Naukowa psychologia ma pewne problemy z definitywnym rozstrzygnięciem tej kwestii. Wybitna twórczość (kreatywność) jest pojęciem trudnym do obiektywnego zdefiniowania, w intuicyjnym rozumieniu jest jednak bardzo rzadka, tym samym trudno jest przeprowadzać badania na szerszą skalę na populacji osób wybitnie twórczych. Tym niemniej, podejmuje się wiele badań mających znaleźć ewentualne powiązanie i jego podłoże. Badania przeprowadzone na Karolinska Insitutet *wykazały swego czasu, iż źródłem takiej zależności mogą być pewne nieprawidłowości w pracy receptorów dopaminowych, wspólne dla ludzi szczególnie kreatywnych i ludzi z niektórymi zaburzeniami psychicznymi. Różnica decydująca o jakości życia i miejscu w społeczeństwie (piedestał - oddział zamknięty) polegać ma na braku upośledzenia innych obszarów pracy umysłu.
Szczególne przypływy twórczości wydają się towarzyszyć dwubiegunowym zaburzeniom afektywnym, niektórym zaburzeniom osobowości, depresji czy nawet schizofrenii. Przykładowo, dzieci osób ze zdiagnozowanym dwubiegunowym zaburzeniem afektywnym (często również zdradzające objawy tego samego zaburzenia lub ADHD), cechującym się długoterminowymi wahaniami nastroju pomiędzy depresją a dużym pobudzeniem, wykazują mniejsze upodobanie do kształtów prostych i symetrycznych, co w testach stanowi jeden z wyznaczników kreatywności i pokazuje tym samym, jak trudno jest uchwycić ową kreatywność za pomocą konkretnej miary. Niektórymi ze stosowanych w badaniach wskaźnikami kreatywności okazują się być np. lista krewnych znajdujących się w publikacjach o charakterze biograficznym, sukcesy szkolne, przyjęcie na uniwersytet czy po prostu subiektywny wybór osób uznanych. Istnieją oczywiście również dość precyzyjne narzędzia psychometryczne służące wyłącznie do określania poziomu kreatywności jednostki, niekiedy także stosowane w badaniach.
Metaanaliza (badanie badań) przeprowadzona w 2004 pokazała, iż wiele z badań dotyczących tematu ma spore braki metodologiczne (np. małe próby, brak replikacji - niezależnego powtórzenia badań). Poważnym mankamentem jest także mały udział kobiet w próbach badawczych. Wyselekcjonowane pod tym kątem badania wskazywały jednak na pewne potencjalne zależności. Schizofrenicy nierzadko mają na przykład pośród swoich krewnych większe niż osoby zdrowe zagęszczenie osób utalentowanych w dziedzinach twórczych. W wypadku samych chorych, trudno jest jednak mówić o wybitnych zdolnościach twórczych, jako, że schizofrenia zdecydowanie zubaża jakość funkcjonowania intelektualnego człowieka. Zdecydowanie wyraźniejsze wyniki widać w wypadku zaburzeń afektywnych - zwłaszcza fazy maniakalnej zaburzeń dwubiegunowych czy hipomanii ("mniejszej" manii) - w niektórych wypadkach rzeczywiście współwystępują z większą kreatywnością. Takimi "szalonymi geniuszami" mogli być np. Ludwig van Beethoven i Isaac Newton. Inną znalezioną zależnością był większy odsetek osób z depresją pośród niewielkiej populacji poetów, co również nie zdziwi nikogo, kto oglądał już Rejs Marka Piwowskiego.
Świeża jeszcze publikacja badaczy ze wspominanego wyżej Karolinska Institutet tym wyróżnia się spośród innych, że badaniem objęto ogromną próbę blisko 300 000 mieszkańców Szwecji, ulubionego miejsca badań psychologicznych, z uwagi na szczegółowe dane gromadzone o zdrowiu obywateli. Wśród badanych udało się znaleźć nieco osób z zaburzeniami nastroju i schizofrenią. Informacje o zawodach wykonywanych przez ich krewnych porównano z podobnymi informacjami odnośnie grupy kontrolnej. Brano pod uwagę kreatywność wymaganą przez daną profesję - za kreatywnych uznano wykonujących zawody artystyczne i naukowców. Okazało się, że pacjenci ze schizofrenią i z dwubiegunowymi zaburzeniami afektywnymi częściej mieli rodzeństwo i potomstwo zarabiające na życie swoją kreatywnością. Co najciekawsze jednak, jak można się spodziewać przy zależnościach związanych z genami, korelacje malały tym bardziej, im dalej dane osoby były spokrewnione. Zależność działała także w drugą stronę - pośród krewnych osób z zaburzeniami mniej było np. księgowych (przypuszczalnie nie księgowych kreatywnych) i rewidentów. Pacjenci z zaburzeniami jednobiegunowymi (tylko depresja lub tylko mania) nie mieli szczególnie wielu wyróżniających się krewnych.
Wyniki można szczególnie ciekawie zinterpretować w kontekście psychiatrii ewolucyjnej. Być może zaburzenia dotykające niewielkiego odsetka populacji są ceną, jaką ludzie muszą zapłacić za bezprecedensową kreatywność ich mózgów. Innymi słowy, ewolucja stosuje w zarządzaniu jakością ludzkich mózgów metodę 3σ. Większość jej produktów funkcjonuje w graniach przystosowania, w sprzyjających warunkach środowiskowych (spokojne dzieciństwo) doskonale sprawując się w operowaniu życiem. Niektóre z nich, dzięki zmianom np. w gospodarce dopaminowej, mają większą szansę na rozwinięcie twórczego potencjału drzemiącego pod ich czaszką, w postaci zdolności do znajdywania nowych rozwiązań, co w konsekwencji przyczynia się do ich sukcesu reprodukcyjnego. Niewielki odsetek, w wypadku którego sprawy zaszły za daleko a okoliczności wzrostu młodego mózgu okazały się nieprzyjazne (a w obrazie choroby pojawiły się środki psychoaktywne), zdradza objawy nieprzystosowania.
Model ten jest pewnie daleko idącym uproszczeniem, wciąż trudno bowiem o jednoznaczne wyniki i płynące z nich wnioski. Zależność między zdrowiem psychicznym a wybitną twórczością z pewnością nie jest prostą zależnością liniową. W grę wchodzi w dodatku wiele czynników a dostępne badania często pozostają wiele do życzenia. Tym niemniej, wydaje się, że tym razem ludowa mądrość może mieć w sobie wiele prawdy.
Źródło:
Beveridge A (2001). A disquieting feeling of strangeness?: the art of the mentally ill. Journal of the Royal Society of Medicine, 94 (11), 595-9 PMID: 11691904
Kyaga S, Lichtenstein P, Boman M, Hultman C, Långström N, & Landén M (2011). Creativity and mental disorder: family study of 300 000 people with severe mental disorder. The British journal of psychiatry : the journal of mental science PMID: 21653945
Lauronen, E., Veijola, J., Isohanni, I., Jones, P., Nieminen, P., & Isohanni, M. (2004). Links Between Creativity and Mental Disorder Psychiatry: Interpersonal & Biological Processes, 67 (1), 81-98 DOI: 10.1521/psyc.67.1.81.31245
http://www.ted.com/talks/joshua_walters_on_being_just_crazy_enough.html
OdpowiedzUsuńPS nie cierpię antypsychiatrii
O, właśnie. Dwubiegunówka i epizody maniakalne są przecież nie od dziś znane z tego, że przynoszą światu wielkie ilości pomysłów.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę jej nie oddać tego, że swego czasu zmusiła nas do zadania sobie Ważnych Pytań odnośnie tego, co robi się pacjentom w placówkach zdrowia psychicznego. Patrz też ruch neuroróżnorodności.
Karolinska Institutet wykonuje kawał dobrej roboty, jeżeli chodzi o medycynę i psychologię zdrowia.
OdpowiedzUsuńTrudno zlikwidować metodyczne problemy z geniuszami. Jeżeli patrzymy wstecz to uznajemy za geniuszy tylko takie osoby, których recepcja dzieł była fantastyczna. Nie brakuje natomiast ludzi z szeroki wachlarzem umiejętności, którzy żyją w niezbyt pobudzającym środowisku, lub po prostu nikt nie widzi geniuszu w geniuszu.
A jeżeli człowiek genialny faktycznie ma jakieś problemy to z czego one wynikają? Genetyczne predyspozycje? Czynniki środowiskowe (np. brak ludzi z którymi mogą porozmawiać na poziomie)?
Moją ulubioną mądrością ludową jest oczywiście założenie, iż z każdym psychologiem jest coś nie tak.
Ale, srsly, po czasie zaczynamy funkcjonować inaczej i trudno tego nie zauważyć.
OdpowiedzUsuń