piątek, 24 czerwca 2011

granica między geniuszem a szaleństwem (II)

ResearchBlogging.orgMoże być różnicą ilościową. W tytule wpisu kryje się oczywiście grubymi nićmi szyte ukryte założenie - wyraźnie wskazuje on na powiązanie tych dwóch zjawisk. O związku takim mówi psychologia ludowa, od najdawniejszych czasów szczególne zdolności twórcze czy intelektualne łącząc z jakąś formą zaburzenia psychicznego, tworząc stereotypy szalonego naukowca, artysty czy mędrca. Geniuszy postrzega się nierzadko jako ekscentryków a wielu z nas potrafi przywołać z pamięci przykłady wybitnych umysłów ludzi, którzy cierpieli np. na schizofrenię. Powszechnie uważa się, że owa szczególna oryginalność ma swoje źródło w jakimś odmiennym postrzeganiu świata przez ludzi z zaburzeniami psychicznymi.

Naukowa psychologia ma pewne problemy z definitywnym rozstrzygnięciem tej kwestii. Wybitna twórczość (kreatywność) jest pojęciem trudnym do obiektywnego zdefiniowania, w intuicyjnym rozumieniu jest jednak bardzo rzadka, tym samym trudno jest przeprowadzać badania na szerszą skalę na populacji osób wybitnie twórczych. Tym niemniej, podejmuje się wiele badań mających znaleźć ewentualne powiązanie i jego podłoże. Badania przeprowadzone na Karolinska Insitutet *wykazały swego czasu, iż źródłem takiej zależności mogą być pewne nieprawidłowości w pracy receptorów dopaminowych, wspólne dla ludzi szczególnie kreatywnych i ludzi z niektórymi zaburzeniami psychicznymi. Różnica decydująca o jakości życia i miejscu w społeczeństwie (piedestał - oddział zamknięty) polegać ma na braku upośledzenia innych obszarów pracy umysłu.

Szczególne przypływy twórczości wydają się towarzyszyć dwubiegunowym zaburzeniom afektywnym, niektórym zaburzeniom osobowości, depresji czy nawet schizofrenii. Przykładowo, dzieci osób ze zdiagnozowanym dwubiegunowym zaburzeniem afektywnym (często również zdradzające objawy tego samego zaburzenia lub ADHD), cechującym się długoterminowymi wahaniami nastroju pomiędzy depresją a dużym pobudzeniem, wykazują mniejsze upodobanie do kształtów prostych i symetrycznych, co w testach stanowi jeden z wyznaczników kreatywności i pokazuje tym samym, jak trudno jest uchwycić ową kreatywność za pomocą konkretnej miary. Niektórymi ze stosowanych w badaniach wskaźnikami kreatywności okazują się być np. lista krewnych znajdujących się w publikacjach o charakterze biograficznym, sukcesy szkolne, przyjęcie na uniwersytet czy po prostu subiektywny wybór osób uznanych. Istnieją oczywiście również dość precyzyjne narzędzia psychometryczne służące wyłącznie do określania poziomu kreatywności jednostki, niekiedy także stosowane w badaniach.

Metaanaliza (badanie badań) przeprowadzona w 2004 pokazała, iż wiele z badań dotyczących tematu ma spore braki metodologiczne (np. małe próby, brak replikacji - niezależnego powtórzenia badań). Poważnym mankamentem jest także mały udział kobiet w próbach badawczych. Wyselekcjonowane pod tym kątem badania wskazywały jednak na pewne potencjalne zależności. Schizofrenicy nierzadko mają na przykład pośród swoich krewnych większe niż osoby zdrowe zagęszczenie osób utalentowanych w dziedzinach twórczych. W wypadku samych chorych, trudno jest jednak mówić o wybitnych zdolnościach twórczych, jako, że schizofrenia zdecydowanie zubaża jakość funkcjonowania intelektualnego człowieka. Zdecydowanie wyraźniejsze wyniki widać w wypadku zaburzeń afektywnych - zwłaszcza fazy maniakalnej zaburzeń dwubiegunowych czy hipomanii ("mniejszej" manii) - w niektórych wypadkach rzeczywiście współwystępują z większą kreatywnością. Takimi "szalonymi geniuszami" mogli być np. Ludwig van Beethoven i Isaac Newton. Inną znalezioną zależnością był większy odsetek osób z depresją pośród niewielkiej populacji poetów, co również nie zdziwi nikogo, kto oglądał już Rejs Marka Piwowskiego.

Świeża jeszcze publikacja badaczy ze wspominanego wyżej Karolinska Institutet tym wyróżnia się spośród innych, że badaniem objęto ogromną próbę blisko 300 000 mieszkańców Szwecji, ulubionego miejsca badań psychologicznych, z uwagi na szczegółowe dane gromadzone o zdrowiu obywateli. Wśród badanych udało się znaleźć nieco osób z zaburzeniami nastroju i schizofrenią. Informacje o zawodach wykonywanych przez ich krewnych porównano z podobnymi informacjami odnośnie grupy kontrolnej. Brano pod uwagę kreatywność wymaganą przez daną profesję - za kreatywnych uznano wykonujących zawody artystyczne i naukowców. Okazało się, że pacjenci ze schizofrenią i z dwubiegunowymi zaburzeniami afektywnymi częściej mieli rodzeństwo i potomstwo zarabiające na życie swoją kreatywnością. Co najciekawsze jednak, jak można się spodziewać przy zależnościach związanych z genami, korelacje malały tym bardziej, im dalej dane osoby były spokrewnione. Zależność działała także w drugą stronę - pośród krewnych osób z zaburzeniami mniej było np. księgowych (przypuszczalnie nie księgowych kreatywnych) i rewidentów. Pacjenci z zaburzeniami jednobiegunowymi (tylko depresja lub tylko mania) nie mieli szczególnie wielu wyróżniających się krewnych.

Wyniki można szczególnie ciekawie zinterpretować w kontekście psychiatrii ewolucyjnej. Być może zaburzenia dotykające niewielkiego odsetka populacji są ceną, jaką ludzie muszą zapłacić za bezprecedensową kreatywność ich mózgów. Innymi słowy, ewolucja stosuje w zarządzaniu jakością ludzkich mózgów metodę . Większość jej produktów funkcjonuje w graniach przystosowania, w sprzyjających warunkach środowiskowych (spokojne dzieciństwo) doskonale sprawując się w operowaniu życiem. Niektóre z nich, dzięki zmianom np. w gospodarce dopaminowej, mają większą szansę na rozwinięcie twórczego potencjału drzemiącego pod ich czaszką, w postaci zdolności do znajdywania nowych rozwiązań, co w konsekwencji przyczynia się do ich sukcesu reprodukcyjnego. Niewielki odsetek, w wypadku którego sprawy zaszły za daleko a okoliczności wzrostu młodego mózgu okazały się nieprzyjazne (a w obrazie choroby pojawiły się środki psychoaktywne), zdradza objawy nieprzystosowania.

Model ten jest pewnie daleko idącym uproszczeniem, wciąż trudno bowiem o jednoznaczne wyniki i płynące z nich wnioski. Zależność między zdrowiem psychicznym a wybitną twórczością z pewnością nie jest prostą zależnością liniową. W grę wchodzi w dodatku wiele czynników a dostępne badania często pozostają wiele do życzenia. Tym niemniej, wydaje się, że tym razem ludowa mądrość może mieć w sobie wiele prawdy.


grafika:
CC-BY-NC selva
CC-BY-NC sasastro

Źródło:
Beveridge A (2001). A disquieting feeling of strangeness?: the art of the mentally ill. Journal of the Royal Society of Medicine, 94 (11), 595-9 PMID: 11691904
Kyaga S, Lichtenstein P, Boman M, Hultman C, Långström N, & Landén M (2011). Creativity and mental disorder: family study of 300 000 people with severe mental disorder. The British journal of psychiatry : the journal of mental science PMID: 21653945
Lauronen, E., Veijola, J., Isohanni, I., Jones, P., Nieminen, P., & Isohanni, M. (2004). Links Between Creativity and Mental Disorder Psychiatry: Interpersonal & Biological Processes, 67 (1), 81-98 DOI: 10.1521/psyc.67.1.81.31245

niedziela, 5 czerwca 2011

toksoplazmoza w twoim życiu

ResearchBlogging.orgPrzerażające historie rodem z horrorów science-fiction dzieją się wśród nas. Wystarczy się tylko schylić. Oto obserwujemy jak maleńka mrówka z rodzaju Camponotus zawzięcie wspina się na sam szczyt źdźbła trawy. Naraża się tym samym na wielkie niebezpieczeństwo, ryzykując zjedzenie przez czyhającego na taką okazję ptaka. Jest to wbrew jej naturze - mrówki z tego gatunku, zwane po angielsku carpenter ants (mrówki cieśle), swoje życie spędzają w koloniach umieszczonych wysoko w koronach drzew, rzadko schodząc na powierzchnię. Lecz naszą uwagę zwracają dziwne wyrostki sterczące z różnych miejsc jej ciała...

Mrówka-zombie wypełnia wolę swoich grzybich panów.
Po dotarciu na miejsce, mrówka mocno zakleszcza swoje żuwaczki na źdźble, zastygając nieruchomo. Grzyb kontrolujący jej ciało osiągnął swoje miejsce przeznaczenia. Teraz może dokończyć dzieła i rozpocząć rozkład mrówczego mózgu - na tym etapie już zbędnego. W niedługim czasie ciało mrówki zostanie całkowicie przekształcone w owocnik grzyba, który wyda zarodniki mające zainfekować kolejne osobniki mrówek. Do tej pory, grzybnia omijała istotne dla poruszania ciałem organy, tak, by nie pozbawić się możliwości poruszania.

Areną tych upiornych wydarzeń są lasy tropikalne całego świata. Ich sprawcami - pasożytnicze grzyby m.in. z rodzaju Cordyceps. Ich ofiarą padają mrówki z wielu gatunków, poświęcając swoje życie realizacji zadania rozprzestrzeniania zarodników kontrolujących ich ciała i umysły grzybów. Prawdopodobnie doniesienia o nich inspirowały twórców takich odcinków serialu Z Archiwum X jak Ice i Firewalker. Pasożytnictwo jest jedną z najokrutniejszych, ale jednocześnie najbarwniejszych i najciekawszych oddziaływań pomiędzy gatunkami. Niekiedy bywa dość toporne i mało wyrafinowane, jak w wypadku pijawek, czasem obejmuje jednak manipulację zachowaniem, jak w wypadku pasożytniczych grzybów i nitnikowców zmuszających swoich owadzich nosicieli (cykady, ważki, prostoskrzydłe...) między innymi do popełniania samobójstwa przed utopienie. Owa manipulacja może być niekiedy jednak znacznie bardziej subtelna i obejmuje zmianę stylu życia nosiciela, wbrew jego najbardziej podstawowym instynktom przetrwania.

"Pseudocysty zawierające bradyzoity". Ja też znam trudne słowa:
"labilna kateksja ego".
Toksoplazmoza to choroba pasożytnicza wywoływana obecnością pierwotniaka Toxoplasma gondii. Jego ostatecznym żywicielem są koty domowe, rozsiewające oocysty pasożyta w swoich odchodach, potencjalnym żywicielem pośrednim ptaki i wszystkie niemal ssaki. Jednym z najczęstszych nosicieli - małe dzieci bawiące się w piaskownicach dzielonych z poczciwymi dachowcami, które korzystają z nich jako kuwet. Sama choroba pojawia się jednak relatywnie rzadko. Jedną z podstawowych przyczyn zawierania znajomości z toksoplazmami jest jedzenie niedogotowanego mięsa (prawdopodobna przyczyna dla której większość populacji Francuzów ma swoje pierwotniaki) i kontakt z odchodami. Toksoplazmoza jest szczególnie niebezpieczna dla nienarodzonych dzieci, dlatego też kobietom w ciąży odradza się kontakt z kotami.

Najciekawszy przebieg toksoplazmoza ma u gryzoni - takich jak myszy i szczury. Ich podstawową życiową troską jest unikanie drapieżników, przede wszystkim kotowatych. Jednakże zwierzęta zainfekowane pasożytniczymi pierwotniakami tracą swój wrodzony lęk i stają się beztroskie w obliczu kotów. W niektórych wypadkach, wydają się nawet być zainteresowane kontaktem z nimi. Dla gryzonia jest to oczywiste nieporozumienie, dla kota - i zawartych w gryzonim ciele pierwotniaków - świetna okazja, z której na ogół skwapliwie korzysta. Zjadając swoją ofiarę, wchłaniają oczywiście również pierwotniaka, który właśnie tym celu zaaranżował spotkanie, trafiając do organizmu swojego upragnionego ostatecznego żywiciela. Jest to o tyle istotne, że poza zmianami w zachowaniu, zarażony gryzoń wygląda na zdrowego i nie wzbudza podejrzeń, stanowiąc atrakcyjny kąsek dla drapieżnika.

CAN I HAZ TOXOPLAZMOZIS?
Na czym dokładnie polega przebiegła manipulacja jakiej dopuszcza się pierwotniak? Czy całkowicie pozbawia swoje ofiary strachu? Okazuje się, że nie. Zainfekowane szczury wciąż unikają odsłoniętych przestrzeni i chowają się pod osłoną nocy. Badania wykluczyły także zaburzenia węchu - szczury rozpoznają, gdy jedzenie pachnie niecodziennie i unikają go, reagują też na zapach swoich pobratymców. Okazuje się, że znacząco większą koncentracją cyst pierwotniaka można znaleźć wokół ciała migdałowatego (regulującego emocję strachu) nosiciela. Co ciekawe, jego genom zawiera geny powiązane z tymi, które u ssaków regulują gospodarkę dopaminową - nasz wewnętrzny kompas regulujący to, co jest dla nas przyjemne.

Jak już zdążyliśmy zauważyć, toksoplazmoza dotyka także ludzi. Na ogół nie jest jednak bardzo rozpowszechniona - choć nosicielami jest w przybliżeniu 30% populacji, zakażenie przebiega zazwyczaj bezobjawowo (nie licząc osób z osłabionym układem odpornościowym i nienarodzonych dzieci) i nie wywołuje choroby - cysty tkwią na ogół przez resztę życia w mięśniach i - co gorsza - w mózgu nosiciela. Przykładowo, w Polsce, w 2002 roku, naliczono tylko 652 przypadki zachorowań (dane PZH, za Wikipedią). Co wydaje się jednak szczególnie interesujące, jest grupa ludzi szczególnie często obcujących z tymi pierwotniakami. Szczególnie dużo przeciwciał wytwarzanych przeciwko toksoplazmom obserwuje się u schizofreników (w porównaniu z grupą kontrolną populacji nie-schizofreników, niekiedy nawet trzykrotnie więcej). Hospitalizowani schizofrenicy często mieli większy niż przeciętny człowiek kontakt z kotami w dzieciństwie. Co więcej, niektóre leki przeciwspsychotyczne stosowane w schizofrenii, oddziałujące na układ dopaminergiczny, okazują się skuteczne także w leczeniu objawów toksoplazmozy u szczurów i u ludzi. Znany jest przypadek pacjenta z depresją, który zareagował na leki dopiero po wyleczeniu u niego toksoplazmozy. Wydaje się, że schizofrenia może być, przynajmniej w niektórych wypadkach, częściowo wywoływana przez zakażenie pierwotniakami - wśród pacjentów ze schizofrenią więcej jest również nosicieli tych pierwotniaków. Przypuszczalnie, sam pasożyt jest źródłem zaburzeń w gospodarce dopaminą, które mogą dać początek schizofrenii. Tu zaczyna się najbardziej interesująca część (czas najwyższy!). Zdrowi nosiciele toxoplasma gondii również przejawiają znaczne zmiany w zachowaniu.

Cysty czają się w mózgu.
Badania przeprowadzone w Czechach, obejmujące 857 poborowych, wykazało ciekawe zależności między posiadaniem swoich toxoplasma a temperamentem. Biorący udział w badaniu wypełniali kwestionariusz TCI Cloningera (Temperament and Character Inventory), badający ich skłonność do poszukiwania w życiu nowości, unikania ryzyka, zależności od nagradzania swoich działań, skłonności do współpracy i wytrwałości, jak również kilku innych cech (z których każda ma podskale). Nosiciele pasożyta okazali się bardziej impulsywni - ogółem osiągnęli też niższe wyniki na skali poszukiwania nowości. Wyniki nie były jednak oszałamiające - niektóre były na granicy istotności statystycznej (jest duża szansa, że mogły wynikać z przypadku). Najciekawszym znaleziskiem było jednak odkrycie, iż nosiciele mieli niższe IQ w dziedzinie inteligencji werbalnej (choć wyobrażam sobie, że może to na przykład wynikać z trudniejszego środowiska w którym wzrastali i w którym mieli większą szansę nałapać pasożytów) i odebrali gorsze wykształcenie. Byli też bardziej wycofani, wolniejsi, bardziej metodyczni i lepiej zorganizowani.

Inne badania, również na czeskiej populacji, pokazały, że nosiciele toksoplazmozy znacznie częściej cierpią w wyniku kolizji drogowych. Może to wynikać z tego, iż reakcje motoryczne osób z bezobjawową uśpioną toskoplazmozą są spowolnione (choć próba była tym razem niewielka). Spowolnienie to zwiększało się tym bardziej, im dłużej trwała infekcja. Badacze przypuszczają, że w ten oto sposób trafili na ślad powodów dla których pierwotniaki spowalniają nasze reakcje - spowolniony człowiek jest łatwiejszym łupem, na przykład dla polujących na afrykańskiej sawannie drapieżników, w dużej mierze wielkich... kotów.

Dotychczasowe badania dotyczyły mężczyzn - wiemy, że w kontakcie z toksoplazmozą stają się nieco ociężali umysłowo. Co z kobietami? W kolejnym badaniu, raz jeszcze przeprowadzonym przez czeskich naukowców pod wodzą dr Flegra, grupę kilkuset kobiet i mężczyzn przebadano kwestionariuszami osobowości (16PF Catella, w Polsce nie wykorzystywany, uniwersalne jakby założenia Cattella nie sprawdziły się na naszej populacji) i powiązano ich wyniki z obecnością we krwi badanych przeciwciał toksoplazmy. Okazało się, że u mężczyzn obecność pasożytniczego towarzysza obniżała siłę superego - siłę hamulców moralnych, wynikających z nabytych w trakcie obcowania z kulturą norm. Stawali się oni też bardziej zahamowani i niepewni siebie jak, również podejrzliwi, nieskorzy do współpracy i negatywnie nastawieni. Kobiety stawały się natomiast bardziej otwarte, wylewne, ufne i mniej podejrzliwe. Czuły się mniej skrępowane, bardziej pewne siebie i usatysfakcjonowane, przejawiały też więcej inicjatywy. Im dłuższej trwała znajomość z pierwotniakami, tym silniejszy był spadek siły superego - tym bardziej zwalniały hamulce moralne. Warto nadmienić, iż na dobrą sprawę, oznacza to tylko wyniki na skalach w teście samoopisowym, nie wynika natomiast z bezpośredniej obserwacji zachowania tych osób - badani uzyskali wyższe lub niższe wyniki na skalach mierzących czynniki, które teoretycznie opisuje się za pomocą określonych tendencji w zachowaniu. Próby w badaniu były niewielkie a istotności statystyczne nieoszałamiające. Tym niemniej, wynik - przynajmniej w wypadku mężczyzn - jest zgodny z dotychczasowymi badaniami (na populacji czeskiej). Jeśli chodzi o wyniki jakie uzyskały kobiety w tym badaniu, często przywołuje się przykład Francuzów (czy ściślej - Francuzek), pośród których niemal 80% jest nosicielami toksoplazmy i ich stereotypowo opisywanej otwartości w kwestiach seksualnych.

Maleńkie mikroogranizmy, których nawet nie jesteśmy w stanie dostrzec gołym okiem, raz jeszcze okazują się mieć niepokojąco duży wpływ na nasze życie. Oczywiście nikt z nas nie uświadamia sobie skutków ich działalności i tego, że czasem to one mają prawo głosu. Wszystkie naszą decyzje wydają nam się autonomiczne i podjęte zgodnie z naszą wolną wolą. Raz jeszcze okazuje się to być złudzeniem.


grafika:

Źródło:
Flegr J, Zitková S, Kodym P, & Frynta D (1996). Induction of changes in human behaviour by the parasitic protozoan Toxoplasma gondii. Parasitology, 113 ( Pt 1), 49-54 PMID: 8710414
Flegr J, Preiss M, Klose J, Havlícek J, Vitáková M, & Kodym P (2003). Decreased level of psychobiological factor novelty seeking and lower intelligence in men latently infected with the protozoan parasite Toxoplasma gondii Dopamine, a missing link between schizophrenia and toxoplasmosis? Biological psychology, 63 (3), 253-68 PMID: 12853170
Flegr J, Zitková S, Kodym P, & Frynta D (1996). Induction of changes in human behaviour by the parasitic protozoan Toxoplasma gondii. Parasitology, 113 ( Pt 1), 49-54 PMID: 8710414
Koch, Ch. (2011). Protozoa could be controlling your brain. Scietntific American Mind. Pobrano 05.06.2011 z: http://www.klab.caltech.edu/~koch/CR/CR-Toxoplasmosis-11.pdf
Yolken RH, & Torrey EF. (2006). Infectious Agents in Schizophrenia and Bipolar Disorder. Psychiatric Times, 23 (7).

sobota, 4 czerwca 2011

z konferencji: twórczość literacka Planety Małp

Prezentacja wspomagająca wygłoszony przeze mnie referat na organizowanej przez PSSIAP konferencji Między psychologią a sztuką 2011 (03-04.06.11).

Twórczość literacka Planety Małp. Analiza literatury z punktu widzenia ewolucji człowieka.

Psychologia ewolucyjna, zyskująca na popularności dziedzina badań psychologicznych i, być może bardziej, nowy sposób patrzenia na człowieka, dostarcza wielu interesujących spostrzeżeń także na temat kultury. Jej podstawowym założeniem jest dostrzeżenie faktu, iż człowiek jest rezultatem ewolucji - biologicznej i kulturowej. Ludzie wywodzący się z różnych kultur wciąż dzielą pewne uniwersalia, składające się na coś, co nazwać można wrodzoną naturą ludzką, będącą rezultatem przystosowania do określonych warunków, w których gatunek ludzki powstawał. Owa "ludzka natura" znajduje wyraz w wielu dziedzinach naszego funkcjonowania. Jedną ze świeższych dziedzin eksploracji psychologii ewolucyjnej jest sztuka, przez niektórych postrzegana jako pole rywalizacji o partnerów seksualnych. Szczególnie ciekawe wydają się doniesienia z badań nad literaturą, nazywanych niekiedy literaturoznawstwem darwinowskim, wskazujące na istnienie w spisywanych opowieściach całego świata pewnych wspólnych wątków, z jakichś względów szczególnie dla nas interesujących. Dlaczego ludzie piszą? Dlaczego właśnie o tym? Jaka jest tajemnica sukcesu dramatów Szekspira? Co powinna zawierać powieść doskonała? Wystąpienie będzie próbą wskazania możliwych odpowiedzi na te pytania, z uwzględnieniem dokonań psychologii ewolucyjnej.


środa, 1 czerwca 2011

schizofrenia w szalce Petriego

ResearchBlogging.orgSchizofrenia dotyka blisko jednego procenta populacji. Wbrew powszechnym mniemaniom (i mylącej nazwie wywodzącej się z greki), schizofrenia nie polega na posiadaniu zwielokrotnionej osobowości, a rozszczepieniu pomiędzy różnymi obszarami funkcjonowania psychicznego człowieka. Chorzy przejawiają np. zachowania niedostosowane do swojego stanu emocjonalnego lub deklarują przeżywanie nastrojów innych niż te obserwowalne. Typowymi objawami są także zaburzenia poznawcze, postępujące upośledzenie intelektualne czy zaburzenia urojeniowe.


To nie jest schizofrenia, ale wciąż piękne.
Schizofrenia ma przypuszczalnie mocne podłoże genetyczne, do jej wystąpienia przyczyniają się także *czynniki epigenetyczne i wczesne warunki środowiskowe (silny stres), swoją rolę w genezie schizofrenii odgrywa także nadużywanie substancji psychoaktywnych. Wciąż trudno jednak wskazać bezpośrednie mechanizmy stojące za tym zaburzeniem. Badania neurobiologiczne koncentrują się na zaburzeniach funkcjonowania układu dopaminergicznego, skupiając się m.in. na receptorach dopaminowych D2. Pośmiertne autopsje pacjentów ze schizofrenią wykazują różnice także na poziomie układów gulatminergicznych i GABA-ergicznych - regulujących mózgową gospodarkę neuroprzekaźnikami.

Żeby zweryfikować hipotezy dotyczące przyczyn zaburzeń stojących za zmianami w funkcjonowaniu mózgu schizofreników, badacze postanowili wyhodować potencjalną schizofrenię w warunkach laboratoryjnych, poszukując cech odróżniających ją od komórek zdrowych. W tym celu, wykorzystali komórki piątki schizofreników (konkretnie fibroblasty), przekształcając je (wykorzystując zmodyfikowane wirusy) w indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste (ang. induced pluripotent stem cells, iPSC) z których po "przeprogramowaniu"  wyhodowali następnie dojrzałe neurony, które porównano z neuronami szóstki zdrowych osób. Jeśli odpadłeś Czytelniku na fibroblastach i nie masz ochoty do tego wracać, wiedz, że naukowcy oddawali się swoim ulubionym laboratoryjnym zabawom i na tym poprzestań, przeskakując do kolejnego akapitu. Zapamiętaj jeszcze tyle, że próba (liczba osób badanych) była niewielka, ale metody, którymi się posługiwali są jednym z większych osiągnięć biologii ostatnich lat i stanowią kawał dobrej biologicznej roboty.

Twórczość osób dotkniętych schizofrenią.
Jeszcze następnego. Dociekliwy Czytelnik ucieszy się zaś z pewnością dowiadując się, iż fibroblasty są komórkami składającymi się na tkankę łączną właściwą. Tworzą one na przykład włókna kolagenowe, znajdują się więc również w naszej skórze (stamtąd pobrano je od badanych). Pluripotencjalne komórki macierzyste posiadają zdolność do różnicowania się w dowolny typ komórek. Wchodzą w skład blastocysty, 5-dniowego zarodka, w wyniku kolejnych podziałów tworząc z biegiem czasy wszystkie tkanki i narządy, dając w konsekwencji początek człowiekowi. Owe cudowne indukowane PSC są specyficznym rodzajem komórek macierzystych, otrzymanych z już wyspecjalizowanych komórek somatycznych dorosłych osobników, dzięki manipulacjom na poziomie genetycznym "cofniętym w rozwoju" do momentu, w którym całe życie stoi przed nimi jeszcze otworem i stać się mogą dowolnymi komórkami.Współczesna technologia umożliwia nam "włączanie" genów odpowiadających za rozwój danej komórki (różnicowanie) w pożądanym przez nas kierunku, np. powodując iż staną się neuronami. Połączenia synaptyczne pomiędzy wyhodowanymi neuronami policzono dzięki fluorescencyjnym wirusom wścieklizny (to także nasze dzieło), rozprzestrzeniającym się właśnie poprzez synapsy. Jak się nad tym chwilkę zastanowić, zasługuje to co najmniej na milczące uznanie.

Jak można się było spodziewać, wyhodowane z komórek schizofreników neurony różniły się od neuronów ludzi zdrowych. Przede wszystkim, tworzyły mniejszą ilość połączeń synaptycznych, wypuszczając mniejszą liczbę odnóżek (aksonów). Widoczne były także zmiany na poziomie ekspresji (dochodzenia do głosu) genów odpowiadających za regulację szlaków sygnalizacyjnych cAMP i WNT, kontrolujących podział i funkcjonowanie komórek. Innymi słowy, komórki pobrane od schizofreników zawierały wadliwe przepisy na tworzenie nowych komórek, takie były też rezultaty ich realizacji.

Ilość połączeń synaptycznych w komórkach pochodzacych od osoby zdrowej (control) i pacjentów ze schizofrenią. Na czerwono świecą wirusy wścieklizny użyte jako markery. Artykuły biologiczne sa takie ładne. Suplement do artykułu, © Nature Publishing Group.






Co najciekawsze jednak, badacze zdecydowali się poddać wyhodowane na laboratoryjnych szalkach neurony działaniu niektórych leków antypsychotycznych stosowanych przy leczeniu schizofrenii. Cztery z nich (w tym klozapina, uznawana za najskuteczniejszą) nie przyniosły żadnego efektu, piąty - loxapine - sprawił m.in., że neurony wypuściły więcej połączeń (wpływając na ekspresję jednego z genów). Wygląda na to, że podłoża schizofrenii nie powinniśmy mimo wszystko szukać w złych piersiach z dzieciństwa a być może raczej na poziomie genów kodujących tworzenie połączeń neuronalnych - z innych badań wiadomym jest, że niektóre z przeanalizowanych przez badaczy geny faktycznie związane są ze schizofrenią.


grafika:


Źródło:
Brennand KJ, Simone A, Jou J, Gelboin-Burkhart C, Tran N, Sangar S, Li Y, Mu Y, Chen G, Yu D, McCarthy S, Sebat J, & Gage FH (2011). Modelling schizophrenia using human induced pluripotent stem cells. Nature, 473 (7346), 221-5 PMID: 21490598
Pełen artykuł dostępny jest w Open Acces.