dodaje sprawie fakt, iż w badaniach populacji amerykańskiej odsetek osób uznających AGO rośnie wraz ze słupkiem rtęci w porze letniej, a maleje w porze zimowej. Wygląda na to, że formułując swoją opinię o zmianach klimatu niekoniecznie kierujemy się względami merytorycznymi.<br />
<br />
<h3>
W głowie się nie mieści</h3>
<div>
<br /></div>
Częścią wyjaśnienia może być oczywiście abstrakcyjna natura zagrożenia ze strony globalnego ocieplenia. Dwutlenek węgla jest gazem niewidzialnym (a poza tym jest czymś naturalnym lub, idąc w ślady wywodów ministra Szyszki, gazem życia), a ekstremalne zjawiska pogodowe dopiero zaczynają być kojarzone ze zmianami klimatycznymi. To zbyt ogólnikowe, by dało się tym kogoś przestraszyć.
Trzeba pamiętać, że mózg ludzki nie jest narzędziem do poznawania prawdy o świecie. Ten pożyteczny narząd stanowi produkt doboru naturalnego i został za pomocą tego ślepego zegarmistrza (by posłużyć się metaforą autorstwa Richarda Dawkinsa) zoptymalizowany do realizacji określonych zadań mających zapewnić nam przekazanie genów kolejnemu potomstwu. Tym samym, na ogół zajmuje go raczej wąski wycinek rzeczywistości, związany z naszym codziennym doświadczeniem. Szczególnie angażują go namacalne zagrożenia, zwłaszcza takie, które obecne były w życiu naszych przodków. Znacznie więcej ludzi ma arachnofobię niż boi się samochodów, mimo że te drugie zabijają obecnie dużo więcej ludzi. Fobie związane z lękiem przed wężami i przebywaniem w ciasnych pomieszczeniach są znacznie bardziej powszechne niż lęk przed paleniem papierosów. Boimy się ataków rekinów, mimo iż znacznie groźniejszymi zwierzętami są komary i krowy. Dobór naturalny nie miał możliwości przygotować nas na zagrożenia związane z gazami cieplarnianymi, a w naszej pamięci zostają raczej wydarzenia spektakularne (wypadek samochodowy) niż powszechne (zawał serca), co skutkuje błędnymi przekonaniami na temat powszechności przyczyn zgonów (w krajach rozwiniętych są to najczęściej choroby układu krwionośnego).<br />
<br />
<h3>
Wiem na temat zmian klimatu więcej niż prawie wszyscy eksperci </h3>
<div>
<br /></div>
Laicy negujący naukowy konsensus w zakresie globalnego ocieplenia mniej lub bardziej świadomie deklarują posiadanie większej wiedzy niż wiodący eksperci w tej dziedzinie. Wpisuje się to w ogólną ludzką skłonność do tego, żeby przeceniać nasze umiejętności i wiedzę. Zjawisko to, znane jako efekt Krugera-Dunninga, sprowadza się do tego, że osoby niekompetentne są zbyt niekompetentne, żeby móc dostrzec swoją niekompetencję. Innymi słowy, żeby trafnie ocenić swój poziom wiedzy lub umiejętności należy posiadać pewną wiedzę z danej dziedziny, dzięki czemu jesteśmy w stanie dostrzec własne ograniczenia.
W pierwotnych badaniach tego zjawiska studenci, którzy uzyskali niskie wyniki w testach mierzących logiczne myślenie, umiejętności matematyczne i poczucie humoru, oceniali swoje kompetencje jako ponadprzeciętnie dobre. Osoby uzyskujące wysokie wyniki miały z kolei tendencję do niedoceniania swoich możliwości. Można przypuszczać, że przeciętny klimatyczny negacjonista wpada w pułapkę opisaną przez J. Krugera i D. Dunninga.<br />
<br />
<h3>
Prawda jest gdzieś indziej </h3>
<div>
<br /></div>
Negacjonizm klimatyczny można potraktować również jako swego rodzaju teorię spiskową. Szczególnie widać to w jego internetowym wydaniu: negacjonistyczni blogerzy nierzadko demaskują złowieszcze intencje naukowców i rządów propagujących „agendę globalnego ocieplenia”. Ma ona na celu, w zależności od wersji, ograniczenie swobód obywatelskich pod pretekstem dobra ogółu lub stanowi pretekst do wprowadzanie nowych podatków (to drugie zdanie podziela większość obywateli niemal wszystkich krajów badanych przez Ipsos w roku 2014).
Amerykańscy psychologowie przyjrzeli się związkowi skłonności do negowania AGO i skłonności do teorii spiskowych. Badając internautów odwiedzających strony poświęcone klimatowi zaobserwowali, że ci respondenci, którzy deklarują niewiarę w AGO, częściej kwestionują naukowy konsensus również w innych dziedzinach, np. w kwestii bezpieczeństwa szczepionek czy związku AIDS z wirusem HIV. Innymi słowy, osoby skłonne do spiskowego myślenia o pracy naukowców miały tendencję również do podważania stanowiska klimatologów. Nie od dziś wiadomo, że teorie spiskowe występują stadami. Osoby przekonane, że informacje pojawiające się w głównym nurcie są fałszywe, będą kwestionować wszystko to, co w nim usłyszą.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/--2MgNno8Mfg/WY8ZgVkDw2I/AAAAAAAAPeA/3Hjnng8dpr8T96yIICKelU5KIFNZi08XACLcBGAs/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="576" data-original-width="648" height="284" src="https://4.bp.blogspot.com/--2MgNno8Mfg/WY8ZgVkDw2I/AAAAAAAAPeA/3Hjnng8dpr8T96yIICKelU5KIFNZi08XACLcBGAs/s320/1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Globalne ocieplenie oczyma teoretyków spiskowych. Grafika © David Dees, użycie niekomercyjne za zgodą autora</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Warto zauważyć, że zwolennicy teorii spiskowych związanych z globalnym ociepleniem zdają się pomijać fakt, iż koncerny paliwowe mają oczywisty interes (choć dość krótkoterminowy) w podważaniu naukowego konsensusu w zakresie globalnego ocieplenia. Taka działalność rzecz jasna ma miejsce i nazywana jest lobbingiem (nie zaś spiskiem <i>Big Oil</i>). Wyjaśnieniem tego faktu może być kolejna interesującą zależność, którą znaleziono we wspomnianym badaniu. Globalne ocieplenie częściej negowały osoby deklarujące większe poparcie dla nieuregulowanego wolnego rynku (leseferyzmu). Walka z globalnym ociepleniem jest przez nich postrzegana jako zamach na wolności obywatelskie i swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Dotyczy to zwłaszcza konserwatywnych republikanów. Prawdopodobnie tym wytłumaczyć można fakt, iż 90% publikacji krytycznych wobec ochrony środowiska sponsorowanych jest przez konserwatywne think tanki. Wystarczy zresztą rzut oka na kandydatury w plebiscycie na „<a href="http://www.klimatycznabzduraroku.pl/">Klimatyczną Bzdurę Roku 2016</a>”, by przekonać się, że w konkurencji tej przodują przedstawiciele prawej strony sceny politycznej.<br />
<br />
<h3>
Wszyscy (inni) ludzie to hipokryci </h3>
<div>
<br /></div>
Koniec świata miał nadejść 21 XII 1954 r. Tak przynajmniej uważali członkowie kultu UFO, których liderka, Dorothy Martin, utrzymywała, iż odbiera z kosmosu sygnały od wysoko rozwiniętych istot inteligentnych. W przededniu katastrofy członkowie ugrupowania zgromadzili się wokół swojej przywódczyni w oczekiwaniu na zabranie ich na pokład latającego spodka tuż przed godziną zero. Kiedy rzeczywistość negatywnie zweryfikowała ich przepowiednię (a możemy tak bezpiecznie założyć, nic bowiem nie wskazuje na to, żeby świat się skończył), infiltrujący grupę psychologowie zaobserwowali bardzo interesujące zjawisko. W zetknięciu z faktami przeczącymi przekonaniom grupy, jej członkowie nie tylko nie porzucili swoich wierzeń, ale i umocnili się w poczuciu własnej słuszności – uznali, że koniec świata nie nadszedł dzięki ich żarliwym staraniom. Ugrupowanie to działa zresztą po dziś dzień. Leon Festinger i jego współpracownicy opisali historię grupy w książce <i>Gdy proroctwo zawodzi</i>. Zaobserwowane przez siebie zjawisko nazwali dysonansem poznawczym.<br />
<br />
Jego przykładów nie trzeba daleko szukać. Badania pokazują, że w porównaniu z resztą populacji, palacze papierosów postrzegają je jako mniej szkodliwe. Z kolei osoby jedzące mięso uważają zwierzęta za mniej zdolne do odczuwania niż wegetarianie. Kiedy w naszym umyśle pojawia się sprzeczność – na przykład pomiędzy wyznawanymi przez nas wartościami a nowymi faktami – towarzyszy jej nieprzyjemne doznanie. Radzimy sobie z nim na różne sposoby: przez zaprzeczanie (<i>lato było tego roku deszczowe</i>), dyskredytowanie źródła niewygodnej informacji (<i>wyciekły e-maile, w których naukowcy opisują swoje oszustwa</i>) czy umniejszanie jej znaczenia (<i>mnie to już nie dosięgnie</i>). Badania pokazują, że w wypadku szczególnie istotnych dla nas przekonań, np. dotyczących wartości, ideologii politycznych czy wierzeń religijnych, konfrontacja z argumentami strony przeciwnej jedynie umacnia nasze poglądy. Zwolennicy wielokrotnie zdyskredytowanej tezy o związku niektórych szczepionek z autyzmem jeszcze silniej sprzeciwiają się ich stosowaniu, jeśli zaprezentować im dowody świadczące o oszustwach rzekomego odkrywcy tego związku.<br />
<br />
<h3>
Swoje wiem! </h3>
<div>
<br /></div>
Z pomocą klimatycznym negacjonistom przychodzi błąd konfirmacji. Weryfikując wiedzę o świecie mamy skłonność do wyszukiwania faktów, które potwierdzają naszą hipotezę. Świetnie pamiętamy noce, kiedy budząc się z powodu koszmarów, widzieliśmy za oknem pełnię księżyca, a z oczywistych względów pomijamy te, kiedy podczas pełni błogo spaliśmy. Łatwo zatem o przekonanie, że w czasie pełni na ogół śnią nam się koszmary. Badania pokazują, że słabej jakości argumenty świadczące na rzecz naszej ulubionej teorii oceniamy wyżej niż argumenty jej przeczące. Lepiej zapamiętujemy informacje, które są zgodne z naszym światopoglądem i jesteśmy wobec nich mniej krytyczni.<br />
<br />
Powiązanym zjawiskiem jest tzw. <i>cherry picking</i>, czyli wybieranie wisienek. Gdy zbieramy owoce, na drzewie pozostawia się te niedojrzałe, a do koszyka trafiają te szczególne dorodne. Medialne doniesienia o odkryciach naukowych nierzadko koncentrują się na odkryciach spektakularnych i niezgodnych z dotychczasowymi danymi. Tak było w wypadku domniemanego odkrycia neutrin poruszających się szybciej niż światło (co w świetle obecnej wiedzy jest niemożliwe). Pisały o tym media na całym świecie. Wynik ten był jednak tylko rezultatem błędu aparatury pomiarowej. Pojedyncze badania wskazujące na pewne nieścisłości w naszym rozumieniu zmian klimatu stanowią wodę na młyn negacjonistów, którzy pomijają ogromną ilość danych zgadzających się z obecnymi modelami.<br />
<br />
Co więcej, te same dane są różnie interpretowane w zależności od naszych poglądów. Fascynującego przykładu dostarczyły badania zespołu Stephana Lewandowsky’ego. Badacze posłużyli się tymi samymi argumentami i zbiorami danych, których używają negacjoniści AGO. Zastosowali je jednak w innych dziedzinach. Przykładowo: dane dotyczące zmian w objętości lodu arktycznego opisali jako dane dotyczące zmian w wartościach akcji lub dane przedstawiające liczbę ludności jakiegoś miasteczka. Spreparowali również różne stosowne interpretacje tych faktów. Część interpretacji trafnie opisywała widoczne w danych trendy (populacja rośnie), a część manipulowała danymi w taki sposób, jak robią to negacjoniści (opisując tylko krótkie odcinki czasu w których nie było widać trendu). Następnie badacze poprosili ekspertów w dziedzinie statystyki i ekonomii o ocenę jakości tych interpretacji. Interpretacje podobne do tych, które stosują negacjoniści, zostały niemal jednogłośnie uznane za nadużycie. Tymczasem w debacie publicznej funkcjonują one jako poważne argumenty przeciwko AGO.<br />
<br />
<h3>
Ile jeszcze o tym klimacie</h3>
<div>
<br /></div>
Dla powstawaniu negacjonizmu nie bez znaczenia jest sama natura nauki. Rzetelność naukowa wymaga, by unikać posługiwania się nieuzasadnionymi twierdzeniami zwłaszcza w przypadku zjawisk tak złożonych, jak zmiany klimatu. Ponieważ w przypadku klimatologii nierzadko mówi się o modelowaniu przyszłych zdarzeń, trudno jest o pewność. Badania pokazują, że język, jakim posługują się naukowcy, nie sprzyja traktowaniu go ze śmiertelną powagą. Raporty IPCC, w których pojawiają się sformułowania <i>wysoce prawdopodobne</i> czy <i>z dużym prawdopodobieństwem</i>, odbierane są przez badanych jako mniej alarmujące niż w rzeczywistości powinny być.
Co gorsza, skala problemu globalnego ocieplenia pokazuje, że nasz indywidualny wpływ jest niewielki. W sytuacjach, kiedy dostrzegamy brak kontroli nad sytuacją, mamy mniejszą skłonność do podejmowania działań w celu jej zmiany. Tutaj leży źródło siły oddziaływania nonsensownych argumentów o wpływie emisji wulkanicznych na klimat (jakoby większy od naszego udziału w emisji CO2, co jest oczywistą nieprawdą) i ogromnej ilości dwutlenku węgla wydychanego przez Chińczyków (co pomija istnienie cyklu węglowego w przyrodzie – ten węgiel pochodzi z pożywienia, a zatem od dawien dawna krąży w przyrodzie). Nasz indywidualny wkład wydaje się w związku z tym mały i nieznaczący.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-neRG5zo7z9g/WY8aDS_R88I/AAAAAAAAPeI/rxxWBMrW3hMts_0iXyroEUws8P9JGn1gQCLcBGAs/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="1280" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-neRG5zo7z9g/WY8aDS_R88I/AAAAAAAAPeI/rxxWBMrW3hMts_0iXyroEUws8P9JGn1gQCLcBGAs/s400/3.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cześć i dzięki za lód. Grafika w domenie publicznej, Wolfgang Sauck, za <a data-saferedirecturl="https://www.google.com/url?hl=pl&q=http://pixabay.com&source=gmail&ust=1502636715609000&usg=AFQjCNHy3IARdqCkQd87dF8lHrph28Evyg" href="http://pixabay.com/" style="background-color: white; color: #1155cc; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px; text-align: start;" target="_blank">pixabay.com</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Paradoksalnie, to, że informacje o globalnym ociepleniu są coraz częściej obecne w mediach, spowodowało, iż pewnym stopniu się już do nich przyzwyczailiśmy. Podobnie jak nie zauważamy zapachu własnego ciała i nie potrafimy przypomnieć sobie dokładnego wyglądu monet, którymi się posługujemy, medialne przekazy o zmianach klimatu nie przykuwają już naszej uwagi. Informacje o tym, że może być już za późno na powstrzymanie katastrofalnych zmian klimatu, są już częścią naszej codzienności. Chwilę przed napisaniem tych słów zobaczyłem nagłówek, zgodnie z którym nie możemy już zrobić nic, by powstrzymać ocieplenie o 2 stopnie. Wiadomości tego typu prawdopodobnie pozostaną częścią codzienności jeszcze przez wiele lat. W najgorszym razie – do końca naszej cywilizacji. Winni będziemy my – i nasza natura.sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com6Wystawowa 1, 51-618 Wrocław, Poland51.106868800000008 17.07728499999996125.584834300000008 -24.231309000000039 76.6289033 58.38587899999996tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-55801562942387870812016-11-26T12:33:00.000+01:002016-11-26T12:33:27.825+01:00Dzikie Życie: Psychologia negacjonizmu klimatycznego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-gMYlr3_2pD4/WDlxQVafjlI/AAAAAAAAPZY/Ow6FD-h_z6MD4l0uEOLl2Nhd161hzUYVwCLcB/s1600/y4vv0q_okl_11-2016_350.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-gMYlr3_2pD4/WDlxQVafjlI/AAAAAAAAPZY/Ow6FD-h_z6MD4l0uEOLl2Nhd161hzUYVwCLcB/s320/y4vv0q_okl_11-2016_350.jpg" width="224" /></a></div>
W kioskach dostępny jest już <a href="http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2380">listopadowy numer</a> miesięcznika Dzikie Życie. W środku zatrzęsienie artykułów o ekofilozofii Henryka Skolimowskiego. Przeczytacie w nim również artykuł <i>97% klimatologów musi się mylić</i> w którym piszę o psychologii negowania globalnego ocieplenia i o tym dlaczego każde z nas może zostać kiedyś negacjonist(k)ą.<br />
<br />
Temat wydaje się być coraz bardziej aktualny, w miarę jak coraz wyraźniej zmierzamy w stronę klimatycznej katastrofy a klimatyczny negacjonista* został prezydentem kraju który zajmuje niechlubne drugie miejsce na liście największej emisji CO2.<br />
<br />
Standardowo w artykule jest zdjęcie graffiti.<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">* <i><a href="http://edition.cnn.com/2016/11/22/politics/donald-trump-climate-change-new-york-times/">some connectivity</a> </i>to wciąż nie to samo co "doprowadzamy do katastrofalnych w skutkach zmian klimatu"</span><br />
<br />sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-11894200745032390472016-07-26T19:56:00.001+02:002016-07-29T18:34:24.333+02:00W ekosystemie ludzkich emocji<i>Artykuł ukazał się pierwotnie w <a href="http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2372,article,6283">Miesięczniku Dzikie Życie</a> nr 3(261)/2016</i><br />
<br />
Gdy przejrzymy popularne książki psychologiczne w poszukiwaniu porad mających poprawić jakość naszego życia, z reguły natkniemy się wnich na wskazówki dotyczące funkcjonowania emocjonalnego. Krótko mówiąc - tego, jak przeżywamy i odbieramy nasze emocje. Trudno się zresztą temu dziwić, życie codzienne pełne jest emocji. W jednym z niedawnych badań, obejmującym swoim zasięgiem 11 000 osób, uczestnicy deklarowali, iż doświadczają jakiejkolwiek emocji przez 90% czasu. Emocje stanowią swego rodzaju kompas wspomagający nasze funkcjonowanie. Strach pozwala nam unikać zagrożenia, radość przeżywana z innymi spaja więzi międzyludzkie, wstręt powstrzymuje nas przed rzeczami, które mogą być dla nas niezdrowe. Życie bez emocji byłoby bardzo trudne.<br />
<br />
Próby wyjaśniania różnic w satysfakcji z życia różnicami w przeżywaniu emocji mają w psychologii długie tradycje. Obiegowe opinie na ten temat głoszą, iż dobrze jest unikać zmartwień i cieszyć się życiem na tyle, na ile jest to możliwe. Innymi słowy, mielibyśmy dążyć do tego, żeby eliminować to, co „złe” i zwiększać to, co naszym zdaniem „pożyteczne”. Podobna sytuacja ma miejsce na polach uprawnych. Dąży się w nich do eliminowania chwastów i maksymalizacji występowania pożądanych gatunków, tworząc w ten sposób monkultury. Wiadomo jednak, iż takie ekosystemy są bardzo podatne na zmiany warunków środowiska, na przykład <a href="https://oko.press/zielone-ludziki-ministra-szyszki/">inwazje szkodników</a>. Czy podobnie może być z ludzkimi emocjami? To całkiem możliwe. Najnowsze koncepcje w psychologii emocji czerpią bowiem bezpośrednio z wiedzy o prawidłowym funkcjonowaniu ekosystemów.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR1PPqEUySivmJBZmB61k6WtsPEKzEtYV9s0O2Mz0SWC3i8ml1cYRKSPYGv-UBxvpHBrlLhW46R7prk2s7ZBdZzsB-FbEruNiXKImoLVnYyEVJkhoxymVV0g3YDoC5h00cLPq1JivWSwh3/s1600/1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR1PPqEUySivmJBZmB61k6WtsPEKzEtYV9s0O2Mz0SWC3i8ml1cYRKSPYGv-UBxvpHBrlLhW46R7prk2s7ZBdZzsB-FbEruNiXKImoLVnYyEVJkhoxymVV0g3YDoC5h00cLPq1JivWSwh3/s400/1.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najważniejszych rzeczy w życiu nauczyła mnie ulica.</td></tr>
</tbody></table>
<h3>
</h3>
<h3>
Emocjonalne chwasty</h3>
<br />
Początkowo psychologia skupiała się na znaczeniu emocji negatywnych, przede wszystkim na ich szkodliwym wpływie na dobrostan i zdrowie. Przeżycia takie jak gniew, smutek, frustracja, zazdrość – i radzenie sobie z nimi – stanowiły główny obiekt zainteresowania psychologów, między innymi dzięki pracom Zygmunta Freuda. W swoich koncepcjach człowieka kładł on duży nacisk na ciemne aspekty ludzkiej natury. Również w wiedzy potocznej dość powszechne jest przekonanie, że wpływ stresu na zdrowie i jakość życia jest negatywny. Liczne badania skupiały się na zdolności do radzenia sobie z negatywnymi emocjami i jej związkach z dobrostanem człowieka. Uzyskiwane wyniki pokazały np., że sposób, w jaki odbieramy negatywne zdarzenia w naszym życiu, wpływa na ich skutki zdrowotne. Jeśli dane zdarzenie odbieramy jako bardziej negatywne, tym mocniej odbija się ono na funkcjonowaniu naszego układu krwionośnego.<br />
<br />
Choć często przywoływane wrzody okazały się być raczej <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Helicobacter_pylori">infekcją bakteryjną</a> niż wynikiem stresu, to jednak dobrze zbadano wpływ stresu na działanie układu odpornościowego. Z kolei to, jak długo rozmyślamy nad negatywnymi wydarzeniami, ma ogólny wpływ na poczucie dobrostanu, co nie powinno nikogo zaskakwiać. <a href="http://badania.net/nie-rozkminiaj/">Niedawne badania</a>, w których uczestnicy za pomocą aplikacji w swoich telefonach odpowiadali na pytania dotyczące nastroju i tego, o czym w danej chwili myśleli, pokazały, że najlepszy nastrój mają ci, którzy skupiają się na uwielbianym przez mistyków<i> tu i teraz</i>. Autorzy badania spekulują, że można to tłumaczyć tym, iż myśli o przeszłości i przyszłości nierzadko związane są z rozpamiętywaniem minionych przykrości lub zamartwianiem się o przyszłość. Innymi słowy, odpływanie myślami od teraźniejszości (<i>ciężkie rozkminy</i>) ma negatywny wpływ na nasz nastrój.
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-pKqGgd9XI8E/VwVZ5lwb7oI/AAAAAAAAO04/Lqj5_pkInmo3sbE_mbz6qTTHecKxV1AAw/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-pKqGgd9XI8E/VwVZ5lwb7oI/AAAAAAAAO04/Lqj5_pkInmo3sbE_mbz6qTTHecKxV1AAw/s320/3.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">CC BY-SA 3.0, <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/File:Fungi_of_Saskatchewan.JPG">Sasata</a></td></tr>
</tbody></table>
<h3>
</h3>
<h3>
Emocje pożyteczne dla człowieka</h3>
<br />
Dość szybko stało się jednak jasne, że mała ilość negatywnych emocji i brak zaburzeń psychicznych nie są tożsame z dobrym życiem. Brak negatywnych emocji to nie to samo, co obfitość emocji pozytywnych. Mówienie o tym, że są one swoim przeciwieństwem, jest zbytnim uproszczeniem. Naturalnym kolejnym krokiem było więc zwrócenie uwagi psychologów na pozytywne aspekty naszego funkcjonowania. Odejście od opierania psychologii wyłącznie na studiowaniu przejawów patologii postulowali już przedstawiciele psychologii humanistycznej. Należeli do nich m.in. Carl Rogers, jeden z ojców psychoterapii, oraz Abraham Maslow, twórca powszechnie znanej teorii motywacji. Prawdziwy przełom nadszedł jednak wtedy, gdy przewodniczącym Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego został Martin Seligman. Jako motyw przewodni swojej kadencji wybrał psychologię pozytywną, czyli zwrot badawczy w stronę przejawów zdrowego funkcjonowania ludzi.<br />
<br />
Od tego momentu większą wagę zaczęto zwracać uwagę na to, czego o ludzkiej naturze możemy nauczyć się od ludzi szczęśliwych. Takich osób jest zresztą niemało. Przeprowadzane na całym świecie badania pokazały, że większość ludzi jest ogólnie rzecz biorąc szczęśliwa. Co więcej, okazało się, że większość ludzi przez większość czasu doświadcza raczej pozytywnych emocji. W przywoływanym na początku badaniu okazało się, że najczęściej przeżywaną emocją jest radość. Drugie miejsce zajmowało uczucie miłości, dopiero na trzecim miejscu pojawił się niepokój. Badani donosili również o tym, że większość wydarzeń ich codziennego dnia nie ma charakteru negatywnego. Szacuje się, że emocji pozytywnych jest w życiu przeciętnego człowieka 2,5-3 razy więcej. Zbadano również wpływ pozytywnych emocji na zdrowie. Uzyskane wyniki wskazują na to, że pomagają one zmniejszać niekorzystne skutki zdrowotne negatywnych wydarzeń życiowych. Dziś nikt nie kwestionuje już ich znaczenia.
<br />
<br />
Czy więc pozytywne emocje w dużej ilości (a negatywne w małej) są kluczem do szczęścia i zdrowia? Sprawa nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Wielu z nas miało okazję zauważyć, że radość z nowych rzeczy szybko blednie. Zjawisko to nosi w psychologii nazwę adaptacji hedonistycznej. Sprawia ona, że wraz z upływem czasu pozytywne doznania tracą swój blask. Przebadane przez psychologów osoby, które wygrały na loterii wysokie sumy (niektórzy z nich z dnia na dzień stali się milionerami) początkowo deklarują bardzo wysoki poziom zadowolenia z życia, po jakimś czasie jednak ich wyniki przestają odbiegać od wyników zwykłych ludzi. Co ciekawe, efekt ten dotyczy również osób, które w wyniku wypadków zostały sparaliżowane – od pasa w dół lub w całości. W miarę upływu czasu ich wyniki również stopniowo zbliżają się do wyników przeciętnego człowieka. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim dlatego, że przyzwyczajamy się do swojego losu, dobrego i złego. Podobnie jak przestajemy zauważać zapach swojego ciała i szum wentylatora, zaczynamy pomijać rzeczy, które niegdyś nas cieszyły lub martwiły. Co jednak równie ważne – obecną sytuację oceniamy z innego punktu widzenia niż wcześniejszą. Innymi słowy, im więcej mamy, tym wyraźniej widzimy, ile jeszcze nie mamy.
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieY-lsMzzt5TNDqx5HuCNME4IkOZjRFWK7VJEzIcwKTMFUqkgYmOK_aC0DLwOmJUEHBcFCUcCVLlw1I4SGsmwUE-DsOVEOoeDNh_t4jHPq-FV5DbWt6LKMR9gWLT5G1KDXtysgsVzH59La/s1600/duchenne.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieY-lsMzzt5TNDqx5HuCNME4IkOZjRFWK7VJEzIcwKTMFUqkgYmOK_aC0DLwOmJUEHBcFCUcCVLlw1I4SGsmwUE-DsOVEOoeDNh_t4jHPq-FV5DbWt6LKMR9gWLT5G1KDXtysgsVzH59La/s320/duchenne.jpg" width="239" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">grafika <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Duchenne_de_Boulogne,_faradising_the_frontal_muscles_Wellcome_M0011346.jpg?uselang=pl">w domenie publiczne</a>j - Gullieme Duchenne<br />
stymulujący elektrycznie mięśnie mimiczne swoich<br />
ochotników</td></tr>
</tbody></table>
<h3>
</h3>
<h3>
Emocjonalne endemity</h3>
<br />
Kolejnym krokiem na drodze do coraz lepszego rozumienia związków między emocjami a zdrowiem było pojęcie emocji mieszanych. Oznacza ono oświadczanie emocji pozytywnych towarzyszących negatywnym – i na odwrót. Nietrudno zauważyć, że jeśli chodzi o emocje, duża część zdarzeń w życiu jest co najmniej niejednoznaczna. Pierwszy dzień w szkole naszego dziecka jest źródłem dumy, ale i obaw o to, jak odnajdzie się ono w nowym otoczeniu. Podobnie niejednoznaczna może być niesatysfakcjonująca nagroda w konkursie (np. trzeci egzemplarz <i>Krzyżaków</i>). Wykazano również, że próby odcinania się od emocji negatywnych mogą iść w parze z większą zapadalnością na niektóre choroby. Zaobserwowano, że na przestrzeni danego odcinka czasu zdrowsi okazują się ci ludzie, którzy opisują swoje życie emocjonalne nie tylko w czerni i bieli.<br />
<br />
Co ciekawe, doświadczanie emocji mieszanych deklarują częściej osoby wywodzące się z kultur azjatyckich niż na przykład Amerykanie. Dzięki prowadzonym na całym świecie badaniom Paula Eckmana wiemy, że gama podstawowych emocji jest w dużej mierze uniwersalna. Przykładowo, mieszkańcy Papui-Nowej Gwinei rozpoznają na zdjęciach Europejczyków te same emocje (gniew, wstręt, radość, smutek i zaskoczenie, w mniejszym stopniu również pogardę). Jednak w wielu kulturach zauważono fakt, iż życie emocjonalne posiada wiele odcieni. <a href="http://untranslatable.peiyinglin.net/">W językach całego świata istnieje nieprzebrane bogactwo określeń na najdrobniejsze nawet emocje</a>, często nie mające swoich odpowiedników w innych. Czasami można odnieść wrażenie, że brakuje nam tych słów. Duńskie słowo <i>hygge </i>oznacza na przykład uczucie „przytulności”, doświadczenia domowego komfortu. W wielu przypadkach są to emocje łączące w sobie elementy kilku innych. Przykładem może być japońskie <i>setsunai</i>, uczucie zawierające w sobie smutek, ból i gorycz. Nasze uczucia często zawierają w sobie przecież pewną sprzeczność. Przykładem może być niemieckie słowo <i>Hassliebe</i>, określające jednoczesne żywienie względem czegoś miłości i nienawiści. Nie ulega wątpliwości, że pełne zrozumienie związków między emocjami a zdrowiem wymaga uwzględnienia bogactwa i różnorodności naszego życia emocjonalnego.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitrEaUc0x91ksokCmniauLfZpWuWummFPNI3kNHlstD1NtucDtWGq_d0mudLWP2pkrNWFqoJThiTUlFhkJLhnRS0abMoz1hpYzD2-cynjx34xYo5EvZ_mCVuInUmJhNOpIKcn0w74Mezc7/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitrEaUc0x91ksokCmniauLfZpWuWummFPNI3kNHlstD1NtucDtWGq_d0mudLWP2pkrNWFqoJThiTUlFhkJLhnRS0abMoz1hpYzD2-cynjx34xYo5EvZ_mCVuInUmJhNOpIKcn0w74Mezc7/s320/2.jpg" width="259" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">CC BY-SA 3.0, <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Biodiversity#/media/File:Field_Hamois_Belgium_Luc_Viatour.jpg">Luc Viatour</a></td></tr>
</tbody></table>
<h3>
</h3>
<h3>
Zdrowy ekosystem emocjonalny</h3>
<br />
Pewną syntezą wiedzy o zależnościach między bogactwem życia emocjonalnego a zdrowiem jest koncepcja różnorodności emocjonalnej (w skrócie „emoróżnorodności”, ang. <i>emodiversity</i>). Opisana została ona w pracy „Różnorodność emocjonalna i ekosystem emocji” Jordiego Quiodbacha i jego współpracowników. Autorzy koncepcji nie ukrywają, że inspirację zaczerpnęli z koncepcji różnorodności biologicznej. Co więcej, do pomiaru bogactwa różnorodności emocjonalnej posłużyli się metodami zapożyczonymi od biologów, którzy stosują je do pomiaru bioróżnorodności. Badania z zakresu ekologii wskazują, że większe zróżnicowanie gatunków wchodzących w skład danego ekosystemu wskazuje na jego większą odporność na zmiany i zdolność do adaptacji do nowych warunków. Ekosystem ludzkich emocji miałby funkcjonować podobnie. Podstawą do sformułowania tej teorii było badanie przeprowadzone w 2014 roku na dużej grupie mieszkańców Belgii i Francji. Aż 37 000 osób odpowiedziało na pytania dotyczące tego, jak bardzo bogate i zróżnicowane jest ich życie emocjonalne. Wskaźniki odzwierciedlające stopień różnorodności emocjonalnej tych osób zostały następnie zestawione z danymi medycznymi i wskaźnikami zdrowia psychicznego, takimi jak nasilenie objawów depresji.<br />
<br />
Badacze wykorzystali do tego wykorzystywany w ekologii (jako nauce o zależnościach pomiędzy organizmami) wskaźnik Shannona-Wienera. Uwzględnia on m.in. liczbę gatunków występujących na danym obszarze. Bierze pod uwagę również ich wzajemne proporcje, to znaczy to, jak równo rozkładają się w ogóle osobników. Po jego dostosowaniu na potrzeby badania, posłużył on do określenia zróżnicowania emocji przeżywanych przez daną osobę, uwzględniając również proporcje pomiędzy nasileniem poszczególnych emocji. Okazało się, że osoby o wyższej emoróżnorodności, czyli takie, w życiu których było więcej emocji o względnie podobnym nasileniu (żadna z nich nie dominowała nad resztą), cieszyły się lepszym zdrowiem zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Mniej czasu spędziły w szpitalu, rzadziej korzystały z pomocy medycznej, zażywały mniej leków i zdrowiej się odżywiały. Co najważniejsze, bogactwo życia emocjonalnego badanych okazało się ważniejsze, niż obfitość emocji pozytywnych lub mała ilość emocji negatywnych. Reasumując, osoby w życiu których współwystępowały zróżnicowane emocje pozytywne i negatywne, cieszyły się lepszym zdrowiem.
<br />
<br />
Bogatsze życie emocjonalne prawdopodobnie przekłada się na większą elastyczność w zetknięciu ze zmianami w otoczeniu. Większy repertuar przeżywanych emocji – większa różnorodność emocjonalna – daje większe możliwości reagowania na różne sytuacje, z jakimi spotykamy się w otoczeniu. Zamiast reagować wyłącznie frustracją, jesteśmy w stanie zróżnicować nasze reakcje w zależności od problemu. Różne stopnie przeżywanej radości (np. ekstaza, zadowolenie, przyjemność) mogą umożliwiać cieszenie się zarówno małymi, jak i dużymi wydarzeniami. Podobnie jak w przypadku ekosystemów przyrodniczych, ludzkie życie emocjonalne potrzebuje różnorodności. Czy można jej nabyć, na przykład w wyniku treningu? W ramach badań prowadzonych w <a href="http://lpzip.weebly.com/">Laboratorium Psychofizjologii Zdrowia</a> będziemy poszukiwali odpowiedzi między innymi na to pytanie.
<br />
<br />
<b><span style="color: #999999;">Literatura:</span></b><br />
<blockquote class="tr_bq">
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+personality+and+social+psychology&rft_id=info%3Apmid%2F26692354&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Emotional+Complexity%3A+Clarifying+Definitions+and+Cultural+Correlates.&rft.issn=0022-3514&rft.date=2015&rft.volume=&rft.issue=&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=&rft.au=Grossmann%2C+I.&rft.au=Huynh%2C+A.+C.&rft.au=Ellsworth%2C+P.+C.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology%2C+Cognitive+Psychology">Grossmann, I., Huynh, A. C., & Ellsworth, P. C. (2015). Emotional Complexity: Clarifying Definitions and Cultural Correlates. <span style="font-style: italic;">Journal of personality and social psychology</span> PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26692354" rev="review">26692354</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+experimental+psychology.+General&rft_id=info%3Apmid%2F25285428&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Emodiversity+and+the+emotional+ecosystem.&rft.issn=0096-3445&rft.date=2014&rft.volume=143&rft.issue=6&rft.spage=2057&rft.epage=66&rft.artnum=&rft.au=Quoidbach%2C+J.&rft.au=Gruber%2C+J.&rft.au=Mikolajczak%2C+M.&rft.au=Kogan%2C+A.&rft.au=Kotsou%2C+I.&rft.au=Norton%2C+M.I.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEmotion%2C+Health+Psychology">Quoidbach, J., Gruber, J., Mikolajczak, M., Kogan, A., Kotsou, I., & Norton, M.I. (2014). Emodiversity and the emotional ecosystem. <span style="font-style: italic;">Journal of experimental psychology. General, 143</span> (6), 2057-66 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25285428" rev="review">25285428</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=PLOS+ONE&rft_id=info%3Adoi%2F10.1371%2Fjournal.pone.0145450&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Emotions+in+Everyday+Life&rft.issn=1932-6203&rft.date=2015&rft.volume=10&rft.issue=12&rft.spage=0&rft.epage=&rft.artnum=http%3A%2F%2Fdx.plos.org%2F10.1371%2Fjournal.pone.0145450&rft.au=Trampe%2C+D.&rft.au=Quoidbach%2C+J.&rft.au=Taquet%2C+M.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEmotion">Trampe, D., Quoidbach, J., & Taquet, M. (2015). Emotions in Everyday Life <span style="font-style: italic;">PLOS ONE, 10</span> (12) DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1371/journal.pone.0145450" rev="review">10.1371/journal.pone.0145450</a></span></blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-79493560877343178102016-07-21T15:21:00.000+02:002016-07-27T21:56:55.141+02:00O powstawaniu legend miejskich drogą doboru naturalnego<blockquote class="tr_bq">
<i>Muszę wam to powiedziec bo nie daje mi to spokoju. Mama mi dzis powiedziala ze rozmawiala ze swoją kuzynką ktorej kolezanka idąc po piotrkowskiej zobaczyla leżący portwel. Podniosla go podbiegla do kolesia przed nim zapytala sie czy to nie jego on zacząl szukac okazalo sie ze zguba nalezy do niego. Bardzo ladnie jej podziekowal byl lekko "ciapaty" mowil lamanym polskim jak aie od niego odwracała to złapał ją za ręke i powiedział żeby w dni młodzieży nie wchodziła do supermarketów :O :O jak to uslyszalam to zamarlam. Myslicze, ze jaja sobie robil patrzrzac na to co sie obecnie dzieje? Ja wiem jedno chyba do supermarketu nie wejde przez te trzy dni :( </i></blockquote>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;">Marlena, na grupie fejsbukowej Mamy z Łodzi, za fanpejdżem <a href="https://www.facebook.com/1597782547155986/photos/a.1597783323822575.1073741828.1597782547155986/1732433770357529/?type=3&permPage=1">Pomruk</a>, pisownia oryginalna</span></div>
<div style="text-align: right;">
<i><br /></i></div>
<h3>
7/26</h3>
<br />
Może już przewinęła się przez Wasze fejsbukowe feedy owa historyjka i też zastanawiacie się czy ów człowiek robił sobie jaja właśnie wtedy, kiedy patrzył na to, co się dzieje. Zdążyłem już usłyszeć analogiczną historię dziejącą się w samym Krakowie co zresztą wydaje się bardziej logiczne. Znajoma mi osoba usłyszała ją od swojej kuzynki która usłyszała ją od bliżej nieokreślonej znajomej. Doskonale wpisuję się ona we wzbierającą w Polsce falę przejawów rasizmu motywowanych między innymi strachem (by wspomnieć tylko <a href="http://radiogdansk.pl/index.php/wiadomosci/item/46740-ma-ciemna-karnacje-i-od-dziecka-mieszka-w-polsce-po-zgloszeniu-pasazerki-wpisano-go-na-liste-terrorystow.html">zachowanie pracowników Wizzair</a>). Historyjka o pomocnym terroryście <i>in spe</i> to oczywiście jedna z prototypowych <a href="http://wewnetrznezwierze.blogspot.com/2009/07/znajomy-znajomego.html">miejskich legend</a> od dawien dawna krążących w zmienionych wersjach po całym świecie. Jest tak prototypowa że jej adres URL na Snopes, popularnej stronie demaskującej miejskie legendy i internetowe oszustwa, <a href="http://www.snopes.com/rumors/warning.asp">ma tylko siedem znaków</a>.<br />
<br />
Filip Graliński, autor znakomitej <i>Znikającej nerki </i>nazywa tę historię "uprzejmym terrorystą" i podaje liczne jej warianty znane w Polsce. W czasach, kiedy dzieci w polskich szkołach nie stosowały określenia <i>uchodźca</i> jako obelgi, ze swoimi portfelami nieostrożnie obchodzili się np. Czeczeni. W niektórych wersjach kobieta odnosi portfel do domu właściciela. Ostrzeżenie nie zawsze dotyczy odwiedzania określonego miejsca (w domyśle: celu zamachu), czasem przestrzega np. przed piciem coca coli po określonym dniu (co jest radą skądinąd słuszną, niezależnie od daty). Legendę można znaleźć niemal w każdej publikacji poświęconych zagadnieniu - Mark Barber w <i>Legendach miejskich</i> opisuje ją pod hasłem "Ostrzeżenie dla Birmingham".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-g4IbpnIENSI/V5Czvsyr9nI/AAAAAAAAPDg/JgiMi5NiuN0Osfh0UvZ8wAVh-MhfsP9ngCEw/s1600/3814_0309_400.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://3.bp.blogspot.com/-g4IbpnIENSI/V5Czvsyr9nI/AAAAAAAAPDg/JgiMi5NiuN0Osfh0UvZ8wAVh-MhfsP9ngCEw/s320/3814_0309_400.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
Historie te nasilają się rzecz jasna wtedy, kiedy temat zamachów terrorystycznych jest obecny w powszechnej świadomości. Tak było w wypadku zamachów na WTC (wiele osób opowiadało wówczas o znajomych znajomych którzy dzień wcześnie zamienili portfel na ostrzeżenie przed odwiedzaniem Twin Towers) czy zamachów w Madrycie w marcu 2005 (pierwszy polski wzrost zainteresowania legendą przypadł na kwieceń tego roku - roztargnieni terroryści mieli nas atakować w długi weekend). W roku 2000 po Wielkiej Brytanii krążyła historia w której człowiek mówiący z irlandzkim akcentem przestrzega przed korzystaniem z centrów handlowych.<br />
<br />
Światowe Dni Młodzieży i kryzys imigracyjny dotykający Europy dostarczyły tym samym doskonałej okazji żeby przypomnieć badanie z 2001 roku mogące wyjaśnić popularność takich opowieści. Chip Heath, Chris Bell i Emily Sternberg postanowili dokonać w nim inżynierii odwrotnej miejskiej legendy. Opierając się na zaproponowanych przez <a href="https://www.youtube.com/watch?v=DcEuZw3JnHk">Richarda Dawkinsa</a> złożeniach <a href="http://www.dwutygodnik.com/artykul/6397-konspiracja-memow.html">memetyki</a>, traktującej idee jako podlegające doborowi analogicznemu do doboru naturalnemu postanowili sprawdzić jakie memy radzą sobie najlepiej w swoim naturalnym środowisku. Innymi słowy, jakie historie najchętniej powtarzamy innym ludziom.<br />
<h3>
<br />O powstawaniu legend miejskich drogą kulturowego doboru czyli o utrzymywaniu się doskonalszych opowieści w walce o byt</h3>
<br />
<br />
<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0px;" /></a></span>Kiedy poszczególne memy rywalizują o naszą uwagę i miejsce w naszych mózgach (lub innych nośnikach memów, np. Internecie), wygrywają te, które są do nich najlepiej przystosowane. Badacze założyli, że mamy największą skłonność do przekazywania dalej opowieści niosących ze sobą silne emocje, np. wstręt czy strach. Człowiek jest bowiem zwierzęciem społecznym a emocje stanowią dla niego ważne źródło informacji. Jeśli coś wzbudza silne emocje, musi być ważne i warto podzielić się tym z innymi. Żeby to zweryfikować, badacze sprawdzili które z już istniejących miejskich legend będą najchętniej powielane. W tym celu poprosili badanych o ocenę setki takich opowieści pod kątem tego jakie wzbudzają emocje, na ile niosą ze sobą istotne informacje i na ile są prawdopodobne. Okazało się, że za warte opowiedzenia komuś badani uznali opowieści szczególnie zaskakujące, obrzydliwe ale i prawdopodobne. Co ciekawe, sama ich wartość informacyjna nie była aż tak istotna. Nie jest to jednak aż tak zaskakujące, biorąc pod uwagę, że rzadko bezpośrednio uświadamiamy sobie ładunek informacyjny jaki niosą ze sobą emocje (na ogół po prostu nie jesteśmy w stanie spojrzeć na jedzenie, którym kiedyś się zatruliśmy).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-uypWa7ASstQ/V5DGvMGao5I/AAAAAAAAPD4/O8Iq_loTGr0Zd1IM_Uf3o3AMzXVeMVn3ACLcB/s1600/disgust.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="222" src="https://1.bp.blogspot.com/-uypWa7ASstQ/V5DGvMGao5I/AAAAAAAAPD4/O8Iq_loTGr0Zd1IM_Uf3o3AMzXVeMVn3ACLcB/s400/disgust.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ekspresja wstrętu na ilustracjach z <i>O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt </i>(K. Darwin, 1872) i w filmie <i>W głowie się nie mieści </i>(Walt Disney Pictures, 2015). Marszczenie nosa, uniesienie górnej wargi, wypchnięcie języka. Postawa ciała wyraża motywację do unikania.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Następnie, badacze wybrali z tego zbioru historię szczególnie wzbudzające obrzydzenie. Na pewno wiecie o które opowieści chodzi. Do tej kategorii zalicza się większość kultowych miejskich legend (to jest moment w którym piszecie w komentarzach - <i>ale zaraz, to nie jest miejska legenda, to się naprawdę zdarzyło w moim mieście!</i>). To wszystkie te opowieści o zanieczyszczeniu jedzenia (np. <a href="http://atrapa.net/legendy/biala-plamka-na-spodzie-hamburgera.htm">środki przeciwwymiotne w hamburgerze</a>), naruszeniu tabu seksualnego (<a href="http://atrapa.net/legendy/opryszczka.htm">opryszczka otrzymana od chłopaka-nekrofila</a>), kontakcie z niebezpiecznymi zwierzętami (<a href="http://f.kafeteria.pl/temat/f1/byla-kiedys-afera-ze-jakies-tropikalne-pajaki-skladaly-jaja-w-kwiatach-p_3817722">jadowity pająk w juce</a>), kontakcie z wydzielinami ciała (<a href="http://atrapa.net/legendy/nasienie-w-fast-foodzie.htm">nasienie w szejku</a>), zaniedbanej higienie osobistej (<a href="http://atrapa.net/legendy/inna-szczeka.htm">zamieniona sztuczna szczęka</a>), śmierci (<a href="http://atrapa.net/legendy/stalowalinka.htm">stalowe linki motocyklistów</a>) i uszkodzeniach ciała (<a href="http://atrapa.net/legendy/zarowka.htm">wkładanie żarówki do ust</a>). To właśnie te elementy życia codziennego (nie każdego i nie każdej oczywiście, ja np. mam okno dachowe nad którym często przelatują ptaki) wskazuje się jako szczególnie aktywujące emocję wstrętu, mającą <a href="https://zaozi.blogspot.com/2012/07/zdrowe-poglady.html">chronić nas przed źródłami możliwego zakażenia</a>.<br />
<br />
Żeby sprawdzić czy są w stanie eksperymentalnie zwiększyć skuteczność tych historii w zakresie zawracania nam głowy, badacze przygotowali ich ulepszone wersje. Innymi słowy, zwiększyli ich memetyczne dostosowanie, czyli zrobili to samo co twórcy skutecznych reklam. Każdą z opowiastek prezentowano (różnym badanym) w trzech wersjach ze stopniowanym ładunkiem obrzydliwości. Znów najbardziej nośne okazały się historie oceniane jako najbardziej prawdopodobne i te wywołujące najsilniejsze emocje negatywne - zwłaszcza te najbardziej odpychające. Kiedy naukowcy przeanalizowali rozpowszechnienienie poszczególnych miejskich legend w Internecie, okazało się, że w globalnym śmietniku dominują te, w których pojawia się jeden z siedmiu wątków aktywujących emocję wstrętu.<br />
<br />
W omawianym badaniu autorzy skupili się przede wszystkim na wstręcie. Niemniej, łatwo doszukać się analogii ze strachem. Informacja o tym, że coś jest potencjalnie niebezpieczne dla życia naszego lub osób z dużym prawdopodobieństwem z nami spokrewnionych jest bardzo cenna i zazwyczaj warto się nią podzielić. Można przypuszczać, że jesteśmy potomkami znajomych osób, które takich historii nie zachowywały dla siebie. Jednocześnie, naszej słabości do pewnych historii zawdzięczamy popularność towarzyszących pogromom opowieści o Innym i ich szczególną nośność, którą od jakiegoś czasu możemy obserwować.<br />
<br />
<b><span style="color: #999999;">Literatura:</span></b><br />
<blockquote class="tr_bq">
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+personality+and+social+psychology&rft_id=info%3Apmid%2F11761305&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Emotional+selection+in+memes%3A+the+case+of+urban+legends.&rft.issn=0022-3514&rft.date=2001&rft.volume=81&rft.issue=6&rft.spage=1028&rft.epage=41&rft.artnum=&rft.au=Bell%2C+C.&rft.au=Heath%2C+C.&rft.au=Sternberg%2C+E.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology%2C+Social+Psychology%2C+Urban+legends">Bell, C., Heath, C., & Sternberg, E. (2001). Emotional selection in memes: the case of urban legends. <span style="font-style: italic;">Journal of personality and social psychology, 81</span> (6), 1028-41 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11761305" rev="review">11761305</a></span></blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com3Łódź, Poland51.7592485 19.45598330000007151.601192999999995 19.131886800000071 51.917304 19.78007980000007tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-88420581427954468012016-06-02T11:04:00.000+02:002016-06-02T11:04:17.911+02:00BIG GOD IS WATCHING YOU (1)<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0;" /></a></span><i>Mała ilość biomasy w środowisku sprzyja powstwaniu religii monoteistycznych. Amerykanie bardziej ufają skazanym gwałcicielom niż ateistom. Osoby z zaburzeniami autystycznymi rzadziej wierzą w osobowych bogów. Poza tym, że stanowią dobre przyczynki do wywołania kłotni na najbliższej imprezie, te trzy fakty mogą stanowić istotne poszlaki pozwalające na naturalistyczne wyjaśnienie zjawiska ludzkiej religijności.</i><br />
<br />
<h3>
Pan mym pasterzem</h3>
<div>
<br /></div>
W dzisiejszym świecie dominują monoteiści. Do wiary w Boga religii Abrahamowych w 2005 roku <a href="http://www.adherents.com/Religions_By_Adherents.html">przyznawała się nieco ponad połowa populacji świata</a>. Mowa tu zarówno o wyznawcach islamu, judaizmu, chrześcijaństwa i jego licznych odłamów, ale też i rastafarianizmu, babaizmu czy bahaizmu. Niemniej, biorąc pod uwagę ilościową różnorodność wyznań, wyznania monoteistyczne stanowią zdecydowaną mniejszość - większość religii na świecie propaguje przekonania politeistyczne, animistyczne i inne. Wiara w jednego boga rządzącego światem i ludzkim losem jest ewenementem w bogactwie wierzeń rodzaju ludzkiego<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-xjf6UZKby7c/VsYDHfnLfvI/AAAAAAAAOw0/1QpgDumZzA8/s1600/Memling%252C_giudizio_universale_10.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="341" src="https://3.bp.blogspot.com/-xjf6UZKby7c/VsYDHfnLfvI/AAAAAAAAOw0/1QpgDumZzA8/s400/Memling%252C_giudizio_universale_10.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hans Memmling, <i>Sąd ostateczny</i>. Grafika <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Memling,_giudizio_universale_10.jpg">w domenie publicznej</a></td></tr>
</tbody></table>
Wśród ewolucyjnych psychologów religii <a href="https://books.google.pl/books?id=2VMtfYiQCXEC&pg=PA55&dq=big+gods&hl=pl&sa=X&redir_esc=y#v=onepage&q=big%20gods&f=false">popularność zyskuje</a> <a href="https://books.google.pl/books?id=pbt-BAAAQBAJ&printsec=frontcover&dq=alpha+god&hl=pl&sa=X&redir_esc=y#v=onepage&q=alpha%20god&f=false">pojęcie</a> "<a href="https://books.google.pl/books?hl=pl&lr=&id=Il54AgAAQBAJ&oi=fnd&pg=PA119&dq=%22moralizing+high+gods%22&ots=Heqy_82yvi&sig=bCVZFXuo-6ljcup5eV2H5hLPYnQ&redir_esc=y#v=onepage&q=%22moralizing%20high%20gods%22&f=false">moralizatorskich wielkich bogów</a>" (<i>Moralising High Gods, </i>MHG*). Mianem tym określa się potężne bóstwa (na ogół najpotężniejsze nie tylko w okolicy albo i we wszechświecie), którym często przypisuje się stworzenie świata i które żywo zainteresowane są postępowaniem ludzi. Co więcej, pilnują przestrzegania zasad moralnych. Typowym przykładem jest oczywiście Bóg religii Abrahamowych (Jahwe, Allah czy Jah) ale też i egipski Horus-Ra czy inkaski Wirakocza.<br />
<br />
O ile tacy bogowie są powszechnie znani w naszym kręgu kulturowym, o tyle świat pełen jest osób które o nich nie słyszały. Antropolog J. W. M. Withing przebadał 81 społeczeństw łowiecko-zbierackich. Wielkich Bogów doszukał się w wierzeniach tylko 28 z nich. Bóstwa które zainteresowane są tym, czy wyrzucamy śmieci do lasu i czy nie ściągamy seriali z Internetu, moralizujący wielcy bogowie, są jeszcze rzadsze. Monoteistyczne bóstwa podobne do wierzeń judeochrześcijańskich pojawiają się tylko u 10% społeczeństw, których wierzenia religijne są znane. Inne badania pokazują, że bóstwa tego typu najczęściej spotykane są wśród ludów zajmujących się pasterstwem.<br />
<br />
Dlaczego MHG mieliby być tam szczególnie popularni? Jednym z powodów mogą być trudne warunki życia. Zespół naukowców pod kierunkiem C. A. Botero przeanalizował związek między środowiskiem w jakim powstała dana kultura a jej systemem wierzeń. Badanie objęło 583 społeczeństwa opisane w monumentalnym dziele <i><a href="http://intersci.ss.uci.edu/wiki/index.php/Ethnographic_Atlas">Ethnographic Atlas</a></i> George'a P. Murdocka. Badacze wzięli pod uwagę ogrom danych opisujących warunki w jakich funkcjonowały poszczególne kultury. Na przykład czynniki środowiskowe - to, jak często występują na danym obszarze ekstremalne warunki pogodowe czy ilość biomasy wytwarzaną przez dany ekosystem (ważną w kontekście zdobywania pożywienia). Z drugiej strony uwzględniono czynniki społeczne, na przykład typowy sposób zdobywania pożywienia (hodowla zwierząt, rolnictwo, zbieractwo...) i system polityczny danej społeczności.<br />
<br />
W skali globu okazało się, że MHG występowali tym powszechniej, im gorsze warunki do rozwoju miała dana kultura. Im zdobywanie pożywienia było trudniejsze, na przykład ze względu na małą ilość biomasy w środowisku, tym częściej wierzono w Wielkich Bogów. Obecni oni byli głównie w w osiadłych społeczeństwach, które zajmowały się hodowlą zwierząt. Płaska struktura społeczeństwa - obecna wtedy, gdy nie ma w nim wyraźnej hierarchii - wiązała się raczej z wiarą w duchy przodków. Rzecz jasna dla powstawania kultury ogromne znaczenie ma też kultura sąsiadów (w tym język) i jej wpływ również został uwzględniony w badaniu - łączny wpływ pozostałych czynników okazał się większy.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-b1OGyVGrmsg/VsYAuYecccI/AAAAAAAAOwo/58Zs1vM0O3g/s1600/mapa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="207" src="https://2.bp.blogspot.com/-b1OGyVGrmsg/VsYAuYecccI/AAAAAAAAOwo/58Zs1vM0O3g/s400/mapa.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Mapa rozmieszczenia wybranych społeczeństw wyznających wiarę w moralizujących wielkich bogów (kropki niebieskie)<br />
i społeczeństw ateistycznych, wyznających wiarę w bóstwa niezainteresowne moralnością czy <i>spirits</i> (duchy, ale niekoniecznie zmarłych). Im dany obszar jest ciemniejszy, tym więcej biomasy generuje roślinność. Grafika © 2014 National Academy of Science</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<h3>
Na obraz i podobieństwo krajobrazu </h3>
<br />
To nie jedyne związki jakie znaleziono pomiędzy środowiskiem a zamieszkującymi je memami. Skądinąd wiemy na przykład, że duże rozpowszechnienie patogenów w otoczeniu idzie w parze z małym wskaźnikiem demokratyzacji kraju. Im więcej zarazków tym większa w społeczeństwie potrzeba konformizmu i posłuszeństwa wobec autorytetów. Osoby zamieszkujące szczególnie obfitujące w nie rejony są nieco mniej otwarte na innych ludzi, nowinki kulturalne i nowe przygody seksualne. Autorzy koncepcji <i>parasite-stress theory </i>spekulują, że jest to mechanizm pozwalający na ochronę społeczności przed potencjalnymi źródłami zarażenia - mniej kontaktów z obcymi to mniejsza szansa na złapanie jakiegoś bakcyla.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmIHi7ua8Vj6B-gSrYKKk8CGpuAj2CsB9lvbivYjMvIUzksrVwJbP-u1paiVLaFDGpUWOiTj5kw4rbvTdXTMLNDZYLmXTYVNZ3uKTnCNe4zfUl2CoaPhYaM-TUTIF7uQbd4rzCekNVsXsT/s1600/hello2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="262" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmIHi7ua8Vj6B-gSrYKKk8CGpuAj2CsB9lvbivYjMvIUzksrVwJbP-u1paiVLaFDGpUWOiTj5kw4rbvTdXTMLNDZYLmXTYVNZ3uKTnCNe4zfUl2CoaPhYaM-TUTIF7uQbd4rzCekNVsXsT/s400/hello2.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rytuały inicjacyjne plemienia Yao (Malawi). <a href="https://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/">CC BY-NC 2.0</a>, <a href="https://www.flickr.com/photos/babasteve/8403452/">Steve Evans</a></td></tr>
</tbody></table>
Pewne różnice w preżywaniu religijności znaleziono też pomiędzy społecznościami zajmującymi się uprawą roli (związaną z występowaniem określonego typu środowiska) i tymi, które jej nie znają. Różnice te polegają na częstości występowania pewnych form rytuałów religijnych. Dane zebrane przez antropologów wskazują na to, że w całej różnorodności obrzędów związanych z <i>sacrum</i> dominują ich dwa rodzaje. Pierwszym (religijność wyobrażeniowa) są intensywne emocjonalnie, często niemal traumatyczne, rytuały które odbywają się rzadko i stanowią ważne wydarzenie dla całej społeczności. Dobrym przykładem jest rytuał przejścia <i>Gol </i>w czasie którego młodzi mężczyźni z Wyspy Zesłania Ducha Świętego** skaczą w dół z nogami przywiązanymi lianą do szczytu trzydziestometrowej konstrukcji którą własnoręcznie zbudowali. Po udanym skoku matka świeżo upieczonego mężczyzny wyrzuca jakąś pamiątkę związaną z jego dzieciństwem, rozpoczynając tym samym jego dorosłe życie. Tradycja ta dała początek współczesnym skokom na bungee i stanowi dzisiaj atrakcję turystyczną. Autor <a href="http://wewnetrznezwierze.blogspot.com/2008/08/o-tym-ze-mozna-spadac-nie-ginac.html">skakał kiedyś na bungee</a> i potwierdza, że jest to bardzo emocjonujące przeżycie.<br />
<br />
Druga forma rytuałów (religijność doktrynalna) to mało emocjonujące, rutynowo powtarzane obrzędy służące utrwalaniu deklaratywnej wiedzy o doktrynie. Innymi słowy, takie, które pozwalają na świadome zapamiętanie pewnej <i>wiedzy</i>, np. regularne obrzędy mszy świętej (która pełni też oczywiście inne funkcje) czy inne formy wspólnej modlitwy. Antropolodzy przypuszczają, że te pierwsze formy obrzędów mają za zadanie z jednej strony tworzyć silne i emocjonalne wspomnienia, z drugiej zaś stanowią okazje by członkowie społeczności mieli okazję dowieść swojej przynależności do grupy. Te drugie mają regularnie przypominać o prawdach wiary i stać na straży <i>poprawności teologicznej</i> czyli zapewniać posiadanie przez członków wspólnoty aktualnego zbioru wiedzy doktrynalnej.<br />
<br />
Analiza 645 rytuałów występujących w 74 kulturach z całego świata przeprowadzona przez Q. D. Atkinsona i H. Whitehouse'a pokazała, że im silniejsze emocje wzbudza dana forma religijności - zarówno pozytywne jak i negatywne - tym rzadziej dana społeczność je powtarza. Zauważono również że formy religijności doktrynalnej często współwystępowały z obecnością rolnictwa. Innymi słowy, społeczności których środowisko pozwalało na uprawę roli cechowały się nieco innym sposobem kultywowania swojej religijności. Oczywiście nie można w tym wypadku mówić o wykazaniu związku przyczynowo-skutkowego, mamy bowiem do czynienia jedynie z danymi korelacyjnymi.<br />
<h3>
<br />Niewidzialny kot</h3>
<div>
<br /></div>
Jedną z większych zagadek psychologii ewolucyjnej jest to, że nie tylko nie atakujemy setek nieznajomych z którymi spotykamy się codziennie na ulicach ale też i jesteśmy skłonni im niekiedy bezinteresownie pomóc! Nasza altruistyczna skłonność do pomagania niespokrewnionym z nami osobnikom tego samego gatunku stanowi pewną niewiadomą. Być może stanowi to pozostałość czasów, gdy nasze społeczności składały się tylko z członków spokrewnionych ze sobą. Mielibyśmy posiadać wrodzoną skłonność do pomagania ludziom w naszym otoczeniu jako, że przez dużą część naszej historii byli to na ogół osobnicy blisko z nami spokrewnieni (więc bezpiecznie było zakładać, że jeśli ktoś żyje obok to warto mu pomóc jako krewnemu).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrLp6YlnxqSE56lQ77HtjneCT2wlZ6QlJKcGMd3BOukTtFEkfx2tzk6ANMlQq_WqQ8oVoV9lUAbwizN_4UMSWBcjIuTDSZOj3TWlYbyzOn7I747-eMOXMbMIZZTr4T3ZISbi4-iQgUm1d3/s1600/Last_Judgement.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrLp6YlnxqSE56lQ77HtjneCT2wlZ6QlJKcGMd3BOukTtFEkfx2tzk6ANMlQq_WqQ8oVoV9lUAbwizN_4UMSWBcjIuTDSZOj3TWlYbyzOn7I747-eMOXMbMIZZTr4T3ZISbi4-iQgUm1d3/s400/Last_Judgement.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hyeronymus Bosch, <i>Sąd ostateczny. </i>Grafika <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/The_Last_Judgment_(Bosch_triptych_fragment)#/media/File:Last_Judgement.jpg">w domenie publicznej</a>.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Pomagając naszym krewnym z dużym prawdopodobieństwem pomagamy bowiem naszym własnym genom. Rzecz jasna jest to tylko metafora i nie robimy tego świadomie. W istocie chodzi o to, że o naszym zachowaniu decydują te geny (ale nie tylko geny), które skutecznie rozpowszechniły się w puli genowej. Może do tego dojść, gdy skłaniają swoich posiadaczy do pomagania osobom posiadających kopie tego samego genu. I rzeczywiście, ludzie chętnie pomagają osobom do siebie podobnym (np. mówiącym z tym samym akcentem) lub takim co do których zachodzi uzasadnione podejrzenie co do występowania z nimi pokrewieństwa. Na przykład swoim dzieciom. Lub rodzinie ogółem. Jak swego czasu ujął to jakoby amerykański genetyk J.B.S. Haldane, własne życie opłaca się oddać dopiero za dwójkę własnego rodzeństwa lub ośmioro kuzynostwa.<br />
<br />
Są też inne wyjaśnienia tego fenomenu, odwołujące się do rywalizacji pomiędzy poszczególnymi społecznościami ludzkimi które lepiej lub gorzej radziły sobie ze współpracą. Wyobraźcie sobie wyjętą żywcem z wyjazdu integracyjnego rywalizację w dziedzinie budowania wieży z makaronu na czas od której zależy wasze życie. Razem łatwiej jest zapewnić sobie schronienie, pożywienie i skutecznie odeprzeć atak konkurencji. Wiedzą o tym wszyscy aktywiści działający na rzecz rozwoju spółdzielczości i związkowcy. Z drugiej strony, osobnicy oszukujący w wymianie społecznej stanowią poważny problem dla każdego gatunku społecznego. Gdy istnieje społeczne przyzwolenie na niesprzątanie po swoich psach i oszustwa podatkowe, tracą na tym wszyscy. Stąd, społeczności które wypracowały skuteczne mechanizmy nakłaniania swoich członków do wzajemnej uczciwości - ale przede wszystkim mechanizmy karania oszustów - zyskują pewną przewagę.<br />
<br />
Psychologowie ewolucyjni postulują istnienie trzech podstawowych sposobów monitorowania uczciwego przebiegu wymiany społecznej (czyt.: nie kradną, nie zabiajają sie bez ważnego powodu). Społeczeństwa cywilizowane rozwiązały ten problem dzięki mniej lub bardziej sformalizowanym strukturom społeczno-politycznym. Całkiem skutecznie. Od początku ludzkości obserwuje się bowiem <a href="https://www.ted.com/talks/steven_pinker_on_the_myth_of_violence">stały trend spadkowy</a> w liczbie śmierci wynikających z przemocy. Podobne sposoby obserwuje się też w kulturach żyjących poza obrębem tradycyjnie rozumianej cywilizacji. Przykładowo, <a href="https://zaozi.blogspot.com/2012/01/pomoc-wszystkich-udzielana-wszystkim.html">opisywany przeze mnie dawno temu</a> pasterski lud Turkana walczy z dezerterami wojennymi za pomocą szerokiego repertuaru kar, od łagodnych reprymend słownych po przywiązywanie do drzewa i pobicie. Same struktury społeczno-polityczne sprawdzają się jednak tylko w niektórych przypadkach. Albo w wysoko rozwiniętych społeczeństwach które posiadają sprawny wymiar sprawiedliwości i aparat przymusu w który opłaca się pokładać zaufanie albo w niewielkich grupach, których rozmiar pozwala na tego typu metody. Co więcej, ich członkowie muszą mieć poczucie, że ich niegrzeczne zachowanie nie umknie uwadze wymiarowi sprawiedliwości.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-WmUI7aEP2a8/V0tjP09ECXI/AAAAAAAAO-8/vZMthzUXVnwDIvLGqyaGzgkWJ42PraRtQCLcB/s1600/eyeeye.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-WmUI7aEP2a8/V0tjP09ECXI/AAAAAAAAO-8/vZMthzUXVnwDIvLGqyaGzgkWJ42PraRtQCLcB/s400/eyeeye.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wszechwidzące oko na banknocie dolarowym. Grafika <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:All_seeing_eye.jpg">w domenie publiczne</a>j.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Skutecznym straszakiem wobec niegodziwców może być zaszczepienie w nich przekonania, że za ich złe uczynki może ich spotkać kara nie tylko ze strony pobratymców (tych można oszukać, <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Religious_views_on_masturbation">można też robić coś w ukryciu</a>) ale ze strony znacznie potężniejszych bytów lub sił wszechświata. Swego rodzaju niewidzialny kot, bez którego myszy i ludzie harcują. W rachubę wchodzą tutaj duchy przodków, pomniejsze bóstwa, prawo karmy... Opisana przez antropologów szeroka gama lokalnych wierzeń dotyczących nadprzyrodzonych istot, które wiedzą i widzą więcej. Co więcej, wpływają na nasz los w bezpośredni sposób, zsyłając nieurodzaj, choroby i kwaśne mleko. Byty te ewolucyjni psychologowie religii określają mianem <i>broad supernatural punishment </i>(BSP) czyli pewnego szerokiego zakresu nadprzyrodzonych kar.<br />
<br />
Trzecia sytuacja to właśnie moralizatorscy wielcy bogowie, szczególny przypadek nadprzyrodzonych kar. Wszystowiedzące, wszechpotężne istoty znające każdy nasz dobry i zły uczynek. Takie, które monitorują nas nieustannie, nigdy nie śpią, nie mrugają i nie odwracają oczu. Takie, których nie można oszukać. Żywo zainteresowane godziwością naszego życia i władne by wymierzać kary. Stanowią doskonały straszak. Badacze ewolucyjnej historii religii spekulują, że społeczności których członkowie podzielają wiarę w MHG mogą lepiej radzić sobie wymuszaniem na swoich członkach współpracy, co daje im przewagę w sytuacjach niesprzyjającego środowiska.<br />
<br />
Demonstrowanie wiary w tego samego boga (między innymi poprzez kosztowne rytuały) daje członkom społeczności podstawy by wierzyć, że mogą sobie ufać. Bo przecież <a href="http://www.vice.com/read/snake-handling-pentecostal">nie braliby węży do rąk, gdyby faktycznie nie wierzyli że prowadzi ich Bóg</a>. Wspólne przekonania co do naganności niektórych czynów, poprzez budowanie mniej lub bardziej wymuszonego zaufania, stwarzają warunki umożliwiające swobodną współracę. Społeczności które łączy wiara w jednego surowego nadzorcę mogą tym samym mieć w niesprzyjających warunkach przewagę nad społecznościami, których członkowie nie mają powodu by sobie ufać. Co więcej, Ara Norenzayan, autor ksiązki <i>Big Gods</i> spekuluje, że to właśnie wiara w MHG, umożliwiając sprawną współpracę pomiędzy dużymi masami niespokrewnionych ze sobą ludzi, pozwoliła zaistnieć dużym ludzkim społecznościom które dzięki temu miały szanse przetrwania.<br />
<br />
<br />
<h3>
<b>Anarchia w raju</b></h3>
<div>
<b><br /></b></div>
Wygląda na to, że z opisywanego na początku wpisu schematu wyłamały się społeczeństwa Austronezji. Mianem tym określa się zbiorczo wszystkie wyspy półkuli południowej, począwszy od Madagaskaru do Wyspy Wielkanocnej. Podobnie jak w innych częściach świata, Wielcy Bogowie stanowili tam mniejszość. Najczęstsze wśród ich mieszkańców były przekonania o istnieniu mniej lub bardziej określonych nadprzyrodzonych sił karzących występek (BSP). Występowały w 37 kulturach. Społeczne i polityczne mechanizmy przestrzegania porządku obecne były w 22 kulturach. MHG pojawili się wierzeniach 6 społeczeństw. Analizując dane lingwistyczne zebrane w badanych społeczeństwach, badacze doszli do wniosku, że wiara w MHG pojawiła się tam później niż struktury polityczne. Wierzenia te nie były więc konieczne do zaistnienia współpracy pomiędzy ich członkami. Społeczności te zorganizowały się do poziomu pozwalającego im na współpracę bez uciekania się do wspólnych systemów wierzeń.<br />
<br />
A. Norenzayan, jeden z głownych zwolenników koncepcji MHG jako cywilizatorów ludzkich społeczeństw zwraca uwagę, iż społeczności wyspiarskie rządzą się swoją własną specyfiką. Mała dostępna im powierzchnia i trudności w komunikacji pomiędzy poszczególnymi wyspami uniemożliwiły powstanie wielkich zunifikowanych społeczeństw. Struktura plemion w których wodzowie rządzą stosunkowo niewielkimi grupami ludzi różni się do społeczeństw euroazjatyckich i dlatego też dane te trudno porównywać.<br />
<br />
<h3>
Jak błoga to bez boga</h3>
<br />
Analizując przywoływane wcześniej dane Botero, Gardnera i innych, dotyczące rozpowszechnienia Wielkich Bogów, inni badacze <a href="https://bioculturalevolution.net/2014/11/18/the-environmental-forms-of-religious-life/">zwrócili uwagę na jeszcze jedną zależność</a>. Niemal wszystkie znane społeczeństwa utrzymujące się z uprawy roli które nie wykształciły wiary w MHG żyją w relatywnie komfortowych warunkach. Obfitość pożywienia sprawiła, że nadprzyrodzony nadzorca nie był potrzebny do skutecznego funkcjonowania społeczeństwa. Straty wynikające z działalności społecznych gapowiczów najwyraźniej nie były w nich tak dotkliwe. Na usta ciśnie się porównanie z dzisiejszym społeczeństwami m.in. Europy Zachodniej w których duży stopień rozwoju cywilizacyjnego idzie w parze z niską religijnością. Sprawnie działający w nich aparat państwowy zapewnia sprawne funkcjonowanie społeczeństw bez uciekania się do groźby nadprzyrodzonej kary.<br />
<br />
<i>W drugiej części tej serii artykułów przyjrzymy się bliżej działaniu mechanizmów nadprzyrodzonego nadzoru.</i><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #999999;"><br /></span>
<span style="color: #999999;">* - tłumaczenie jest moje, inne które przychodziły mi do głowy to "wielcy bogowie moralności", "moralizujący wielcy bogowie" i "wielcy bogowie od moralności", zachęcam do komentowania mojego wyboru i sugestii</span></span><br />
<span style="color: #999999; font-size: x-small;">** - pozwoliłem sobie na takie tłumaczenie nazwy <i>Pentecost Island</i>, nie udało mi się znaleźć polskiego odpowiednika w Internecie</span><br />
<br />
<br />
<b><span style="color: #999999;">Literatura:</span></b><br />
<blockquote class="tr_bq">
Atkinson, Q. D., & Whitehouse, H. (2011). The cultural morphospace of ritual form: Examining modes of religiosity cross-culturally. <i>Evolution and Human Behavior</i>, 32(1), 50-62.</blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Proceedings+of+the+National+Academy+of+Sciences+of+the+United+States+of+America&rft_id=info%3Apmid%2F25385605&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=The+ecology+of+religious+beliefs.&rft.issn=0027-8424&rft.date=2014&rft.volume=111&rft.issue=47&rft.spage=16784&rft.epage=9&rft.artnum=&rft.au=Botero%2C+C.A.&rft.au=Gardner%2C+B.&rft.au=Kirby%2C+K.R.&rft.au=Bulbulia%2C+J.&rft.au=Gavin%2C+M.C.&rft.au=Gray%2C+R.D.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology%2C+Religion%2C+Moralising+High+Gods">Botero, C.A., Gardner, B., Kirby, K.R., Bulbulia, J., Gavin, M.C., & Gray, R.D. (2014). The ecology of religious beliefs. <span style="font-style: italic;">Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America, 111</span> (47), 16784-9 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25385605" rev="review">25385605</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Biological+reviews+of+the+Cambridge+Philosophical+Society&rft_id=info%3Apmid%2F19046399&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Parasites%2C+democratization%2C+and+the+liberalization+of+values+across+contemporary+countries.&rft.issn=1464-7931&rft.date=2009&rft.volume=84&rft.issue=1&rft.spage=113&rft.epage=31&rft.artnum=&rft.au=Thornhill%2C+R.&rft.au=Fincher%2C+C.L.&rft.au=Aran%2C+D.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology%2C+Social+Psychology">Thornhill, R., Fincher, C.L., & Aran, D. (2009). Parasites, democratization, and the liberalization of values across contemporary countries. <span style="font-style: italic;">Biological reviews of the Cambridge Philosophical Society, 84</span> (1), 113-31 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19046399" rev="review">19046399</a></span></blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
Watts, J., Greenhill, S. J., Atkinson, Q. D., Currie, T. E., Bulbulia, J., & Gray, R. D. (2015). Broad supernatural punishment but not moralizing high gods precede the evolution of political complexity in Austronesia. <i>Proceedings of the Royal Society of London B: Biological Sciences</i>, <i>282</i>(1804), 20142556. </blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
Wilson, E. O., & Szacka, B. (1988/1978). <i>O naturze ludzkiej</i>. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy. </blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-58751919594704819702016-04-29T20:02:00.001+02:002016-05-05T09:53:17.461+02:00wegetarianie jako żywe wyrzuty sumienia<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0;" /></a></span><i>Większość ludzi twierdzi, że dobro zwierząt jest im bliskie. Na ogół nie powstrzymuje to ich jednak przed jedzeniem mięsa do którego wytworzenia wymagane jest póki co zabijanie zwierząt.</i> <i>Związana z tym sprzeczność bywa nierzadko źródłem nieprzyjemnego dysonansu. Okazuje się, że nawet przebywanie w towarzystwie wegetarian nasila u wszystkożerców
występowanie zjawiska dysonansu poznawczego. Tym samym, towarzystwo roślinożernych znajomych wymaga szczególnego
wysiłku by pozbyć się nieprzyjemnej sprzeczności wynikającej ze zjadania mięsa.</i><br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3h4whaH5QnryVltbErx_uFzH_h1CgraMo7jEMUgcZzThwyEV_xhhVccxyiC4957cM24HILgmDqAtri19lGxBFth7BLkWC5e_b3PW5hKVb1vuUS29OZChPhXj08ZcC1lFJRyogHQqAfgYf/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="255" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3h4whaH5QnryVltbErx_uFzH_h1CgraMo7jEMUgcZzThwyEV_xhhVccxyiC4957cM24HILgmDqAtri19lGxBFth7BLkWC5e_b3PW5hKVb1vuUS29OZChPhXj08ZcC1lFJRyogHQqAfgYf/s320/3.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">grafika <a href="https://pixabay.com/en/cow-animal-brown-animals-cattle-174822/">w domenie publicznej</a></td></tr>
</tbody></table>
Liczne badania pokazują, że sprzeczność pomiędzy sympatią dla zwierząt a zabijaniem ich w celu zjedzenia (dysonans poznawczy) wymaga uruchomienia wyrafinowanych umysłowych mechanizmów które pozwalają sobie z nią poradzić. Psychologowie opisali wiele przykładów uzasadnień które pozwalają radzić sobie z tymi sprzecznościami. Polegają one na przykład na zaprzeczaniu odczuwania bólu przez zwierzęta, podkreślaniu negatywnych skutków wegetarianizmu dla zdrowia (pomyślicie o anemii i wypadających włosach) czy odcinaniu się od informacji o warunkach hodowli zwierząt (i tworzenia polityki).
<br />
<br />
Żeby zbadać to zjawisko, Hank Hothgerber, amerykański psycholog prowadzący badania dotyczące psychologii wegetarianizmu,
przeprowadził serię eksperymentów w których uczestnicy opisywali swoje zwyczaje żywieniowe i opinie na temat
cierpienia i świadomości zwierząt. W każdym z nich, połowa
badanych czytała uprzednio opis osoby deklarującej wegetarianizm (w
grupie porównawczej były to opisy osoby na diecie bezglutenowej).
Badacz założył, że przywołanie obrazu wegetarian sprawi, że osoby
biorące udział w badaniu doświadczą większego dysonansu pomiędzy
swoimi deklaracjami a jedzeniem mięsa - wegetarianie mieliby stanowić żywe wyrzuty sumienia. Osoby na diecie bezgultenowej wystapiły gościnnie w charakterze grupy o specyficznych zwyczajach żywieniowych wynikających nie tyle z wyboru - jak w wypadku wegetarian - ale z konieczności. Innymi słowy osoby, które nie mają innego wyjścia niż określona dieta.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHC_5qP-njt2J1RaE4bKoemEhTHxb1Pj9WcY71OtF4P0GYJaY6r7LEvsOYpFf_tGdzj8NZzjsV82Pk82kidNNmZIXnetBPSRslggT1f8A_pyoL1Glj3K4P3jtTJPYCxmqdbJleMcUU3ndO/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHC_5qP-njt2J1RaE4bKoemEhTHxb1Pj9WcY71OtF4P0GYJaY6r7LEvsOYpFf_tGdzj8NZzjsV82Pk82kidNNmZIXnetBPSRslggT1f8A_pyoL1Glj3K4P3jtTJPYCxmqdbJleMcUU3ndO/s320/2.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">grafika <a href="https://pixabay.com/en/lamb-sheep-animal-sch%C3%A4fchen-cute-739167/">w domenie publicznej</a></td></tr>
</tbody></table>
Okazało się, że osoby które zapoznawały się z opisem wegetarian
postrzegały później zwierzęta jako mniej podobne do ludzi pod względem
emocjonalnym. W sytuacji gdy opisy osób na diecie wegetariańskiej
zawierały informacje o tym, że zdarza im się w chwili słabości
zjeść mięso, wywoływany przez nie dysonans był mniejszy. Wegetarianie, którzy sami nie zawsze postępują zgodnie ze swoimi przekonaniami stanowili mniej wyrazisty wyrzut sumienia. Opisy
przedstawiające ścisłych wegetarian sprawiały, że badani
deklarowali, iż jedzą więcej posiłków wegetariańskich a mniej
mięsa (deklaracje dotyczące diety osób badanych są na ogół bardzo subiektywne - w zależności od tego, jak bardzo precyzyjne jest pytanie, uzyskujemy mniej lub bardziej dokładne szacunki; efektem tym można manipulować). Badacz interpretuje to jako wskazówkę świadczącą o tym,
że taka niezłomna postawa wywołuje większy dysonans który osoby
badane redukują poprzez stronniczy opis własnego zachowania.
<br />
<br />
Znaczenie miało również to, czy wybór diety wegetariańskiej osoby z opisu
zależał od niej samej czy od okoliczności. W sytuacji, gdy powodem
był świadomy wybór, osoby czytające taki opis prawdopodobnie
doświadczały większego dysonansu. W swoich odpowiedziach
przypisywały bowiem zwierzętom mniejszą zdolność do odczuwania
bólu a jedzenie mięsa uważały za bardziej potrzebne dla zdrowia.
Odwrotnie było gdy dieta wynikała na przykład z alergii
pokarmowej. Ogółem – osoby, które czytały opisy ścisłych
wegetarian z wyboru częściej sięgały po strategie pozwalające na
radzenie sobie z dysonansem.
Należy oczywiście pamiętać o tym, że badanie przeprowadzono na
grupie około 90 osób i na populacji przede wszystkim amerykańskiej.
Są to co prawda wstępne wyniki badań, są one jednak zgodne z
dotychczasową wiedzą dotyczącą zmiany postaw. Choć wydawać by
się mogło, że wegetarianie to ludzie tacy jak wszyscy inni,
różniący się głównie wyborami dietetycznymi, wyniki badań
wskazują na to, że są oni odbierani nieco inaczej. Nierzadko
postrzegane są oni jako osoby reprezentujące światopogląd
sprzeczny z tradycyjnymi wartościami.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ed2cyZiLgLU/VwVSfzHOrzI/AAAAAAAAO0k/Y4SUp8xI9u4eXQ1xPAj9S8hAD6AiAhQKQ/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://1.bp.blogspot.com/-ed2cyZiLgLU/VwVSfzHOrzI/AAAAAAAAO0k/Y4SUp8xI9u4eXQ1xPAj9S8hAD6AiAhQKQ/s320/1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">grafika <a href="https://pixabay.com/en/lamp-funny-cute-animal-438439/">w domenie publicznej</a></td></tr>
</tbody></table>
Autor badania spekuluje, że takie postrzeganie wegetarian może mieć
związek z faktem, iż duża część wegan i wegetarian wraca do
jedzenia mięsa z powodów społecznych. Nierzadko bowiem czują się
odrzuceni i nieakceptowani w swoim otoczeniu. Jedzenie ma przecież
bardzo silny wymiar kulturowy – wspólne spożywanie pewnych
tradycyjnych posiłków (np. ryby na Boże Narodzenie lub jajek na
Wielkanoc) ma dla wielu osób duże znaczenie.<br />
<br />
Moim zdaniem bardzo ciekawe byłoby sprawdzenie w jaki sposób na wszystkożerców i wegetarian oddziałuje obecność wegan, czyli ścisłych roślinożerców. Zastanawiam się, czy towarzystwo tych ostatnich nie skutkuje występowaniem dysonansu również u wegetarian.<br />
<br />
<br />
<b>Źródło:</b><br />
<blockquote class="tr_bq">
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Appetite&rft_id=info%3Apmid%2F24727102&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Efforts+to+overcome+vegetarian-induced+dissonance+among+meat+eaters.&rft.issn=0195-6663&rft.date=2014&rft.volume=79&rft.issue=&rft.spage=32&rft.epage=41&rft.artnum=&rft.au=Rothgerber+H&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CSocial+Psychology">Rothgerber H (2014). Efforts to overcome vegetarian-induced dissonance among meat eaters. <span style="font-style: italic;">Appetite, 79</span>, 32-41 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24727102" rev="review">24727102</a></span></blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-5621310959645196482016-04-16T19:03:00.003+02:002016-04-16T23:23:03.347+02:00This Is Your Brain on LSD<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0;" /></a></span><i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i>Nagłówki światowej prasy <a href="https://pnas.altmetric.com/details/6615140/news">obiega</a> wieść o współfinansowanym przeze mnie* historycznym badaniu dotyczącym neuroobrazowania kwasowych tripów. W mediach społecznościowych pojawiają się już wzmianki o tym, że LSD wspomaga prawidłowy rozwój mózgu lub o tym, że ma na niego zupełnie destrukcyjny wpływ. W związku z tym czuję się w obowiązku o nim napisać.</i></i></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="287" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihduYuHOa_6xlqRCZZUQm0CI7AVWCxrYOI_5ktlgrBHnZnIIeSsSCOs1lwJ_25y7RaQXLWhILuZa-YgUw7_UpiGRPppU77o3TdSDlFMIWn-XTvJSrMNnSEMHtQL0YoLIX9wiXwLBKVrnP_/s640/3200045752_fae4172671_o.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="600" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">NGC 3372 , CC BY-SA 3.0 <a href="https://www.flickr.com/photos/hubble-heritage/3200045752">Hubble Heritage</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihduYuHOa_6xlqRCZZUQm0CI7AVWCxrYOI_5ktlgrBHnZnIIeSsSCOs1lwJ_25y7RaQXLWhILuZa-YgUw7_UpiGRPppU77o3TdSDlFMIWn-XTvJSrMNnSEMHtQL0YoLIX9wiXwLBKVrnP_/s1600/3200045752_fae4172671_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><strike></strike></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Od momentu gdy Albert Hoffman odbył jedną z naj niezwyklejszych w historii ludzkości podróży rowerem minęło niemal dokładnie 76 lat*. Od tego czasu dietyloamid kwasu lizergowego (LSD-25 lub w skrócie LSD) został okrzyknięty psychiczną bombą atomową, świętym sakramentem i zagrożeniem dla ludzkości. Za entuzjazm związany ze zmeniającymi świadomość właściwościami tej potężnej substancji odpowiadał między innymi misjonarski zapał Timothy'ego Leary'ego, głoszącego nadejście ery psychodelicznej utopii. Propagował on odnowę duchową i kierowaną ewolucję nowego człowieka rozdając jednocześnie maleńkie bileciki na podróż w wewnętrzny kosmos. Czechosłowacki psychiatra Stanislav Grof prowadził badania dotyczące możliwości wspomagania psychoterapii dynamicznej za pomocą tzw. psycholitycznych dawek LSD. Dawki te miały umożliwić klientowi skuteczniejsze dotarcie do nieświadomych konfliktów, ich <i>rozpuszczenie</i> (stąd nazwa psycholityczne) i skuteczne odreagowanie. Stąd nazwa tej metody: <i>turbopsychoterapia</i>.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Substancja ta została entuzjastycznie przyjęta zwłaszcza przez ruch hippisowski. Wielu podróżników wyruszało w drogę zupełnie bez przygotowania lub w niesprzyjających warunkach (tak jak pan Leary powiedział, dla jakości przeżycia istotne są okoliczności i nastawienie). W połączeniu z prasowymi doniesieniami o tragicznych skutkach zażywania <i>kwasu </i>(w dużej mierze nieprawdziwych lub wyolbrzymionych) sprawiło to, że rząd amerykański zainteresował się uregulowaniem dostępu do LSD. Zaowocowało to zakazem jej posiadania i rozpowszechniania. Timothy Leary został nazwany przez Richarda Nixona najgroźniejszym człowiekiem w Ameryce (podobno sam zainteresowany skomentował to mówiąc, iż rzeczywiście <i>osaczył Amerykę</i>). Za przykładem Stanów Zjednoczonych poszły inne kraje. Nim LSD trafiło na listę substancji zakazanych, w latach 50. i 60. pojawiły się pierwsze badania wskazujące na możliwość zastosowania tej niezwykle potężnej substancji w psychoterapii. Obiecujące wyniki uzyskano na przykład w leczeniu alkoholizmu.</div>
<br />
<h3>
Psychodeliczna apteczka</h3>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-fsjHnbPoR9A/Vw9nitErnbI/AAAAAAAAO5k/fNzaqIyg5gwXcxx1PXH2rzrHxW3RZJtrQCLcB/s1600/spidersweb.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-fsjHnbPoR9A/Vw9nitErnbI/AAAAAAAAO5k/fNzaqIyg5gwXcxx1PXH2rzrHxW3RZJtrQCLcB/s400/spidersweb.jpg" width="252" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pajęczyna pająka poczęstowanego LSD-25 cechuje się hiperregularnością. Zdjęcie: © Witt, P. N., Reed, C. F., Peakall, D. B. (2012). A spider's web: problems in regulatory biology. Springer Science & Business Media.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Przeprowadzana niedawno <a href="http://jop.sagepub.com/content/26/7/994.short">metaanaliza</a> sześciu spełniających kryteria badań z tamtego okresu pokazała, że w okresie 6 miesięcy nawet jednorazowe zażycie LSD jest skuteczniejsze niż inne dostępne środki wspomagające wychodzenie z nałogu. Uczestnicy badań opisywali doświadczenie jako mające wymiar duchowy i zmieniające ich życie. Nie jest to duża próba, jednakże w opinii autorów metaanalizy uzyskane efekty uzasadniają dalsze badania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedawne lata przyniosły wzrost naukowego zainteresowania substancjami psychoaktywnymi (zainteresowanie pozanaukowe jest niezmienne od tysiącleci). Po wielu latach badań prowadzonych głównie na innych niż <i>Homo sapiens sapiens</i> zwierzętach, coraz częściej publikowane są wyniki badań na ludziach. Potencjalne medyczne zastosowania dostrzeżono na przykład w wypadku psylocybiny, aktywnego składnika grzybów halucynogennych. Prowadzone w Szwajcarii badania <a href="http://archpsyc.jamanetwork.com/article.aspx?articleid=210962&maxtoshow=&hits=10&RESULTFORMAT=&fulltext=Charle%20S.%20Grob&searchid=1&FIRSTINDEX=0&resourcetype=HWCIT">pokazały</a>, że podawana w kontrolowanych dawkach może zmniejszać lęk przed śmiercią u pacjentów terminalnych. Na przestrzeni 6 miesięcy dodatkowo obniżała ona nasilenie objawów depresyjnych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zastosowanie w psychoterapii znaleźć może również MDMA czyli popularne <i>ecstasy</i>. Niegdyś pisał o tym Jędrzej Kamiński na łamach <a href="http://www.neurotyk.net/2011/01/mdma-penicylina-dla-duszy/">Neurotyka</a>, od tego czasu wykonano badania wskazujące na potencjalną skuteczność wykorzystania MDMA w łagodzeniu objawów zespołu stresu pourazowego. Póki co <a href="http://jop.sagepub.com/content/27/1/40">uzyskane wyniki</a> są bardziej obiecujące niż przełomowe, niemniej w połączeniu z psychoterapią zastosowanie MDMA znacząco redukowało objawy chorobowe a efekt <a href="http://jop.sagepub.com/content/27/1/28">utrzymywał</a> się po czasie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto pamiętać o tym, że pacjenci biorący udział w nowych eksperymentalnych terapiach spodziewają się spektakularnych efektów co - zwłaszcza, gdy badanie dotyczy czegoś tak subiektywnego jak symptomy zaburzeń psychicznych - może znacząco wpływać na uzyskiwane wyniki. W związku z tym, dużym problemem w badaniach nad psychodelikami jest kwestia placebo. Było to widoczne już w <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Marsh_Chapel_Experiment">legendarnych badaniach wielkopiątkowych</a> podczas których część uczestników ceremonii religijnej poczęstowano psylocybiną. Grupa porównawcza bardzo szybko zauważyła, że została na Ziemi, podczas gdy uczestnicy poczęstowani psylocybiną opisywali doświadczenie obecności Boga.<b> </b>Często rozwiązuje się ten problem poprzez podawanie mniejszych dawek substancji aktywnej, takich, które wywołują zauważalne efekty fizjologiczne ale niekoniecznie wysyłają w kosmos czy wypełniają wszechświat miłością. Innym sposobem jest podawanie substancji takich jak niacyna (kwasy nikotynowy), wywołujących pobudzenie fizjologiczne.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wstępne wyniki badań z wykorzystaniem ayahuaski pokazują że może ona posłużyć do zmniejszania nasilenia objawów depresji. Ayahuasca to znany od tysiącleci rytualny napój o silnych właściwościach psychodelicznych znany wielu plemionom południowoamerykańskim. Przyrządza się go m.in. z niektórych gatunków lian, jego składnikiem aktywnym jest DMT. Jego efekty obejmować mają z jednej strony fizyczne i psychiczne oczyszczenie (napar z reguły wywołuje wymioty) z drugiej głęboką duchową przemianę. Uczestnicy badania doświadczyli poprawy już kilka godzin po doświadczeniu rytuału spożywania ayahuaski. Efekt ten utrzymywał się przez następne trzy tygodnie. Wyniki te należy jednakże traktować z dużą dozą sceptycyzmu - badanie nie uwzględniało grupy kontrolnej i objęło jedynie sześć osób.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
Pukając do drzwi percepcji</h3>
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-size: x-small;">Gdyby drzwi percepcji zostały oczyszczone, każda rzecz jawiłaby się człowiekowi taką, jaką jest, nieskończoną</span></blockquote>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;">William Blake - <i>Zaślubiny nieba i piekła</i></span></div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<span style="font-size: x-small;">To krzesło — czy kiedykolwiek je zapomnę? Tam, gdzie cienie padały na płótno obicia, pasy głębokiego, ale błyszczącego indygo występowały naprzemiennie z pasami żaru tak intensywnie jasnego, że trudno było uwierzyć, iż mogą być wytworzone przez cokolwiek poza błękitnym ogniem. Zdawało mi się, że nieskończenie długo wpatruję się przed siebie, nie wiedząc, nawet nie pragnąc wiedzieć, co przede mną stoi. Przy każdej innej okazji widziałbym krzesło pocięte naprzemiennie światłem i cieniem. Dziś percepcja pochłonęła koncepcję</span></blockquote>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;">Aldous Huxley - <i>Drzwi percepcji</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<i><br /></i></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-YmrjXF2-4iE/Vw9iBNU8UzI/AAAAAAAAO5M/51ESsf7LBcIOrhyw-YIpQHhsxLfSU-HVwCLcB/s1600/Magic_MUSHROOMS_experiment.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="205" src="https://2.bp.blogspot.com/-YmrjXF2-4iE/Vw9iBNU8UzI/AAAAAAAAO5M/51ESsf7LBcIOrhyw-YIpQHhsxLfSU-HVwCLcB/s400/Magic_MUSHROOMS_experiment.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wzrost aktywnych połączeń w mózgu pomiędzy poszczególnymi obszarami mózgu<br />
w życiu codziennym i obserwowany po zażyciu psylocybiny. Grafika: © RSP, Petri, G. et al. (2014). Homological scaffolds of brain functional networks. <i>Journal of The Royal Society Interface,</i> <i>11</i>(101), <a href="http://rsif.royalsocietypublishing.org/content/11/101/20140873">20140873</a>.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Trwają poszukiwania mechanizmu za pomocą którego niektóre związki chemiczne mają tak wielki wpływ na świadomość. Pionierskie badania dotyczące neuroobrazowania doświadczenia psychodelicznego <a href="http://www.pnas.org/content/109/6/2138">przeprowadzono z wykorzystaniem psylocybiny</a>. Okazało się, że znacząco wpływa ona na zmniejszenie przepływu krwi i natlenienia obszarów mózgu w obszarach odpowiadających za integrację pracy poszczególnych jego części (tzw. <i>hub regions</i>). Innymi słowy, obszary regulujące przepływ informacji były mniej aktywne. Autorzy spekulują że w wyniku tego poszczególne rejony mózgu komunikują się ze sobą bardziej intensywnie, nieskrępowane dotychczasowymi więzami mechanizmów regulujących jego pracę. Nasuwa się tu skojarzenie z opisywanym przez Williama Blake'a otwarciem Wrót Percepcji do którego Aldous Huxley przyrównywał doświadczanie świata po zażyciu meskaliny. Zespół The Doors zawdzięcza swoją nazwę barwnym opisom Huxleya.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wpływ psylocybiny na mózg <a href="http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0893133X96002461">doczekał się swojego opisu</a> również za pomocą <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Pozytonowa_tomografia_emisyjna">pozytronowej tomografii emisyjnej</a>. Punktem wyjścia dla badaczy były podobieństwa psylocybinowego doświadczenia psychodelicznego i epizodów psychotycznych w schizofrenii. W obu wypadkach dochodzi do dużych zmian w nastroju, zmian w percepcji czasu i przestrzeni, halucynacji i zaburzeń postrzegania własnego ja. Z drugiej strony, konsumenci grzybów halucynogennych na ogół postrzegają owe zmiany jako wynikające z zażycia narkotyku i nie uznają ich za rzeczywiste. Podobieństwa te dały zresztą początek określaniu psychodelików*** mianem <i>psychozomimetyków</i> czyli środków mających naśladować psychozę. Tak bowiem początkowo tłumaczono ich działanie. Badacze odkryli, że podanie psylocybiny powoduje wzrost aktywności w korze przedczołowej (<i>hyperfrontality</i>) które obserwuje się u pacjentów z ciężkimi epizodami psychotycznymi, w przeciwieństwie do pacjentów z chroniczną schizofrenią u których obserwuje się zmniejszoną aktywność kory przedczołowej (hypofrontality).</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-y_dvXbQPxJ0/Vw9kRosJixI/AAAAAAAAO5Y/toMVpG2strQkrCwh_3nBZcEshaZoUrcgwCKgB/s1600/low_LSD%2Bvisual%2Bhal%2Bimahe.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="https://4.bp.blogspot.com/-y_dvXbQPxJ0/Vw9kRosJixI/AAAAAAAAO5Y/toMVpG2strQkrCwh_3nBZcEshaZoUrcgwCKgB/s400/low_LSD%2Bvisual%2Bhal%2Bimahe.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wizualizacja różnic pomiędzy uśrednioną aktywacją obszarów mózgu odpowiedzialnych za przetwarzanie informacji wzrokowej po zażyciu placebo i LSD. Grafika: © Imperial College London. <a href="http://www3.imperial.ac.uk/newsandeventspggrp/imperialcollege/newssummary/news_11-4-2016-17-21-2">informacja prasowa</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Pewnej integracji tych wyników dostarcza opublikowane niedawno badanie dotyczące wpływu LSD na mózg. Okazało się, że w porównaniu z placebo, poszczególne rejony mózgu komunikowały się ze sobą intensywniej niż zazwyczaj. Traciły też zwyczajową synchronizację. Obszary tworzące sieci neuronalne które na ogół odpowiadają za realizację poszczególnych funkcji mózgu - takie jak widzenie, słyszenie, uwagę - przestawały ze sobą współpracować. Dotyczyło to zwłaszcza kory wzrokowej - przypuszczalnie właśnie stąd biorą skomplikowane fraktalne wizje opisywane przez osoby zażywające LSD.<i></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To nie koniec interesujących odkryć. Zmniejszony przepływ krwi zaobserwowano w obszarach wchodzących w skład sieci domyślnej**** (ang. <i>default mode network</i>)<i>.</i> Ich aktywność jest ze sobą zazwyczaj silnie skorelowana. Sieć ta jest aktywna w mózgu niejako domyślnie, kiedy błądzimy myślami a mózg nie zajmuje się niczym konkretnym***** (ale nie tylko wtedy, DMN bierze też udział w zadaniach uwzględniających informacje autobiograficzne i dotyczących funkcjonowania społecznego). Spadek ukrwienia obszarów DMN szedł w parze z doświadczaniem przez badanych <i>rozpuszczania ego</i>. Ich codzienne poczucie <i>ja</i> przestawało istnieć ustępując miejsca poczuciu jedności z wszechświatem, całą ludzkością, naturą i kolektywem Borg. Ludzie zażywający LSD często opisują tego typu doświadczenie jako głębokie, duchowe przeżycie które pozostawia trwały ślad w ich życiu.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolejnym istotnym odkryciem było to, że po zażyciu LSD w przetwarzanie informacji wzrokowych zaangażowane są obszary, które zazwyczaj nie biorą w tym udziału. Na ogół zajmuje się tym pierwszorzędowa kora wzrokowa, podczas kwsowych tripów dochodziły do tego rejony mózgu, które pełnią też inne funkcje. Mogłoby to odpowiadać za doświadczenia synestetyczne i emocjonalne zabarwienie wizji opisywanych podczas kwasowych tripów. Widzenie stawałoby się w takiej sytuacji procesem znacznie bardziej złożonym. Neuroobrazowanie doświadczenia zażycia ayahuaski pokazało, że kora wzrokowa zachowuje się w tej sytuacji tak, jakby otrzymywała informacje z zewnątrz nawet wtedy, gdy badani mają zamknięte oczy. Przypisuje się to zaobserwowanej niestabilności pracy kory wzrokowej. Podobne zależności dostrzeżono również w wyniku podania LSD.</div>
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-uC1a_7TfQCo/VxI8S8gaNMI/AAAAAAAAO6Q/e7ZmlUwzvHgJTLcwbDotW6JyDCyu9KqBgCLcB/s1600/dream_3d12a286f0.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="268" src="https://3.bp.blogspot.com/-uC1a_7TfQCo/VxI8S8gaNMI/AAAAAAAAO6Q/e7ZmlUwzvHgJTLcwbDotW6JyDCyu9KqBgCLcB/s320/dream_3d12a286f0.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Grafika <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:PSM_V46_D167_Outer_surface_of_the_human_brain.jpg">w domenie publicznej</a>, autor(ka) nieznany(a), zmodyfikowano <span style="font-size: 12.8px;">za pomocą algorytmu </span><a href="http://deepdreamgenerator.com/" style="font-size: 12.8px;">DeepDream</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Korzystając z okazji iż w skanerze znajdują się tripujący ochotnicy, w trakcie badania zrealizowano jeszcze kilka innych projektów których wyników można spodziewać się w najbliższym czasie. Badano między innymi wpływ słuchania muzyki na doświadczenie psychodeliczne po zażyciu LSD. Zaobserwowano, że substancja ta powoduje, że zakręt przyhipokampowy (<i>parahippocampus gyrus</i>), odgrywający ważną rolę w tworzeniu śladów pamięciowych, w mniejszym niż zazwyczaj stopniu komunikuje się z korą wzrokową. Tymczasem, słuchanie muzyki powodowało stan odwrotny - komunikacja pomiędzy tymi obszarami była zwiększona. Dla badanych wiązało się to z większą liczbą wizualizacji po zamknięciu oczu, jak również, z większą częstotliwością doświadczania osobistych wspomnień. Badacze spekulują w związku z tym, że muzyka może mieć istotne znaczenie w wypadku prowadzenia terapii wspomaganej przez LSD.</div>
<span style="font-style: normal;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: normal;"><span style="font-style: normal;">W badaniu wzięło udział jedynie 20 osób z czego 5 wierciło się w skanerze za bardzo by móc interpretować ich wyniki (pozdrawiam kierowników badań z fMRI w których brałem udział!). Badacze podkreślają jednak, że ich wyniki były zgodne z dotychczasowymi ustaleniami płynącymi z badań nad innymi psychodelikami i stanowią ich znakomite uzupełnienie. Do bardzo podobnych wyników <a href="http://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0118143">doszli</a> na przykład naukowcy badający wpływ ayahuaski na pracę mózgu. Prawdopodobnie kluczowe znaczenie ma wpływ tych substancji na pracę </span><span style="font-style: normal;"><i>default mode network</i>, obszarów związanych doświadczaniem jaźni. </span>Badacze podsumowują swoje odkrycia stwierdzeniem, iż pod wpływem LSD dotychczasowe wzorce komunikacji poszczególnych obszarów mózgu ulegają dezintegracji, w związku z czym przestają one być od siebie funkcjonalnie oddzielone. Aktywność elektryczna kory mózgowej staje się w wyniku ich działania bardziej chaotyczna i niezorganizowana.</span></div>
<span style="font-style: normal;">
</span>
<br />
<div style="margin: 0px;">
<br />
<h3>
Interkosmos</h3>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolejne badania przynoszą nam coraz lepsze wyjaśnienie niezwykłych zdarzeń mających miejsce gdy nasze mózgi wchodzą w interakcje z psychodelikami. Od samego początku istnienia LSD w powszechnej świadomości jej orędownicy głosili, że pozwoli nam ono lepiej poznać samych siebie i świat, dając nam narzędzia do wewnętrznej eksploracji. Teraz sformułowanie to nabiera nowego znaczenia. Wiedza o funkcjonowaniu mózgu pod wpływem psychodelików pozwala nam lepiej poznać mechanizmy leżące u podłoża świadomości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z drugiej strony, wzrost zainteresowania terapeutycznymi zastosowaniami psychodelików daje nadzieje na udoskonalenie metod pozwalających mózgowi odzyskać sprawność. Przed nami z pewnością jeszcze długa droga. Dotychczasowe badania wymagają replikacji a ich prowadzenie obarczone jest wieloma trudnościami natury administracyjnej. Dopuszczenie psychodelików do zastosowań medycznych może zresztą okazać się niemożliwe w obecnej sytuacji politycznej. Może wreszcie okazać się zbędne, gdyż kolejne bardziej rygorystyczne badania mogą wykazać ich niską skuteczność. Wiele wskazuje jednak na to, że wkraczamy w nową erę badań naszej świadomości. Niezwykła podróż rozpoczęta na rowerze Hoffmana trwa w najlepsze i coraz głośniej słychać skrzypienie uchylających się drzwi percepcji.</div>
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">* Badanie zostało sfinansowane społecznościowo za pośrednictwem platformy <a href="https://walacea.com/">Walacea</a>. Mój udział w ogólnej kwocie był rzecz jasna bardzo skromny, zawsze to jednak świetne zdanie otwierające.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">** Po przypadkowym odkryciu niezwykłych właściwości zsyntetyzowanego przez siebie związku (po 5 latach od jego odkrycia), Albert Hoffman postanowił przetestować na sobie jego działanie - zażył 250 mikrogramów substancji. W ciągu godziny zaczął doświadczać narastającego dyskomfortu, w związku z czym zdecydował się poprosić asystenta o pomoc w dotarciu do domu. Gdyby nie to, że ze względu na trwającą w Europie racjonowano wówczas benzynę, moglibyśmy nigdy nie poznać niezwykłych właściwości LSD. Hoffman pedałował bowiem ową wiejską drogą ku innym wymiarom - jego percepcja zmieniła się drastycznie. Jak sam pisze:</span></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><i>W drodze do domu mój stan
zaczął przybierać niepokojące formy. Wszystko w polu widzenia falowało i było zniekształcone jak w krzywym zwierciadle. Miałem również wrażenie bycia niezdolnym do ruszenia się z miejsca, choć - jak opowiadał mi później laborant - jechaliśmy bardzo szybko.</i></span></div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">A później:</span></div>
<blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><i>[...] Zawroty
głowy i poczucie słabości były tak w tym momencie silne, że nie byłem w stanie utrzymać się na nogach i musiałem się położyć na sofie. Moje otoczenie uległo teraz przekształceniu i przybrało postać jeszcze bardziej przerażającą. Wszystko w pokoju wirowało, a znane przedmioty i meble
zamieniały się w groteskowe, przepełniające lękiem formy</i></span></div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">*** Określenie <i>psychodeliki </i>pochodzi od greckich słów <i>psyche </i>("umysł") i <i>delein</i> ("ukazywać")</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">**** Nie udało mi się znaleźć ogółnie przyjętego polskiego odpowiednika, inne tłumaczenia to np. "obwód stanu spoczynkowego" lub "obwód domyślny"</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">***** Warto pamiętać, że przepływ krwi odpoczywającego mózgu w stanie czuwania <a href="http://www.nature.com/news/neuroscience-idle-minds-1.11440">niewiele różni</a> się od przepływu krwi w mózgu zaangażowanego w rozwiązywanie zadań; nasze mózgi tak naprawdę nieustannie są czymś zajęte.</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span>
<span style="font-size: xx-small;"><b style="color: #666666;">Uaktualnienie (23:21, 16.04.16):</b> </span><br />
<span style="font-size: xx-small;">doprecyzowałem opis pod ilustracją przedstawiającą różnice między pracą mózgu pod wpływem LSD i placebo</span></div>
<br />
<span style="color: #666666;"><b><span style="color: #999999;">Literatura</span></b>:</span><br />
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Proceedings+of+the+National+Academy+of+Sciences&rft_id=info%3Adoi%2F10.1073%2Fpnas.1518377113&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Neural+correlates+of+the+LSD+experience+revealed+by+multimodal+neuroimaging&rft.issn=0027-8424&rft.date=2016&rft.volume=&rft.issue=&rft.spage=201518377&rft.epage=&rft.artnum=http%3A%2F%2Fwww.pnas.org%2Flookup%2Fdoi%2F10.1073%2Fpnas.1518377113&rft.au=Carhart-Harris%2C+R.&rft.au=Muthukumaraswamy%2C+S.&rft.au=Roseman%2C+L.&rft.au=Kaelen%2C+M.&rft.au=Droog%2C+W.&rft.au=Murphy%2C+K.&rft.au=Tagliazucchi%2C+E.&rft.au=Schenberg%2C+E.&rft.au=Nest%2C+T.&rft.au=Orban%2C+C.&rft.au=Leech%2C+R.&rft.au=Williams%2C+L.&rft.au=Williams%2C+T.&rft.au=Bolstridge%2C+M.&rft.au=Sessa%2C+B.&rft.au=McGonigle%2C+J.&rft.au=Sereno%2C+M.&rft.au=Nichols%2C+D.&rft.au=Hellyer%2C+P.&rft.au=Hobden%2C+P.&rft.au=Evans%2C+J.&rft.au=Singh%2C+K.&rft.au=Wise%2C+R.&rft.au=Curran%2C+H.&rft.au=Feilding%2C+A.&rft.au=Nutt%2C+D.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CNeuroscience%2CCognitive+Neuroscience">Carhart-Harris, R., Muthukumaraswamy, S., Roseman, L., Kaelen, M., Droog, W., Murphy, K., Tagliazucchi, E., Schenberg, E., Nest, T., Orban, C., Leech, R., Williams, L., Williams, T., Bolstridge, M., Sessa, B., McGonigle, J., Sereno, M., Nichols, D., Hellyer, P., Hobden, P., Evans, J., Singh, K., Wise, R., Curran, H., Feilding, A., & Nutt, D. (2016). Neural correlates of the LSD experience revealed by multimodal neuroimaging <span style="font-style: italic;">Proceedings of the National Academy of Sciences</span> DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1073/pnas.1518377113" rev="review">10.1073/pnas.1518377113</a></span></blockquote>
<blockquote>
Cormier, Z. (2016). Brain scans reveal how LSD affects consciousness. Nature. http://doi.org/10.1038/nature.2016.19727</blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-64545307158871574822016-04-12T23:37:00.000+02:002016-04-12T23:53:06.370+02:00krwawa niedziela<strike>Pochodne Kofeiny</strike> Slwstr <a href="http://slwstr.net/pk3/2016/kolejny-cud-eucharystyczny">pisze</a> o <a href="http://www.diecezja.legnica.pl/documents/521">komunikacie biskupa legnickiego</a> w sprawie cudu eucharystycznego jaki stwierdzono w Legnicy. Biskup informuje o stanowisku Stolicy Apostolskiej w którym jakoby oficjalnie potwierdzono wystąpienie cudu. Przywoływany w tekście cud eucharystyczny w Sokółce był opisywany między innymi <a href="http://czajniczek-pana-russella.blogspot.com/2009/10/cud-eucharystyczny.html">na blogu</a> <strike>Czajniczek Pana Russella</strike> Mroczna Sztuka Ogłupiania. Warto zwrócić uwagę na okoliczności wykonania ekspertyz w tym wypadku.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-S4H5RBaEfoE/Vw1kl4vVn9I/AAAAAAAAO4E/drk6vj5ATg8DQPbXuTV5lGMi7x8x3VbOACLcB/s1600/Bleeding-host-Utah-700x439.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="https://2.bp.blogspot.com/-S4H5RBaEfoE/Vw1kl4vVn9I/AAAAAAAAO4E/drk6vj5ATg8DQPbXuTV5lGMi7x8x3VbOACLcB/s320/Bleeding-host-Utah-700x439.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">grafika za <a href="http://www.cruxnow.com/faith/2015/12/16/utahs-bleeding-host-isnt-a-miracle-church-says/">Cruxnow.com</a></td></tr>
</tbody></table>
Podobna sytuacja miała miejsce niedawno w Stanach Zjednoczonych. Po Internecie krążyły zdjęcia i nagrania krwawiącej hostii którą zaobserwowano w parafii św. Franciszka Ksawerego w Kearns (Utah). Sprawą zainteresowały się media i przedstawiciele Kościoła postanowili przyjrzeć się sprawie. W wydanym w grudniu ubiegłego roku oświadczeniu diecezji Salt Lake City <a href="http://www.icatholic.org/article/diocese-of-salt-lake-citys-report-on-the-investigation-3358460">przeczytać można</a>, iż kościół nie przychylił się do nadprzyrodzonego wyjaśnienia tego zjawiska.<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>The Church presumes that most situations appearing to be extraordinary phenomena are actually the result of natural causes. This is why the Church sets the evidentiary bar for proving a miracle quite high. In such matters the Church undertakes a thorough and unprejudiced examination of events that may appear to be miraculous. If, after a thorough investigation, the specific phenomenon can be satisfactorily and conclusively explained in natural terms, then a directly supernatural cause is ruled out. The alleged “bleeding host” from Saint Francis Xavier Parish is explained as a natural phenomenon. </i></blockquote>
Tłumaczenie:<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Kościół przyjmuje założenie, że większość zdarzeń wyglądających na cudowne ma w rzeczywistości przyczyny naturalne. Z tego powodu, Kościół wysoko ustawia poprzeczkę dla dowodów na wystąpienie cudu. W takich kwestiach wykonywana jest dogłębna i bezstronna analiza domniemanych cudownych wydarzeń. Jeśli po gruntownym zbadaniu sprawy dane zjawisko może zostać wyjaśnione w sposób konkluzywny i satysfakcjonujący, odrzucane jest wyjaśnienie bezpośrednio nadnaturalne. Domniemana "krwawiąca hostia" z parafii św. Franciszka Ksawerego została wyjaśniona jako zjawisko pochodzenia naturalnego.</i></blockquote>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-iW07mFJNnuM/Vw1ifVXGoII/AAAAAAAAO34/feiGfDYgFgM3EkuoF9P6IIbKGnHfNz3owCLcB/s1600/600px-Serratia_marcescens_01.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="318" src="https://3.bp.blogspot.com/-iW07mFJNnuM/Vw1ifVXGoII/AAAAAAAAO34/feiGfDYgFgM3EkuoF9P6IIbKGnHfNz3owCLcB/s320/600px-Serratia_marcescens_01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kolonia pałeczki krwawej na pożywce agarowej. Zdjęcie<br />
<a href="https://en.wikipedia.org/wiki/File:Serratia_marcescens_01.jpg">w domenie publicznej</a>, CDC Public Health Library</td></tr>
</tbody></table>
Owym naturalnym wyjaśnieniem okazała się pleśń, prawdopodobnie z z gatunku <i><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Neurospora_crassa">Neurospora cressa</a></i> lub bakteria <i><a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Serratia_marcescens">Serratia marcescens</a></i>. W ciągu kilku dni od wystąpienia na konsekrowanej hostii czerwonych przebarwień zebrano zespół składający się z m.in. ze specjalistów z zakresu teologii i biologii molekularnej.<br />
<br />
Hostia umieszczona została w wodzie 8 listopada, pozostawała niezabezpieczona do 14-15 listopada. Włożenie jej do wody jest częścią standardowej procedury postępowania w takich wypadkach - podobnie zrobił ksiądz w legnickiej parafii. Trzy dni po umieszczeniu jej w wodzie, na hostii zaobserwowano czerwone przebarwienia. Kilka dni później, próbki zebrane z hostii poddane zostały badaniu w laboratorium i przy udziale osoby nieznającej natury sprawy (<i>blind observer</i>) stwierdzono, że zmiany obecne na hostii da się w sposób satysfakcjonujący wytłumaczyć występowaniem na niej wspominanych organizmów<br />
<br />
<i>Serratia marcescens</i> (pałeczka krwawa) znana jest zresztą z tego, że oprócz oportunistycznych zakażeń dróg moczowych i ran pooperacyjnych może też wywoływać skojarzenia z krwią ludzką. Jako, że <a href="http://aem.asm.org/content/19/2/345.full.pdf">chętnie rośnie na skrobi</a>, <a href="http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.2164-0947.1969.tb02887.x/abstract">spekuluje się</a>, że może odpowiadać za wiele domniemanych cudów eucharystycznych.<br />
<br />
<b><span style="color: #666666;">Literatura:</span></b><br />
<blockquote class="tr_bq">
Wilfert, J. N., Barrett, F. F., Ewing, W. H., Finland, M., & Kass, E. H. (1970). Serratia marcescens: biochemical, serological, and epidemiological characteristics and antibiotic susceptibility of strains isolated at Boston City Hospital. Applied microbiology, 19(2), 345-352.
</blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
Gaughran, E. R. (1969). DIVISION OF MICROBIOLOGY: FROM SUPERSTITION TO SCIENCE: THE HISTORY OF A BACTERIUM*. Transactions of the New York Academy of Sciences, 31(1 Series II), 3-24.</blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-7029656487019264522016-04-06T00:53:00.000+02:002016-04-06T00:53:17.231+02:00PYRKON 2016: Dlaczego wierzymy w zjawiska paranormalne?Jeśli zdarzy wam się być na najbliższym <a href="http://pyrkon.pl/2016/">Pyrkonie</a>, w niedzielę (i nie tylko) można będzie posłuchać mojej prelekcji. Godzina 13:00-14:50, sala naukowa.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR2TQ7lQly6INeqT_RalF9IJRyKZrt-yAVlXatNP39dXeFL1wmIMatpuhnyYv_WsmzAb0bk0El3s42b2CsER1hQ6gBv-uJRGBnmMmeALX92jK1yzhfQEHW36vXHEmyP0kjfbA40awD2dY-/s1600/1512026_994115710680730_3000613518020708000_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR2TQ7lQly6INeqT_RalF9IJRyKZrt-yAVlXatNP39dXeFL1wmIMatpuhnyYv_WsmzAb0bk0El3s42b2CsER1hQ6gBv-uJRGBnmMmeALX92jK1yzhfQEHW36vXHEmyP0kjfbA40awD2dY-/s320/1512026_994115710680730_3000613518020708000_o.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">CC BY-SA 3.0, <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:UFO-Meersburg.jpg">Stefan-Xp</a></td></tr>
</tbody></table>
<i>DLACZEGO WIERZYMY W ZJAWISKA PARANORMALNE?</i><br />
<i><br /></i>
<i>Z pewnością nie ze względu na dowody na ich prawdziwość. O te trudno. Mimo tego, wielu ludzi gotowych jest przysiąc, że doświadczyło czegoś, czego nie potrafi racjonalnie wyjaśnić. Chociaż żyjemy w wieku cudów nauki i techniki, wiara w telepatię, jasnowidzenie, pecha i szczęście, przesądy, teorie spiskowe i medycynę alternatywną ma się dobrze. Spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak jest. Być może tak naprawdę trudniej jest nie wierzyć niż wierzyć w zjawiska nadprzyrodzone...</i><br />
<br />
<br />sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-52197847532628493192016-03-17T21:35:00.000+01:002016-04-06T20:36:03.403+02:00Dzikie Życie: W ekosystemie ludzkich emocji<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhml2oT4UOEW0wkEF8AHidsNF8oVRwXABJ0VKRCF8s7O4jiLzgkS1pWPe5I9N3TKCUhKUbv_kvjC5tJAd6ewVoyEay-ueP3hxMfZOGcOvAXjrrz414PsVvV6CtwnyZoykJZm97axPzvovx3/s1600/2016-03-04.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhml2oT4UOEW0wkEF8AHidsNF8oVRwXABJ0VKRCF8s7O4jiLzgkS1pWPe5I9N3TKCUhKUbv_kvjC5tJAd6ewVoyEay-ueP3hxMfZOGcOvAXjrrz414PsVvV6CtwnyZoykJZm97axPzvovx3/s200/2016-03-04.jpg" width="140" /></a></div>
W kioskach dostępny jest już <a href="http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2372">marcowy numer</a> "Miesięcznika Dzikie Życie".<br />
<br />
Można w nim przeczytać między innymi artykuł mojego autorstwa <i>W ekosystemie ludzkich emocji</i> (od <a href="http://zaozi.blogspot.com/2012/03/bezwstydna-autopromocja.html">ostatniego</a> minęły cztery lata!). Dowiecie się z niego jaką drogę przeszłą psychologia próbując zrozumieć znaczenie emocji dla zdrowia fizycznego i psychicznego.<br />
<br />
Najnowsze badania pokazują, że zróżnicowanie ludzkich emocji może być kluczowym czynnikiem warunkującym zdrowe ciało i zdrowego ducha. Koncepcja różnorodności emocjonalnej (ang. <i>emodiversity</i>), wywodząca się wprost od pojęcia bioróżnorodności, głosi że zarówno radość jak i smutek - o różnych stopniach nasilenia - niezbędne są do tego, by żyć zdrowo. Emocje pozytywne i negatywne - w wielu odmianach, takich jak gniew, wściekłość, furia i łagodna irytacja - składają się na swego rodzaju ekosystem od którego zróżnicowania zależy jakość naszego życia<br />
<br />
Artykuł już wkrótce będzie dostępny na stronie czasopisma w wersji elektronicznej, wtedy też będzie można go przeczytać na blogu. Szczególnie polecam również artykuł Marcina Popkiewicza poświęcony zjawisku negacjonizmu klimatycznego (popularnie znanemu jako denajalizm).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-6mIvZ7GXb0w/VusKZ8QonoI/AAAAAAAAOyE/rrjc_BF40foqEACLOTZa-jIZ2C542P1GQ/s1600/51c82619-81de-4e1e-82ce-f86148db9b07.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-6mIvZ7GXb0w/VusKZ8QonoI/AAAAAAAAOyE/rrjc_BF40foqEACLOTZa-jIZ2C542P1GQ/s400/51c82619-81de-4e1e-82ce-f86148db9b07.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Graffiti na murze dawnej zajezdni tramwajowej, ul. Kraszewskiego, Poznań.</td></tr>
</tbody></table>
<br />sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-45500548411910045622016-02-01T10:58:00.000+01:002016-02-03T00:01:36.794+01:00czynnik ludzki w zarządzaniu globalną konspiracją<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggWPLOa1oQBcM4A6gW_Qd6il7q97MVW-XlKlEAXp3jSiIxSiXDz99NGonn2pr3UzZsScxvypupg9NDlp511zgdM4Ux0YDKzt1OPXCtvPDtAOOu-Dj1sra3xB7xtdVYPsEnIP53v-MmgadW/s1600/Hexen2_InternetDiagram.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggWPLOa1oQBcM4A6gW_Qd6il7q97MVW-XlKlEAXp3jSiIxSiXDz99NGonn2pr3UzZsScxvypupg9NDlp511zgdM4Ux0YDKzt1OPXCtvPDtAOOu-Dj1sra3xB7xtdVYPsEnIP53v-MmgadW/s640/Hexen2_InternetDiagram.jpg" width="610" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment cyklu <a href="http://www.suzannetreister.net/HEXEN2/HEXEN_2_Temp.html">HEXEN 2.0</a>, (c) Susanne Treister 2009-2011</td></tr>
</tbody></table>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<b>Aktualizacja (02.02.2016):</b> omawiany artykuł <a href="http://littleatoms.com/david-grimes-conspiracy-theory-maths">spotkał się z dużą krytyką</a>. O ile <i>prawdopodobnie</i> wylądowaliśmy na Księżycu a większa liczba uczestników konspiracji zwiększa szansę, że wyjdzie ona na światło dzienne, sam model pozostawia wiele do życzenia.<br />
<br />
<i>Potrafilibyście dotrzymać tajemnicy będąc częścią globalnego spisku? M</i><i>odele matematyczne pokazują</i><i>, że każda większa konspiracja wyszłaby na jaw w ciągu zaledwie kilku lat. Prawdopodobieństwo, że ktoś </i>zrobi Snowdena<i> błyskawicznie zbliża się do jedności, tym szybciej im więcej osób jest w sprawę wtajemniczonych. Nie powinien być tym faktem zdziwiony nikt, kto nie przespał ostatnich lat obfitujących w wycieki ściśle tajnych informacji (np. dane użytkowników Ashley Madison). To, albo przywódcy globalnego spisku chcą, żebyśmy tak myśleli. Wszystko to zbiega się bowiem w czasie z premierą miniserii </i>Z archiwum X..<i>. Nie twierdzę oczywiście, że publikacja artykułu stanowi część kampanii reklamowej serialu ale gdybym chciał opublikować artykuł naukowy o teoriach spiskowych, zrobiłbym to właśnie teraz.</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: right;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB8lRbG1r-yK4BwgpCHAHrV98UQrUDCLopuC9F1WeZoq5apEKswSWi-pUnK-Y9Ryk8lFA1_cxwL9k2mKJMyfFvEvrDO2zFJ2P2XPXMr9B5brgNpH0cySEtBhz5WyQ60LXWy6bAzfxRfc8n/s1600/SAND_Maurice_Masques_et_bouffons_12.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB8lRbG1r-yK4BwgpCHAHrV98UQrUDCLopuC9F1WeZoq5apEKswSWi-pUnK-Y9Ryk8lFA1_cxwL9k2mKJMyfFvEvrDO2zFJ2P2XPXMr9B5brgNpH0cySEtBhz5WyQ60LXWy6bAzfxRfc8n/s200/SAND_Maurice_Masques_et_bouffons_12.jpg" width="128" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Poliszynel">Poliszynel</a>. Prędzej czy później<br />
rozgłasza wszystkie tajemnice.<br />
Grafika: <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Pulcinella#/media/File:SAND_Maurice_Masques_et_bouffons_12.jpg">Maurice Sand</a>, CC0</td></tr>
</tbody></table>
Mówi się, że każda tajemnica o której wiedzą więcej niż dwie osoby ma duże szanse by stać się tajemnicą poliszynela. Powiedzenie to zyskało częściowe potwierdzenie w <a href="http://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0147905">artykule</a> opublikowanym przez Davida Roberta Grimesa w czasopiśmie PLoS One. Korzystając z modelu matematycznego wykazał on, że złota reguła przy tworzeniu konspiracji jest taka, że w spisek obliczony na pozostanie w tajemnicy przez 5 lat nie powinno być wtajemniczonych więcej niż 2521 osób. Dziesięć lat działalności wymaga ograniczenia liczby współkonspiratorów do 1000 osób. Gdyby zamarzyło się nam zakulisowe wpływanie na możnych tego świata przez całe stulecie, liczbę podwykonawców musielibyśmy ograniczyć do 125 osób. Autor posunął się dalej, testując swój model na <i>prawdziwych</i> konspiracjach, uwzględniając przy tym szacunkową liczbę osób, które powinny być zamieszane w ukrywanie Prawdy przed opinią publiczną.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<h3 style="text-align: left;">
Teoria spiskowa o braku spisków</h3>
<div>
<br /></div>
</div>
Nikt rozsądny nie może kwestionować istnienia <i>spisków</i>, czyli zakulisowych działań pewnych grup interesów. Ujawnienie niektórych, całkiem poważnych, mogliśmy śledzić na pierwszych stron gazet ostatnimi czasy. Wiemy już, że rząd Stanów Zjednoczonych stworzył sieć tajnych programów wywiadowczych mających na celu podsłuchiwanie swoich obywateli (uszami pracowników CIA, którym zdarzało się szpiegować dzięki temu swoje byłe dziewczyny), obywateli innych krajów, jak również prominentnych zagranicznych polityków. Wielu polityków publicznie <a href="https://www.google.pl/search?q=lied+about+mass+surveillance">kłamało</a> w celu ukrycia tego faktu przed światem. Przedstawiciele polskiego rządu kłamali w sprawie umożliwiania amerykańskiemu wywiadowi torturowania na terenie kraju osób w świetle prawa niewinnych. W latach 1932-1972 niemal 400 Afroamerykanów z Tuskgee uczestniczyło w <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Tuskegee_syphilis_experiment">badaniu</a> mającym na celu obserwację rozwoju syfilisu. W momencie jego rozpoczęcia była to choroba nieuleczalna jednakże w 1947 pojawiła się terapia penicylinowa. Badanych celowo pozbawiono możliwości takiego leczenia (nawet gdy mogli je otrzymać w wyniku poboru do wojska). Mężczyźni ci zarażali swoje żony i przekazywali chorobę dzieciom. W latach 1950-1970, w ramach programu <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Project_MKUltra">MK-Ultra</a>, mającego na celu wypracowanie metod kontroli umysłu, nieświadomych obywateli, pracowników CIA i biorących udział w projekcie lekarzy częstowano środkami psychoaktywnymi (przede wszystkim LSD). Innych podobno torturowano i pozbawiano snu na wiele dni. Konspiracje te zostały ujawnione światu głównie dzięki sygnalistom (ang. <i>whistleblowers</i>) którzy dowiedzieli się o ich istnieniu i podzielili się tymi informacjami z opinią publiczną.<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-CKI8YafN6mI/Vq5Y4Jhvr3I/AAAAAAAAOuc/iPRvIh9e_YE/s1600/Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-CKI8YafN6mI/Vq5Y4Jhvr3I/AAAAAAAAOuc/iPRvIh9e_YE/s320/Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg" width="244" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pewnym potwierdzeniem modelu jest z pewnością<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=hYayvZP-5MQ">nagranie</a> na którym Stanley Kubrick tuż przed śmiercią<br />
przyznaje się do sfilmowania sfingowanego lądowania<br />
na Księżycu. Albo i nie. Zdjęcie:<a href="https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_conspiracy_theories#/media/File:Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg"> NASA</a>, CC0</td></tr>
</tbody></table>
</div>
Wszystko to jednak konspiracyjne błahostki. <i>Prawdziwe </i>spiski tak naprawdę wciąż czekają na ujawnienie. Sięgającą tysiącleci wstecz, biorącą swój początek w starożytnym Bractwie Babilońskim, konspirację przybierających ludzką postać gadokształtnych Reptilian nadal skrywają mroki tajemnicy. I choć od dawien dawna, razem z Szarakami, porywają ludzi i <a href="http://www.donotlink.com/i2z4">czipują</a> ich niczym bydło na rzeź, <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Tb8mU_g_f2w">współpracując przy tym</a> z marionetkowymi przywódcami politycznymi, <a href="https://mojepanstwo.pl:1234/dane/sejm_interpelacje/23167,interpelacja-nr-16893-sprawie-chemitrails/pismo/47584">rozpylając z samolotów toksyczne substancje</a> mające (razem z fluorem w wodzie pitnej) uczynić nas bezwolnymi automatami... nikomu nie udało się bezsprzecznie dowieść ich istnienia. A wszystko to w dobie aparatów fotograficznych w każdej kieszeni i WikiLeaks. Choć łatwo wyśmiać koncepcje piłkarza i komentatora sportowego <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/David_Icke">Davida Icke'a </a>, o tyle ogromna grupa ludzi wierzy w ogromne konspiracje mające na celu ukrycie prawdy o szczepieniach powodujących autyzm, spisek NASA dotyczący sfingowania lądowania na Księżycu, zmowę naukowców którzy wymyślili zjawisko globalnego ocieplenia i bezwzględną chciwość* koncernów farmaceutycznych które odmawiają nam istniejącego lekarstwa na raka. Wszystko to w sytuacji, gdy nawet <a href="http://www.pnas.org/content/112/40/12498.full.pdf">badania</a> finansowane przez antyszczepionkowców <a href="http://www.medicaldaily.com/anti-vaxxers-ironically-fund-study-finds-no-link-between-vaccines-and-autism-356232">nie wykazują</a> związku między szczepieniami a autyzmem, niezależnych dowodów na obecność ludzi na Księżycu <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Third-party_evidence_for_Apollo_Moon_landings">jest mnóstwo</a>, globalne ocieplenie wynikające z bezprecedensowych w historii poziomów dwutlenku węgla zaczyna być <a href="http://www.theguardian.com/environment/2016/jan/27/world-heritage-forests-burn-as-global-tragedy-unfolds-in-tasmania">katastrofalne w skutkach</a> a na raka umierają <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Category:Deaths_from_cancer">bogaci i wpływowi ludzie</a>.<br />
<br />
Na marginesie: dobrą regułą kciuka jeśli chodzi o potencjalną <i>prawdziwość</i> teorii spiskowych jest <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Hug0rfFC_L8">zadanie sobie pytania</a>: <i>czy gdyby X było prawdą, czy zaszkodziłoby bogatym ludziom przy władzy?</i> Jeśli tak, dana teoria prawdopodobnie nie jest prawdziwa. Wbrew twierdzeniom naukowców i lekarzy telefony komórkowe powodują raka mózgu? Bogaci ludzie też używają telefonów komórkowych - co za tym idzie, jest to mało prawdopodobne. Opryski toksycznymi substancjami wykonywane z samolotów prawdopodobnie nie ominęłyby też Rotschildów. Pewnego potwierdzenia tej tezy dostarcza choćby fakt, iż szczepionka na wirusa ebolę znalazła się tuż po tym, jak wirus opuścił Afrykę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<h3 style="text-align: left;">
Kłamstwo ma 3,68 roku życia</h3>
<div>
<br /></div>
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-n2s7N7wLaYc/Vq5Yzv5_QpI/AAAAAAAAOuU/rRX3jXstihs/s1600/Syndicate.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="178" src="http://4.bp.blogspot.com/-n2s7N7wLaYc/Vq5Yzv5_QpI/AAAAAAAAOuU/rRX3jXstihs/s320/Syndicate.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Syndykat. Globalna konspiracja sięgająca najwyższych szczebli<br />
władzy, nękana nieustannymi przeciekami informacji do opinii<br />
publicznej. Kadr z serialu <i>Z archiwum X</i>, (c) 20th Century Fox</td></tr>
</tbody></table>
Chcąc sprawdzić na ile realne są owe Wielkie Teorie Spiskowe, David Grimes, kanadyjski fizyk z University of Waterloo, oszacował prawdopodobieństwo z jakim ich istnienie wyszłoby na jaw w wyniku <a href="http://wyborcza.pl/1,75478,19539241,jak-porwac-wlasne-dziecko-poradnik-okradzionego-ojca-od-stowarzyszenia.html">dekonspiracji</a>. Czy to przypadkowej (znacie ludzi którzy nie używają funkcji UDW wysyłając e-maile do wielu adresatów?) czy celowej działalności <a href="https://www.youtube.com/watch?v=XiGwAvd5mvM">sygnalistów</a> lub osób wyłamujących się ze spisku. Grimes nie uwzględnił tutaj osób z zewnątrz - dociekliwych dziennikarzy, dokumentalistów Strefy 11 i dzieciaków z aparatami fotograficznymi. Oparł się o dostępne informacje dotyczące już ujawnionych spisków (afera <a href="http://www.fastcodesign.com/1672808/a-designer-overhauls-the-nsas-atrocious-powerpoint-presentation#2">PRISM</a>, eksperymenty w Tuskgee i ukrywanie przez FBI nierzetelności dotyczących analiz kryminalistycznych). Na tej podstawie oszacował liczbę zamieszanych w nie osób, zmiany liczby osób w czasie (z biegiem czasu konspiratorzy zabierają swoje tajemnice do grobu) i czas jakiego potrzeba było do wyjścia sprawy na światło dzienne. Oszacował również prawdopodobieństwo z jakim pojedynczy członek danej sitwy sypnie (jak sam zaznacza, był przy tym raczej ostrożny, na korzyść konspiratorów).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-eVJy-yhzB_A/Vq6DC13WZ9I/AAAAAAAAOvU/DwUgJJ9jJCs/s1600/conspiracy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-eVJy-yhzB_A/Vq6DC13WZ9I/AAAAAAAAOvU/DwUgJJ9jJCs/s400/conspiracy.jpg" width="396" /></a></div>
Uzyskany model zastosował do czterech wspomnianych wcześniej Wielkich Teorii Spiskowych. Kłamstwa szczepionkowego, kłamstwa klimatycznego, kłamstwa księżycowego i kłamstwa nowotworowego. Ciekawą i otwierającą oczy częścią pracy jest oszacowanie ile osób musiałoby trzymać buzię na kłódkę by dane konspiracje utrzymać w tajemnicy. W grę wchodzą setki tysięcy pracowników NASA, WHO i Big Pharmy, jak również tysiące ludzi zrzeszonych w licznych instytucjach naukowych. Kto wie, może sami zaliczacie się do tej liczby (a przynajmniej znacie kogoś takiego). Autor zaznacza, że w swoich obliczeniach był raczej konserwatywny, nie uwzględnił więc pewnie biednych doktorantów biologii molekularnej i klimatologii którzy również każdego dnia powstrzymują się przed ujawnieniem światu największych kłamstw w historii. Warto jednak o tym pamiętać, jeśli studiujecie na którymś z pokrewnych wydziałów. Gdybym był dziekanem któregokolwiek z nich, dbałbym o to, żeby studenci III stopnia zawsze mieli stypendia (sprawdzić stypendia motywacyjne).<br />
<br />
Okazało się, że w takim modelu, teorie spiskowe miały przed sobą maksymalnie 4 lata życia. Sfingowane lądowanie na Księżycu powinno zostać ujawnione przez <i>anonimowe źródło z NASA</i> po 3 latach i 8 miesiącach. <i>Niepoprawni politycznie naukowcy </i>powinni pójść do prasy po 3 latach i 9 miesiącach i opowiedzieć o szwindlu globalnego ocieplenia (co ciekawe, gdyby uwzględnić tylko autorów publikacji, ktoś sypnąłby dopiero po ok. 30 latach!). <a href="https://www.youtube.com/watch?v=uJnN3WMwDsk">Prawdę o szczepieniach</a> poznalibyśmy najwcześniej, bo po 3 latach i 2 miesiącach. Niewiele później czynnik ludzki zawiódłby w wypadku magicznego lekarstwa na raka. Zanim powiecie, że Internet (a zwłaszcza youtube) pełen jest takich ludzi, proszę o dowody - takie, jakich przykładnie dostarczył nam Snowden.<br />
<br />
<h3>
Teorie spiskowe mają przed sobą świetlaną przyszłość</h3>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeSlJ1XEy8YFIeEbtwFgZFKAvLSdvjHDe_vav-VpG74B351xEen8BPwyp6dGAQkduPeoHZah6B4aad-mTuyjcTn-rogLKePT8fcheuXH7614ygyyTp47KuH5Ur9UtTyJ_x-avqF5yaBu9z/s1600/16525688221_81ed62cbfc_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeSlJ1XEy8YFIeEbtwFgZFKAvLSdvjHDe_vav-VpG74B351xEen8BPwyp6dGAQkduPeoHZah6B4aad-mTuyjcTn-rogLKePT8fcheuXH7614ygyyTp47KuH5Ur9UtTyJ_x-avqF5yaBu9z/s320/16525688221_81ed62cbfc_z.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Edward Snowden wiedział o tym już wcześniej. <br />
Zdjęcie: CC BY-SA 2.0, <a href="https://www.flickr.com/photos/gageskidmore/16525688221">Gage Skidmore</a></td></tr>
</tbody></table>
Wiele przekonań klasyfikowanych jako teorie spiskowe jest zresztą tak skonstruowanych, że stają się niefalsyfikowane. Wszystkie dowody świadczące przeciwko danej teorii z definicji są <a href="http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/BartJestemslugusemjaszczurowzkonstelacjiSmoka/menuid-431.html">sfabrykowane</a> lub w najlepszym razie zwyczajnie nieprawdziwe. Brak dowodów na prawdziwość konspiracji może być zresztą najlepszym dowodem na jej istnienie - dowodzi to bowiem skuteczności spiskowców w zacieraniu śladów. Istnieje wiele mechanizmów psychologicznych które sprawiają, że bardzo trudno jest przekonać kogoś, kto wcale nie ma na to ochoty. Jest to szczególnie boleśnie widoczne w wypadku teorii spiskowych dotykających naszego wspólnego interesu. O ile nie ma chyba większego znaczenia, czy ktoś wierzy w sfingowaną śmierć Michaela Jacksona o tyle wiara w spisek BigPharmy mający na celu otrucie nas szczepionkami, i w konsekwencji depopulację, prowadzi do nieszczepienia dzieci i pojawiania się nowych ognisk krztuśca. Amerykański kongres z kolei w dużej mierze wierzy w spisek klimatologów.<br />
<br />
Tym niemniej, zwolennicy teorii spiskowej głoszącej, iż Wielkich Spisków nie ma mają teraz kolejny podrzucony im przez rząd sfabrykowany argument. Imperium nigdy się nie skończy.<br />
<br />
<b>Literatura:</b><br />
<blockquote class="tr_bq">
Grimes D.R. (2016). On the Viability of Conspiratorial Beliefs. <span style="font-style: italic;">PloS one, 11</span> (1) PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26812482" rev="review">26812482</a></blockquote>
<br />
<span style="color: #999999;">* Dla jasności: nie mam żadnych wątpliwości, że bezwzględna chciwość istnieje i popycha ludzi do <a href="http://metro.co.uk/2015/10/28/man-who-bought-aids-treatment-drug-and-sent-its-price-rocketing-gives-disastrous-reddit-interview-5467881/">najobrzydliwszych zachowań</a>.</span>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com1130 Tabernacle St, London EC2A 4UE, UK51.5231992 -0.0860996999999770251.5228907 -0.086730199999977026 51.5235077 -0.085469199999977014tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-4265373141275604422015-09-10T12:02:00.001+02:002016-06-01T23:38:44.260+02:00Crisis on Infinite Theories<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0pt none;" /></a></span><i>WTEM! Wszystkie badania psychologiczne są nieprawdziwe a miejsce podręczników do psychologii jest w koszu (koniecznie z makulaturą, można też przekazać mi)! Ponieważ już za miesiąc wracam do studentów, którzy zdecydowali się poświęcić najpiękniejsze lata swojego życia na zgłębianie tej dziedziny wiedzy, powinienem mieć w zanadrzu kilka odpowiedzi. Choćby na potrzeby swojego spokoju ducha ponieważ ja te lata mam już za sobą. Poza tym, obiecałem kilku osobom, że coś w końcu napiszę.
Dla przypomnienia:
</i><br />
<br />
<h3>
U mnie działa</h3>
<br />
Zespół ponad 270 badaczy z całego świata, kierowany przez Briana Noseka z University of Virginia od 2011 r., przeprowadził <a href="http://as.virginia.edu/news/massive-collaboration-testing-reproducibility-psychology-studies-publishes-findings">Reproductibility Project: Psychology</a>, Wielką Replikację - szeroko zakrojony projekt mający na celu powtórne uzyskanie wyników 100 badań opublikowanych w trzech wiodących czasopismach naukowych z dziedziny psychologii. Jedną z kluczowych idei w nauce jest bowiem replikowalność badań - wyniki uzyskiwane przez jednych badaczy powinny być powtarzalne jeśli podobne doświadczenie przeprowadzi inny zespół w takich samych warunkach. Jest to o tyle ważne, że dzięki temu <a href="http://www.badscience.net/wp-content/uploads/benveniste02.pdf">wiemy</a> np., że <a href="https://youtu.be/HhGuXCuDb1U?t=344">woda nie ma pamięci</a>, mimo, że <a href="http://www.nature.com/news/2004/041004/full/news041004-19.html">niektórym</a> tak <a href="http://www.nature.com/nature/journal/v333/n6176/abs/333816a0.html">wychodziło</a> a do zimnej fuzji wciąż jeszcze długa droga, choć niektórzy <a href="http://newenergytimes.com/v2/reports/UniversityOfUtahPressRelease.shtml">myślieli</a>, że już tam są. Swego czasu opublikowano też na przykład <a href="http://edition.cnn.com/2011/HEALTH/01/05/autism.vaccines/">sfabrykowane</a> badania wykazujące nieistniejący związek między pewnymi składnikiem szczepionek a pojawianiem się u dzieci autyzmu. Tezę tę <a href="http://darryl-cunningham.blogspot.com/2010/05/facts-in-case-of-dr-andrew-wakefield.html">dawno</a> już <a href="http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0264410X14006367">zweryfikowano negatywnie</a> ale problem pozostał a nawet <a href="http://time.com/27308/4-diseases-making-a-comeback-thanks-to-anti-vaxxers/">narasta</a>.<br />
<br />
Przykłady te pochodzą z nauk ścisłych, gdzie wyniki są powtarzalne w dość wysokim stopniu. Pamięć wody nie zależy od polityki historycznej danego państwa (choć np., <a href="http://edzardernst.com/2014/05/and-this-is-why-we-might-as-well-forget-about-chinese-acupuncture-trials/">naukowcom chińskim</a> <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9551280">częściej udaje się wykazać, że akupunktura działa</a>, tu mówimy jednak o badaniu czegś znacznie bardziej subiektywnego - ludzkiego samopoczucia). Oczywiście w psychologii nie ma mowy o tak klarownej sytuacji. Podstawowy obiekt zainteresowania psychologów jest bardzo niewdzięczny jeśli chodzi o powtarzalność badań. Nie od dziś wiemy, że typowy obiekt badawczy psychologii - larwalne stadium psychologa zwane <a href="http://zaozi.blogspot.com/2010/08/podstawowe-pojecia-psychologii-zwuble.html">ZWUBLem</a> (z ang. WEIRD) jest absolutnie atypowym przedstawicielem ludzkości. Studenci psychologii różnią się od reszty ludzkości (<i>everyman</i> to <a href="http://www.dailymail.co.uk/news/article-1362709/Typical-human-face-28-year-old-Chinese-man.html">28-letni mężczyzna z Chin</a>) tak bardzo jak to tylko możliwe, co psychologowie wykazali już dawno temu (Henrich, Heine, Norenzayan, 2010). W zachowaniach społecznych człowieka - a m.in. te bada psychologia - ogromną rolę odgrywa np. kultura, w której dany człowiek wzrasta, na wyniki badań wpływ zaś np. to, czego spodziewa się po badaniu. Kiedy z kolei pytamy osoby badane o to, jak zachowałyby się w danej sytuacji, w zasadzie nie mamy co liczyć na wiarygodną odpowiedź. Z jednej strony wykazano, że <a href="http://l3d.cs.colorado.edu/~ctg/classes/cogsci12/rdg/nisbett-wilson.pdf">w dużej liczbie sytuacji</a> jesteśmy zupełnie ślepi na czynniki, które wpływają na nasze decyzje, z drugiej strony, kwestionariusze samoopisowe <a href="https://www.researchgate.net/profile/Icek_Ajzen/publication/12181656_Nature_and_Operation_of_Attitudes/links/0a85e539b1b0b7acc9000000.pdf">nie pozwalają</a> na szczególnie skuteczne przewidywanie zachowania.<br />
<br />
<h3>
Wielka Replikacja (lub jej brak)</h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-sDqbFscemtQ/VfFL2XqVUGI/AAAAAAAAOWs/cG2lBfIncfI/s1600/psychologia.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="241" src="https://2.bp.blogspot.com/-sDqbFscemtQ/VfFL2XqVUGI/AAAAAAAAOWs/cG2lBfIncfI/s320/psychologia.jpg" width="320" /></a></div>
Ku zaskoczeniu nikogo, zreplikować udało się niewielki odsetek badań. Raptem 35 z nich powtórzono z wynikiem wskazującym na podobną istotność statystyczną wyniku jak za pierwszym razem. Test istotności statystycznej pozwala na oszacowanie prawdopodobieństwa uzyskania podobnych zależności w sytuacji, gdyby wynik był dziełem przypadku. W naukach społecznych uznaje się, że wartością graniczną od której mówimy o akceptowalnym prawdopodobieństwie jest 0,05 (i mniej). Mówimy więc o szansy 1 na 20 że stwierdzamy istnie zależności, której nie ma. Jeśli zbadamy dostatecznie dużą liczbę hipotez, by dało się znaleźć wśród nich dwadzieścia błędnych, przyanajmniej jedna z nich nie zostanie wyłapana. Wykazywano już wielokrotnie, że podobny wynik można podkręcić, odpowiednio dzieląc grupy, które porównujemy lub wyłączając z badania osoby których wyniki uznajemy za zbyt odstające. Świadomie lub nie, można w ten sposób uzyskać wyniki zgodne z naszymi oczekiwaniami. Na przykład to, że ludzie, których losowo przydzieliliśmy do dwóch grup <a href="http://zaozi.blogspot.com/2012/03/suchanie-muzyki-o-podeszym-wieku-nie.html">byli młodsi</a> jeśli później wysłuchali <i><a href="https://youtu.be/eCss0kZXeyE">When I'm Sixty Four</a> </i>Beatlesów. Trzeba również odróżnić istotność statystyczną od siły efektu. Istotne statystycznie wyniki nie oznaczają silnych zależności i związków, te mierzy się w inny sposób.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-x7IRmVXSmbA/VfCjhlsye1I/AAAAAAAAOVw/29GyAlBaguU/s1600/CI8pLO0UwAAIZrK.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="197" src="https://4.bp.blogspot.com/-x7IRmVXSmbA/VfCjhlsye1I/AAAAAAAAOVw/29GyAlBaguU/s320/CI8pLO0UwAAIZrK.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sprawa nie jest do końca jasna - możliwe, że prawdziwym<br />
powodem jest <a href="http://www.science20.com/quantum_diaries_survivor/correlation_causation_independence-98944" style="font-size: 12.8px;">żywność organiczna</a><span style="font-size: 12.8px;">. </span><a href="https://twitter.com/pmarca/status/616756950341042177" style="font-size: 12.8px;">Źródło</a><span style="font-size: 12.8px;">.</span></td></tr>
</tbody></table>
Warto zauważyć, że <a href="http://wyborcza.pl/1,75400,18705157,psychologia-badania-nie-do-powtorzenia.html">od dłuższego czasu</a> w psychologii mówi się o tym, że nie jest to <a href="http://ist-socrates.berkeley.edu/~maccoun/PP279_Cohen1.pdf">szczególnie skuteczna metod</a>a. Szczególnie jeśli jest stosowana bezmyślnie w wypadku korelacji. Jeśli dobrze pogrzebać w danych, można uzyskać piękny wykres pokazujący nieistniejące zależności.<br />
<br />
Nie oznacza to oczywiście, że pierwotne wyniki zostały sfałszowane. Istnieją różne powody, dla których nie udało się ich potwierdzić. Mógł to być wynik przypadku, poza prawdopodobieństwem popełnienia błędów pierwszego rodzaju (fałszywie pozytywnych) jest też szansa popełnienia błędu drugiego rodzaju (fałszywie negatywnych). Przyczyną mogły być też drobne różnice w planie badań czy okolicznościach (ważne wydarzenia, które miały wpływ na jedną społeczność a na inną nie). Wreszcie, pierwotne badanie mogło być już na wstępie owym fałszywym pozytywem. Odsetek niezreplikowanych badań jest jednak zbyt duży, by zignorować wyniki badania.<br />
<br />
<div>
<h3>
Co się właściwie stało?</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidhxYkEDweDuT6oTw4oAHsF8Yvwe1GB3TRdUA_VpiATsWPXZVi9MzMhciKR2kx1hmYamGpSZMSlW4OnnU9e2gt5Qe_eyq4BgP-nV48yvR7Q2m7i2HyOmx35S-sb1jqYgyHszBsNtxGvAq0/s1600/b%25C4%2585ki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="154" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidhxYkEDweDuT6oTw4oAHsF8Yvwe1GB3TRdUA_VpiATsWPXZVi9MzMhciKR2kx1hmYamGpSZMSlW4OnnU9e2gt5Qe_eyq4BgP-nV48yvR7Q2m7i2HyOmx35S-sb1jqYgyHszBsNtxGvAq0/s400/b%25C4%2585ki.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bąki psychologii. Wykresy pokazujące rozkład wartości <i>p </i>(istotność statysyczna) (B) i rozkład wartości siły efektu (B). W pierwotnych badaniach większość wartości <i>p</i> mieściła się poniżej ulubionej przez badaczy wartości granicznej 0,05. Wyników nieistotnych statystycznie prawie nie było. Pierwotne badania pokazywały też silniejsze efekty niż replikacje. <a href="http://0-www.sciencemag.org.ils.sidra.org/content/349/6251/aac4716.full.pdf">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Ze pierwotnych badań aż 79% osiągnęło istotność statystyczną. W replikacji dotyczyło to tylko 36%. "Zbiorczy" efekt wszystkich wyników replikacji był o połowę mniejszy niż zbiorczy wynik pierwotnych badań. Analiza korelacji różnych czynników związanych z badaniami pozwala przypuszczać, że lepiej replikowały się te badania, które na starcie miały silniejszy efekt. Innymi słowy, czynniki zewnętrzne (np. doświadczenie zespołu badawczego) miały mniejsze znaczenie.</div>
<br />
<h3>
Psychologia (i nie tylko) jest w "kryzysie" nie od dziś i nie tylko z tego powodu</h3>
<br />
Wielu Czytelników i Czytelniczek bloga pamięta pewni aferę wywołaną przez Diederika Stapela. Okazało się, że ten uznany w swojej dziedzinie badacz przez wiele lat fabrykował dane i publikował wyniki nigdy nie przeprowadzonych badań w czołowych czasopismach. Sprawa przetoczyła się jak burza przez środowisko psychologów społecznych i nie tylko, poważnie podkopując zaufanie do badań w tej dziedzinie. Wycofanych zostało 55 artykułów z najbardziej prestiżowych czasopism. Stapel dobrowolnie poddał się karze, skutkiem czego konsekwencje, które go spotkały były dość łagodne. Oczywiście napisał <a href="http://nick.brown.free.fr/stapel/FakingScience-20141214.pdf">ksiązkę</a>. Unaocznił jednak dość istotny problem - mechanizm <i>peer review</i> stanowiący jeden z fundamentów współczesnej nauki, przez wiele lat nie zdołał wykryć działalności sprytnego oszustwa. A przecież, <a href="http://www.skeptic.com/reading_room/evolutionary-psychology-is-here-to-stay/">jeśli wierzyć psychologii ewolucyjnej</a>, mamy być na to <a href="http://www.cep.ucsb.edu/papers/cheatdetect_ermer_ld_jt2007.pdf">szczególnie wyczuleni</a>! Głos w sprawie zabrał nawet Daniel Kahneman, jeden z pionierów ekonomii behawioralnej, <a href="http://www.nature.com/news/nobel-laureate-challenges-psychologists-to-clean-up-their-act-1.11535">pisząc list otwarty</a> do badaczy zajmujących się <a href="http://www.nature.com/news/nobel-laureate-challenges-psychologists-to-clean-up-their-act-1.11535" style="font-style: italic;">social priming</a>, czyli dziedziną, którą zajmował się Stapel. Chodzi tu o badanie subtelnego wpływu jaki zewnętrzne czynniki mają na <a href="http://zaozi.blogspot.com/2011/04/schodami-ponad-poziomy.html">nasze myśli i zachowanie</a>. Efekty te mają pozostawać poza naszą świadomością, będąc ledwie uchwytnymi. Wydaje się, że szczególnie łatwo tu o fałszywe pozytywy. Stapelowi udało się "wykazać" np. że ludzie nieświadomie zwalniają kroku jeśli posłuchają muzyki przywodzącej na myśli podeszły wiek (skojarzenia ze wspomnianym na początku badaniem zapewne uzasadnione).<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-YrfG0iYen6Q/VfE9gjyeG2I/AAAAAAAAOWc/cO45hM0Ybcs/s1600/pone.0010068.g001.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-YrfG0iYen6Q/VfE9gjyeG2I/AAAAAAAAOWc/cO45hM0Ybcs/s320/pone.0010068.g001.jpg" width="276" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hierarchia nauk jest już oficjalna. Pewne dziedziny<br />
mają większe problemy z przejrzystością (choć mają<br />
je wszystkie) - im bardziej <i>miękka </i>nauka tym więcej<br />
uzyskuje podejrzanie pozytywnych wyników<br />
<span style="font-size: 12.8px;">CC BY 3.0 Daniele Fanelli, </span><a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2850928/" style="font-size: 12.8px;">źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
Oczywiście tego typu wpadki zdarzały się też <a href="https://nicprostszego.wordpress.com/2012/10/08/oszukanczy-badacze/">innym dziedzinom nauki</a>. Zasadniczo bardziej znane są oszustwa z dziedziny nauk biomedycznych (pamiętacie doniesienia o <a href="https://nicprostszego.wordpress.com/2009/10/26/temida-nierychliwa-ale-sprawiedliwa/">sklonowaniu człowieka</a>?) i <a href="https://nicprostszego.wordpress.com/2010/06/09/historia-pewnego-oszusta/">fizyki</a>. Niedawno przeprowadzona analiza, oparta o bazę publikacji okołomedycznych PubMed, wykazała ponad 800 prac wycofanych w latach 1973-2012 z powodu oszustwa. A zakrojona na nieco mniejszą skalę <a href="https://scholar.google.com/scholar_url?url=http://www.nature.com/articles/nrd3439-c1&hl=pl&sa=T&oi=gsb-ggp&ct=res&cd=0&ei=SVPxVYm_O9XkmAHfs5_ADw&scisig=AAGBfm1GndsWxjuPcxqCZ9HktUlQxA2o9A">próba replikacji badań nad lekami</a> pozwoliła na replikację tylko ok. 25% wyników.<br />
<br />
W międzyczasie <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2850928/">okazało się jeszcze</a>, że w porównaniu z innymi dziedzinami nauki, psychologia ma podejrzanie dużo pozytywnych wyników. Co oznacza, że jest duża szansa, że te negatywne - szczególnie istotne - są zamiatane pod dywan; niekoniecznie z premedytacją ale w wyniku odmowy ich publikacji przez redakcje czasopism. W 2011 roku <a href="http://pss.sagepub.com/content/early/2011/10/17/0956797611417632.full.pdf+html">sprytnie wykazano</a> również jak łatwo jest osiągnąć wynik fałszywie pozytywny nie robiąc niczego z definicji złego, o czym pisałem na początku. W każdym badaniu dokonuje się wyborów dotyczących doboru próby, podziału grup i wyłączania pewnych osób, co nie pozostaje bez wpływu na uzyskane wyniki.<br />
<br />
Wreszcie, już <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1182327/">w 2005 roku</a> zwracano uwagę, że pewne mniej lub bardziej powszechne braki metodologiczne mogą powodować, że teoretycznie większość opublikowanych pozytywnych wyników badań może być fałszywa. Przyczyniają się do tego małe próby, małe wielkości efektów (wskazujące na to, jak duże są dane różnice w kontekście zmienności danych cech w danej próbie) ale też i finansowe zyski płynące z uzyskania pozytywnych wyników lub nośność danego tematu. To oczywiście nie koniec problemów z psychologią. Można o nich pisać rozprawy doktorskie (co Łukasz Budzicz, mój kolega z instytutu, <a href="http://www.staff.amu.edu.pl/~lbudzicz/Wartosc_poznawcza_badan_empirycznych.pdf">zresztą zrobił</a>*). Świetne <a href="http://zaozi.blogspot.com/2011/03/podstawowe-pojecia-psychologii.html">książki</a> pisze o tym również Tomasz Witkowski.<br />
<br />
<h3>
Nauka at its best</h3>
<div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-3As2ueMuxVI/VfCqOOsYoYI/AAAAAAAAOWI/BQSaUgoolKk/s1600/bialykruk.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="208" src="https://4.bp.blogspot.com/-3As2ueMuxVI/VfCqOOsYoYI/AAAAAAAAOWI/BQSaUgoolKk/s320/bialykruk.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Cygnus atratus</i> - oto i twoja refutacja. CC BY 3.0 <a href="https://500px.com/photo/62303849/a-black-swan-in-vacha-reservoir-by-kiril-krastev">Kiril Krastev</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Co dalej z tą psychologią? W pewnym sensie, porażka Wielkiej Replikacji stanowi przejaw zdrowego działania mechanizmów korygujących nauki (szkoda, że mówimy o odosobnionej inicjatywie). Warto pamiętać, że w filozofii nauki przyjmuje się, że każdy wynik badania może posłużyć jedynie do uprawdopodobnienia danej hipotezy. Nigdy zaś nie może stanowić jej definitywnego potwierdzenia, o czym dobitnie mówił nam Karl Popper. Ten austriacki filozof wskazał na pewną asymetrię pomiędzy potwierdzaniem a falsyfikowaniem (wykazywaniem sprzeczności z rzeczywistością) dowolnego twierdzenia. Logicznie rzecz biorąc, nigdy nie uzyskamy dostatecznej liczby potwierdzeń dla danej hipotezy, żeby można o niej mówić, że jest na pewno prawdziwa. Choć jako ludzie mamy tendencję do preferowania potwierdzeń naszych przekonań, warto pamiętać, że wystarczy jedna ich refutacja, żeby stojąca za nimi hipoteza okazała się fałszywa. Jak w klasycznym przykładzie - może i wszystkie łabędzie, które widzieliśmy są białe ale to nie znaczy, że jest tak na całym świecie. Każda <i>prawda</i> nauki jest w pewnym sensie najmniejszym złem, najlepszym możliwym na daną chwilę przybliżeniem. Naszym, jako naukowców (nastoletni Michał miałby wypieki na twarzy wiedząc, że kiedyś napisze te słowa), zadaniem jest w pewnym sensie właśnie mozolne weryfikowanie wcześniejszych ustaleń w celu odsiewania ziaren od plew. Dopiero, kiedy dany efekt uda się osiągnąć wielokrotnie (przy odtworzeniu pierwotnych warunków), można mówić o wysokim prawdopodobieństwie danej hipotezy.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGK8DOIpFHBXE_sEAjHnict9wzYz20e1qBELDg-tF0TO3iMeFod6syUn2Kz9lpetJU0hzk1H_CcB2qYbjN3USC9O22y7pqwELuuTw1InJFMxbwCSy0eGr9ZuhVTP0abym00J_FkkkStI5i/s1600/imigranci+-+polacy+za+granic%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="139" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGK8DOIpFHBXE_sEAjHnict9wzYz20e1qBELDg-tF0TO3iMeFod6syUn2Kz9lpetJU0hzk1H_CcB2qYbjN3USC9O22y7pqwELuuTw1InJFMxbwCSy0eGr9ZuhVTP0abym00J_FkkkStI5i/s320/imigranci+-+polacy+za+granic%25C4%2585.jpg" width="320" /></a>Dopiero duża próba pozwoli nam uzyskać wnioskować z dużym prawdopodobieństwem uniknięcia błędu (ale nigdy pewnością!). Jeśli na podstawie kilku przedstawicieli danej kategorii wnioskuję o całości grupy, łatwo o pomyłkę. Podobny błąd popełniają osoby wieszczące koniec globalnego ocieplenia na podstawie łagodnej zimy lub chłodnego lata. Pamiętacie ich jeszcze?<br />
<br />
Warto zauważyć również, że samej publikacji towarzyszy ogromna ilość <a href="http://www.sciencemag.org/content/suppl/2015/08/26/349.6251.aac4716.DC1/Aarts-SM.pdf">materiałów uzupełniających</a> (których istnienie samo w sobie nie jest dziwne, często towarzyszą publikacjom naukowym), stanowiących techniczne "<strike>mięso</strike>" "tofu" publikacji. Autorzy stosują się do standardów, które sami testują i umożliwili pełną replikację swojego badania, łącznie z udostępnieniem <a href="https://osf.io/fgjvw/">danych surowych</a> (gdzie można zobaczyć listę sprawdzanych publikacji) i <a href="https://osf.io/fkmwg/">skryptu</a> służącego do <a href="https://osf.io/vdnrb/">policzenia wyników</a>. Staje się to coraz powszechniejszą praktyką i umożliwia pełne realizowanie powtarzalności wyników. Dzięki temu każdy zespół badawczy na świecie może poprosić dyrektora swojego instytutu o trochę pieniędzy na papier ksero i upominki dla uczestników badań, celem podjęcia próby powtórzenia (lub nie) uzyskanych przez kogoś wyników.<br />
<br />
Reasumując, próby replikacji stanowią fundament działania nauki jako procesu uzyskiwania jak najdokładniejszego przybliżenia rzeczywistości (a przecież mamy te całe mosty, które się nie zawalają, <a href="https://vimeo.com/132183032">jesteśmy w stanie trafić lądownikiem w kometę</a>, prawie <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Eradication_of_infectious_diseases#Global_eradication_underway">wyeliminowaliśmy już kilka chorób</a>, <a href="https://www.youtube.com/watch?v=LsOo3jzkhYA">przywracamy słuch</a> i z telefonu komórkowego mamy dostęp do <a href="http://animalsbeingdicks.com/">całej wiedzy na świecie</a>. Porażki replikacji są nam niezbędne byśmy wiedzieli <i>lepiej</i>. Jak w tym <a href="http://wewnetrznezwierze.blogspot.com/2011_10_01_archive.html">żarcie z neutrino</a>**.<br />
<br /></div>
<div>
</div>
<h3>
Co nam zostało z psychologii?</h3>
<div>
<br />
Przykładem badania, którego nie udało się zreplikować jest <a href="http://web.missouri.edu/~segerti/capstone/VohsSchooler.pdf">to</a>, w którym czytanie fragmentu <i>Zdumiewającej hipotezy</i> Francisa Cricka powodowało, że ludzie byli bardziej skłonni do skorzystania z możliwości oszustwa przy rozwiązywaniu zadań matematycznych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUQxLdRCO8-0GZbdp-Dp5Cu7ItlctFN8PO3a8O0qbFehPwu_HfMvbmWizfHCUybPgJS7DFjJJmoa2Z3S7TIa34O4oVhHOIMOpDtt49dLHqmFJPvZuqKtMK7UgzFgL9Lv10_ZtnIOYLHrxd/s1600/zrodlozla.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="106" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUQxLdRCO8-0GZbdp-Dp5Cu7ItlctFN8PO3a8O0qbFehPwu_HfMvbmWizfHCUybPgJS7DFjJJmoa2Z3S7TIa34O4oVhHOIMOpDtt49dLHqmFJPvZuqKtMK7UgzFgL9Lv10_ZtnIOYLHrxd/s320/zrodlozla.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
</div>
<div>
I całe szczęście, ktoś mógłby powiedzieć. Wiedza na temat neurobiologicznych podstaw świadomości staje się coraz powszechniejsza, co i rusz dowiadujemy się, że jesteśmy tylko pęczkiem neuronów a <a href="http://zaozi.blogspot.com/2010/09/micha-wybra-makaron-na-obiad-poniewaz.html">wolna wola jest wrażeniem wynikającym ze zwrócenia uwagi na stan aktywacji kory przedruchowej</a>. Jeśli miałoby to powodować, że stajemy się coraz mniej empatyczni - dość szybko pojawiłyby się pytania o to, na ile powinniśmy upowszechniać wyniki badań w tym nurcie. Wiara w wolną wolę byłaby fundamentalna dla funkcjonowania społeczeństwa i a wiedza neurobiologiczna stałaby się tabu.<br />
<br />
Uzyskane za drugim razem wyniki były zbliżone do pierwotnych ale zależność była znacznie mniej wyraźna. Było to zresztą najczęściej cytowane z badań które wzięto pod uwagę w projekcie. Nie oznacza to oczywiście, że badacze słafszowali wyniki lub zrobili kiepskie badanie. Warto jednak pamiętać, że znaczenie wyników podkreślały przede wszystkim media, różni badacze zaś <a href="http://mindhacks.com/2013/09/29/the-effect-of-diminished-belief-in-free-will/">zalecali</a> daleko idącą ostrożność.<br />
<br />
<h3>
Reasumując</h3>
<br />
Już od jakiegoś czasu wiemy, że duża część badań psychologów pozostawia sporo do życzenia. Mankamenty publikacji z tej dziedziny nie są jednak ograniczone tylko do niej - problemy z replikacją mają również nauki ścisłe. Nie oznacza to, że z psychologią jest mniej źle, trudno jednak mówić o nagłym powrocie do stanu zupełnej niewiedzy. Projekt Replikowalność jest paradoksalnie przejawem tego, co w nauce najlepsze.<br />
<br />
<span style="color: #666666; font-size: x-small;">* Inny znajomy pisze pracę magisterską o problemach z mocą statystyczną badań psychologicznych, czekam, aż będę mógł podlinkować</span><br />
<span style="color: #666666; font-size: x-small;">** Szło to tak:</span><br />
<span style="color: #666666; font-size: x-small;">-Neutrino!</span><br />
<span style="color: #666666; font-size: x-small;">- Kto tam?</span></div>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Science&rft_id=info%3A%2F10.1126%2Fscience.aac4716&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Estimating+the+reproducibility+of%0D%0Apsychological+science&rft.issn=&rft.date=2015&rft.volume=349&rft.issue=6251&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=http%3A%2F%2Fwww.sciencemag.org%2Fcontent%2F349%2F6251%2Faac4716.full&rft.au=Open+Science+Collaboration&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CPsychology"><br /></span>
<b><span style="color: #999999;">Literatura:</span></b><br />
<blockquote class="tr_bq">
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Science&rft_id=info%3A%2F10.1126%2Fscience.aac4716&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Estimating+the+reproducibility+of%0D%0Apsychological+science&rft.issn=&rft.date=2015&rft.volume=349&rft.issue=6251&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=http%3A%2F%2Fwww.sciencemag.org%2Fcontent%2F349%2F6251%2Faac4716.full&rft.au=Open+Science+Collaboration&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CPsychology">Open Science Collaboration (2015). Estimating the reproducibility of
psychological science <span style="font-style: italic;">Science, 349</span> (6251) : <a href="https://draft.blogger.com/10.1126/science.aac4716" rev="review">10.1126/science.aac4716</a></span></blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-5510952049531174672012-08-26T22:15:00.000+02:002012-08-26T22:15:28.317+02:00strach ma konserwatywne odchylenie<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0pt none;" /></a></span><i>Psychologowie i psychologiczni beletryści od dłuższego czasu przeczuwali związek pomiędzy odczuwaniem zagrożenia a skłonnością do ulegania urokowi silnych jednostek, wodzów, prezentujących jasne i proste zasady, w których rzeczy są albo czarne albo białe. Nicola Machiavelli zasugerował swego czasu, że dla władcy lepiej jest być przedmiotem strachu niż uwielbienia. Wiele stuleci później, Erich Fromm napisał o "ucieczce od wolności", w bezpieczeństwo jakie dać może autorytaryzm. Podobne wątki znaleźć można w intelektualnej spuściźnie Theodora Adorno, sugerującego istnienie "osobowości autorytarnej", konstrukcji psychicznej szczególnie skłonnej do gloryfikacji silnej władzy i przyzwalającej na niedemokratyczne metody.</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-hUYiKxzPHXI/Tzpsicwn2rI/AAAAAAAAFnk/Vx2PaWve4mE/s1600/6341807306_ae803004c4_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://3.bp.blogspot.com/-hUYiKxzPHXI/Tzpsicwn2rI/AAAAAAAAFnk/Vx2PaWve4mE/s320/6341807306_ae803004c4_z.jpg" width="320" /></a></div>
Jak się pewnie domyślacie, piszę o tym wszystkim dlatego, że jakieś niedawne badania sugerują, że coś może być na rzeczy. Rzeczywiście. Od dawien dawna znaleźć można jednak wiele dowodów wskazujących na to, że poczucie zagrożenia związane jest ze skłonnością do przejawiania poglądów określanych zbiorczo jako konserwatywne.<br />
<br />
Zauważono na przykład, że w okresach społecznego niepokoju (wysokiego bezrobocia, szalejącej przestępczości, konfliktów zbrojonych), ludzie uzyskują wyższe wyniki na skalach mierzących akceptację dla autorytaryzmu. I od innej strony, ludzie o wysokich wynikach silnie reagowali na niosące zagrożenie słowa i inne bodźce. Pewnym ponurym okresem urodzaju na tego typu doniesienia był okres po 11.09.2011 (i po późniejszych zamachach w Madrycie), kiedy to przebadano setki osób w wielu różnych badaniach, wyraźnie wskazujących na to, że rośnie społeczna akceptacja dla ograniczania wolności obywatelskich w imię walki z zagrożeniem. Zauważono wtedy również, że poparcie dla George'a Busha rosło wraz z poziomem zagrożenia terrorystycznego. Przebadane pod kątem poglądów osoby dotknięte zamachami bezpośrednio również deklarowały zmiany w kierunku spektrum autorytarnego, niezależnie od wcześniejszych decyzji wyborczych. Zauważono wreszcie, że ludzie postrzegający świat jako miejsce niebezpieczne uzyskują wyższe wyniki w pomiarach skłonności do popierania postaw autorytarnych. Udało się wykazać istnienie tego związku przy pomocy różnych paradygmatów badawczych, co pozwala przypuszczać, że z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z realnie istniejącą zależnością (<a href="http://www.thepsychologist.org.uk/blog/blogpost.cfm?catid=48&threadid=2151">sprawdzić, czy nie D. Stapel</a>).<br />
<br />
Jednym z badaczy, który wyprodukował już kilka prac w tej dziedzinie jest John Jost. <span style="color: #999999; font-size: x-small;">*</span><a href="http://zaozi.blogspot.com/2010/07/moje-poglady.html">Pisałem już kiedyś </a>o przeprowadzonej przez niego metaanalizie, w której badacz dokonał podsumowania poszukiwań czynników korelujących z konserwatywnymi poglądami politycznymi. Wyszło mu między innymi, że dużą rolę odgrywa w tym wypadku potrzeba radzenia sobie z niepewnością i poczuciem zagrożenia (jest tam taki śliczny diagram, zobaczcie go koniecznie). Od tego czasu zależność między awersją do niejednoznaczności, potrzebą wyraźnej struktury i niechęcią do nowości a politycznym konserwatyzmem została jeszcze bardziej ugruntowana empirycznie. Na marginesie, powtarzające się w pewnych dziedzinach nazwiska badaczy sprawiają, że zaczynam się z nimi zżywać. Niemal z wypiekami na twarzy śledzę losy moich ulubionych bohaterów, niczym serialowych postaci, wyczekując kolejnych publikacji. Pewną rynkową niszą wydaje się być segment pasjonatów nauki, być może chętnych do powieszenia plakatu z ulubionymi badaczami czy postawienia na biurku figurki (ja bym postawił). Ja z badaczy lubię jeszcze szczególnie Nettle'a, Berringa i Schallera, a Wy?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk1wIf88iZQixk9ZgsCUcHdcqCtg7zBeXbVEV6ndsVfFC7Gadp8o9ybxtgGGjT32nMEHYZSnYp3zNgm-UWWJeo5m7b4hO65mUtFfs82sTv2arDz56NPpJAj3QETEtHuK_WKvd15dGn9yWn/s1600/6198742743_c50909eb2e_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk1wIf88iZQixk9ZgsCUcHdcqCtg7zBeXbVEV6ndsVfFC7Gadp8o9ybxtgGGjT32nMEHYZSnYp3zNgm-UWWJeo5m7b4hO65mUtFfs82sTv2arDz56NPpJAj3QETEtHuK_WKvd15dGn9yWn/s320/6198742743_c50909eb2e_z.jpg" width="240" /></a></div>
Przyglądając się funkcjonowaniu liberałów, zauważono z kolei, że lepiej radzą sobie w zadaniach wymagających poznawczej elastyczności, przełamywania reakcji odruchowych czy radzenia sobie ze sprzecznościami. Można znaleźć badania pokazujące, że duża tolerancja na niejednoznaczność idzie w parze z liberalnymi poglądami politycznymi. Wydaje się tym samym, że osoby o konserwatywnych poglądach mogą preferować znane rozwiązania, dlatego, że są im znane, a tym samym - <a href="http://pl.wiktionary.org/wiki/better_the_devil_you_know_than_the_devil_that_you_don't_know">nie są zagrażające</a>. Zmiany <i>status quo</i> napawają ich niepokojem, osoby te są więc niechętne dużym zmianom o charakterze społecznym. Bo kiedyś (np. za komuny) było lepiej, wiadomo także, że nie ma już takich ludzi jak kiedyś.<br />
<br />
<a href="http://sciencebasedlife.wordpress.com/2012/01/30/what-scientists-really-mean-in-thier-research-papers-image/">Nie od dziś wiadomo również</a>, że poczucie zagrożenia i emocje, które wywołuje - strach i lęk - w znacznym stopniu odbijają się na naszym zachowaniu, ale także na funkcjonowaniu poznawczym. W takich sytuacjach ludzie miewają trudności z podejmowaniem decyzji a ich uwaga skupia się na źródle zagrożenia. Powracające myśli o nim ograniczają liczbę zasobów poznawczych jakimi dysponujemy w danej sytuacji. Badani postraszeni porażeniem elektrycznym w wypadku błędnej odpowiedzi stają mniej uważni i systematyczni, co skutkuje gorszymi wynikami. Podobnie wpływają na nas dystraktory. W hałasie, pod presją czasu i będąc zmęczonymi w mniejszym stopniu skłonni jesteśmy zagłębiać się w temat w poszukiwaniu niuansów i wytężać nasz intelekt (z czego płynie ważna lekcja, by nigdy nie podejmować ważnych decyzji odbierając poród). Wykazano także, że jedną z rzeczy, które doskwierają ludziom odczuwającym strach jest odczucie braku kontroli nad sytuacją. Można więc przypuszczać, iż bardziej będą skłonni, by - celem przywrócenia światu uporządkowania - uciec się do mniej wyrafinowanych sposobów postrzegania świata. Pewną formą redukowania niepokoju związanego z niejednoznacznością jest np. uciekanie się do hierarchicznej struktury. Tworzy ona uporządkowaną sytuację w której w razie potrzeby można uciec się do autorytetu, zdając się na jego rozeznanie. Kiedy myśli za nas silna ręka (lub raczej głowa), której możemy zaufać, w znakomity sposób redukuje to poczucie niepewności. Zwłaszcza, gdy jasnym staje się, kto jest dobry, a kto zły. Angielski termin określający to, co dzieje się z funkcjonowaniem poznawczym człowieka w takim stanie - <i>motivated closed-mindedeness</i> - trudno jest przełożyć na język polski, nie podejmę się więc tego, zostawiając go w oryginale.<br />
<br />
Żeby dorzucić swój kamyczek do ogródka badań na temat, Jost i Thórisdóttir przeprowadzili kilka eksperymentów, w ramach których przetestowali hipotezę o wpływie czynników sytuacyjnych (poczucia zagrożenia) na pojawienie się u badanych tendencji do <i>motivated closed-mindedness. </i>W badaniu wzięli udział oczywiście studenci (N = 48; 28♀, 20♂). Poproszono ich o przypominanie sobie trzech (warunek łagodnego zagrożenia) i dwunastu (duże zagrożenie) sytuacji ze swojego życia, kiedy czuli się przerażeni. Warto zauważyć, że ze względów etycznych, w psychologii tak naprawdę nie straszy się badanych. Uczestnicy badania wypełnili także kwestionariusze mierzące potrzebę domknięcia poznawczego (wyjaśnienia sytuacji dwuznacznej) i inne komponenty <i>motivated closed-mindedness</i>. Nie pisałbym o tych wynikach, gdyby nie okazały się zgodne z hipotezami badaczy, związek był jednak niezbyt silny i na granicy istotności statystycznej. Badani postraszeni bardziej uzyskali wyższe wyniki, w większym stopniu postrzegali także świat jako miejsce niebezpieczne.<br />
<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-yCaopxkUn7c/Tzput9HS2KI/AAAAAAAAFn0/u0AcxvLUc80/s1600/5090145657_106c748b66_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="212" src="http://1.bp.blogspot.com/-yCaopxkUn7c/Tzput9HS2KI/AAAAAAAAFn0/u0AcxvLUc80/s320/5090145657_106c748b66_z.jpg" width="320" /></a>Kolejna grupa studentów New York University (N = 71; 52♀, 19♂) odpowiadała na pytania związane z odczuwanym zagrożeniem ze strony terrorystów. Ich odpowiedzi zignorowano, badanych przydzielono losowo do grup, które informowano, że uzyskały wyniki wysoki i niskie. Następnie poproszono ich o wypełnienie kwestionariuszy i zadeklarowanie własnych poglądów na skali liberalizm-konserwatyzm. Jak można się było domyśleć, grupa pierwsza powtórzyła wyniki z poprzedniego badania i okazała się bardziej konserwatywna. Kluczowym czynnikiem okazały się być wyniki na skali <i>motivated closed-mindedness. </i>Z badania tego płynie jednak jeszcze jeden istotny wniosek. Inne wyjaśnienia skłonności do deklarowania poglądów konserwatywnych w obliczu zagrożenia wskazują na radykalizowanie się wcześniej podzielanych poglądów (religijnych, politycznych), niezależnie od ich "bieguna". Jako, że studenci znani są z bycia raczej liberalnymi, w myśl tej teorii, powinni byli stać się liberalni jeszcze bardziej. Tak się jednak nie stało, co wskazuje na słuszność koncepcji <i>motivated closed-mindedness</i> (no cóż, nie uciekniemy od tego, że oznacza to celowo zamknięty umysł!).<br />
<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-yCaopxkUn7c/Tzput9HS2KI/AAAAAAAAFn0/u0AcxvLUc80/s1600/5090145657_106c748b66_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><br /></a>
Skoro o liberalnych studentach mowa. Badacze postanowili przebadać także osoby o poglądach odmiennych. Udali się w tym celu na zjazd Islandzkiej Partii Niepodległości, reprezentującej centroprawicę w tradycyjnym i nieadekwatnym podziale. Uzyskali tam zaskakująco dużą liczbę odpowiedzi (N = 481; 28%♀,
72% ♂). W zależności od grupy, badani czytali o zagrożeniu wobec a) systemu ekonomicznego Islandii, b) swojej partii, c) nich samych, d) nic nie czytali (Polacy stanowią doskonałą grupę grupę kontrolną w takiej sytuacji). Badacze nie omieszkali nadmienić, iż badanie odbyło się przed zapaścią gospodarczą w 2008 roku i zanim jeszcze jej zwiastuny stały się wyraźne. Wszystkie trzy postraszone grupy udzielały bardziej konserwatywnych odpowiedzi w pytaniach o kwestie społeczne i polityczne - badanych pytano m.in. o poparcie dla akcji afirmatywnych, prywatnej służby zdrowia, podatków progresywnych, przywilejów podatkowych dla przedsiębiorstw. Osoby te przejawiały też bardziej zamknięte umysły w porównaniu z grupą kontrolną.<br />
<br />
Wnioski nasuwają się same, teraz jest jednak publikacja, do której można się odwołać.<br />
<br />
<div style="color: #999999;">
<b>Grafika:</b></div>
<div style="color: #999999;">
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/deed.en"><img alt="CC-BY-NC-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-SA.jpg" /></a><a href="http://www.flickr.com/photos/rh2ox/6341807306/"><b>r2hox</b></a> (Sam3)<br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC-ND" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND.jpg" /></a> <b><a href="http://www.flickr.com/photos/kalevkevad/6198742743/">kalevkevad</a></b><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC.jpg" /></a> <a href="http://www.flickr.com/photos/vandalog/5090145657/"><b>RJ</b></a> (Sam3)
</div>
<br />
<b style="color: #999999;">Źródło: </b><br />
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Political+Psychology&rft_id=info%3Adoi%2F10.1111%2Fj.1467-9221.2011.00840.x&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Motivated+Closed-Mindedness+Mediates+the+Effect+of+Threat+on+Political+Conservatism&rft.issn=0162895X&rft.date=2011&rft.volume=32&rft.issue=5&rft.spage=785&rft.epage=811&rft.artnum=http%3A%2F%2Fdoi.wiley.com%2F10.1111%2Fj.1467-9221.2011.00840.x&rft.au=Th%C3%B3risd%C3%B3ttir%2C+H.&rft.au=Jost%2C+J.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CSocial+Psychology">Thórisdóttir, H., & Jost, J. (2011). Motivated Closed-Mindedness Mediates the Effect of Threat on Political Conservatism <span style="font-style: italic;">Political Psychology, 32</span> (5), 785-811 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1111/j.1467-9221.2011.00840.x" rev="review">10.1111/j.1467-9221.2011.00840.x</a></span></blockquote>
sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-31651805903184863492012-07-19T13:35:00.000+02:002012-07-19T13:35:28.243+02:00zdrowe poglądy<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0;" /></a></span><i>Wrogie postawy wobec ludzi odmiennych od nas samych wciąż nie są rzadkością w dzisiejszym świecie. Uprzedzenia na tle orientacji seksualnej, narodowości, wyznania czy poglądów politycznych przejawia, lub nawet otwarcie zdradza, znaczna część społeczeństwa. Ze stygmatyzacją spotykają się ludzie upośledzeni fizycznie, starsi i chorzy. Wielu z nas, niekoniecznie świadomie, unika siadania obok tych osób. Niedawne sondaże, które przeprowadzono równolegle w wielu krajach Europy potwierdzają, że podobne postawy są obecne i dziś. Dla przykładu, 88% Polaków jest przeciwnych równouprawnieniu par tej samej płci, 40% z nich uważa, że pomiędzy różnymi grupami etnicznymi panuje naturalna hierarchia. Badania dotyczące ukrytych postaw pokazują, że większość ludzi może postrzegać osoby odmiennej rasy nieco negatywnie. Doświadczenie i wyniki badań psychologów społecznych potwierdzają, że niewiele trzeba, żebyśmy zaczęli postrzegać członków grupy w jakiś sposób opozycyjnej wobec naszej jako gorszych pod różnymi względami. Jak wytłumaczyć niemalże uniwersalną skłonność ludzi do ulegania uprzedzeniom wobec odmienności?</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCG6ONy0nLVlIWrHFY868fCc1Ri1vUe2hpZsM4s0ySg1BAuBEiKo9_wTCAaOF6Bw1gl8emTzELvVtUKdIPeI6AHE1aVHcKk5lldP4HHYztmSJeW2DnAVGWKnmD6ZFjAZFBhscAgbPV6FfU/s1600/189512184_95a0d4ca45_b.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCG6ONy0nLVlIWrHFY868fCc1Ri1vUe2hpZsM4s0ySg1BAuBEiKo9_wTCAaOF6Bw1gl8emTzELvVtUKdIPeI6AHE1aVHcKk5lldP4HHYztmSJeW2DnAVGWKnmD6ZFjAZFBhscAgbPV6FfU/s320/189512184_95a0d4ca45_b.jpg" width="320" /></a></div>
Przypuszczalnie jedną z ostatnich kwestii jakie skłonni bylibyśmy rozważyć w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie byłaby obawa przed chorobami zakaźnymi. Wyniki wielu badań pokazują, że właśnie tam leżeć może przyczyna naszej obawy wobec odmienności. Z pomocą przychodzą dwie uzupełniające się koncepcje. Pierwsza z nich - behawioralny układ odpornościowy - to termin ukuty przez Marka Schallera, oznaczający psychologiczne mechanizmy profilaktyki. Druga znana jest jako socjofunkcjonalne rozumienie uprzedzeń. Opiera się ona na spostrzeżeniu, iż nie wszystkie uprzedzenia są takie same same, występujące pomiędzy nimi różnice mogą zaś pozwolić na lepsze zrozumienie problemu. Behawioralny układ odpornościowy jest postulowanym sposobem naszego mózgu na nakłanianie nas do takiego zachowania, które pozwala nam unikać zarażenia. Innymi słowy, jest to psychologiczna profilaktyka prozdrowotna. Wczesna prewencja, która w wielu wypadkach sprawia, że przeciwciała okazują się niepotrzebne, gdyż nie dochodzi do kontaktu ze źródłem zakażenia. Termin ten określa zestaw psychologicznych mechanizmów, które mają na celu wykrywanie potencjalnych źródeł patogenów (pasożytów, bakterii i wirusów) w otoczeniu i reagowanie na nie w sposób, który pozwala unikniąć z nimi kontaktu. Ma to daleko idące znaczenie w interakcjach międzyludzkich. Przypuszczalnie mechanizmy te leżą u podłoża uprzedzeń, wpływają na nasze życie seksualne; pośrednio mają także wpływ naszą politykę i różnice międzykulturowe<br />
<br />
<b>Po co nam uprzedzenia?</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi09cNV7Colo8kyjVg43jCUkx1Cq71UjYjuemB7JVRMqT607bkYMpK1ML0ufIsHjf2FpkDXP0G1uE3fUPVfSOki-eR2jM5g5hoNsrcZ9mQMchVr5tf7fJ6UnsomUJKxKizVBmb-1FNuaOfi/s1600/1372062880_e42ab1c762_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="218" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi09cNV7Colo8kyjVg43jCUkx1Cq71UjYjuemB7JVRMqT607bkYMpK1ML0ufIsHjf2FpkDXP0G1uE3fUPVfSOki-eR2jM5g5hoNsrcZ9mQMchVr5tf7fJ6UnsomUJKxKizVBmb-1FNuaOfi/s320/1372062880_e42ab1c762_z.jpg" width="320" /></a></div>
Perspektywa socjofunkcjonalna rozpatruje uprzedzenia jako postawy mające pewną specyficzną funkcję w społeczności. Poszczególne ich postacie, skutkujące minimalizowaniem kontaktu z członkami określonych grup, ograniczają również kontakt z potencjalnymi zagrożeniami dla danej społeczności, reprezentowanymi przez daną mniejszość. Analiza deklarowanych przez Amerykanów odczuć związanych z grupami mniejszościowymi pokazuje, że szczególną rolę odgrywają tam, na przykład, poczucie zagrożenia dla mienia i bezpieczeństwa (w wypadku Afroamerykanów) czy zdrowia i wartości moralnych (w wypadku gejów). Unikanie osób zakaźnie chorych wydaje się czymś logicznym i rozsądnym, jeśli tylko chcemy pozostać przy zdrowiu. Co miałoby jednak skłaniać niektórych z nas do unikania osób zdrowych? Powodem może być fakt, iż nie możemy zobaczyć źródła zagrożenia, jakim są zarazki. Przed wynalezieniem mikroskopu był one niedostępne ludzkim oczom i nikt nie brał ich istnienia na poważnie. Bardzo długo medycyna stała na przerażająco niskim poziomie, nie mając skutecznych środków zaradczych i wyjaśnień dla chorób nękających rodzaj ludzki. Tłumaczono je między innymi ingerencją demoniczną. Trudno było zrozumieć w czym tkwi przyczyna faktu, iż niektórzy z nas zapadają na choroby, a inni nie. Najlepszym przykładem błądzenia po omacku mającego swoje źródłu w braku rozumienia mechanizmów choroby jest całkowicie bezzasadna masowa eksterminacja kotów w czasie epidemii czarnej śmierci. Interwencja ta była nawet szkodliwa, jako, że koty polowały na szczury, będące siedliskiem pcheł, faktycznie roznoszących zarazki. Ponieważ nie widzimy zarazków, musimy polegać na intuicyjnych metodach ich unikania. Jako, że z punktu widzenia naszego przetrwania, lepiej jest wiele razy uniknąć fałszywego zagrożenia niż raz zignorować rzeczywiste, nasze systemy wczesnego ostrzegania przed zarazkami są nadmiernie czułe. Najskuteczniejszą wymyśloną przez ewolucję metodą jest unikanie możliwości zarażenia poprzez unikanie sytuacji potencjalnie chorobotwórczych. Nawet wtedy, kiedy przybiera do dość zabawne formy.<br />
<b><br />W ciągłym poszukiwaniu zagrożenia</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9cwIzZqwtURHpSkPQy1Ye5mHYKl7M4ZO7dyxVBADqGdQk84h3AGi41A_7cPnxch8w6BddlIxi9F1asJ-4y-vR3oHGsHhb5xfi94s1GIUQXtxoZ2iTcwTjN3IXjwZwcyX6hKcjeo3iMUuZ/s1600/126741969_32b8899256_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9cwIzZqwtURHpSkPQy1Ye5mHYKl7M4ZO7dyxVBADqGdQk84h3AGi41A_7cPnxch8w6BddlIxi9F1asJ-4y-vR3oHGsHhb5xfi94s1GIUQXtxoZ2iTcwTjN3IXjwZwcyX6hKcjeo3iMUuZ/s320/126741969_32b8899256_z.jpg" width="320" /></a></div>
Badania przeprowadzane w laboratoriach psychologów dostarczają zaskakujących przykładów działania tego mechanizmu. Jednym z największych rezerwuarów patogenów w środowisku są zwierzęce odchody. Efektem tego jest silna awersja do wszystkiego, co je przypomina. Tak silna, że obecna nawet w wypadku przedmiotów szczególnie lubianych. Wyniki amerykańskiego badania udowodniły, iż uczestnicy eksperymentu byli znacznie mniej skłonni do zjedzenia <i>fudges</i>, ciastek czekoladowo-orzechowych, kiedy kształtem przypominały one psie odchody. Inne doświadczenia pokazują, że ludzie mniej chętni są do picia napojów z naczyń, na które sami nakleili etykietkę „cyjanek”. Wiele wskazuje na to, że w także relacjach z innymi ludźmi, nasz mózg poszukuje śladów potencjalnej infekcji, pieczołowicie odnajdując przejawy odstępstwa od normy (w tym fizycznej), wywołujące w nas uczucie zaniepokojenia i odrazę. Choroby zakaźne nierzadko powodują widoczne zmiany w wyglądzie i budowie ciała. W konsekwencji, wydaje się prawdopodobnym, ze dysponujemy mechanizmami, które reagują na ich wystąpienie. Odbywa się to przez aktywowanie emocji odrazy i niepokoju, które prowokują zachowania mające na celu uniknięcie kontaktu z osobami przejawiającymi zmiany fizyczne. Podobnie jak w wypadku wielu innych ludzkich „systemów wczesnego ostrzegania”, jest on przeczulony, aktywując się w wypadku osób z widocznym piętnem fizycznym nawet wtedy, gdy faktycznego zagrożenia nie ma. Przykładem może być otyłość czy deformacje ciała. Badania pokazują, że osoby szczególnie obawiające się zarazków, reagują wyraźniej zaznaczoną awersją wobec osób otyłych, fizycznie niesprawnych i będących w podeszłym wieku. Uprzedzenia te objawiają się zwłaszcza wtedy, kiedy przypomnimy ludziom o potencjalnych zagrożeniach płynących ze strony drobnoustrojów. Pozwala to wysnuć przypuszczenie, iż właśnie świadomość obecności chorobotwórczych mikroorganizmów może być czynnikiem wyzwalającym poczucie zagrożenia.<br />
<br />
<b>Swoje chwalicie</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-goBMo2FSoTo/T9eRQRU0EfI/AAAAAAAAF3E/5ITK8T5OWkA/s1600/120242394_583393abfa_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-goBMo2FSoTo/T9eRQRU0EfI/AAAAAAAAF3E/5ITK8T5OWkA/s320/120242394_583393abfa_z.jpg" width="320" /></a></div>
To samo zdaje się dotyczyć członków odmiennych grup, na przykład narodowościowych czy etnicznych. Nie od dziś wiadomo, że mamy wyraźną tendencję do traktowania członków swojej grupy lepiej, aniżeli ludzi pozostających poza jej obrębem. Oceniamy ich jako bardziej podobnych do siebie, jednocześnie częściej posługując się przy tym stereotypowym myśleniem. Tendencja ta nazywana jest stronniczością międzygrupową. Podobne skłonności obserwuje się nawet w wypadku grup, które zostały utworzonych przypadkiem, na przykład przez rzut monetą. Sławetna demonstracja przeprowadzona przez Jane Elliot (przedstawiona w filmie „Niebieskoocy”) pokazała, że dzieci potrafią poddawać ostracyzmowi swoich kolegów z klasy na podstawie informacji, że kolor oczu ma związek z ich inteligencją. Uprzedzenia międzygrupowe szczególnie silne stają się w obecności zagrożenia zarażeniem, np. gdy badanym prezentuje się zdjęcia lub opisy zmian chorobowych na skórze. Badania nad występowaniem stronniczości międzygrupowej, jakich dokonuje się na kobietach ciężarnych, dostarczają szczególnie spektakularnych wyników. Wygląda na to, że zmiany w jej nasileniu silnie współgrają z przebiegiem ciąży, konkretnie zaś, z występowaniem porannych nudności, podobnie jak wspomniana skłonność, szczególnie częstymi w pierwszym trymestrze ciąży. W tym czasie następuje obniżenie aktywności układu odpornościowego kobiety. Efekt ten zmniejsza ryzyko zaatakowania przez własne przeciwciała potencjalnie obcego organizmu jej potomstwa, które rozwija się w łonie matki. Skutkiem jest między innymi większa wrażliwość kobiety na smaki i zapachy. Nieświadomie pomaga jej to w obronie przed toksycznymi substancjami obecnymi w niewielkich ilościach w pożywieniu. Na ogół nie wyrządzają one większych szkód w dorosłym organizmie (przypuszcza się, że może być to powodem, dla którego małe dzieci nie przepadają za jedzeniem brukselki). Dla delikatnego, dopiero rozwijającego się płodu, nawet niewielkie ich ilości mogłyby być jednak bardzo groźne. Kontakt kobiety z chorobotwórczymi mikroorganizmami byłby w tym okresie szczególnie niebezpieczny dla niej samej i dla jej potomstwa, rozsądnym jest więc unikanie wszelkich możliwych źródeł groźnych zarazków. Niewielki wzrost stronniczości międzygrupowej obserwuje się także w okolicach porodu. Jest to moment, kiedy kobieta szczególnie potrzebuje opieki swych bliskich.<br />
<br />
<b><br />Nieczyste myśli</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-kqclQN4XHoE/T9eTWfJJkMI/AAAAAAAAF3M/_tg_-sbhybY/s1600/3694517500_b527d786cc_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-kqclQN4XHoE/T9eTWfJJkMI/AAAAAAAAF3M/_tg_-sbhybY/s320/3694517500_b527d786cc_z.jpg" width="213" /></a></div>
Liczne badania pokazują, że świadomość obecności zarazków w otoczeniu wpływa na nasze postawy, poglądy i osądy moralne w jeszcze szerszy sposób, niż opisany do tej pory. Bodźce przypominające nam o zanieczyszczeniu sprawiają, że stajemy się bardziej konserwatywni. Czystość fizyczna odgrywa istotną rolę w nieświadomych procesach moralnego oceniania np. aktywności seksualnej. Badani udzielający odpowiedzi na pytania badaczy w pobliżu łazienki bardziej rygorystycznie oceniają praktyki seksualne potencjalnie skutkujące kontaktem z zarazkami. Wygląda również na to, że ludzie mieszkający w rejonach, gdzie ryzyko zarażenia się jest szczególnie duże, różnią się pod względem osobowości od mieszkańców rejonów gdzie występują warunki korzystniejsze dla zdrowia. W badaniach wykazują mniejszą otwartość na doświadczenie (jest to cecha osobowości wyznaczająca naszą skłonność do próbowania nowych rzeczy i eksperymentowania ze światem), niższą ekstrawersję (otwartość w kontaktach z innymi ludźmi i gotowość do poznawania nowych osób), jak również mniejsza otwartość seksualna. Społeczności zamieszkujące takie obszary są też nastawione bardziej kolektywistycznie i konformistycznie. Mają także większą skłonność do wywierania presji na swoich członków, gdy przekraczają oni obowiązujące normy. Tym samym wydaje się, że nasze poglądy stanowią pewną formę unikania zagrożeń dla naszego zdrowia.<br />
Strach przed wszechobecnymi zarazkami ukształtował również nasze preferencje względem wyglądu partnerów seksualnych. Wiele badań koncentrujących się na poszukiwaniu źródła tego, co nazywamy pięknem fizycznym, wskazuje na symetryczność rysów twarzy i budowy ciała, jako jeden ze szczególnie istotnych czynników przy dokonywaniu oceny. Dlaczego miałaby ona być ważna akurat w wypadku urody? Okazuje się, że jest ona dość dobrym wskaźnikiem ogólnego stanu zdrowia organizmu. Bowiem odstępstwa od symetrii w budowie ciała mogą być rezultatem przebytych chorób, urazów i nieprawidłowości rozwojowych. Wygląda na to, że poszukiwanie zdrowego partnera, o silnym układzie odpornościowym, który odziedziczyć może nasze potomstwo, nakazuje nam poszukiwanie symetrii w jego fizyczności. Preferencja ta staje się silniejsza wobec obecności patogenów w otoczeniu, tak, jakbyśmy instynktownie szukali wtedy zdrowszych partnerów. Niektórzy badacze sugerują, że być może poszukujemy jej tak silnie, że przenosimy tę preferencję także na inne dziedziny życia, wyżej oceniając symetrię w projektowaniu budynków. Choć bywa nazywana estetyką głupców, symetria może mieć bardzo istotne znaczenie.<br />
<br />
<b>Lek na całe zło</b><br />
<br />
Potencjalne biologiczne źródło uniwersalności ksenofobicznych uprzedzeń wydaje się skazywać nas na powtarzanie historii pełnej przemocy wobec Innego, czystek etnicznych i prześladowań mniejszości. Paradoksalnie jednak, w oparciu o wiedzę o mechanizmach, które za nimi stoją, możemy zyskać bardzo silne lekarstwo w walce z uprzedzeniami, w dodatku o uniwersalnym zasięgu. Możliwe, że nawet szczepionkę. Opublikowane w listopadzie ubiegłego roku wyniki badań uzyskane przez naukowców z Kanady i Stanów Zjednoczonych pozwalają przypuszczać, że oddziaływanie bezpośrednio na prawdopodobne źródło owych uprzedzeń - strach przed zarażeniem - może redukować lęk przed obcymi. Poprzez serię eksperymentów wykazali oni, że szczepienie przeciwko chorobom zakaźnym i przypominanie im o tym, że są chronieni przed drobnoustrojami redukuje ujawniane przez nich uprzedzenia. Programy profilaktyczne, które dotyczą chorób zakaźnych zyskują jeszcze większe znaczenie. Pomagają nam budować świat wolny od przejawów szowinizmu i nietolerancji.<br />
<br />
<div style="color: #999999;">
<b>Grafika:</b></div>
<br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND-2.jpg" /></a><b><a href="http://www.flickr.com/photos/orangeacid/189512184/">orangeacid</a></b><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC.jpg" /></a> <a href="http://www.flickr.com/photos/73912558@N00/1372062880/"><b>matt the monkey</b></a>
<br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC-ND" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND.jpg" /></a> <b><a href="http://www.flickr.com/photos/thirtypounces/126741969//">Wahj</a></b><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC.jpg" /></a> <a href="http://www.flickr.com/photos/dharmasphere/120242394/"><b>premasagar</b></a><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/deed.en"><img alt="CC-BY-NC-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-SA.jpg" /></a><a href="http://www.flickr.com/photos/frugalbinx/3694517500/"><b>rachelbinx</b></a><br />
<br />
<b style="color: #999999;">Literatura: </b><br />
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Proceedings.+Biological+sciences+%2F+The+Royal+Society&rft_id=info%3Apmid%2F18302996&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Pathogen+prevalence+predicts+human+cross-cultural+variability+in+individualism%2Fcollectivism.&rft.issn=0962-8452&rft.date=2008&rft.volume=275&rft.issue=1640&rft.spage=1279&rft.epage=85&rft.artnum=&rft.au=Fincher+CL&rft.au=Thornhill+R&rft.au=Murray+DR&rft.au=Schaller+M&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Fincher CL, Thornhill R, Murray DR, & Schaller M (2008). Pathogen prevalence predicts human cross-cultural variability in individualism/collectivism. <span style="font-style: italic;">Proceedings. Biological sciences / The Royal Society, 275</span> (1640), 1279-85 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18302996" rev="review">18302996</a></span></blockquote>
<blockquote>
Park, J. H., Faulkner, J., & Schaller, M. (2003). Evolved disease-avoidance processes and contemporary anti-social behavior: Prejudicial attitudes and avoidance of people with physical disabilities. <i>Journal of Nonverbal Behavior</i>, 27(2), 65-87. Springer. Dostęp z http://www.springerlink.com/index/L147K15H81282134.pdf</blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Analyses+of+Social+Issues+and+Public+Policy&rft_id=info%3Adoi%2F10.1111%2Fj.1530-2415.2009.01188.x&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Prejudicial+Attitudes+Toward+Older+Adults+May+Be+Exaggerated+When+People+Feel+Vulnerable+to+Infectious+Disease%3A+Evidence+and+Implications&rft.issn=15297489&rft.date=2009&rft.volume=9&rft.issue=1&rft.spage=97&rft.epage=115&rft.artnum=http%3A%2F%2Fdoi.wiley.com%2F10.1111%2Fj.1530-2415.2009.01188.x&rft.au=Duncan%2C+L.&rft.au=Schaller%2C+M.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology%2C+Prejudice">Duncan, L., & Schaller, M. (2009). Prejudicial Attitudes Toward Older Adults May Be Exaggerated When People Feel Vulnerable to Infectious Disease: Evidence and Implications <span style="font-style: italic;">Analyses of Social Issues and Public Policy, 9</span> (1), 97-115 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1111/j.1530-2415.2009.01188.x" rev="review">10.1111/j.1530-2415.2009.01188.x</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=European+Journal+of+Social+Psychology&rft_id=info%3Adoi%2F10.1002%2Fejsp.800&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Vulnerability+to+disease+is+associated+with+a+domain-specific+preference+for+symmetrical+faces+relative+to+symmetrical+non-face+stimuli&rft.issn=00462772&rft.date=2011&rft.volume=41&rft.issue=5&rft.spage=558&rft.epage=563&rft.artnum=http%3A%2F%2Fdoi.wiley.com%2F10.1002%2Fejsp.800&rft.au=Young%2C+S.&rft.au=Sacco%2C+D.&rft.au=Hugenberg%2C+K.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Young, S., Sacco, D., & Hugenberg, K. (2011). Vulnerability to disease is associated with a domain-specific preference for symmetrical faces relative to symmetrical non-face stimuli <span style="font-style: italic;">European Journal of Social Psychology, 41</span> (5), 558-563 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1002/ejsp.800" rev="review">10.1002/ejsp.800</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Group+Processes+%26+Intergroup+Relations&rft_id=info%3Adoi%2F10.1177%2F1368430204046142&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Evolved+Disease-Avoidance+Mechanisms+and+Contemporary+Xenophobic+Attitudes&rft.issn=1368-4302&rft.date=2004&rft.volume=7&rft.issue=4&rft.spage=333&rft.epage=353&rft.artnum=http%3A%2F%2Fgpi.sagepub.com%2Fcgi%2Fdoi%2F10.1177%2F1368430204046142&rft.au=Faulkner%2C+J.&rft.au=Schaller%2C+M.&rft.au=Park%2C+J.&rft.au=Duncan%2C+L.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Faulkner, J., Schaller, M., Park, J., & Duncan, L. (2004). Evolved Disease-Avoidance Mechanisms and Contemporary Xenophobic Attitudes <span style="font-style: italic;">Group Processes & Intergroup Relations, 7</span> (4), 333-353 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1177/1368430204046142" rev="review">10.1177/1368430204046142</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Psychological+Science&rft_id=info%3Adoi%2F10.1177%2F0956797611402514&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Dirty+Liberals%21%3A+Reminders+of+Physical+Cleanliness+Influence+Moral+and+Political+Attitudes&rft.issn=0956-7976&rft.date=2011&rft.volume=22&rft.issue=4&rft.spage=517&rft.epage=522&rft.artnum=http%3A%2F%2Fpss.sagepub.com%2Flookup%2Fdoi%2F10.1177%2F0956797611402514&rft.au=Helzer%2C+E.&rft.au=Pizarro%2C+D.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Helzer, E., & Pizarro, D. (2011). Dirty Liberals!: Reminders of Physical Cleanliness Influence Moral and Political Attitudes <span style="font-style: italic;">Psychological Science, 22</span> (4), 517-522 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1177/0956797611402514" rev="review">10.1177/0956797611402514</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Proceedings.+Biological+sciences+%2F+The+Royal+Society&rft_id=info%3Apmid%2F21123269&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Exposure+to+visual+cues+of+pathogen+contagion+changes+preferences+for+masculinity+and+symmetry+in+opposite-sex+faces.&rft.issn=0962-8452&rft.date=2011&rft.volume=278&rft.issue=1714&rft.spage=2032&rft.epage=9&rft.artnum=&rft.au=Little+AC&rft.au=DeBruine+LM&rft.au=Jones+BC&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Little AC, DeBruine LM, & Jones BC (2011). Exposure to visual cues of pathogen contagion changes preferences for masculinity and symmetry in opposite-sex faces. <span style="font-style: italic;">Proceedings. Biological sciences / The Royal Society, 278</span> (1714), 2032-9 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21123269" rev="review">21123269</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Personality+%26+social+psychology+bulletin&rft_id=info%3Apmid%2F21307175&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=On+the+origins+of+cultural+differences+in+conformity%3A+four+tests+of+the+pathogen+prevalence+hypothesis.&rft.issn=0146-1672&rft.date=2011&rft.volume=37&rft.issue=3&rft.spage=318&rft.epage=29&rft.artnum=&rft.au=Murray+DR&rft.au=Trudeau+R&rft.au=Schaller+M&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Murray DR, Trudeau R, & Schaller M (2011). On the origins of cultural differences in conformity: four tests of the pathogen prevalence hypothesis. <span style="font-style: italic;">Personality & social psychology bulletin, 37</span> (3), 318-29 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21307175" rev="review">21307175</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Evolution+and+Human+Behavior&rft_id=info%3Adoi%2F10.1016%2Fj.evolhumbehav.2006.06.002&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Elevated+ethnocentrism+in+the+first+trimester+of+pregnancy&rft.issn=10905138&rft.date=2007&rft.volume=28&rft.issue=1&rft.spage=60&rft.epage=65&rft.artnum=http%3A%2F%2Flinkinghub.elsevier.com%2Fretrieve%2Fpii%2FS1090513806000651&rft.au=Navarrete%2C+C.&rft.au=Fessler%2C+D.&rft.au=Eng%2C+S.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Navarrete, C., Fessler, D., & Eng, S. (2007). Elevated ethnocentrism in the first trimester of pregnancy <span style="font-style: italic;">Evolution and Human Behavior, 28</span> (1), 60-65 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1016/j.evolhumbehav.2006.06.002" rev="review">10.1016/j.evolhumbehav.2006.06.002</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+Personality+and+Social+Psychology&rft_id=info%3Adoi%2F10.1037%2F%2F0022-3514.50.4.703&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Operation+of+the+laws+of+sympathetic+magic+in+disgust+and+other+domains.&rft.issn=0022-3514&rft.date=1986&rft.volume=50&rft.issue=4&rft.spage=703&rft.epage=712&rft.artnum=http%3A%2F%2Fdoi.apa.org%2Fgetdoi.cfm%3Fdoi%3D10.1037%2F0022-3514.50.4.703&rft.au=Rozin%2C+P.&rft.au=Millman%2C+L.&rft.au=Nemeroff%2C+C.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Rozin, P., Millman, L., & Nemeroff, C. (1986). Operation of the laws of sympathetic magic in disgust and other domains. <span style="font-style: italic;">Journal of Personality and Social Psychology, 50</span> (4), 703-712 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1037//0022-3514.50.4.703" rev="review">10.1037//0022-3514.50.4.703</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Current+Directions+in+Psychological+Science&rft_id=info%3Adoi%2F10.1177%2F0963721411402596&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=The+Behavioral+Immune+System+%28and+Why+It+Matters%29&rft.issn=0963-7214&rft.date=2011&rft.volume=20&rft.issue=2&rft.spage=99&rft.epage=103&rft.artnum=http%3A%2F%2Fcdp.sagepub.com%2Flookup%2Fdoi%2F10.1177%2F0963721411402596&rft.au=Schaller%2C+M.&rft.au=Park%2C+J.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CEvolutionary+Psychology">Schaller, M., & Park, J. (2011). The Behavioral Immune System (and Why It Matters) <span style="font-style: italic;">Current Directions in Psychological Science, 20</span> (2), 99-103 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1177/0963721411402596" rev="review">10.1177/0963721411402596</a></span></blockquote>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-77731132321075711652012-07-13T14:58:00.002+02:002012-07-16T12:26:22.849+02:00Nasza wewnętrzna bioróżnorodność<i>Artykuł ukazał się pierwotnie w "Miesięczniku Dzikie Życie" 3(213)/2012.</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Myśląc o funkcjonowaniu naszego
ciała, myślimy o skomplikowanym mechanizmie działającym wewnątrz
pewnej formy życia. Tymczasem, prawda widziana z punktu widzenia
biologii jest znacznie ciekawsza. Człowiek nie jest wyraźnie
oddzielony od reszty świata, stanowi również twór raczej
chaotyczny. Jako rezultat milionów lat podążania krętymi
ścieżkami ewolucji jest doraźnym rozwiązaniem służącym
replikacji genów, pomysłodawców idei człowieka. Świadczą o tym
liczne atawizmy i prowizoryczne rozwiązania konstrukcyjne w naszym
ciele. Spojrzenie na ciało człowieka z tej najniższej perspektywy
pozwala na zupełnie nowy poziom rozumienia mechanizmów jego
funkcjonowania i zależności pomiędzy tym konkretnym fragmentem
świata, który uważamy za domenę naszego„Ja” a resztą
środowiska. Granica jest bowiem zaskakująco płynna. Co więcej,
towarzyszące nam każdego dnia organizmy w wyraźny sposób wpływają
na nasze zachowania, a nawet – być może na kształt naszych
myśli.<br />
<br />
<b>Gdzie się kończy i zaczyna
człowiek?</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSbKPA5OWOKWszirTstIrjMy9fGZek9BaI4Ni_VCcWSY9Le9gFqxpHzRNmcvj0yuPszYCvNzy10R1JvkcHLBSSVSQPJTGpaFnNnC7P110IUVjTLZbWHrfcXGS6_PGs0-zQWUZShRhg4V6R/s1600/872616041_33188067f7_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSbKPA5OWOKWszirTstIrjMy9fGZek9BaI4Ni_VCcWSY9Le9gFqxpHzRNmcvj0yuPszYCvNzy10R1JvkcHLBSSVSQPJTGpaFnNnC7P110IUVjTLZbWHrfcXGS6_PGs0-zQWUZShRhg4V6R/s320/872616041_33188067f7_z.jpg" width="320" /></a></div>
Człowiek nie stanowi jednolitego
tworu. Rzut oka na ludzki genom pozwala dopatrzeć się w nim
fragmentów kodu genetycznego pochodzących prawdopodobnie od
wirusów, które z biegiem czasu utraciły swoją naturę, niejako
wplatając się w kod genetyczny człowieka. Niewielkie fragmenty
kodu genetycznego żyją zaś swoim własnym życiem, nie pełniąc
większej funkcji, jedynie się replikując. Ponieważ mitochondria w
komórkach zwierząt i chloroplasty w komórkach roślinnych przed
milionami lat stanowiły prawdopodobnie odrębne jednokomórkowe
organizmy, które połączyły się z innymi, dając początek
komórce, nasze ciało jest rezultatem symbiozy różnych
organizmów. We współczesnej biologii powszechne jest rozumienie
ewolucji z punktu widzenia genów (powodujących w środowisku
określone efekty, nazywane przez nas organizmami), podlegających
doborowi naturalnemu, pod kątem skuteczności ich funkcjonowania w
środowisku. Patrząc z tej perspektywy, ciało ludzkie opisać można
jako kolonię komórek, czyli kolonii symbiotycznych organizmów,
powstałą z inicjatywy współpracujących ze sobą genów, które w
drodze ewolucji nauczyły się (oczywiście metaforycznie, uczenie to
odbywało się bowiem na podobnej zasadzie jak przesiewanie piasku
przez sito) tworzyć dla siebie taki a nie inny wehikuł podróżujący
przez czas i przestrzeń.
<br />
<br />
Co najciekawsze jednak - to, co
nazywamy ciałem człowieka, jest środkiem realizacji interesów
wielu genów, należących do różnych gatunków. Warto poświęcić
chwilę na uściślenie tych pojęć. Gatunek jest bowiem dość
powszechnie rozumiany przez biologów jako grupę osobników mogących
się ze sobą krzyżować. Tym niemniej, z punktu widzenia ewolucji
trudno jest niekiedy stawiać wyraźne granice pomiędzy gatunkami,
wystarczy przywołać choćby różne gatunki należące do rodziny
ludzkiej – Neandertalczyków, niedawno odkrytych Denisowańczyków*
i <i>Homo sapiens sapiens, </i><span style="font-style: normal;">które,
jak wskazują badania genetyczne, krzyżowały się między sobą.
Kilka procent nas wciąż ma w sobie ich geny, prawdopodobnie
przyczyniło się to do polepszenia funkcjonowania naszych układów
odpornościowych, dzięki nabyciu nowych przeciwciał</span>.
Znacznie lepszym opisem rzeczywistości życia na Ziemi jest „rzeka
genów” (metafora użyta przez Richarda Dawkinsa), nieprzerwana nić
łącząca pierwsze żywe komórki z ich żyjącymi współcześnie
potomkami, ciągły przepływ genów pomiędzy różnymi tymczasowymi
nośnikami (organizmami). Patrząc w ten sposób na różnorodność
zamieszkujących Ziemię organizmów, znacznie łatwiej docenić ich
wzajemne pokrewieństwo.
<br />
<br />
Jednym z takich zbiorowisk genów
zainteresowanych skupiskiem materii organicznej znanej jako ciało
ludzkie jest oczywiście <i>Homo sapiens sapiens</i><span style="font-style: normal;">.
Najbardziej</span> oczywistym przykładem jego towarzyszy jest ludzka
flora fizjologiczna. Wchodzące w jej skład bakterie, grzyby i
archeony zamieszkują całą niemal powierzchnię skóry, wnętrze
jamy ustnej i układu oddechowego czy kręte zaułki naszego przewodu
pokarmowego, a nawet powierzchnię spojówek. W większości
wypadków, wchodzące w jej skład organizmy są wobec nas obojętne
lub nieszkodliwe. Jednakże, w stanach osłabionej odporności lub na
skutek zaniedbań w dziedzinie higieny, delikatna równowaga
populacyjna zostaje niekiedy zaburzona - mówimy wtedy o infekcji
oportunistycznej.<br />
<br />
Najbardziej zaskakującym faktem
dotyczącym tych mikroskopijnych towarzyszy jest ich liczebność
względem naszych własnych komórek. Różne zakamarki ludzkiego
ciała zamieszkują bowiem rzesze organizmów przekładających się
na dziesięciokrotnie więcej komórek niż tych wchodzących w skład
ludzkiego ciała. W wypadku dorosłego mężczyzny, może to oznaczać
nawet dwa kilogramy z wagi ciała! Ponieważ zdarza się, iż
odgrywają one istotne funkcje w funkcjonowaniu naszego organizmu,
czy nie powinniśmy co najmniej zacząć się do nich przyznawać i
przestać traktować je jak obce? Towarzyszą nam one bowiem od
samego początku pobytu na świecie, kolonizację nowego człowieka
rozpoczynając w momencie narodzin. Niedawne badania pokazują nawet,
iż pośród ludzkiej populacji wyróżnić można trzy podstawowe
enterotypy, powtarzające się kombinacje mikrobów. Zważywszy na
zależność stanu naszego zdrowia od stanu populacji naszych
mikroskopijnych towarzyszy, odkrycie to może okazać się istotne
dla rozwoju medycyny.<br />
<br />
<b>Podszepty wewnętrznej różnorodności</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKqB3pa_-Q8-R9ps23TxlTKbHV-uMf0v4nfY0LprySPFehpE9OUMBe_lFLa6ahyphenhyphena7tTD2nx1BvMvYSkZrV6JEBzEP9200yj4WubyNSSa5lGHg99a9u-ysBOKRoESr9c_oX5CZT6Sv0V9c_/s1600/4617988171_ccaf0c44de_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="315" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKqB3pa_-Q8-R9ps23TxlTKbHV-uMf0v4nfY0LprySPFehpE9OUMBe_lFLa6ahyphenhyphena7tTD2nx1BvMvYSkZrV6JEBzEP9200yj4WubyNSSa5lGHg99a9u-ysBOKRoESr9c_oX5CZT6Sv0V9c_/s320/4617988171_ccaf0c44de_z.jpg" width="320" /></a></div>
Wpływ owych pożytecznych mieszkańców
naszego układu trawiennego nie ogranicza się wyłącznie do
wspomagania trawienia węglowodanów czy wytwarzania niektórych
witamin. Niedawne badania wyraźnie wskazują na to, iż bakterie
żyjące w naszych jelitach mają wpływ na nasze zachowanie,
nastroje, a nawet osobowość. Szczególnie znaczenie ma w tym
wypadku oś podwzgórze-przysadka-nadnercza, czyli układ nieustannej
wymiany informacji wewnątrz mózgu, jak również pomiędzy mózgiem
a gruczołami nadnerczy. To właśnie przy jej pomocy organizm
reguluje swoje reakcje na stres, kieruje trawieniem, układem
odpornościowym, a także naszym nastrojem i emocjami. Wiele
substancji chemicznych regulujących nasze zachowanie przewija się
właśnie przez ten układ, w dużej mierze zresztą wspólny dla
wielu organizmów żyjących na Ziemi. Przypuszcza się, że jego
zaburzenia odgrywają rolę w powstawaniu niektórych postaci
depresji. Ponieważ przez układ pokarmowy przemieszczają się
ogromne ilości pokarmu – obcej materii organicznej – zarazki i
pasożyty mogą skorzystać z owego konia trojańskiego, by wniknąć
do wnętrza organizmu. W rezultacie, właśnie w przewodzie
pokarmowym zbiegają się zawiłe zależności pomiędzy układem
odpornościowym, hormonalnym i neurowydzielniczym (za pomocą
produkcji określonych substancji chemicznych, regulującym działanie
układu nerwowego). Realizuje je m.in. wspomniana wcześniej oś
podwzgórze-przysadka-nadnercza.<br />
<br />
Nie od dziś wiadomo, że zakłócenia
w komunikacji z naszymi niedostrzegalnymi towarzyszami mogą
skutkować coraz bardziej rozpowszechnionymi chorobami
autoimmunologicznymi, w których nasz własny układ odpornościowy
zwraca się przeciwko komórkom swojego organizmu. Ostatnie odkrycia
naukowców z kanadyjsk<span style="font-style: normal;">iego McMaster
University wskazują, że podobnie może mieć się sprawa z
zaburzeniami zachowania. Badacze obserwowali proces uczenia się
laboratoryjnych myszy w czasie pokonywania nieznanego im wcześniej
labiryntu. Okazało się, że myszy, których organizmy zostały
uprzednio wyjałowione z symbiotycznych bakterii zachowywały się
inaczej. Wydawały się znacznie bardziej lękliwe i mniej chętne do
eksplorowania labiryntu. Zmiany zaszły także na poziomie
fizjologicznym. U myszy wystąpiło także rozregulowanie wydzielania
BDNF**, substancji kluczowej dla rozwoju neuronów i tworzenia się pomiędzy
nimi synaps. Niedostateczne ilość tej substancji obserwuje się
czasami u ludzi dotkniętych wieloma rodzajami zaburzeń
psychicznych, w tym również zaburzeniami wywołanymi chronicznym
stresem. Inne badania pokazały, że podobne zasiedlenie mysich
organizmów przez właściwe im szczepy bakterii powodowało
odwrócenie się zmian w zachowaniu.
<br /><br />
Interesujące
zależności znaleźć można także w wypadku tzw. probiotyków.
Zaobserwowano bowiem, że niektóre szczepy bakterii wchodzące w ich
skład obniżają poziom lęku i stresu u badanych ludzi, co więcej,
mają pozytywny wpływ na nastrój pacjentów dotkniętych zespołem
jelita drażliwego, często związanego z zaburzeniami natury
psychicznej. Mechanizm tego wpływu wciąż wymaga dokładniejszych
badań, wydaje się jednak, że bakterie te redukują stany zapalne i
poprawiają ogólne odżywienie organizmu. Istnieją dane wskazujące
także, że niektóre typy bakterii zmniejszają produkcję hormonów
stresu czy osłabiają biochemiczne procesy występujące u ludzi
dotkniętych z depresją.<br /><br />
<b>Czy to jeszcze
ja, czy już pierwotniaki?</b></span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8TRz-fUmqVqI4FTZWTagYZxH8zev8NzL8kXixynzbef496RgaAZNsp_DeMA3hswFklPvdy9fbh7F5Y4JUeJ7fD78lzZrlqhIHycTgveF3chsnzeJdJWmNCEQHbPdfYc8ZwN1sPlaIrtxf/s1600/172440119_b2e627a247_z.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="312" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8TRz-fUmqVqI4FTZWTagYZxH8zev8NzL8kXixynzbef496RgaAZNsp_DeMA3hswFklPvdy9fbh7F5Y4JUeJ7fD78lzZrlqhIHycTgveF3chsnzeJdJWmNCEQHbPdfYc8ZwN1sPlaIrtxf/s320/172440119_b2e627a247_z.jpg" width="320" /></a><span style="font-style: normal;">
<span style="font-style: normal;">Bardzo
ciekawy wpływ na zachowanie człowieka i innych zwierząt ma także
toksoplazmoza, </span>choroba</span><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8TRz-fUmqVqI4FTZWTagYZxH8zev8NzL8kXixynzbef496RgaAZNsp_DeMA3hswFklPvdy9fbh7F5Y4JUeJ7fD78lzZrlqhIHycTgveF3chsnzeJdJWmNCEQHbPdfYc8ZwN1sPlaIrtxf/s1600/172440119_b2e627a247_z.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><span style="font-style: normal;">pasożytnicza wywoływana obecnością
pierwotniaka <i>Toxoplasma gondii.</i> Jego ostatecznym żywicielem
są koty domowe, rozsiewające jaja pasożyta w odchodach. Jednym z
najczęstszych nosicieli - małe dzieci bawiące się w piaskownicach
dzielonych z poczciwymi dachowcami, które korzystają z nich jako
kuwet. Sama choroba pojawia się jednak relatywnie rzadko. Jedną z
podstawowych źródeł zakażenia u ludzi jest jedzenie
niedogotowanego mięsa i kontakt z odchodami.
<br /><br />
Pierwotniaki wywierają specyficzny
wpływ na zachowanie nosiciela. Zainfekowane nimi gryzonie tracą
wrodzony lęk i stają się beztroskie w obliczu kotów. W niektórych
wypadkach, wydają się nawet być zainteresowane kontaktem z nimi.
Dla gryzonia jest to oczywiste nieporozumienie, dla kota - i
zawartych w ciele gryzonia pierwotniaków – doskonała okazja.
Zjadając swoją ofiarę, koty wchłaniają oczywiście również
pierwotniaka, który trafia w ten sposób do organizmu upragnionego
ostatecznego żywiciela. Jest to o tyle istotne, że poza zmianami w
zachowaniu, zarażony gryzoń wygląda na zdrowego i nie wzbudza
podejrzeń, stanowiąc atrakcyjny kąsek dla drapieżnika. Na czym
polega to zjawisko? Okazuje się, że szczególnie dużo cyst
pierwotniaka można znaleźć wokół ciała migdałowatego
nosiciela, fragmentu mózgu regulującego m.in. emocję strachu.
<br /><br />
U ludzi sprawa ma się równie
poważnie. Szczególnie dużo osób zakażonych toksoplazmozą
znajduje się w populacji schizofreników. Wydaje się, że
schizofrenia może być, przynajmniej w niektórych wypadkach,
częściowo wywoływana przez zakażenie tymi pierwotniakami.
Jednakże zdrowi nosiciele <i>toxoplasma gondii</i> również
przejawiają pewne znaczące zmiany w zachowaniu. W badaniach
przeprowadzonych w Czechach, okazało się, że mężczyźni mający
w swoich organizmach pierwotniaka toksoplazmozy byli bardziej
wycofani, mniej skłonni do innowacji, wolniejsi, bardziej metodyczni
i lepiej zorganizowani. Częściej też powodowali wypadki drogowe,
co może mieć związek z ich opóźnioną reakcją motoryczną. Być
może jest to sposób w jaki, w zamierzchłej ewolucyjnej przeszłości
pasożyt podsuwał swoje ludzkie ofiary polującym na nie wielkim
kotom. Jeśli chodzi o kobiety, stawały się one natomiast bardziej
otwarte, wylewne, ufne i mniej podejrzliwe. Czuły się mniej
skrępowane, bardziej pewne siebie i usatysfakcjonowane, przejawiały
też więcej inicjatywy, co wiązać się może z otwartością
seksualną.<br /><br />
Na co dzień towarzyszą nam także
znacznie większe organizmy. Jest bowiem niemała szansa, iż właśnie
w tej chwili, na naszych rzęsach, skórze lub wewnątrz gruczołów
łojowych przechadzają się maleńkie roztocza. Za dnia tkwią
zagłębiony w skórze, wieczorem wyruszają na poszukiwania
pożywienia - łoju, innych wydzielin gruczołów łojowych i
złuszczonego naskórka. Maleńki (liczy sobie ledwie 0,1-0,4 mm)
nużeniec ludzki to pasożytniczy roztocz bardzo rozpowszechniony pośród ludzkiej
populacji. Według niektórych szacunków, niemal każdy dorosły
może mieć na sobie kilka nużeńców, zwłaszcza na terenach
wiejskich. Badanie przeprowadzone na kilkuset mieszkańcach Nowego
Jorku pokazało, iż dzieci i młodzież mają go w ⅓, dorośli ½
a ludzie starsi ⅔ przypadków. Zwykle koegzystencja nużeńców z
ludźmi przebiega stosunkowo bezproblemowo - zazwyczaj są one po
prostu niegroźnymi komensalami i nie wywołują poważniejszych
objawów chorobowych. Osłabienie organizmu wywołane np. przebytą
chorobą, dużym wysiłkiem lub silnym stresem może spowodować, iż
układ odpornościowy utraci kontrolę nad populacją nużeńców i
pojawi się ich zbyt dużo. To zaburzenie równowagi nazywane jest
demodekozą.<br /><br />
<b>Dzikie życie w
nas samych</b><br /><br />
<span id="goog_1142059481"></span><span id="goog_1142059482"></span></span><a href="http://1.bp.blogspot.com/-m4kqBOlM7-w/UAASlDJ16tI/AAAAAAAAF70/G_7flUvs1uw/s1600/4743202748_e9a80dc519_z.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-m4kqBOlM7-w/UAASlDJ16tI/AAAAAAAAF70/G_7flUvs1uw/s320/4743202748_e9a80dc519_z.jpg" width="320" /></a><span style="font-style: normal;">Istnieją jednak całe rzesze znacznie
bardziej groźnych pasożytów, zarówno wewnętrznych, jak i
zewnętrznych. Do niedawna jeszcze nieliczni ludzie byli od nich
wolni. Pasożyty stanowiły poważne zagrożenie dla zdrowia i życia
całych populacji, odgrywając istotną rolę w doborze naturalnym. W
niektórych rejonach świata wciąż są chlebem powszednim, co
wydaje się nieprawdopodobne człowiekowi żyjącemu w zachodniej
cywilizacji. Okazuje się również, że organizmy te mogły mieć
ogromny wpływ na ewolucyjną historię naszego gatunku i kształt
dzisiejszych ludzkich społeczeństw, a nawet uprawianej przez nas
polityki.
<br /><br />
Przez miliony lat nasi przodkowie
koegzystowali z pasożytami, co przyczyniało się do nieustannego
wyścigu zbrojeń. Z drugiej strony, z punktu widzenia organizmu,
niekiedy bardziej opłacalne mogło być nie tyle całkowite pozbycie
się pasożytów, a raczej utrzymywanie ich populacji w ryzach lub po
prostu minimalizowanie wywoływanych przez nie strat. Tzw. hipoteza
starych znajomych zakłada, że nasze układy odpornościowe,
dostrajając swoją czułość, nauczyły się funkcjonować ze stałą
obecnością sublokatorów i dostosowały się do środowiska jakie
stwarzają wydzielane przez nie związki chemiczne, mające za
zadanie osłabić czujność naszych przeciwciał. Porównanie
szczurów laboratoryjnych (żyjących w sterylnych warunkach) i ich
dzikich kuzynów, stanowiących rezerwuar pasożytów wewnętrznych i
zewnętrznych, pokazało, że komórki śledziony tych pierwszych
wykazują nadmierną aktywność, jeśli chodzi o reakcję
odpornościową. Najprościej rzecz ujmując, ich układ
odpornościowy, funkcjonując przy niskim poziomie stresu ze strony
patogenów, nie ma nic lepszego do roboty i niejako z nudów atakuje
komórki należące do własnego organizmu.<br /><br />Być może nie inaczej jest z
ludźmi. Rewolucja w higienie, jakiej jesteśmy świadkami właściwie
od niedawna, zmieniła ową delikatną równowagę sił diametralnie,
co zbiegło się ze znacznym wzrostem zachorowań na choroby
autoimmunologiczne. Statystyki pokazują, że w niektórych krajach
nawet 40% populacji cierpi z powodu jakiejś formy alergii. Jednym z
proponowanych wyjaśnień tego faktu jest tzw. hipoteza higieny.
Ponieważ nasz genom jest jeszcze niedojrzały a środowisko w jakim
żyjemy, za sprawą naszej działalności, zmieniło się nie do
poznania, nie jesteśmy przystosowani do warunków, w których
przyszło nam żyć. Nie mamy już towarzyszy, wraz z którymi
ewoluowaliśmy. Pojawiają się już jednak pomysły ponownego
zasiedlania ludzkich organizmów towarzyszami, których pochopnie się
pozbyliśmy. W wielu doświadczeniach w których ludzi i zwierzęta w
kontrolowany sposób infekowano pasożytami (lub po prostu podawano
wydzielane przez nie substancje), rzeczywiście zaobserwowano
zmniejszenie objawów w przypadku cukrzycy typu I, zespołu jelita
drażliwego, reakcji alergicznej na orzeszki ziemne czy artretyzmu.
Spośród obserwowanych przez kilka lat pacjentów chorych na
stwardnienie rozsiane, ci, którzy przypadkowo zasiedleni zostali
przez pasożyty mieli mniej objawów. Prowadzi się dalsze badania
nad podawaniem pacjentom starannie wyselekcjonowanych, bezpiecznych
dla nich i dostosowanych do konkretnego przypadku pasożytów.
<br /><br />Obecność pasożytów w otoczeniu
człowieka ma także zaskakujący wpływ na jego stosunek do świata.
Przykładowo, brud i obiekty powszechnie uważane za odrażające –
zwiastujące obecność patogenów – sprawiają, iż stajemy się
bardziej rygorystyczni moralnie. Choć wydaje się to
nieprawdopodobne, zależność ta jest prawdziwa także na znacznie
szerszą skalę.szerszą skalę. Im mniej sterylne środowisko, tym mniej ludzie gotowi są tolerować odmienne od własnych punkty widzenia w kwestiach stylu życia, obyczajowości i moralności. Wzrasta także nacisk, jaki kładą na zachowania mające na celu dobro ogółu. Rozpowszechnienie na świecie postaw liberalnych i konserwatywnych,
powiązanych ze stopniem demokratyzacji danego społeczeństwa,
okazuje się być w dużej mierze wynikiem rozpowszechnienia na danym
terenie pasożytów i patogenów. Społeczności niechętne wobec
odmienności i innowacji żyją najczęściej na obszarach
obfitujących w tego typu zagrożenia dla zdrowia. W miarę
poprawiania się warunków sanitarnych, ludzie pozwalają sobie na
znacznie większą otwartość, tolerancję i indywidualizm.
Niektórzy badacze łączą przemiany społeczne, takie jak
rewolucja seksualna lat 60. czy zmiany w systemach wartości Europy
Zachodniej, z poprawą ogólnej sytuacji zdrowotnej i sanitarnej, a
tym samym z mniejszym kontaktem z patogenami w środowisku.
<br /><br />
Nasi nieodłączni maleńcy towarzysze,
obecni z nami od milionów lat, od zarania dziejów naszego gatunku
niezauważalnie wpływają na nasze życie. Ich subtelne podszepty i
wynikające z nich zależności wyraźnie pokazują, jak trudno jest
wyznaczyć granicę pomiędzy człowiekiem, a resztą środowiska.
Nasze myśli, poglądy i nastroje stanowią część zachodzącej
nieustannie komunikacji między nami i miliardami mikroorganizmów,
bez których nie bylibyśmy sobą. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #999999;"><span style="font-style: normal;">* W marcu 2010, w jaskini Denisova w Kraju Ałtajskim odkryto kości palca kobiety, prawdopodobnie należącej do nowego gatunku z rodzaju Homo.</span></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="color: #999999;"><span style="font-style: normal;">** BDNF (ang. </span><i>brain-derived neurotrophic factor</i><span style="font-style: normal;">)- mózgopochodny czynnika neurotropiczny</span></span></span><br />
<br />
<b><span style="color: #999999;">grafika: </span></b><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC.jpg" /></a> <a href="http://www.flickr.com/photos/several_bees/872616041/"><b>Holly Gramazio</b></a><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/deed.en"><img alt="CC-BY-NC-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-SA.jpg" /></a><a href="http://www.flickr.com/photos/lcisa/4617988171/"><b>Center for Image in Science and Art _ UL</b></a><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC-ND" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND.jpg" /></a> <b><a href="http://www.flickr.com/photos/kasimetcalfe/172440119/">Kasi Metcalfe</a></b><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-ND" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-ND.jpg" /></a> <a href="http://www.flickr.com/photos/rcferdin/4743202748/"><b>Ryan</b></a>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-87256438562474777562012-07-07T12:03:00.001+02:002012-07-07T12:03:47.515+02:00starość i radość<div class="tr_bq">
<i>Problemy starzejącego się mózgu są jednocześnie większe i mniejsze, niż myśleliśmy. W jednym z badań, przeprowadzonym swego czasu na eksploatowanych do granic możliwości studentach
pierwszego roku psychologii, 65% z nich uznało, że starsi ludzie w
większości są „samotni i wyalienowani”, 38% zaś, że „kiedy ludzie się
starzeją, na ogół stają zrzędliwi”. Przekonanie to jest też dość powszechne
także w kulturze masowej, gdzie pełno jest zgryźliwych tetryków i
starych pierdzieli, którzy zawadzają młodym i narzekają na wszystko.</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXd4vzzlIbWb5gVZqHV1gLn-bcLfO64MANTZmJtl3UoFFkC2z5Tv5RQwFnxAMBUagugkdWReBedOXFSRKC1i6IPcvufuinKrsbHFsIhSGvR7U4S0rylr9cBQx_YyER6yfTtjfTACQ0hwHr/s1600/361964915_adb9f302f2_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="232" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXd4vzzlIbWb5gVZqHV1gLn-bcLfO64MANTZmJtl3UoFFkC2z5Tv5RQwFnxAMBUagugkdWReBedOXFSRKC1i6IPcvufuinKrsbHFsIhSGvR7U4S0rylr9cBQx_YyER6yfTtjfTACQ0hwHr/s320/361964915_adb9f302f2_z.jpg" width="320" /></a></div>
<a href="http://www.researchblogging.org/" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0px none;" /></a> Liczne badania pokazują, jednak że w wielu wypadkach deklarowany poziom szczęśliwości nawet wzrasta po sześćdziesiątce. Prawdopodobnie wynika to ze zmniejszonych oczekiwań w tym wieku, wynikających m.in. z pogodzenia się z życiem. Przeprowadzone niedawno badania wykazały nawet, że ludzie starsi są pod pewnymi względami szczęśliwsi niż studenci, uzyskując niższe wyniki w kwestionariuszach mierzących negatywne ruminacje - powracające i uporczywe rozmyślania o przykrych zdarzeniach. Powszechnie przypisywane ludziom starszym zaburzenia pamięci i objawy otępienia również są zaskakująco rzadkim zjawiskiem. Według danych amerykańskiego departamentu zdrowia, trzy czwarte osób po ukończeniu 85 lat nie ma poważnych problemów z pamięcią. Co więcej, część badań nad kreatywnością pokazuje, że w m.in. w literaturze i naukach historycznych największą sprawność osiąga się dopiero po pięćdziesiątym roku życia, lub nawet jeszcze później. Niesłusznie sądzi się, że ludzie w wieku podeszłym boją się śmierci bardziej niż młodsi – jest wręcz odwrotnie, jak, że akceptacja dla jej nieuchronności jest na tym etapie życia większa. <br />
<br />
Nie oznacza to oczywiście, że funkcjonowanie osób starszych (zwłaszcza funkcjonowanie poznawcze) jest pozbawione niedogodności a starość to czysta przyjemność. Przykładowo, jedne z niedawnych badań pokazały, że utrwalanie nowych informacji może stawać się coraz trudniejsze wraz z wiekiem, ze względu na postępującą nieodwracalną degradację połączeń neuronalnych wiodących do hipokampu, ośrodka odpowiedzialnego m.in. za integrację wspomnień zapisanych w mózgu. W badaniach na muszkach owocowych (które dla genetyków stanowią odpowiednik studentów pierwszego roku psychologii) stwierdzono również, że, na skutek zmian neurodegeneracyjnych zachodzących w miarę wzrostu stażu życiowego, komórki nerwowe w większym stopniu stają się narażone na stres oksydacyjny, co skutkuje patologicznym wzrostem synaps. Współczesna wiedza o funkcjonowaniu układu nerwowego niejednokrotnie pozwala jednak na redukowanie wpływu wielu z negatywnych procesów zachodzących w starzejącym się mózgu. Najnowsze odkrycia przynoszą nam nierzadko dobre wiadomości – nawet w podeszłym wieku wciąż możemy wiele zrobić dla starzejącego się mózgu.<br />
<br />
<b>Oczywiście jest inaczej, niż nam się wydawało</b><br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-BSMtXYauP-s/T_gA5OiHs3I/AAAAAAAAF7M/8cwE1Laakss/s1600/drackenberg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-BSMtXYauP-s/T_gA5OiHs3I/AAAAAAAAF7M/8cwE1Laakss/s320/drackenberg.jpg" width="263" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Christian Jakobsen Drackenberg, Norwegia (1626-1772).</td></tr>
</tbody></table>
Niedawne badania, przeprowadzone przez skandynawskich badaczy, zburzyły dotychczasowe przekonanie o nieodwracalności wpływu wczesnych życiowych doświadczeń na struktury neuronalne mózgi ludzkiego. Innymi słowy, o ile do pewnego stopnia jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, w dużej mierze jednak na dwoje babka wróżyła. Analiza historii życiowych osób w podeszłym wieku, zarówno dotkniętych objawami demencji, jak i funkcjonujących prawidłowo, pokazała, że czynnik wykształcenia i wykonywanego zawodu nie pozwalał przewidywać wystąpienia choroby ani jej nasilenia. Wymagająca praca zawodowa w niewielkim stopniu ograniczała jej wystąpienie a jej dobroczynny wpływ mijał ten po przejściu na emeryturę. Kluczowa okazała się w tym wypadku bieżąca aktywność danej osoby – zaangażowanie w życie społeczne, rozrywki intelektualne i stymulacja fizyczna były kluczowe dla funkcjonowania poznawczego. W sukurs tym wynikom idą badania przeprowadzone na szczurach w podeszłym wieku, którym przycięto wibrysy, ważne narządy zmysłowe i źródło wielu informacji o świecie dla tych laboratoryjnych pierwszoroczniaków z psychologii (gubię się już w tym żarcie). W dłuższej perspektywie czasowej zaowocowało to u nich zmianami w budowie aksonów we wzgórzu, fragmencie mózgu odpowiedzialnym między innymi za wstępną obróbkę i integrację danych płynących ze zmysłów. Pozwala to przypuszczać, że nawet w wieku podeszłym plastyczność mózgu jest bardzo duża a ilość bodźców płynących z otoczenia jest kluczowa w procesach zmian zachodzących na poziomie neuronalnym.
<br />
<br />
Gdyby okazało się to prawdą, byłoby to tym istotniejsze, że w świetle niedawnych badań na przyczynami pojawienia się choroby Alzheimera, prawdopodobnym wydaje się, że nie do końca rozumiemy mechanizm jej powstawania. W jednym z badań stwierdzono bowiem, że eksperymentalna terapia ukierunkowana na eliminowanie blaszek amyloidowych (obecnych w tkance mózgowej osób z Alzheimerem, wiązanych z jej genezą) odniosła skutek, w niewielkim stopniu powstrzymując jednak rozwój samej choroby. Pojawiają się przypuszczenia, że charakterystyczne zmiany neuroanatomiczne mogą być nie tyle powodem choroby Alzheimera, co skutkiem ubocznym działania mechanizmów naprawczych obecnych u posiadaczy określonego genu, w warunkach krótkiego życia naszych przodków, funkcjonującego prawidłowo. Wydaje się że mutacje te, odpowiadające za pożyteczne z punktu widzenia przystosowania cechy, nie miały jak zostać wyeliminowane z puli genowej w procesie doboru naturalnego. Geny mające efekty fenotypowe (dochodzące do głosu) dopiero w wieku, w którym raczej się już nie rozmnażamy, są nieistotne z punktu widzenia doboru naturalnego i nie ma presji selekcyjnej na pozbycie się ich. Skoro nasze potomstwo prawdopodobnie zdołało już odchować swoje dzieci, właściwie nie ma znaczenia, co stanie się z nami - my już swoje wygraliśmy. <br />
<br />
<b>Co można zrobić dla mózgu</b><br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-SbIUN_PYXT8/T_gIGCKLT8I/AAAAAAAAF7g/b11LFP-y8dM/s1600/387px-Fotothek_df_roe-neg_0006278_020_Alte_Menschen_an_einem_Tisch_im_Garten.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-SbIUN_PYXT8/T_gIGCKLT8I/AAAAAAAAF7g/b11LFP-y8dM/s400/387px-Fotothek_df_roe-neg_0006278_020_Alte_Menschen_an_einem_Tisch_im_Garten.jpg" width="257" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Aktywność społeczna na świeżym powietrzu gwarantem<br />
przyjemnego życia!</td></tr>
</tbody></table>
Profesor Vetualni w swojej książce <i>Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice</i> wymienia trzy podstawowe sposoby na poprawianie funkcjonowania pamięci. Pierwszym z nich jest wspomaganie plastyczności neuronalnej. Terminem tym określa się zdolność mózgu do przebudowy sieci połączeń neuronalnych pod wpływem płynących z otoczenia bodźców. Pomaga w tym utrzymywanie zdrowego trybu życia - stosowanie diety przyjaznej układowi nerwowemu, jak również stała aktywność fizyczna, m.in. stymulująca wytwarzanie mózgopochodnego czynnika neurotropicznego (BDNF). Badania przeprowadzone na szczurach pokazały także, że niewielka dawka wysiłku fizycznego chroniła przed rozprzestrzenianiem się stanów zapalnych w mózgu, powstrzymując tym samym upośledzenie pamięci długotrwałej, będące niekiedy rezultatem infekcji bakteryjnej. Potencjalny konflikt interesów wymaga, bym przyznał się w tym momencie do miłości do biegania. Wyniki te zgodne są z bogatą literaturą dotyczącą pozytywnego wpływu umiarkowanej ilości aktywności fizycznej na funkcjonowanie poznawcze u ludzi, jak również z badaniami wskazującymi na zależność pomiędzy przebytymi chorobami a funkcjonowaniem poznawczym, co szczególnie wyraźne jest w wypadku zapalenia płuc. Mechanizmem stojącym za tą zależnością są prawdopodobnie komórki mikrogleju, szczególnie aktywne w wieku podeszłym, błyskawicznie reagujące na objawy infekcji i odpowiadające za spowolnienie wzrostu komórek nerwowych. <br />
<br />
Interesujące wyniki w kwestii doraźnego poprawiania funkcjonowania poznawczego osób starszych za pomocą zmiany stylu życia otrzymano w kwestii wprowadzania do diety pokarmów bogatych w istotne składniki odżywcze. W przeprowadzonym na przestrzeni dwudziestu jeden lat badaniu obejmującym ponad 16 000 kobiet w wieku podeszłym, zaobserwowano wyraźny trend łączący spożycie owoców jagodowych (bogatych we flawonoidy) z opóźnieniem pogorszenia się funkcjonowania poznawczego. Jagody i borówki również uwielbiam, czego nie zamierzam ukrywać pisząc o ich znaczeniu w życzliwej mózgowi diecie. <br />
<br />
Drugi opisywany przez Vetulaniego sposób to stały trening umysłowy, zapobiegający zachodzeniu zmian o charakterze neurodegeneracyjnym, połączony z okazjonalnym stosowaniem zabiegów mnemotechnicznych. O ile te drugie stanowią pomoc przede wszystkim doraźną i stosowanie ich możliwe jest nie tylko w wieku podeszłym, skuteczność treningu umysłowego jest ostatnio kwestionowana. Przykładowo, rygorystyczna metodologicznie, próba weryfikacji skuteczności gier mających w zamierzeniu poprawiać funkcjonowanie intelektualne nie wykazała efektu silniejszego niż placebo dla zadań innych niż zbliżone do wykonywanych podczas ćwiczeń. Efekty treningu nie przenosiły się na inne obszary funkcjonowania poznawczego. Polecam tę informację wszystkim zwolennikom obowiązkowej nauki gry w szachy w szkołach, mającej w zamierzeniu rozwijać je intelektualnie. Innym nowatorskim rozwiązaniem mający w zamierzeniu pomóc w funkcjonowaniu poznawczym osób starszych jest wykorzystanie do tego celu gier wideo. Proponuje się niekiedy stosowanie ich jako skutecznej metody modyfikacji zachowania, motywującej do dbania o siebie i większej samowystarczalności w kwestii sprawowania kontroli nad swoim zdrowiem. Badacze wskazują także na możliwość interakcji społecznych (choćby wirtualnych) i przełamanie codziennej rutyny, jako kluczowe czynniki świadczące na korzyść tej metody. <br />
<br />
Trzecim, najbardziej kontrowersyjnym, sposobem jest „stosowanie substancji chemicznych ułatwiających tworzenie śladów pamięciowych”. Profesor Vetualni opisuje ten sposób jako najmniej korzystny dla zdrowia, jednocześnie jednak, najłatwiejszy w stosowaniu i dający najszybsze wyniki. Skutkuje to rosnącą popularnością tego typu środków i zwiększonym na nie zapotrzebowaniem, na co odpowiedź stanowi m.in. zwiększenie ich nielegalnego obrotu. Omówienie tej kwestii wykracza jednak poza zamierzone ramy artykułu.<br />
<br />
<b>Kiedy się psuje, to już wszystko</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-gZJFrgkII7A/T_gGANFrw-I/AAAAAAAAF7Y/H5ddlBXQzhM/s1600/6817364152_9fee99d542_c.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-gZJFrgkII7A/T_gGANFrw-I/AAAAAAAAF7Y/H5ddlBXQzhM/s320/6817364152_9fee99d542_c.jpg" width="320" /></a></div>
Wskazówek pozwalających na rozumienie istoty procesu zmian w funkcjach psychicznych w okresie starości dostarczają jeszcze tegoroczne wyniki badań neuronaukowców. Wygląda na to, że zmiany w gęstości połączeń istoty białej (a nie cechy jakiegokolwiek pojedynczego obszaru) pozwalają przewidywać pogarszanie się funkcjonowania intelektualnego w okresie starości. W tym modelu, za ogólną wydolność intelektualną odpowiadać może ogólna szybkość przetwarzania informacji wewnątrz sieci neuronalnej, wynikająca z jej "infrastruktury".
<br />
<br />
Badacze próbujący rozebrać na części pierwsze mechanizmy stojące za naszym intelektem proponują model, w którym poszczególne zdolności poznawcze tworzą strukturę hierarchiczną. Na samym dole znajdują się najbardziej specyficzne zdolności, odpowiadające poszczególnym zadaniom w testach, takie jak zdolność zapamiętywania słów czy zdolność zapamiętywania historii. Środkowy poziom tworzy szersza kategoria zdolności poznawczych, takich jak rozumowanie, pamięć, szybkość zauważania zmian. Najwyższy poziom odpowiadałby w przybliżeniu czynnikowi <i>g</i>, czyli ogólnej inteligencji. Analiza wyników uzyskanych w 16 testach przez 1490 zdrowych osób w wieku 18-89 wykazała, że o ile z biegiem czasu zmieniają się wyniki w poszczególnych testach (odpowiadających najniższemu poziomowi), to zmiany te zachodzą w ramach pewnego wzorca.
<br />
<br />
<b>Reasumując</b><br />
<br />
Mówi się, że dobre zakończenie jest bardzo ważne. Tym razem chodziło mi przede wszystkim o to, że, mimo, iż nasze mózgi za nic mają ustawienia fabryczne i okres gwarancji, dbając o nie przez całe życie, możemy spłatać figla ewolucji. Co więcej, dokonać tego możemy w bardzo przyjemny sposób. Małymi kroczkami przybliżamy się tym samym do momentu, kiedy na dudka wystrychniemy także śmierć. Postęp w dziedzinie rozumienia procesów starzenia wydaje się niekiedy tak duży, że oszczędności na starość stają się śmiesznie małe. I dobrze. Jest jeszcze wiele do zrobienia na świecie.<br />
<br />
<b><a href="http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Fotothek_df_roe-neg_0006278_020_Alte_Menschen_an_einem_Tisch_im_Garten.jpg"></a></b>
<br />
<span style="color: #999999;"><b>Grafika: </b></span><br />
<span style="color: #999999;"><a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/deed.en"><img alt="CC-BY-NC-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-SA.jpg" /></a><a href="http://www.flickr.com/photos/prlewis/361964915/"><b>Pete Lewis</b></a></span><br />
<b><a href="http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Afbildning_paa_den_bekjendte_146aarige_Nordmand,_Christian_Jakobsen_Drackenberg_object111.jpg">Johan Rudolph Thiele</a></b> - grafika w domenie publicznej<br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/de/deed.pl" target="_blank"><img alt="CC-BY" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND-2.jpg" /></a><b><a href="http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Fotothek_df_roe-neg_0006278_020_Alte_Menschen_an_einem_Tisch_im_Garten.jpg">Deutsche Fotothek</a></b>
<br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC.jpg" /></a> <a href="http://www.flickr.com/photos/dirkdallas/6817364152/"><b>Dirk Dallas</b></a><br />
<br />
<span style="color: #999999;"><b>Literatura:</b></span><br />
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=The+Journal+of+neuroscience+%3A+the+official+journal+of+the+Society+for+Neuroscience&rft_id=info%3Apmid%2F21832188&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Little+exercise%2C+big+effects%3A+reversing+aging+and+infection-induced+memory+deficits%2C+and+underlying+processes.&rft.issn=0270-6474&rft.date=2011&rft.volume=31&rft.issue=32&rft.spage=11578&rft.epage=86&rft.artnum=&rft.au=Barrientos%2C+R.+M.&rft.au=Frank%2C+M.+G.&rft.au=Crysdale%2C+N.+Y.&rft.au=Chapman%2C+T.+R.&rft.au=Ahrendsen%2C+J.+T.&rft.au=Day%2C+H.+E.&rft.au=Campeau%2C+S.&rft.au=Watkins%2C+L.+R.&rft.au=Patterson%2C+S.+L.&rft.au=Maier%2C+S.+F.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Neuroscience%2CCognitive+Neuroscience%2C+Developmental+Neuroscience">Barrientos, R. M., Frank, M. G., Crysdale, N. Y., Chapman, T. R., Ahrendsen, J. T., Day, H. E., Campeau, S., Watkins, L. R., Patterson, S. L., & Maier, S. F. (2011). Little exercise, big effects: reversing aging and infection-induced memory deficits, and underlying processes. <span style="font-style: italic;">The Journal of neuroscience : the official journal of the Society for Neuroscience, 31</span> (32), 11578-86 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21832188" rev="review">21832188</a></span></blockquote>
<blockquote>
Brüne, M. (2010). <i>Textbook of Evolutionary Psychiatry: The Origins of Psychopathology</i>. Nowy Jork: Oxford University Press.</blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=BMC+medicine&rft_id=info%3Apmid%2F22453114&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=The+effects+of+multi-domain+versus+single-domain+cognitive+training+in+non-demented+older+people%3A+a+randomized+controlled+trial.&rft.issn=&rft.date=2012&rft.volume=10&rft.issue=&rft.spage=30&rft.epage=&rft.artnum=&rft.au=Cheng%2C+Y.&rft.au=Wu%2C+W.&rft.au=Feng%2C+W.&rft.au=Wang%2C+J.&rft.au=Chen%2C+Y.&rft.au=Shen%2C+Y.&rft.au=Li%2C+Q.&rft.au=Zhang%2C+X.&rft.au=Li%2C+C.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CPsychology%2CCognitive+Psychology%2C+Developmental+Psychology%2C+Aging">Cheng, Y., Wu, W., Feng, W., Wang, J., Chen, Y., Shen, Y., Li, Q., Zhang, X., & Li, C. (2012). The effects of multi-domain versus single-domain cognitive training in non-demented older people: a randomized controlled trial. <span style="font-style: italic;">BMC medicine, 10</span> PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22453114" rev="review">22453114</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Annals+of+neurology&rft_id=info%3Apmid%2F22535616&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Dietary+intakes+of+berries+and+flavonoids+in+relation+to+cognitive+decline.&rft.issn=0364-5134&rft.date=2012&rft.volume=&rft.issue=&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=&rft.au=Devore%2C+E.+E.&rft.au=Kang%2C+J.+H.&rft.au=Breteler%2C+M.+M.&rft.au=Grodstein%2C+F.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CPsychology%2CAging%2C+Cognitive+Psychology">Devore, E. E., Kang, J. H., Breteler, M. M., & Grodstein, F. (2012). Dietary intakes of berries and flavonoids in relation to cognitive decline. <span style="font-style: italic;">Annals of neurology</span> PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22535616" rev="review">22535616</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Alzheimer%27s+%26+dementia+%3A+the+journal+of+the+Alzheimer%27s+Association&rft_id=info%3Apmid%2F22137143&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Some+evolutionary+perspectives+on+Alzheimer%27s+disease+pathogenesis+and+pathology.&rft.issn=1552-5260&rft.date=2012&rft.volume=8&rft.issue=4&rft.spage=343&rft.epage=51&rft.artnum=&rft.au=Glass%2C+D.+J.&rft.au=Arnold%2C+S.+E.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CPsychology%2CAging%2C+Developmental+Psychology%2C+Evolutionary+Psychology">Glass, D. J., & Arnold, S. E. (2012). Some evolutionary perspectives on Alzheimer's disease pathogenesis and pathology. <span style="font-style: italic;">Alzheimer's & dementia : the journal of the Alzheimer's Association, 8</span> (4), 343-51 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22137143" rev="review">22137143</a></span></blockquote>
<blockquote>
Lilienfeld, S. O., Lynn, S. J., Ruscio, J., Beyerstein, B. L. (2011). <i>50 wielkich mitów psychologii popularnej.</i> Warszawa: Wydawnictwo CIS.</blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Proceedings+of+the+National+Academy+of+Sciences+of+the+United+States+of+America&rft_id=info%3Apmid%2F21987827&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Oxidative+stress+induces+overgrowth+of+the+Drosophila+neuromuscular+junction.&rft.issn=0027-8424&rft.date=2011&rft.volume=108&rft.issue=42&rft.spage=17521&rft.epage=6&rft.artnum=&rft.au=Milton%2C+V.+J.&rft.au=Jarrett%2C+H.+E.&rft.au=Gowers%2C+K.&rft.au=Chalak%2C+S.&rft.au=Briggs%2C+L.&rft.au=Robinson%2C+I.+M.&rft.au=Sweeney%2C+S.+T.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CAging">Milton, V. J., Jarrett, H. E., Gowers, K., Chalak, S., Briggs, L., Robinson, I. M., & Sweeney, S. T. (2011). Oxidative stress induces overgrowth of the Drosophila neuromuscular junction. <span style="font-style: italic;">Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America, 108</span> (42), 17521-6 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21987827" rev="review">21987827</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Trends+in+cognitive+sciences&rft_id=info%3Adoi%2F10.1016%2Fj.tics.2012.04.005&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Memory+aging+and+brain+maintenance&rft.issn=&rft.date=2012&rft.volume=16&rft.issue=5&rft.spage=292&rft.epage=305&rft.artnum=&rft.au=Nyberg%2C+L.&rft.au=L%C3%B6vd%C3%A9n%2C+M.&rft.au=Riklund%2C+K.&rft.au=Lindenberger%2C+U.&rft.au=B%C3%A4ckman%2C+L.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Neuroscience%2CDevelopmental+Neuroscience">Nyberg, L., Lövdén, M., Riklund, K., Lindenberger, U., & Bäckman, L. (2012). Memory aging and brain maintenance <span style="font-style: italic;">Trends in cognitive sciences, 16</span> (5), 292-305 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1016/j.tics.2012.04.005" rev="review">10.1016/j.tics.2012.04.005</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Neuron&rft_id=info%3Apmid%2F22632723&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Sensory+Experience+Restructures+Thalamocortical+Axons+during+Adulthood.&rft.issn=0896-6273&rft.date=2012&rft.volume=74&rft.issue=4&rft.spage=648&rft.epage=55&rft.artnum=&rft.au=Oberlaender%2C+M.&rft.au=Ramirez%2C+A.&rft.au=Bruno%2C+R.+M.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Neuroscience%2CDevelopmental+Neuroscience">Oberlaender, M., Ramirez, A., & Bruno, R. M. (2012). Sensory Experience Restructures Thalamocortical Axons during Adulthood. <span style="font-style: italic;">Neuron, 74</span> (4), 648-55 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22632723" rev="review">22632723</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Molecular+psychiatry&rft_id=info%3Apmid%2F22614288&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Brain+white+matter+tract+integrity+as+a+neural+foundation+for+general+intelligence.&rft.issn=1359-4184&rft.date=2012&rft.volume=&rft.issue=&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=&rft.au=Penke%2C+L.&rft.au=Maniega%2C+S.+M.&rft.au=Bastin%2C+M.+E.&rft.au=Vald%C3%A9s+Hern%C3%A1ndez%2C+M.+C.&rft.au=Murray%2C+C.&rft.au=Royle%2C+N.+A.&rft.au=Starr%2C+J.+M.&rft.au=Wardlaw%2C+J.+M.&rft.au=Deary%2C+I.+J.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CAging">Penke, L., Maniega, S. M., Bastin, M. E., Valdés Hernández, M. C., Murray, C., Royle, N. A., Starr, J. M., Wardlaw, J. M., & Deary, I. J. (2012). Brain white matter tract integrity as a neural foundation for general intelligence. <span style="font-style: italic;">Molecular psychiatry</span> PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22614288" rev="review">22614288</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+Experimental+Psychology%3A+General.+&rft_id=info%3Adoi%2F10.1037%2Fa0029082.supp&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=No+Evidence+of+Intelligence+Improvement+After+Working+Memory+Training%3A+A+Randomized%2C+Placebo-Controlled+Study&rft.issn=&rft.date=2012&rft.volume=&rft.issue=&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=&rft.au=Redick%2C+T.+S.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CCognitive+Psychology%2C+Intelligence">Redick, T. S. (2012). No Evidence of Intelligence Improvement After Working Memory Training: A Randomized, Placebo-Controlled Study <span style="font-style: italic;">Journal of Experimental Psychology: General. </span> DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1037/a0029082.supp" rev="review">10.1037/a0029082.supp</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Psychological+Science&rft_id=info%3Adoi%2F10.1177%2F0956797611421615&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Does+the+Level+at+Which+Cognitive+Change+Occurs+Change+With+Age%3F&rft.issn=&rft.date=2012&rft.volume=23&rft.issue=1&rft.spage=18&rft.epage=23&rft.artnum=&rft.au=Salthouse%2C+T.+A.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CCognitive+Psychology%2C+Intelligence%2C+Aging">Salthouse, T. A. (2012). Does the Level at Which Cognitive Change Occurs Change With Age? <span style="font-style: italic;">Psychological Science, 23</span> (1), 18-23 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1177/0956797611421615" rev="review">10.1177/0956797611421615</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+Aging+Research&rft_id=info%3Adoi%2F10.1155%2F2012%2F267327&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Rumination+and+Age%3A+Some+Things+Get+Better&rft.issn=&rft.date=2012&rft.volume=2&rft.issue=2&rft.spage=188&rft.epage=210&rft.artnum=&rft.au=Stefan%2C+S.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CAging%2C+Developmental+Psychology%2C+Cognitive+Psychology">Stefan, S. (2012). Rumination and Age: Some Things Get Better <span style="font-style: italic;">Journal of Aging Research, 2</span> (2), 188-210 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1155/2012/267327" rev="review">10.1155/2012/267327</a></span></blockquote>
<blockquote>
Unai, D.-O., David, F., Henk, H. N., i Myrto-Maria, R. (2012). What Is the Key for Older People to Show Interest in Playing Digital Learning Games? Initial Qualitative Findings from the LEAGE Project on a Multicultural European Sample. <i>Games for Health Journal</i> 1(2). s. 115-123. </blockquote>
<blockquote>
Vetulani, J. (2011). <i>Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice.</i> Kraków: Wydawnictwo Homini.</blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Proceedings+of+the+National+Academy+of+Sciences+of+the+United+States+of+America&rft_id=info%3Apmid%2F21555581&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Age-related+memory+deficits+linked+to+circuit-specific+disruptions+in+the+hippocampus.&rft.issn=0027-8424&rft.date=2011&rft.volume=108&rft.issue=21&rft.spage=8873&rft.epage=8&rft.artnum=&rft.au=Yassa%2C+M.+A.&rft.au=Mattfeld%2C+A.+T.&rft.au=Stark%2C+S.+M.&rft.au=Stark%2C+C.+E.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CPsychology%2CNeuroscience%2CCognitive+Psychology%2C+Developmental+Neuroscience%2C+Aging">Yassa, M. A., Mattfeld, A. T., Stark, S. M., & Stark, C. E. (2011). Age-related memory deficits linked to circuit-specific disruptions in the hippocampus. <span style="font-style: italic;">Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America, 108</span> (21), 8873-8 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21555581" rev="review">21555581</a></span></blockquote>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-7788673000927591012012-07-02T23:45:00.000+02:002012-07-05T00:51:13.335+02:00walka natury z kulturą<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-Q802PwZk5x4/T_ITbBui24I/AAAAAAAAF6w/gBMkoYSQRdQ/s1600/560264_299669876791987_319979090_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="310" src="http://1.bp.blogspot.com/-Q802PwZk5x4/T_ITbBui24I/AAAAAAAAF6w/gBMkoYSQRdQ/s320/560264_299669876791987_319979090_n.jpg" width="230" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tą książką można zapewnić sobie<br />
moją dozgonną wdzięczność</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Bvg3Rzv-qxw/T_ITrAEMKsI/AAAAAAAAF64/LVmPEu16I4c/s1600/396738_315271591898482_1550556715_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-Bvg3Rzv-qxw/T_ITrAEMKsI/AAAAAAAAF64/LVmPEu16I4c/s320/396738_315271591898482_1550556715_n.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">17 cm śluzu i radości.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Innymi słowy wakacje i długo odkładany powrót do pisania. W kopiach roboczych m.in.: długo męczony artykuł o behawioralnym układzie odpornościowym, trochę psychologii ewolucyjnej w jej najradośniejszym wydaniu i psychologia poglądów politycznych. Czyli wszystko to, do czego mieliście okazję przywyknąć i pewnie jeszcze trochę. <br />
<br />
Ale póki co, czekam na powrót zasilacza od laptopa, który to zasilacz... zostawiłem w akademiku.sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-9128993177998723372012-04-16T16:15:00.000+02:002012-04-16T16:15:28.945+02:00przybysze z Wegetara<div style="text-align: center;">
</div>
<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0;" /></a></span><br />
<i>O ile na potrzeby piśmiennictwa na temat zdrowia fizycznego osób rezygnujących z jedzenia mięsa wycięto niejeden las, o tyle znacznie mniej zbadano wątek zdrowia psychicznego wegetarian i wegan. Niedawny humbug w postaci internetowego żartu, który zaczął żyć własnym życiem, doskonale podsycił temat, sugerując, że wegetarianie mogą być chorzy psychicznie.</i> <i>Innymi słowy, że ich wybór dietetyczny jest rezultatem jakiegoś zaburzenia. Póki co, nic na to nie wskazuje. Co jednak z ich zdrowiem psychicznym? Czy różni się od reszty populacji?</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFmje6XL-PkOYQwLRG1zVCjZxxgK7Wer310qTOHr8ttgINx4TU8l8I1U5XBsmlh8Z8mnY7VePErB9cA7qrMy-NJvr5CVLo43RlcimH45xyr6gs_9oy9PTmZVFqYL6mbk2GpH2bE-DAiB56/s1600/318737653_de054a2192_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFmje6XL-PkOYQwLRG1zVCjZxxgK7Wer310qTOHr8ttgINx4TU8l8I1U5XBsmlh8Z8mnY7VePErB9cA7qrMy-NJvr5CVLo43RlcimH45xyr6gs_9oy9PTmZVFqYL6mbk2GpH2bE-DAiB56/s320/318737653_de054a2192_z.jpg" width="320" /></a></div>
Faktem jest, iż pewne składniki odżywcze, obecne w naszej diecie np. za pomocą ryb, trudno jest uzyskać w inny sposób. Należą do nich między innymi wielonienasycone kwasy tłuszczowe ω-3, odgrywające bardzo istotną rolę w regulacji funkcjonowania mózgu i wpływając na poziomy niektórych neuroprzekaźników. Niedobory niektórych z nich wiązane są np. z depresją i chorobą Alzheimera, co stwierdzono na przykładzie diet ludzi wszystkożernych.<br />
<br />
W celu sprawdzenia tej zależności na populacji wegetarian, przepadano 60 jaroszy i 78 wszystkożernych Adwentystów Dnia Siódmego. Wybrano ich ze względu na to, iż jako wspólnota wiodą w miarę jednakowy styl życia, co jest marzeniem każdego badacza, jako, że minimalizuje wpływ czynników zakłócających na badanie. Badanych zapytano o ich nawyki żywieniowe i poproszono o wypełnienie kwestionariuszy mierzących objawy niepokoju i stanów depresyjnych, jak również po prostu nastroje. Jak nietrudno się domyśleć, wegetarianie spożywali mniejsze ilości kwasów omega-3. Analiza zależności pomiędzy ich spożyciem a nastrojem pokazała, że wegetarianie wykazywali średnio mniejsze natężenie objawów depresji i niepokoju. Innymi słowy, mieli średnio lepszy nastrój (Beezhold i in., 2010).<br />
<br />
Nie wszystkie wyniki są jednak tak pocieszające dla wegetarian. Co na przykład z wpływem owych legendarnych niedoborów żelaza w diecie? Jest to o tyle istotne, że dawki żelaza mniejsze niż zalecane są dość powszechne w całej populacji, zwłaszcza wśród kobiet, szczególnie tych zażywających tabletki antykoncepcyjne (w jednym z badań w Hiszpanii dotyczyły np. 98% ogółu kobiet), także wśród osób na diecie i wegetarian. Istnieją przesłanki wskazujące na wpływ niedoborów żelaza na obniżony nastrój i doświadczanie apatii. (Benton i in., 2007) Jednakże, w jednym z badań, 297 młodych dorosłych przebadano pod kątem poziomu żelaza w ich organizmie jak również, za pomocą kwestionariusza, w kwestii zdrowia psychicznego. Jedyną grupą u której zaobserwowano pogorszone funkcjonowanie psychiczne były kobiety zażywające doustne środki antykoncepcyjne. Takich zależności nie stwierdzono w reszcie populacji. W innych badaniach zaobserwowano jednak wpływ niedoborów żelaza na funkcjonowanie intelektualne, mierzone m.in. standardowymi testami inteligencji Wechslera. Pacjenci z niedoborami tego pierwiastka osiągali istotnie niższe wyniki na testach mierzących kompetencje poznawcze. Po kuracji suplementami diety, ich wyniki osiągnęły poprawę. Należy pamiętać, że niedobory te mogą wynikać z diety wegetariańskiej, ale nie są jej nieodłączną częścią. (Khedr i in., 2007)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nltJFbBnqro/T4wdq6lG1fI/AAAAAAAAFrQ/0ENf8c666dk/s1600/4562019376_ec453fb56d_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="216" src="http://3.bp.blogspot.com/-nltJFbBnqro/T4wdq6lG1fI/AAAAAAAAFrQ/0ENf8c666dk/s320/4562019376_ec453fb56d_z.jpg" width="320" /></a></div>
Nie jest to jednak koniec tematu nastrojów. Dieta w oczywisty sposób nie jest jedynym czynnikiem decydującym o naszym samopoczuciu. Na jakość naszego funkcjonowania psychicznego składa się także sposób, jakim widzimy świat - na ile jest on dla nas miejscem przyjaznym, a na ile wrogim i nieprzyjemnym. W tej kwestii, wegetarianie mogą różnić się od większości dietetycznej. W przeprowadzonym w Skandynawii badaniu, kobiety ograniczające jedzenie mięsa lub eliminujące je ze swojej diety miały niższą samoocenę i więcej przejawów nastroju depresyjnego niż reszta populacji. Niżej oceniały też świat i ludzi w kwestii życzliwości. Wykazywały także niższe poczucie kontroli nad własnym życiem. Choć stoi to w sprzeczności z wynikami wspomnianymi na początku artykułu, nie wydaje się to zaskoczeniem w kontekście tego, że jarosze stanowią grupę w dużej mierze mniejszościową. (Lindeman, 2002)<br />
<br />
Podobne wyniki zaobserwowano także na dużej próbie australijskich kobiet (22-27 lat). Z 9113 przebadanych uczestniczek, 10% stanowiły semiwegetarianki (rezygnujące z czerwonego mięsa), 3% wegetarianki. Zaobserwowano u nich potencjalne wskaźniki lepszego zdrowia fizycznego - więcej ćwiczyły i miały niższe BMI. Jednocześnie, 21-22% tej grupy donosiło o symptomach nastrojów depresyjnych (w porównaniu z 15% reszty populacji). Wybory dietetyczne szły w tej próbie w parze z niedoborami żelaza (ale i wiązanym z tymi niedoborami zażywaniem pigułek antykoncepcyjnych, częstszym u wegetarianek) (Baines i in., 2007).<br />
<br />
Kolejnym wątkiem powracających w dyskusjach na temat zdrowia psychicznego wegetarian jest kwestia częstszego niż wynikałoby to z przypadku współwystępowania diety wegetariańskiej i zaburzeń odżywiania. W dużym badaniu (N=2115) okazało się, że osoby deklarujące wegetarianizm częściej doświadczały epizodów impulsywnego objadania się (w wypadku dorosłych i nastolatków), byli wegetarianie częściej donosili zaś o niezdrowych sposobach na kontrolowanie wagi (towarzyszących zaburzeniom odżywiania). Jednocześnie, te same adania wykazały też, że wegetarianie rzadziej bywali otyli, mają zdrowsze nawyki i rzadziej sięgają po używki. (<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+the+American+Dietetic+Association&rft_id=info%3Adoi%2F10.1016%2Fj.jada.2008.12.014&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Adolescent+and+Young+Adult+Vegetarianism%3A+Better+Dietary+Intake+and+Weight+Outcomes+but+Increased+Risk+of+Disordered+Eating+Behaviors&rft.issn=00028223&rft.date=2009&rft.volume=109&rft.issue=4&rft.spage=648&rft.epage=655&rft.artnum=http%3A%2F%2Flinkinghub.elsevier.com%2Fretrieve%2Fpii%2FS0002822308023274&rft.au=Robinson-O%27Brien%2C+R.&rft.au=Perry%2C+C.&rft.au=Wall%2C+M.&rft.au=Story%2C+M.&rft.au=Neumark-Sztainer%2C+D.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CHealth%2CNutrition%2C+Eating+Disorders">Robinson-O'Brien, 2009). Kluczowym dla zrozumienia tego zjawiska może być fakt</span>, że <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3696039">znacznie częściej</a> ma miejsce sytuacja w której pojawienie się zaburzeń odżywiania poprzedza rezygnację z jedzenia mięsa. Można przypuszczać, że deklaracja przejścia na wegetarianizm może być jednym ze sposobów, w jaki nastolatki ukrywają niezdrową zmianę diety przed rodzicami. <br />
<br />
To co rzuca się w oczy, to to, że ewentualne dolegliwości natury psychicznej pojawiające się u wegetarian, wiążą się najczęściej z niedoborami niektórych składników pokarmowych. O ile źle rozplanowana dieta wegetariańska może sprzyjać pewnym niedoborom (zwłaszcza żelaza), o tyle dotyczy to także źle rozplanowanej diety zakładającej konsumpcję martwych zwierząt. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyDs_uBiPNjfb2WT43T1CjZQcIqpAAB9cD3HuSmSZWM7vyONfy0iWozapu3jkVo_9vK2hZ_KZx33R498rEYeX-gWtFpl7pCzDcY5ravd2wq5UqvBTP1xnGW7LTdGo9UyNVDyc0ZSaV0xZ3/s1600/5360937901_80e5356d06_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyDs_uBiPNjfb2WT43T1CjZQcIqpAAB9cD3HuSmSZWM7vyONfy0iWozapu3jkVo_9vK2hZ_KZx33R498rEYeX-gWtFpl7pCzDcY5ravd2wq5UqvBTP1xnGW7LTdGo9UyNVDyc0ZSaV0xZ3/s320/5360937901_80e5356d06_z.jpg" width="320" /></a></div>
Trzeba też oczywiście zaznaczyć, że czym innym są ewentualne problemy
dotyczące zdrowia psychicznego, które mogą być rezultatem nawyków
żywieniowych a kwestią odrębną, nawyki żywieniowe wynikające z problemów
psychicznych. O ile wegetarianizm i pogorszone zdrowie psychiczne mogą
(ale nie muszą) czasem iść w parze (choć trzeba pamiętać o tym, że większość osób
cierpiących na zaburzenia psychiczne z powodu diety to osoby
wszystkożerne, przez niewielką liczbę wegetarian), o tyle nic nie
wskazuje na to, by druga sytuacja była prawdziwa. <br />
<br />
<br />
<i>Autor informuje, iż choć dołożył wszelkich starań, by pozostać w tej kwestii obiektywnym, sam jest laktoowowegetarianinem. Chciałby też podkreślić, że pomimo pozostawania na takiej diecie od blisko roku, poziom żelaza w jego organizmie (od niedawna suplementowany) pozwala na regularne honorowe oddawanie krwi.</i><br />
<br />
<br />
<div style="color: #999999;">
<b>Grafika</b>:</div>
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND-2.jpg" /></a><b><a href="http://www.flickr.com/photos/binaryape/318737653/">BinaryApe</a></b><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/2.0/" target="_blank"><img alt="CC-BY-NC-ND" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND.jpg" /></a> <b><a href="http://www.flickr.com/photos/designwallah/4562019376/">designwallah</a></b><br />
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/deed.en"><img alt="CC-BY-NC-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-SA.jpg" /></a><a href="http://www.flickr.com/photos/didmyself/5360937901/"><b>Daniel*1977</b></a>
<br />
<div style="color: #999999;">
<br />
<b>Źródło:</b></div>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Nutrition+journal&rft_id=info%3Apmid%2F20515497&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Vegetarian+diets+are+associated+with+healthy+mood+states%3A+a+cross-sectional+study+in+seventh+day+adventist+adults.&rft.issn=&rft.date=2010&rft.volume=9&rft.issue=&rft.spage=26&rft.epage=&rft.artnum=&rft.au=Beezhold+BL&rft.au=Johnston+CS&rft.au=Daigle+DR&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology">Beezhold BL, Johnston CS, & Daigle DR (2010). Vegetarian diets are associated with healthy mood states: a cross-sectional study in seventh day adventist adults. <span style="font-style: italic;">Nutrition journal, 9</span> PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20515497" rev="review">20515497</a></span></blockquote>
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-fO61nxvc0X4/T4wVSpV6bgI/AAAAAAAAFrA/yGgU5mYdc14/s1600/open+access.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-fO61nxvc0X4/T4wVSpV6bgI/AAAAAAAAFrA/yGgU5mYdc14/s1600/open+access.jpg" /></a><span style="color: #999999;">Artykuł </span><span style="color: #999999;">dostępny</span><span style="color: #999999;"> w ramach Open Access; <a href="http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND-2.jpg" /></a><b><a href="http://www.nutritionj.com/content/9/1/26">BioMed Central Ltd</a></b></span><br />
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Public+Health+Nutrition&rft_id=info%3Adoi%2F10.1017%2FS1368980099000555&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=The+effects+of+nutrients+on+mood&rft.issn=1368-9800&rft.date=2007&rft.volume=2&rft.issue=3a&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=http%3A%2F%2Fwww.journals.cambridge.org%2Fabstract_S1368980099000555&rft.au=Benton%2C+D.&rft.au=Donohoe%2C+R.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CPsychology%2CHealth">Benton, D., & Donohoe, R. (2007). The effects of nutrients on mood <span style="font-style: italic;">Public Health Nutrition, 2</span> (3a) DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1017/S1368980099000555" rev="review">10.1017/S1368980099000555</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Public+Health+Nutrition&rft_id=info%3Adoi%2F10.1017%2FS1368980007217938&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=How+does+the+health+and+well-being+of+young+Australian+vegetarian+and+semi-vegetarian+women+compare+with+non-vegetarians%3F&rft.issn=1368-9800&rft.date=2007&rft.volume=10&rft.issue=05&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=http%3A%2F%2Fwww.journals.cambridge.org%2Fabstract_S1368980007217938&rft.au=Baines%2C+S.&rft.au=Powers%2C+J.&rft.au=Brown%2C+W.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CHealth%2CNutrition">Baines, S., Powers, J., & Brown, W. (2007). How does the health and well-being of young Australian vegetarian and semi-vegetarian women compare with non-vegetarians? <span style="font-style: italic;">Public Health Nutrition, 10</span> (05) DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1017/S1368980007217938" rev="review">10.1017/S1368980007217938</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=European+archives+of+psychiatry+and+clinical+neuroscience&rft_id=info%3Apmid%2F18574611&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Iron+states+and+cognitive+abilities+in+young+adults%3A+neuropsychological+and+neurophysiological+assessment.&rft.issn=0940-1334&rft.date=2008&rft.volume=258&rft.issue=8&rft.spage=489&rft.epage=96&rft.artnum=&rft.au=Khedr+E&rft.au=Hamed+SA&rft.au=Elbeih+E&rft.au=El-Shereef+H&rft.au=Ahmad+Y&rft.au=Ahmed+S&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CPsychology%2CHealth%2CNutrition">Khedr E, Hamed SA, Elbeih E, El-Shereef H, Ahmad Y, & Ahmed S (2008). Iron states and cognitive abilities in young adults: neuropsychological and neurophysiological assessment. <span style="font-style: italic;">European archives of psychiatry and clinical neuroscience, 258</span> (8), 489-96 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18574611" rev="review">18574611</a></span></blockquote>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Ecology+of+Food+and+Nutrition&rft_id=info%3Adoi%2F10.1080%2F03670240212533&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=The+state+of+mind+of+vegetarians%3A+Psychological+well-being+or+distress%3F&rft.issn=0367-0244&rft.date=2002&rft.volume=41&rft.issue=1&rft.spage=75&rft.epage=86&rft.artnum=http%3A%2F%2Fwww.tandfonline.com%2Fdoi%2Fabs%2F10.1080%2F03670240212533&rft.au=Lindeman%2C+M.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CPsychology%2CHealth%2CNutrition">Lindeman, M. (2002). The state of mind of vegetarians: Psychological well-being or distress? <span style="font-style: italic;">Ecology of Food and Nutrition, 41</span> (1), 75-86 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1080/03670240212533" rev="review">10.1080/03670240212533</a></span></blockquote>
<span id="goog_1847260829"></span><span style="color: #999999;">Artykuł </span><a href="http://ethik.univie.ac.at/fileadmin/user_upload/inst_ethik_wiss_dialog/Lindemann__M._2002._Mind_of_veg._670398_751307460_713714961.pdf" style="color: #999999;">dostępny</a><span style="color: #999999;"> w internecie.
</span><span id="goog_1847260830"></span><br />
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+the+American+Dietetic+Association&rft_id=info%3Adoi%2F10.1016%2Fj.jada.2008.12.014&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Adolescent+and+Young+Adult+Vegetarianism%3A+Better+Dietary+Intake+and+Weight+Outcomes+but+Increased+Risk+of+Disordered+Eating+Behaviors&rft.issn=00028223&rft.date=2009&rft.volume=109&rft.issue=4&rft.spage=648&rft.epage=655&rft.artnum=http%3A%2F%2Flinkinghub.elsevier.com%2Fretrieve%2Fpii%2FS0002822308023274&rft.au=Robinson-O%27Brien%2C+R.&rft.au=Perry%2C+C.&rft.au=Wall%2C+M.&rft.au=Story%2C+M.&rft.au=Neumark-Sztainer%2C+D.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CHealth%2CNutrition%2C+Eating+Disorders">Robinson-O'Brien, R., Perry, C., Wall, M., Story, M., & Neumark-Sztainer, D. (2009). Adolescent and Young Adult Vegetarianism: Better Dietary Intake and Weight Outcomes but Increased Risk of Disordered Eating Behaviors <span style="font-style: italic;">Journal of the American Dietetic Association, 109</span> (4), 648-655 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1016/j.jada.2008.12.014" rev="review">10.1016/j.jada.2008.12.014</a></span></blockquote>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-48950180337329357622012-04-14T18:35:00.000+02:002012-04-14T18:37:55.899+02:00z konferencji: mit inteligencji wielorakichDzięki uprzejmości Organizatorów, miałem przyjemność wygłosić referat na <a href="http://poznan.pssiap.org/">PSSIAP</a> I ogólnopolskiej Konferencji
Naukowej <a href="http://www.poznan.pssiap.org/index.php?option=com_content&view=article&id=18&Itemid=13">Inteligentni, inteligentni</a> (13.04.12). Zachęcam do zapoznania się z prezentacją.<br />
<br />
<a href="http://www.slideshare.net/saunterer/inteligentni-inteligentni"><b>H. Gardnera koncepcja inteligencji wielorakich w świetle badań empirycznych</b></a><br />
<br />
<i>Teoria inteligencji wielorakich Howarda Gardnera wydawała się być cudownym odkryciem mogącym zrewolucjonizować sposób myślenia o zdolnościach intelektualnych człowieka, w tym także podejście do edukacji. W miejsce jednowymiarowej inteligencji ogólnej, którą rozumie się w kontekście ilościowym, Gardnder zaproponował zespół odrębnych umiejętności, wzajemnie niezależnych, w praktyce umożliwiających postrzeganie każdego jako utalentowanego w jego własny sposób. Koncepcję tę nierzadko promuje się jako element nowoczesnego nauczania, skłaniając nauczycieli do uwzględniania poszczególnych form inteligencji w indywidualnym podejściu do uczniów. Wystąpienie będzie podsumowaniem badań nad weryfikacją prawdziwości tej koncepcji i skuteczności jej zastosowania w praktyce.</i><br />
<div id="__ss_12532709" style="width: 425px;">
<iframe frameborder="0" height="355" marginheight="0" marginwidth="0" scrolling="no" src="http://www.slideshare.net/slideshow/embed_code/12532709?rel=0" width="425"></iframe> <br />
<div style="padding: 5px 0 12px;">
<a href="http://www.slideshare.net/saunterer" target="_blank"></a> </div>
</div>
Dla leniwych, oto lista badań wyraźnie potwierdzających prawdziwość MIT:<br />
<br />
<br />
<br />
<br />sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-2752410464429854992012-03-20T23:36:00.000+01:002012-03-20T23:36:29.144+01:00słuchanie muzyki o podeszłym wieku (nie) sprawia, że ludzie stają się młodsi<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0;" /></a></span><i>Artykuł opublikowany w “Psychological Science”, pokazał, że pomimo starań, by zmniejszyć prawdopodobieństwo przyjęcia wyników fałszywie pozytywnych, zwykła swoboda w dobieraniu danych, analizie i raportowaniu wyników może sprawić, że znacznie zwiększy się prawdopodobieństwo popełnienia błędu tego rodzaju.
Żeby tego dowieść, jego autorzy dowiedli absurdalnej hipotezy, posługując się jedynie zwyczajową dowolnością w konstrukcji i przebiegu badania. </i><br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-ytztsE5f9NQ/T2kC-pYgIiI/AAAAAAAAFqw/Sz8ubiVCtkw/s1600/456px-Gr%C3%BCner_Knollenbl%C3%A4tterpilz-1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-ytztsE5f9NQ/T2kC-pYgIiI/AAAAAAAAFqw/Sz8ubiVCtkw/s320/456px-Gr%C3%BCner_Knollenbl%C3%A4tterpilz-1.jpg" width="243" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pewne błędy drugiego rodzaju popełnić można tylko raz.</td></tr>
</tbody></table>
Błąd fałszywie pozytywny w badaniach naukowych oznacza przyjęcie za prawdziwą hipotezy, która w istocie jest fałszywa. Każde badanie obarczone jest takim ryzykiem, do pewnego stopnia możliwym do obliczenia. W naukach społecznych przyjmuje się, że prawdopodobieństwo popełnienia takiego błędu musi być mniejsze niż pięć procent (p<0,05). Jest on nazywany błędem pierwszego rodzaju.<br />
<br />
Nie od dziś wiadomo jednak, że wyniki badań nie tak znowu trudno zmanipulować - świadomie, lub nieświadomie, ulegając np. błędowi konfirmacji, naszej tendencji do przyjmowania faktów potwierdzających lubianą przez nas tezę i odrzucania tych, które jej przeczą. <br />
<br />
Każdy z wyborów dokonanych przez autorów publikacji wydawał się niewinny i uzasadniony. Dotyczyły one pytań rozważanych przez każdego badacza - liczby zebranych danych, wykluczenia niektórych z nich (ze względu np. na to, że odstają od reszty, co jest częstą praktyką), porównywania określonych warunków eksperymentalnych (które grupy porównujemy ze sobą), czy wreszcie kontrolowania określonych zmiennych (sprawdzamy, czy jest tak, że grupy różnią się, jeśli wziąć pod uwagę np. płeć). Autorzy publikacji przypominają, że powszechną praktyką jest podejmowanie takich decyzji na bieżąco, choć w założeniu unika się takiego postępowania. Przytaczają też badania wskazujące, że w wypadku wątpliwości, badacze mają tendencję do wybierania alternatyw, które przynoszą rezultaty istotne statystycznie.<br />
<br />
Prosząc badanych o wysłuchanie muzyki kojarzącej się z wiekiem podeszłym (<a href="http://www.youtube.com/watch?v=h3chFhCP5mQ"><i>When I’m 64</i></a>, Beatlesów) i podanie m.in. wieku ojca, wykazali, że badani słuchający tego utworu byli średnio o 1,5 roku młodsi (p=0,04). Wystarczyło kontrolowanie zmiennej wieku ojca - innymi słowy, wzięcie pod uwagę przy porównywaniu. Naukowcy przeprowadzili też serię komputerowych symulacji, w których testowali wpływ poszczególnych decyzji na wyniki badania. Wykazali np., że zastosowanie dwóch zmiennych zależnych (takich, które po prostu mierzymy, nie manipulując nimi), dodanie 10 obserwacji, kontrolowanie płci i usunięcie jednego warunku eksperymentalnego z badania, w 60% wypadków pozwoliło na uzyskanie wyników z pożądaną wartością p<0.05.<br />
<br />
<span style="color: #999999;">Grafika: </span><b><a href="http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Gr%C3%BCner_Knollenbl%C3%A4tterpilz-1.jpg" style="color: #999999;">Albin Schmalfuß</a></b><span style="color: #999999;">, domena publiczna</span><br />
<br />
<div style="color: #999999;">
<b>Źródło:</b></div>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Psychological+science&rft_id=info%3Apmid%2F22006061&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=False-positive+psychology%3A+undisclosed+flexibility+in+data+collection+and+analysis+allows+presenting+anything+as+significant.&rft.issn=0956-7976&rft.date=2011&rft.volume=22&rft.issue=11&rft.spage=1359&rft.epage=66&rft.artnum=&rft.au=Simmons+JP&rft.au=Nelson+LD&rft.au=Simonsohn+U&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CMethodology">Simmons JP, Nelson LD, & Simonsohn U (2011). False-positive psychology: undisclosed flexibility in data collection and analysis allows presenting anything as significant. <span style="font-style: italic;">Psychological science, 22</span> (11), 1359-66 PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22006061" rev="review">22006061</a></span></blockquote>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-74001640618939568932012-03-10T19:02:00.000+01:002012-03-13T22:12:47.960+01:00biednemu zawsze wiatr w geny<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0;" /></a></span><i>Nieliczni ludzie pochwalić się mogą tym, że dzięki nim napisano kilka tysięcy prac naukowych. Należy do nich kilkanaście tysięcy osób objętych czterema słynnymi brytyjskimi programami badań podłużnych. W tym rodzaju badań, do uczestników wraca się kilkukrotnie, w dłuższych odstępach czasu, sprawdzając, jak zmienia się ich sytuacja. Brytyjski program badań podłużnych znany jest pod wspólnym mianem <a href="http://en.wikipedia.org/wiki/British_birth_cohort_studies">British Birth Cohort Studies</a>. </i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Hq4eKXaSZok/T1uTC-3jQzI/AAAAAAAAFqM/fSzxMtDl10g/s1600/2411806398_aa6d77ac33_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="210" src="http://2.bp.blogspot.com/-Hq4eKXaSZok/T1uTC-3jQzI/AAAAAAAAFqM/fSzxMtDl10g/s320/2411806398_aa6d77ac33_z.jpg" width="320" /></a></div>
W ramach jednego z tych badań, rozpoczętego w roku 1958, przebadano niemal 17 000 osób, urodzonych w konkretnym tygodniu tego roku. Ośmiokrotnie podejmowano próby dotarcia do możliwie wielu uczestników oryginalnego badania - ostatnim razem udało się dotrzeć do ponad dwóch tysięcy osób. Wielokrotnie pytano ich o sytuację materialną, stan zdrowia, pozycję społeczną i wykształcenie. Świat nauki i cała ludzkość są im winne ogromną wdzięczność. Na podstawie danych zebranych od uczestników BBCS wydano wiele rządowych zaleceń dotyczących polityki społecznej i przygotowano tysiące publikacji naukowych. W 2002 roku, gdy badani mieli już 44 lata, oprócz wypełniania kwestionariuszy i wzięcia udziału w rozmowie z badaczami, męscy uczestnicy badania użyczyli próbek swojego materiału genetycznego. Umożliwiło to przeprowadzenie kolejnych badań. Tym razem dotyczyły one fascynującej i prężenie rozwijającej się dziedziny biologii - epigenetyki. <br />
<br />
Od połowy XX wieku wiemy, że pomiędzy genami i środowiskiem kryje się trzeci elementem układanki. Czynniki epigenetyczne - chemiczne modyfikacje zachodzące wokół DNA, powstające pod wpływem środowiska, w którym żyje dany organizm. Owe zmiany nie wpływają na sam genom, determinując jednak to, w jaki sposób dochodzi on do głosu w funkcjonowaniu organizmu. Przykładowo, metylacja DNA (przyklejanie się grup metylowych, fragmentów związków chemicznych, do łańcucha DNA) powoduje, że niektóre kawałki kodu genetycznego są pomijane przy przepisywaniu genomu na białka budujące organizm. Proces ten odgrywa istotną funkcję w regulacji tego, które geny są aktywowane a które wyciszane. Co więcej, wygląda na to, że niektóre z tych zmian - nabytych w ciągu życia np. w wyniku trudnych warunków rozwoju - mogą być przekazywane kolejnym pokoleniom. <span style="font-size: x-small;"><span style="color: #999999;">*</span></span><a href="http://zaozi.blogspot.com/2010/11/geny-wychowanie-to-posrodku.html">Możliwe, że ma to swój udział w powstawaniu zaburzeń psychicznych</a>, jak i wielu innych chorób. W literaturze popularnonaukowej podkreśla się często, że stoi to w sprzeczności z Darwinowskim rozumieniem ewolucji, przyznając rację Jean-Baptiste de Lamarckowi, utrzymującemu, że gatunki zmieniają się dzięki dziedziczeniu cech nabytych. Miałoby to działać w ten sposób, że przysłowiowa protożyrafa wyciąga szyję, by dosięgnąć liści rosnących w górze, dzięki czemu swoją coraz dłuższą szyję przekazuje potomstwu. Jest to przeinaczenie, epigenetyka w nie przeczy bowiem doborowi naturalnemu a jedynie uzupełnia znany nam repertuar mechanizmów stanowiących o ostatecznym kierunku rozwoju danego osobnika.<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKKM3tnjbVtgEUPAy5BK9Q198C-WCyrgdIR_RHDc1u5YE8Q61yj4QtF8JeSwRuecM-GurSk7sEvqLy09zL-UFCtGT8FDaVu1qxDxFDVq-bdMxMFr1OxwrRZJxZHzWXrorku2n8Uc3td6iZ/s1600/4920090582_ec688af367_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKKM3tnjbVtgEUPAy5BK9Q198C-WCyrgdIR_RHDc1u5YE8Q61yj4QtF8JeSwRuecM-GurSk7sEvqLy09zL-UFCtGT8FDaVu1qxDxFDVq-bdMxMFr1OxwrRZJxZHzWXrorku2n8Uc3td6iZ/s320/4920090582_ec688af367_o.jpg" width="320" /></a></div>
Wracając jednak do bohaterów współczesnej nauki, uczestników drugiej fali British Birth Cohort Studies. Spośród rzeszy uczestników wyselekcjonowano 40 mężczyzn, dobranych pod kątem skrajnych warunków socjoekonomicznych w jakich spędzili dzieciństwo. Nie od dziś wiadomo, że mają one duży wpływ na stan zdrowia w dorosłym życiu. Niektóre z chronicznych chorób zdają się być związane z warunkami zapewnianymi przez środowisko we wczesnym okresie rozwoju. Zauważono na przykład, że wychowywanie się w trudnej sytuacji materialnej powoduje zmienioną ekspresję (dochodzenie do głosu) genów odpowiadających za funkcjonowanie reakcji organizmu na stan zapalny, co ma szczególnie duże znaczenie w wypadku chorób autoimmunologicznych. Są to zaburzenia w których organizm atakuje sam siebie, będące plagą współczesnej cywilizacji. Istnieją także badania wskazujące, że niektóre geny ujawniają się w zmieniony sposób u osób dorosłych, które urodziły się w czasie głodu panującego w miejscu zamieszkania ich matek. Zaobserwowano także zmiany w metylacji DNA w krwi pępowinowej noworodków matek z zaburzeniami lękowymi i depresją.<br />
<br />
Co udało się znaleźć w materiale genetycznym badanych mężczyzn? Poza podobieństwem do genomu szympansów sięgającym 90%, 50% w wypadku muszek owocowych i niemal 30% dla drożdży, oczywiście? Badani wychowujący się w trudnych warunkach mieszkaniowych (brak dostępu do bieżącej wody, przepełnione mieszkania, niskie dochody rodziców) mieli szczególnie wyraźne zmiany w metylacji genów w niektórych fragmentach kodu genetycznego. Nie były to przypadkowe miejsca a raczej ich skupiska, zebrane wokół konkretnych kawałków nici DNA. W dużej mierze sprowadzało się to do genów decydujących o funkcjonowaniu komunikacji wewnątrz komórki. Dodatkowo, analiza statystyczna pokazała, że szczególnie istotne dla wyjaśnienia różnic pomiędzy poszczególnymi osobami miał status socjoekonomiczny w dzieciństwie. Poprawa sytuacji materialnej w dorosłym życiu nie miała dużego wpływu ma zmiany w metylacji DNA badanych.<br />
<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-r8znMoXwhYc/T1uRrCttYiI/AAAAAAAAFp8/CQOAqN9EC74/s1600/favelas.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="202" src="http://1.bp.blogspot.com/-r8znMoXwhYc/T1uRrCttYiI/AAAAAAAAFp8/CQOAqN9EC74/s400/favelas.jpg" width="400" /></a>Wydaje się, że strategia włączania i wyłączania określonych genów (a co za tym idzie - zmian w funkcjonowaniu organizmu) jest mechanizmem umożliwiającym nam lepsze przystosowanie się do warunków, w których zdarzyło nam się żyć. Dzieci urodzone w miejscu, w którym jedzenia jest pod dostatkiem, nie muszą szczególnie inwestować w mechanizmy umożliwiające im gromadzenie zapasów w postaci tłuszczu. W wypadku badanych doświadczających niekorzystnych wpływów z otoczenia, wydaje się, że zmiany w ekspresji DNA umożliwiały im szybszą reakcję na zagrożenia w środowisku. Kiedy otoczenie mówi ci, że życie będzie trudne i pełne zagrożeń, nie opłaca się inwestować w długie życie w zdrowiu. Trzeba zadowolić się mniejszą liczbą lat, <span style="font-size: x-small;"><span style="color: #999999;">*</span></span><a href="http://zaozi.blogspot.com/2010/07/ulubiency-bogow-nie-umieraja-modo.html">wykorzystanych intensywniej</a>. Ma to jednak swoje konsekwencje. Organizm ukształtowany z "wiecznie czujnym" układem odpornościowym będzie miał tendencję do bycia przeczulonym nawet wtedy, gdy warunki się poprawią. Stąd już tylko krótka droga do alergii i innych chorób autoimmunologicznych. Można również przypuszczać, że zmiany w mechanizmach związanych z magazynowaniem zapasów pokarmowych organizmu mogą mieć wpływ na ryzyko zachorowania na otyłość i cukrzycę.<br />
<br />
<div style="color: #999999;">
<b>Grafika:</b></div>
<div style="color: #999999;">
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND-2.jpg" /></a><b><a href="http://www.flickr.com/photos/a-barth/2411806398/">Alex Barth</a></b></div>
<div style="color: #999999;">
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/deed.en"><img alt="CC-BY-NC-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-SA.jpg" /></a><a href="http://www.flickr.com/photos/47353092@N00/4920090582"><b>AJ Cann</b></a></div>
<div style="color: #999999;">
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND-2.jpg" /></a><b><a href="http://www.flickr.com/photos/eflon/4404716468/">eflon</a></b></div>
<br />
<br />
<div style="color: #999999;">
<b>Literatura:</b>
</div>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=International+Journal+of+Epidemiology&rft_id=info%3Adoi%2F10.1093%2Fije%2Fdyr147&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Associations+with+early-life+socio-economic+position+in+adult+DNA+methylation&rft.issn=0300-5771&rft.date=2011&rft.volume=&rft.issue=&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=http%3A%2F%2Fwww.ije.oxfordjournals.org%2Fcgi%2Fdoi%2F10.1093%2Fije%2Fdyr147&rft.au=Borghol%2C+N.&rft.au=Suderman%2C+M.&rft.au=McArdle%2C+W.&rft.au=Racine%2C+A.&rft.au=Hallett%2C+M.&rft.au=Pembrey%2C+M.&rft.au=Hertzman%2C+C.&rft.au=Power%2C+C.&rft.au=Szyf%2C+M.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Medicine%2CEpidemiology%2C+Epigenetics">Borghol, N., Suderman, M., McArdle, W., Racine, A., Hallett, M., Pembrey, M., Hertzman, C., Power, C., & Szyf, M. (2011). Associations with early-life socio-economic position in adult DNA methylation <span style="font-style: italic;">International Journal of Epidemiology</span> DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1093/ije/dyr147" rev="review">10.1093/ije/dyr147</a></span></blockquote>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-40157036347092724672012-03-07T23:05:00.000+01:002012-03-07T23:05:56.087+01:00bezwstydna autopromocja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-d446uuui744/T1fYD54DwzI/AAAAAAAAFps/aE1ys8TiQHc/s1600/okl_03-2012-180.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-d446uuui744/T1fYD54DwzI/AAAAAAAAFps/aE1ys8TiQHc/s1600/okl_03-2012-180.jpg" /></a></div>
W kioskach dostępny jest już marcowy numer Miesięcznika Dzikie Życie.<br />
<br />
Można w nim przeczytać <a href="http://pracownia.org.pl/aktualnosci,819">między innymi</a> artykuł <i>Nasza wewnętrzna bioróżnorodność</i>, będący swego rodzaju podsumowaniem wątków poruszanych swego czasu na blogu, dotyczących wpływu niewidocznych towarzyszy człowieka na jego życie psychiczne i zbiorem moich przemyśleń na temat płynących z tego wniosków na temat miejsca człowieka w przyrodzie.<br />
<br />
Za jakiś czas będzie dostępny również w wersji elektronicznej.sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-73603915556242061102012-03-02T21:00:00.001+01:002012-03-03T12:18:15.228+01:00psychologia to nauka, nie czary<div style="text-align: left;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-RB6TaJpJQmM/T1ETVtZucSI/AAAAAAAAFpI/b8fOy1VtBOM/s1600/srorschach.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-RB6TaJpJQmM/T1ETVtZucSI/AAAAAAAAFpI/b8fOy1VtBOM/s320/srorschach.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Noszenie tej koszulki mówi też, że mam dużą potrzebę domknięcia<br />
poznawczego i niską tolerancję na dwuznaczność. Prawdopodobnie.</td></tr>
</tbody></table>
</div>
A przynajmniej duża część z nas bardzo się stara, by tak było. Pewną plamą na honorze psychologii jest stosowanie metod projekcyjnych, w szczególności niesławnego testu plam atramentowych Rorschacha, w diagnostyce psychologicznej. Zgrozą napawać może fakt, iż ma to miejsce także w orzecznictwie sądowym.<br />
<br />
Problem z tymi narzędziami polega na tym, że w wielu wypadkach są one narzędziami o niskiej rzetelności (wysokim błędzie pomiaru, wyniki nie zawsze są powtarzalne i jednoznaczne - często zależą od osoby, która test przeprowadza) i trafności (niekoniecznie mierzą to, co w zamierzeniu mają mierzyć). Szczególnie dotyczy to niesławnego testu Rorschacha, który już od dawna uważany jest za złe narzędzie. Urok metod projekcyjnych polega w dużej mierze na ezoterycznej otoczce i poczuciu, że w niezwykły sposób dają wgląd w odmęty nieświadomości badanego. <a href="http://www.psychologia-spoleczna.pl/motyle/">Tu</a> można zrobić sobie taki test i przekonać się, jak barwne diagnozy generuje.<br />
<br />
Odpowiedzią na tej sytuację była kampania protestacyjna <b>Psychologia to nauka, nie czary</b>, zrealizowana przez <a href="http://www.sceptycy.org/">Klub Sceptyków Polskich</a>, przy współpracy SWPS. Pośród organizatorów akcji znalazły się takie postacie jak prof. Dariusz Doliński, dr Tomasz Witkowski czy prof. Ryszard Stachowski. Osoby w koszulkach promujących akcję spotkać można było na uczelniach całego kraju i na kilku związanych z kampanią wydarzeniach. Wieść niesie, że na poznańskim UAM jako pierwszy założył ją prof. Stachowski. W takim wypadku, byłem drugą osobą. W ciągu kilku dni, koszulki założyło paru kolejnych studentów i prowadzących zajęcia (pierwszym prowadzącym był mgr Łukasz Budzicz). W nadchodzącym tygodniu spotkać będzie można ich jeszcze więcej. Będzie wśród nich wielu wykładowców. <a href="http://sceptycy.org/?page_id=571">Tutaj</a> pobrać można grafiki na własną koszulkę.<br />
<br />
Ważnym elementem kampanii było też <a href="http://sceptycy.org/?page_id=557">opublikowanie typowych odpowiedzi na poszczególne plamy</a>. Dla stosującego test Rorschacha diagnosty oznacza to, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoba badana będzie wiedziała jak odpowiadać, co czyni test bezużytecznym. Odpowiedzialny psycholog zrezygnuje ze stosowania tego narzędzia (jeśli z jakiegoś niezrozumiałego powodu nie zrobił tego wcześniej). Wszystkie tablice wraz z odpowiedziami zostały już zresztą dawno temu opublikowane na angielskiej Wikipedii.<br />
<br />
Patrząc z boku, akcja jest oczywiście kampanią agresywną i nieco tendencyjną (zwłaszcza, jeśli przyjrzeć się jej <a href="http://sceptycy.org/?page_id=569">komunikacji</a>). Nie zmienia to jednak faktu, że przybliżona zostanie realizacja jej podstawowego celu, czyli wyłączenie z repertuaru narzędzi stosowanych przez psychologów metod "diagnostycznych" konkurujących o rzetelność z wróżeniem. Wzrośnie też społeczna świadomość dotycząca wymogów stawianych wobec narzędzi psychologicznych i etycznych aspektów ich stosowania. Możemy się także spodziewać, że sprawą zajmą się <a href="http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/psychologowie-test-projekcyjny-nie-dla-sadu">prawnicy</a>.<br />
<br />
Kampania już się właściwie zakończyła a test Rorschacha stał się bardziej bezużyteczny niż kiedykolwiek. Starania o rzetelność wiedzy i praktyki psychologicznej nie zakończą się jednak długo.<br />
<br />
<br />sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-26009163164060168812012-03-02T19:31:00.000+01:002012-03-02T20:31:35.079+01:00mała rearanżacja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY0ni3fHyG2xNhe6bYzszrGvX1d08lLgdqcK6B697yWVZDFnlxgU8o8RAC3LwzguTttsAm_MPJKd67Q0c5d42Ne8Q9LrsnISFr_NtHQShn5J_W8aRaBCpP4msRJbTfqVkkU4lj_TXyjvLl/s1600/1266710813_ec15d66e30.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY0ni3fHyG2xNhe6bYzszrGvX1d08lLgdqcK6B697yWVZDFnlxgU8o8RAC3LwzguTttsAm_MPJKd67Q0c5d42Ne8Q9LrsnISFr_NtHQShn5J_W8aRaBCpP4msRJbTfqVkkU4lj_TXyjvLl/s320/1266710813_ec15d66e30.jpg" width="216" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
Części z Was udało się prawdopodobnie zauważyć, że pewne rzeczy zniknęły z bloga. Tylko pozornie. Jest to bezpośrednim rezultatem wyników ankiety, pokazującej, że zdecydowanie zmienił się statystyczny Czytelnik <i>llnwM</i>. U zarania swoich dziejów, blog czytany był przede wszystkim przez znajomych autora i okazjonalnych czytelników przybyłych z okazji podlinkowania w jakimś często odwiedzanym miejscu internetu, lub u znajomych (którym dziękuję!).<br />
<br />
Dziś stawiam przede wszystkim na artykuły popularno-naukowe, co ma związek z tym, czym mam nadzieję się zająć zawodowo. Od czasu wzięcia udziału w polskiej wersji ResearchBlogging.org coraz trudniej było mi umieszczać na blogu wpisy o mniej zobowiązującej formie i treści. Poza tym, mam wrażenie, że typowy czytelnik A.D. 2012 szuka tu nie tyle moich przemyśleń, co tekstów przybliżających naukową psychologię i jej okolice. W dużej mierze dzięki odnośnikom na popularnych portalach tematycznych (dziękuję wszystkim, którzy uważają, że moje teksty na nie zasługują!) <i>Liść ledwie na wietrze Mocy</i> dorobił się niemal półtora setki subskrybentów RSS (jeśli wierzyć Feedburnerowi). <br />
<br />
Nie mógłbym jednak zapomnieć o czytelnikach, którzy są ze mną od samego początku, kiedy jedyne co miałem światu do przekazania to krótkie wynurzenia na bieżące tematy. Dlatego też, większa część archiwum bloga trafiła kawałek dalej, pod <a href="http://wewnetrznezwierze.blogspot.com/">nowy adres</a>, który uważam jednak za przedłużenie bloga. Pewnie nie bez związku jest też to, że przywiązałem się do swoich wpisów. Przejść do starych postów można również klikając "refleksje" na belce po prawej. Poza tym, nie zmieniło się prawie nic. Niedziałające linki zostaną poprawione w najbliższej przyszłości. Zapraszam do subskrybowania i rozgoszczenia się!<br />
<br />
W najbliższym czasie zmieni się również nazwa tej części bloga. Nie zmieni się dziś tylko dlatego, że wciąż jej nie mam i czekam na jakiś przebłysk. Powrót do biegania powinien się temu przysłużyć.
<br />
<br />
<div style="color: #999999;">
Grafika: <a href="http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-SA-1.png" /></a><b><a href="http://www.flickr.com/photos/sarabbit/1266710813/#/">Sarabbit</a></b></div>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7958780700589064144.post-68309006210530796032012-02-14T13:35:00.001+01:002012-04-16T22:18:39.256+02:00inżynierowie i poeci są z Ziemi<span style="float: left; padding: 5px;"><a href="http://www.researchblogging.org/"><img alt="ResearchBlogging.org" src="http://www.researchblogging.org/public/citation_icons/rb2_large_gray.png" style="border: 0pt none;" /></a></span><i> Popularny stereotyp głosi, że zajmujący się naukami ścisłymi są społecznie nieprzystosowani do stopnia graniczącego z patologią, artyści i humaniści zaś ekscentryczni, wiodą bogate życie wewnętrzne i żywot lekkoduchów... Zresztą! Pewnie i tak się już domyślacie, że w dzisiejszym odcinku przyjrzymy się właśnie temu poglądowi!</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIfrQOrPzG7Uc5-VlatbFQF44XzRWreddyPJQXm_nfPTSCaHGGXOl_Z6mp2r9lnVSQnNZZNr12WuOPtsE2UBpZUmWQIuLh7Q3ee0iyoZYrfuBKBNNZY12QjpAt3iTsZzuxgo_C5dNX2Lut/s1600/4658646628_67d26aedb7_z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIfrQOrPzG7Uc5-VlatbFQF44XzRWreddyPJQXm_nfPTSCaHGGXOl_Z6mp2r9lnVSQnNZZNr12WuOPtsE2UBpZUmWQIuLh7Q3ee0iyoZYrfuBKBNNZY12QjpAt3iTsZzuxgo_C5dNX2Lut/s400/4658646628_67d26aedb7_z.jpg" width="400" /></a></div>
Wiele napisano na temat przysłowiowej granicy pomiędzy geniuszem a szaleństwem. Z badań wyłania się obraz sporego spektrum zróżnicowania ludzkich mózgów, kwestionując nasze rozumienie tego, co nazywamy normalnym, przypominając jednocześnie, jak bardzo potrzebujemy różnorodności. Wydaje się, że owa szczególna kreatywność, której owoce cieszą nasze umysły, jest częścią tego samego spektrum, do którego przynależą niektóre zaburzenia psychiczne.<br />
<br />
Przeprowadzony niedawno internetowy sondaż elity narodu amerykańskiego, obiecujących studentów prestiżowego Princeton University pokazał, że wśród rodzin przyszłych inżynierów i humanistów można zauważyć pewne wzorce występowania zaburzeń psychicznych. Tutaj tkwi oczywiście pierwszy diabeł badania - próby tej nijak nie można nazwać reprezentatywną dla rodzaju ludzkiego, jako, że przedmiot badań psychologii, amerykańscy studenci, <span style="color: #999999; font-size: x-small;">*</span><a href="http://zaozi.blogspot.com/2010/08/podstawowe-pojecia-psychologii-zwuble.html">znani są z tego, że reszta ludzkości jest inna</a>. Próba składała się przede wszystkim z osób o wysokim statusie socjoekonomicznym, z dobrym dostępem do opieki zdrowotnej (co jest szczególnie istotne w kraju o tak dużych nierównościach, jak USA). Można jednak snuć przypuszczenia, iż dobre warunki do rozwoju mogą być kluczowym czynnikiem pozwalającym wyjątkowym umysłom rozkwitać, w odróżnieniu od tych, które skazane są na zapomnienie - to badanie po prostu tego nie weryfikuje.<br />
<br />
Przyszły rocznik 2014 <a href="http://synapse.princeton.edu/freshman-survey-report.pdf">przepytano</a> pod kątem zainteresowań akademickich, światopoglądu, sytuacji demograficznej i kilku dziwnych rzeczy. Co najważniejsze jednak, pytano również o występowanie w rodzinie niektórych zaburzeń natury psychicznej. Co się okazało? Spośród ponad tysiąca studentów, 527 zamierzało wybrać kierunki ścisłe (precyzyjniej, <i>technical majors</i>), 304 nauki społeczne i humanistyczne. Reszta była wciąż niezdecydowana. 22 studentów poinformowało o rodzeństwie dotkniętym zaburzeniem ze spektrum autystycznego (ASD, głównie autyzm typowy, autyzm dziecięcy i zespół Aspergera). Spośród nich, 16 planowało wybór wykształcenia ścisłego. Dalsze różnice znaleziono dla zaburzeń afektywnych (depresja, afektywna choroba dwubiegunowa) i uzależnień. Częściej występowały one u przyszłych humanistów i zajmujących się naukami społecznymi.<br />
<br />
Badacze wskazują, że wzmiankowane zaburzenia mają silny komponent genetyczny. Oczywiście istotne w ich rozwoju są również czynniki środowiskowe. W dużym stopniu odziedziczalne są również zainteresowania, czyli przyjemne dla danej osoby formy aktywności, między innymi umysłowej. Badanie dokłada się formującego się powoli obrazu wskazującego na związek pomiędzy tymi dwoma obszarami funkcjonowania człowieka.<br />
<br />
Na czym miałby jednak polegać ten mechanizm? Z pomocą przychodzi proponowane przez S. Barona-Cohena rozumienie autyzmu jako skrajnego przykładu działania systematyzującej (porzadkującej) funkcji ludzkiego mózgu. W najcięższych przypadkach jest ono posunięte w sposób uniemożliwiający funkcjonowanie w społeczności. Wydaje się, że złożona natura genetycznego podłoża ASD powoduje, że różne kombinacje genów, przypadłe poszczególnym członkom rodziny, przekładają się na zróżnicowanie form w jakich geny te znajdują wyraz w funkcjonowaniu danej osoby. W wypadku silnej ekspresji i niekorzystnych warunków środowiskowych, dają początek zaburzeniom takim jak zespół Aspergera, w łagodniejszych przypadkach skłaniając do znajdywania upodobania w zgłębianiu wysoce uporządkowanych dziedzin, takich, jak nauki ścisłe i technika. Co ciekawe, w porównaniu z innymi miastami podobnej wielkości, <a href="http://autismresearchcentre.com/docs/papers/2011_Roelfsema%20et%20al_autism%20prevalence%20NL_JADD.pdf">autyzm jest szczególnie rozpowszechniony w Eindhoven</a>, mieście będącym holenderskim zagłębiem IT.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAIDHZpZKOFmOTBIxGBBsGUjeVl_rsXSiE2mrn-KLlcqLkUCd1G6fEwV6qgk3Fjnnsr7HwNcU2VFRmQtxw-mQR_2eBUiTl5mwKvVHxhLYCPxMpOvcb95-mNrPiGoFDDe6c0LzR34242LeN/s1600/liberte_egalite_fraternite.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAIDHZpZKOFmOTBIxGBBsGUjeVl_rsXSiE2mrn-KLlcqLkUCd1G6fEwV6qgk3Fjnnsr7HwNcU2VFRmQtxw-mQR_2eBUiTl5mwKvVHxhLYCPxMpOvcb95-mNrPiGoFDDe6c0LzR34242LeN/s400/liberte_egalite_fraternite.jpg" width="400" /></a></div>
Bardziej problematyczne jest jednak wyjaśnienie fenomenu częstszego występowania zaburzeń emocjonalnych u humanistów. Badacze sugerują, że ich większa zmienność i niestabilność emocjonalna mogą skutkować większą potrzeba ekspresji i słaniać ich do poszukiwań źródeł przeżyć skłaniających się na kondycję człowieczą. Wyniki te są zresztą zgodne z danymi świadczącymi o częstszym występowaniu zaburzeń dwubiegunowych w studentów literaturoznawstwa i różnych zaburzeń emocjonalnych zauważalnych w biografiach artystów i pisarzy. W badaniach osób szczególnie kreatywnych daje się czasem zauważyć w łagodnej postaci charakterystyczne cechy dezorganizacji myślenia obecne u osób dotknięte schizofrenią.<br />
<blockquote class="tr_bq" style="color: #999999;">
<i>Korzystając z okazji, chciałbym zaprosić zainteresowanych psychologią Czytelników na sąsiedzkie blogi naukowe, gdzie również się o niej pisuje - </i><a href="http://nicprostszego.wordpress.com/">nic prostszego</a><i>, Rafała Marszałka i </i><a href="http://kalcyt.blogspot.com/">Naturalnie</a><i>, Mariusza Kędzierskiego. Źle robi ten, kto nie był nigdy na </i><a href="http://www.neurotyk.net/">Neurotyku</a><i>, prowadzonym przez Jędrzeja Kamińskiego.</i> <i>O psychoterapii, zwłaszcza tej systemowej, pisuje zaś Anna Cwojdzińska na <a href="http://systemowa.blogspot.com/">swoim blogu</a>.</i></blockquote>
<br />
<div style="color: #999999;">
<b>Grafika:</b></div>
<div style="color: #999999;">
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-SA-1.png" /></a><b><a href="http://www.fotopedia.com/items/flickr-4658646628">Loozrboy</a></b> </div>
<div style="color: #999999;">
<a href="http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/deed.en"><img alt="CC-BY-NC-SA" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-SA.jpg" /></a><a href="http://www.fotopedia.com/items/flickr-4628867976"><b>Ingvar_Sverrisson</b></a></div>
<div style="color: #999999;">
<br /></div>
<div style="color: #999999;">
<b>Źródło</b>:</div>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=PloS+one&rft_id=info%3Apmid%2F22291951&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Familial+Linkage+between+Neuropsychiatric+Disorders+and+Intellectual+Interests.&rft.issn=&rft.date=2012&rft.volume=7&rft.issue=1&rft.spage=&rft.epage=&rft.artnum=&rft.au=Campbell+BC&rft.au=Wang+SS&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology">Campbell BC, & Wang SS (2012). Familial Linkage between Neuropsychiatric Disorders and Intellectual Interests. <span style="font-style: italic;">PloS one, 7</span> (1) PMID: <a href="http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22291951" rev="review">22291951</a></span></blockquote>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hD-uE_txYtw/T4x-cz-qlfI/AAAAAAAAFro/yKwxkSNxTaA/s1600/open+access.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-hD-uE_txYtw/T4x-cz-qlfI/AAAAAAAAFro/yKwxkSNxTaA/s1600/open+access.jpg" /></a></div>
<span style="color: #999999;">Artykuł dostępny jest w ramach Open Access</span> <a href="http://creativecommons.org/licenses/by/2.5/deed.en" target="_blank"><img alt="CC-BY" border="0" src="http://i134.photobucket.com/albums/q113/zaozi/CC-BY-NC-ND-2.jpg" style="color: #999999;" /></a><b style="color: #999999;"><a href="http://www.plosone.org/article/info%3Adoi%2F10.1371%2Fjournal.pone.0030405"> PLoS ONE</a></b>
<br />
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Autism&rft_id=info%3Adoi%2F10.1177%2F1362361398023008&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Does+Autism+Occur+More+Often+in+Families+of+Physicists%2C+Engineers%2C+and+Mathematicians%3F&rft.issn=1362-3613&rft.date=1998&rft.volume=2&rft.issue=3&rft.spage=296&rft.epage=301&rft.artnum=http%3A%2F%2Faut.sagepub.com%2Fcgi%2Fdoi%2F10.1177%2F1362361398023008&rft.au=Baron-Cohen%2C+S.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CAbnormal+Psychology">Baron-Cohen, S. (1998). Does Autism Occur More Often in Families of Physicists, Engineers, and Mathematicians? <span style="font-style: italic;">Autism, 2</span> (3), 296-301 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1177/1362361398023008" rev="review">10.1177/1362361398023008</a></span></blockquote>
<div style="color: #999999;">
Artykuł <a href="http://www.autismresearchcentre.com/docs/papers/1997_bcetal_engineer.pdf">opublikowany</a> w internecie.</div>
<blockquote>
<span class="Z3988" title="ctx_ver=Z39.88-2004&rft_val_fmt=info%3Aofi%2Ffmt%3Akev%3Amtx%3Ajournal&rft.jtitle=Journal+of+Research+in+Personality&rft_id=info%3Adoi%2F10.1016%2Fj.jrp.2005.09.004&rfr_id=info%3Asid%2Fresearchblogging.org&rft.atitle=Schizotypy+and+mental+health+amongst+poets%2C+visual+artists%2C+and+mathematicians&rft.issn=00926566&rft.date=2006&rft.volume=40&rft.issue=6&rft.spage=876&rft.epage=890&rft.artnum=http%3A%2F%2Flinkinghub.elsevier.com%2Fretrieve%2Fpii%2FS0092656605000620&rft.au=Nettle%2C+D.&rfe_dat=bpr3.included=1;bpr3.tags=Psychology%2CAbnormal+Psychology">Nettle, D. (2006). Schizotypy and mental health amongst poets, visual artists, and mathematicians <span style="font-style: italic;">Journal of Research in Personality, 40</span> (6), 876-890 DOI: <a href="http://dx.doi.org/10.1016/j.jrp.2005.09.004" rev="review">10.1016/j.jrp.2005.09.004</a></span></blockquote>
<div style="color: #999999;">
Artykuł <a href="http://www.staff.ncl.ac.uk/daniel.nettle/jrp.pdf">opublikowany</a> w internecie.
</div>sauntererhttp://www.blogger.com/profile/06135295618666454002noreply@blogger.com6