czwartek, 19 lipca 2012

zdrowe poglądy

ResearchBlogging.orgWrogie postawy wobec ludzi odmiennych od nas samych wciąż nie są rzadkością w dzisiejszym świecie. Uprzedzenia na tle orientacji seksualnej, narodowości, wyznania czy poglądów politycznych przejawia, lub nawet otwarcie zdradza, znaczna część społeczeństwa. Ze stygmatyzacją spotykają się ludzie upośledzeni fizycznie, starsi i chorzy. Wielu z nas, niekoniecznie świadomie, unika siadania obok tych osób. Niedawne sondaże, które przeprowadzono równolegle w wielu krajach Europy potwierdzają, że podobne postawy są obecne i dziś. Dla przykładu, 88% Polaków jest przeciwnych równouprawnieniu par tej samej płci, 40% z nich uważa, że pomiędzy różnymi grupami etnicznymi panuje naturalna hierarchia. Badania dotyczące ukrytych postaw pokazują, że większość ludzi może postrzegać osoby odmiennej rasy nieco negatywnie. Doświadczenie i wyniki badań psychologów społecznych potwierdzają, że niewiele trzeba, żebyśmy zaczęli postrzegać członków grupy w jakiś sposób opozycyjnej wobec naszej jako gorszych pod różnymi względami. Jak wytłumaczyć niemalże uniwersalną skłonność ludzi do ulegania uprzedzeniom wobec odmienności?

Przypuszczalnie jedną z ostatnich kwestii jakie skłonni bylibyśmy rozważyć w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie byłaby obawa przed chorobami zakaźnymi. Wyniki wielu badań pokazują, że właśnie tam leżeć może przyczyna naszej obawy wobec odmienności. Z pomocą przychodzą dwie uzupełniające się koncepcje. Pierwsza z nich - behawioralny układ odpornościowy - to termin ukuty przez Marka Schallera, oznaczający psychologiczne mechanizmy profilaktyki. Druga znana jest jako socjofunkcjonalne rozumienie uprzedzeń. Opiera się ona na spostrzeżeniu, iż nie wszystkie uprzedzenia są takie same same, występujące pomiędzy nimi różnice mogą zaś pozwolić na lepsze zrozumienie problemu. Behawioralny układ odpornościowy jest postulowanym sposobem naszego mózgu na nakłanianie nas do takiego zachowania, które pozwala nam unikać zarażenia. Innymi słowy, jest to psychologiczna profilaktyka prozdrowotna. Wczesna prewencja, która w wielu wypadkach sprawia, że przeciwciała okazują się niepotrzebne, gdyż nie dochodzi do kontaktu ze źródłem zakażenia. Termin ten określa zestaw psychologicznych mechanizmów, które mają na celu wykrywanie potencjalnych źródeł patogenów (pasożytów, bakterii i wirusów) w otoczeniu i reagowanie na nie w sposób, który pozwala unikniąć z nimi kontaktu. Ma to daleko idące znaczenie w interakcjach międzyludzkich. Przypuszczalnie mechanizmy te leżą u podłoża uprzedzeń, wpływają na nasze życie seksualne; pośrednio mają także wpływ naszą politykę i różnice międzykulturowe

Po co nam uprzedzenia?

Perspektywa socjofunkcjonalna rozpatruje uprzedzenia jako postawy mające pewną specyficzną funkcję w społeczności. Poszczególne ich postacie, skutkujące minimalizowaniem kontaktu z członkami określonych grup, ograniczają również kontakt z potencjalnymi zagrożeniami dla danej społeczności, reprezentowanymi przez daną mniejszość. Analiza deklarowanych przez Amerykanów odczuć związanych z grupami mniejszościowymi pokazuje, że szczególną rolę odgrywają tam, na przykład, poczucie zagrożenia dla mienia i bezpieczeństwa (w wypadku Afroamerykanów) czy zdrowia i wartości moralnych (w wypadku gejów). Unikanie osób zakaźnie chorych wydaje się czymś logicznym i rozsądnym, jeśli tylko chcemy pozostać przy zdrowiu. Co miałoby jednak skłaniać niektórych z nas do unikania osób zdrowych? Powodem może być fakt, iż nie możemy zobaczyć źródła zagrożenia, jakim są zarazki. Przed wynalezieniem mikroskopu był one niedostępne ludzkim oczom i nikt nie brał ich istnienia na poważnie. Bardzo długo medycyna stała na przerażająco niskim poziomie, nie mając skutecznych środków zaradczych i wyjaśnień dla chorób nękających rodzaj ludzki. Tłumaczono je między innymi ingerencją demoniczną. Trudno było zrozumieć w czym tkwi przyczyna faktu, iż niektórzy z nas zapadają na choroby, a inni nie. Najlepszym przykładem błądzenia po omacku mającego swoje źródłu w braku rozumienia mechanizmów choroby jest całkowicie bezzasadna masowa eksterminacja kotów w czasie epidemii czarnej śmierci. Interwencja ta była nawet szkodliwa, jako, że koty polowały na szczury, będące siedliskiem pcheł, faktycznie roznoszących zarazki. Ponieważ nie widzimy zarazków, musimy polegać na intuicyjnych metodach ich unikania. Jako, że z punktu widzenia naszego przetrwania, lepiej jest wiele razy uniknąć fałszywego zagrożenia niż raz zignorować rzeczywiste, nasze systemy wczesnego ostrzegania przed zarazkami są nadmiernie czułe. Najskuteczniejszą wymyśloną przez ewolucję metodą jest unikanie możliwości zarażenia poprzez unikanie sytuacji potencjalnie chorobotwórczych. Nawet wtedy, kiedy przybiera do dość zabawne formy.

W ciągłym poszukiwaniu zagrożenia


Badania przeprowadzane w laboratoriach psychologów dostarczają zaskakujących przykładów działania tego mechanizmu. Jednym z największych rezerwuarów patogenów w środowisku są zwierzęce odchody. Efektem tego jest silna awersja do wszystkiego, co je przypomina. Tak silna, że obecna nawet w wypadku przedmiotów szczególnie lubianych. Wyniki amerykańskiego badania udowodniły, iż uczestnicy eksperymentu byli znacznie mniej skłonni do zjedzenia fudges, ciastek czekoladowo-orzechowych, kiedy kształtem przypominały one psie odchody. Inne doświadczenia pokazują, że ludzie mniej chętni są do picia napojów z naczyń, na które sami nakleili etykietkę „cyjanek”. Wiele wskazuje na to, że w także relacjach z innymi ludźmi, nasz mózg poszukuje śladów potencjalnej infekcji, pieczołowicie odnajdując przejawy odstępstwa od normy (w tym fizycznej), wywołujące w nas uczucie zaniepokojenia i odrazę. Choroby zakaźne nierzadko powodują widoczne zmiany w wyglądzie i budowie ciała. W konsekwencji, wydaje się prawdopodobnym, ze dysponujemy mechanizmami, które reagują na ich wystąpienie. Odbywa się to przez aktywowanie emocji odrazy i niepokoju, które prowokują zachowania mające na celu uniknięcie kontaktu z osobami przejawiającymi zmiany fizyczne. Podobnie jak w wypadku wielu innych ludzkich „systemów wczesnego ostrzegania”, jest on przeczulony, aktywując się w wypadku osób z widocznym piętnem fizycznym nawet wtedy, gdy faktycznego zagrożenia nie ma. Przykładem może być otyłość czy deformacje ciała. Badania pokazują, że osoby szczególnie obawiające się zarazków, reagują wyraźniej zaznaczoną awersją wobec osób otyłych, fizycznie niesprawnych i będących w podeszłym wieku. Uprzedzenia te objawiają się zwłaszcza wtedy, kiedy przypomnimy ludziom o potencjalnych zagrożeniach płynących ze strony drobnoustrojów. Pozwala to wysnuć przypuszczenie, iż właśnie świadomość obecności chorobotwórczych mikroorganizmów może być czynnikiem wyzwalającym poczucie zagrożenia.

Swoje chwalicie

To samo zdaje się dotyczyć członków odmiennych grup, na przykład narodowościowych czy etnicznych. Nie od dziś wiadomo, że mamy wyraźną tendencję do traktowania członków swojej grupy lepiej, aniżeli ludzi pozostających poza jej obrębem. Oceniamy ich jako bardziej podobnych do siebie, jednocześnie częściej posługując się przy tym stereotypowym myśleniem. Tendencja ta nazywana jest stronniczością międzygrupową. Podobne skłonności obserwuje się nawet w wypadku grup, które zostały utworzonych przypadkiem, na przykład przez rzut monetą. Sławetna demonstracja przeprowadzona przez Jane Elliot (przedstawiona w filmie „Niebieskoocy”) pokazała, że dzieci potrafią poddawać ostracyzmowi swoich kolegów z klasy na podstawie informacji, że kolor oczu ma związek z ich inteligencją. Uprzedzenia międzygrupowe szczególnie silne stają się w obecności zagrożenia zarażeniem, np. gdy badanym prezentuje się zdjęcia lub opisy zmian chorobowych na skórze. Badania nad występowaniem stronniczości międzygrupowej, jakich dokonuje się na kobietach ciężarnych, dostarczają szczególnie spektakularnych wyników. Wygląda na to, że zmiany w jej nasileniu silnie współgrają z przebiegiem ciąży, konkretnie zaś, z występowaniem porannych nudności, podobnie jak wspomniana skłonność, szczególnie częstymi w pierwszym trymestrze ciąży. W tym czasie następuje obniżenie aktywności układu odpornościowego kobiety. Efekt ten zmniejsza ryzyko zaatakowania przez własne przeciwciała potencjalnie obcego organizmu jej potomstwa, które rozwija się w łonie matki. Skutkiem jest między innymi większa wrażliwość kobiety na smaki i zapachy. Nieświadomie pomaga jej to w obronie przed toksycznymi substancjami obecnymi w niewielkich ilościach w pożywieniu. Na ogół nie wyrządzają one większych szkód w dorosłym organizmie (przypuszcza się, że może być to powodem, dla którego małe dzieci nie przepadają za jedzeniem brukselki). Dla delikatnego, dopiero rozwijającego się płodu, nawet niewielkie ich ilości mogłyby być jednak bardzo groźne. Kontakt kobiety z chorobotwórczymi mikroorganizmami byłby w tym okresie szczególnie niebezpieczny dla niej samej i dla jej potomstwa, rozsądnym jest więc unikanie wszelkich możliwych źródeł groźnych zarazków. Niewielki wzrost stronniczości międzygrupowej obserwuje się także w okolicach porodu. Jest to moment, kiedy kobieta szczególnie potrzebuje opieki swych bliskich.


Nieczyste myśli


Liczne badania pokazują, że świadomość obecności zarazków w otoczeniu wpływa na nasze postawy, poglądy i osądy moralne w jeszcze szerszy sposób, niż opisany do tej pory. Bodźce przypominające nam o zanieczyszczeniu sprawiają, że stajemy się bardziej konserwatywni. Czystość fizyczna odgrywa istotną rolę w nieświadomych procesach moralnego oceniania np. aktywności seksualnej. Badani udzielający odpowiedzi na pytania badaczy w pobliżu łazienki bardziej rygorystycznie oceniają praktyki seksualne potencjalnie skutkujące kontaktem z zarazkami. Wygląda również na to, że ludzie mieszkający w rejonach, gdzie ryzyko zarażenia się jest szczególnie duże, różnią się pod względem osobowości od mieszkańców rejonów gdzie występują warunki korzystniejsze dla zdrowia. W badaniach wykazują mniejszą otwartość na doświadczenie (jest to cecha osobowości wyznaczająca naszą skłonność do próbowania nowych rzeczy i eksperymentowania ze światem), niższą ekstrawersję (otwartość w kontaktach z innymi ludźmi i gotowość do poznawania nowych osób), jak również mniejsza otwartość seksualna. Społeczności zamieszkujące takie obszary są też nastawione bardziej kolektywistycznie i konformistycznie. Mają także większą skłonność do wywierania presji na swoich członków, gdy przekraczają oni obowiązujące normy. Tym samym wydaje się, że nasze poglądy stanowią pewną formę unikania zagrożeń dla naszego zdrowia.
Strach przed wszechobecnymi zarazkami ukształtował również nasze preferencje względem wyglądu partnerów seksualnych. Wiele badań koncentrujących się na poszukiwaniu źródła tego, co nazywamy pięknem fizycznym, wskazuje na symetryczność rysów twarzy i budowy ciała, jako jeden ze szczególnie istotnych czynników przy dokonywaniu oceny. Dlaczego miałaby ona być ważna akurat w wypadku urody? Okazuje się, że jest ona dość dobrym wskaźnikiem ogólnego stanu zdrowia organizmu. Bowiem odstępstwa od symetrii w budowie ciała mogą być rezultatem przebytych chorób, urazów i nieprawidłowości rozwojowych. Wygląda na to, że poszukiwanie zdrowego partnera, o silnym układzie odpornościowym, który odziedziczyć może nasze potomstwo, nakazuje nam poszukiwanie symetrii w jego fizyczności. Preferencja ta staje się silniejsza wobec obecności patogenów w otoczeniu, tak, jakbyśmy instynktownie szukali wtedy zdrowszych partnerów. Niektórzy badacze sugerują, że być może poszukujemy jej tak silnie, że przenosimy tę preferencję także na inne dziedziny życia, wyżej oceniając symetrię w projektowaniu budynków. Choć bywa nazywana estetyką głupców, symetria może mieć bardzo istotne znaczenie.

Lek na całe zło

Potencjalne biologiczne źródło uniwersalności ksenofobicznych uprzedzeń wydaje się skazywać nas na powtarzanie historii pełnej przemocy wobec Innego, czystek etnicznych i prześladowań mniejszości. Paradoksalnie jednak, w oparciu o wiedzę o mechanizmach, które za nimi stoją, możemy zyskać bardzo silne lekarstwo w walce z uprzedzeniami, w dodatku o uniwersalnym zasięgu. Możliwe, że nawet szczepionkę. Opublikowane w listopadzie ubiegłego roku wyniki badań uzyskane przez naukowców z Kanady i Stanów Zjednoczonych pozwalają przypuszczać, że oddziaływanie bezpośrednio na prawdopodobne źródło owych uprzedzeń - strach przed zarażeniem - może redukować lęk przed obcymi. Poprzez serię eksperymentów wykazali oni, że szczepienie przeciwko chorobom zakaźnym i przypominanie im o tym, że są chronieni przed drobnoustrojami redukuje ujawniane przez nich uprzedzenia. Programy profilaktyczne, które dotyczą chorób zakaźnych zyskują jeszcze większe znaczenie. Pomagają nam budować świat wolny od przejawów szowinizmu i nietolerancji.

Grafika:

CC-BYorangeacid
CC-BY-NC matt the monkey
CC-BY-NC-ND Wahj
CC-BY-NC premasagar
CC-BY-NC-SArachelbinx

Literatura:
Fincher CL, Thornhill R, Murray DR, & Schaller M (2008). Pathogen prevalence predicts human cross-cultural variability in individualism/collectivism. Proceedings. Biological sciences / The Royal Society, 275 (1640), 1279-85 PMID: 18302996
Park, J. H., Faulkner, J., & Schaller, M. (2003). Evolved disease-avoidance processes and contemporary anti-social behavior: Prejudicial attitudes and avoidance of people with physical disabilities. Journal of Nonverbal Behavior, 27(2), 65-87. Springer. Dostęp z http://www.springerlink.com/index/L147K15H81282134.pdf
Duncan, L., & Schaller, M. (2009). Prejudicial Attitudes Toward Older Adults May Be Exaggerated When People Feel Vulnerable to Infectious Disease: Evidence and Implications Analyses of Social Issues and Public Policy, 9 (1), 97-115 DOI: 10.1111/j.1530-2415.2009.01188.x
Young, S., Sacco, D., & Hugenberg, K. (2011). Vulnerability to disease is associated with a domain-specific preference for symmetrical faces relative to symmetrical non-face stimuli European Journal of Social Psychology, 41 (5), 558-563 DOI: 10.1002/ejsp.800
Faulkner, J., Schaller, M., Park, J., & Duncan, L. (2004). Evolved Disease-Avoidance Mechanisms and Contemporary Xenophobic Attitudes Group Processes & Intergroup Relations, 7 (4), 333-353 DOI: 10.1177/1368430204046142
Helzer, E., & Pizarro, D. (2011). Dirty Liberals!: Reminders of Physical Cleanliness Influence Moral and Political Attitudes Psychological Science, 22 (4), 517-522 DOI: 10.1177/0956797611402514
Little AC, DeBruine LM, & Jones BC (2011). Exposure to visual cues of pathogen contagion changes preferences for masculinity and symmetry in opposite-sex faces. Proceedings. Biological sciences / The Royal Society, 278 (1714), 2032-9 PMID: 21123269
Murray DR, Trudeau R, & Schaller M (2011). On the origins of cultural differences in conformity: four tests of the pathogen prevalence hypothesis. Personality & social psychology bulletin, 37 (3), 318-29 PMID: 21307175
Navarrete, C., Fessler, D., & Eng, S. (2007). Elevated ethnocentrism in the first trimester of pregnancy Evolution and Human Behavior, 28 (1), 60-65 DOI: 10.1016/j.evolhumbehav.2006.06.002
Rozin, P., Millman, L., & Nemeroff, C. (1986). Operation of the laws of sympathetic magic in disgust and other domains. Journal of Personality and Social Psychology, 50 (4), 703-712 DOI: 10.1037//0022-3514.50.4.703
Schaller, M., & Park, J. (2011). The Behavioral Immune System (and Why It Matters) Current Directions in Psychological Science, 20 (2), 99-103 DOI: 10.1177/0963721411402596

11 komentarzy:

  1. I znowu robaki, jeszcze trochę i stanę się bezwzględną konserwą ;)

    (ale oczywiście interesujące jak zawsze)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. A tak na marginesie, ten artykuł, pomimo wcześniejszych zapowiedzi, nie ukazał się ostatecznie w pewnym popularnym czasopiśmie (takim z kiosków).

    A odnośnie robaków - w ogólnym rozrachunku rezultaty tych wszystkich wpisów, wartość informacyjna (Paluck i Green, 2009) + ilustracje (Duncan i Schaller, 2009), wychodzą na zero. Będzie chyba jeszcze jeden artykuł, koncentrujący się na polityce, i dam im wreszcie spokój.

    Literatura:
    Paluck, E.L., Green, D.P. (2009). Prejudice reduction: what works? A review and assessment of research and practice. Annual review of psychology, s. 339-67. PMID: 18851685
    http://betsylevypaluck.com/Paluck_Green_AnnRev_2009.pdf

    Duncan, L., & Schaller, M. (2009). Prejudicial Attitudes Toward Older Adults May Be Exaggerated When People Feel Vulnerable to Infectious Disease: Evidence and Implications. Analyses of Social Issues and Public Policy, 9 (1), 97-115 DOI: 10.1111/j.1530-2415.2009.01188.x

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, inteligentnie napisany tekst. Chciałabym pisać tak dobrze jak ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. By pisać tak jak ja, trzeba nie poddawać się przez sześć lat. Mimo nieustannych wątpliwości czy warto. Każdy taki komentarz wydłuża moją cierpliwość względem swojego pisania. Dziękuję!

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy artykuł. Interesujące spostrzeżenia i ryzyko wykorzystania tych argumentów jako promocji przymusowych szczepień. Mam nadzieje że nikt tych argumentów nie będzie używał.
    (typu: Przymusowe szczepienia dla wszystkich zwiększą tolerancję!)

    Moim zdaniem trzeba tutaj podkreślić to o czym wiadomo od najdawniejszych czasów. Świadomość obywatela jest kluczowym elementem. Ludzie nie wiedzą dlatego się boją. Trzeba po prostu edukować ludzi z odpowiedniego zakresu a nie wciskać im na siłę jakieś pierdoły (jak to obecnie jest w naszym systemie edukacji). Mało kto wie że my sami jesteśmy nosicielami ogromnej ilości wirusów i bakterii. Ale o tym nikt nikomu nie wspomina. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego iż większość chorób które nas trapią jest wynikiem złego sposobu żywienia i życia.

    Zwiększajmy ludziom świadomość to będziemy mieli bardziej "tolerancyjne" społeczeństwo.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, nie jestem specjalistą od zdrowia publicznego, ale na mój rozum, im więcej zaszczepionych ludzi tym lepiej - zarówno ze względu na wzrost odporności, jak i otwartości.

      Promocja zdrowego stylu życia jest kwestią wielkiej wagi, ale najlepsze odżywianie, aktywność fizyczna i wsparcie społeczne nie gwarantują zdrowia, gdy dookoła szaleją choroby. Innymi słowy, trochę przewrotnie, możemy cieszyć się, że żyjemy w warunkach, w których trapią nas choroby cywilizacyjne, a nie dziesiątkują trąd, gruźlica, ospa, tyfus czy malaria.

      Usuń
  5. "Programy profilaktyczne, które dotyczą chorób zakaźnych zyskują jeszcze większe znaczenie. Pomagają nam budować świat wolny od przejawów szowinizmu i nietolerancji."

    - jeśli tak to ma wyglądać jak w Afryce ochrona przez HIV za pośrednictwem rozdawania prezerwatyw - to raczej fatalna skuteczność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podstawowa różnica polega na tym, że zaszczepiony człowiek raczej nie może źle użyć szczepionki lub jej zlekceważyć.

      Usuń
    2. miałem na myśli wyłącznie postawę mentalną.

      natomiast myśl iż zmniejszenie poczucia zagrożenia np chorobami, przynosi też zmniejszenie leku przed obcym i nieznanym ("szowinizm i nietolerancja")nie jest nowa.

      Usuń
  6. Żadna zaraza nie pochłonęła nigdy całej populacji, zbierając największe żniwo wśród biedoty - niedozywionej i żyjącej na bakier z higieną. Budowanie świadomości, że właściwe funkcjonowanie systemu immunologicznego jest najlepszą szczepionką (bez rtęci) byłoby najlepszą inwestycją w zdrowie. Dziś może nie dziesiątkują nas choroby zakaźne, ale czy choroby cywilizacyjne pozostają za nimi daleko w tyle? Ich efekty może nie sa tak spektakularne, ponieważ nie mają charakteru epidemii, ale czy są mniej groźne (w szczególności:mniej skuteczne)? Wątpię.
    Przeczytałam z zainteresowaniem. Pozdrawiam,
    I_Graszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można jednak zapominać o tym, że bez szczepionek nasze życie byłoby dużo gorsze. A rtęci już w nich dawno nie ma*.

      * A szkoda, w sumie. Thimerosalu już w nich nie ma, ze stosowania tego taniego konserwantu w wyniku nacisków ze strony przerażonych. Ma to oczywiście wpływ na dostępność szczepionek w krajach trzeciego świata. Prawda jest taka, że przez lata zbadano jego wpływ dokładnie i nie ma dowodów na szkodliwe działanie tego środka, nawet kumulatywnie.

      Usuń

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.