czwartek, 24 lutego 2011

moneta w procesie decyzyjnym

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda —
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła —
Z głodu padła.
Nieszczęsny osiołek z bajki A. Fredry mógłby wciąż żyć. Wystarczyłoby znać pewien zaskakujący sposób radzenia sobie z sytuacją konfliktu dwóch dążeń, polegający na... rzuceniu monetą. Przedstawiony algorytm postępowania jest rozszerzoną wersją pomysłu Zygmunta Freuda, opiera się na założeniu, iż nasze odczucia (afekt) *poprzedzają intelektualne podejmowanie decyzji, choć tak naprawdę trudno o ścisłe rozdzielenie tych dwóch aspektów.

Przykładowy sposób postępowania dla wyrzucenia reszki.


Podrzucanie monety służy nie tyle do wylosowania decyzji za nas, co wgłębienia się w nasze odczucia co do jej rezultatów. Pierwsze odczucie pojawiające się na myśl o wyniku pozwala nam wnioskować o tym, co czujemy względem danej opcji, co wbrew pozorom nie jest rzeczą oczywistą. Nasze rozeznanie we własnych emocjach (część tego, co składa się na inteligencję emocjonalną) nie jest doskonałe i niejednokrotnie może nas zaskoczyć.

O zdumiewającym w swej prostocie sposobie na sięgnięcie do naszej "prawdziwej" opinii o kimkolwiek, na blogu Neuroskeptic (jak sprawdzić, czy mam go już za sobą?) W skrócie: obserwuj swoją pierwszą reakcję na wieść o otrzymaniu listu od tej osoby.

4 komentarze:

  1. Ha! Rzucanie monetą to mój ulubiony sposób podejmowania decyzji, kiedy zawodzi stara zasada plusów i minusów :P
    Tą zasadę stosuję od bardzo dawna. Zastanawia mnie tylko skąd wiem, że nie chodzi o sam wynik rzutu, ale nasz stosunek do tych opcji. Może jednak niektóre filmy/książki są w jakimś stopniu edukacyjne :P

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że to niekoniecznie zasługa filmów/książek (choć te z pewnością - przynajmniej niektóre - mają walory edukacyjne), ale samej sytuacji/momentu odczucia potencjalnej straty podczas otrzymania konkretnego wyniku, tzn bez względu na to co sobie myśleliśmy przed rzutem, reakcja po nim może być tak silna, że dopiero wówczas uświadamiamy sobie jak wartościowa jest dla nas opcja alternatywna (ta której nie "wylosowaliśmy")

    "Zastanawia mnie tylko skąd wiem, że nie chodzi o sam wynik rzutu,m ale o nasz stosunek do tych opcji."

    chyba w ogóle nie chodzi tu o to co WIEMY tylko raczej o to co CZUJEMY

    Może być tak, iż w momencie otrzymania wyniku nie będziemy musieli w ogóle zastanawiać się/myśleć o tym jak postąpić, albo czy satysfakcjonuje nas ten wynik, ponieważ afekt którego wówczas doznamy będzie tak silny, że jednoznacznie będzie determinował naszą ostateczna decyzję (nie będziemy widzieli możliwości podjęcia innej decyzji - nie będziemy chcieli narażać się na ponowne odczucie przykrego afektu)

    przynajmniej ja tak to rozumiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę się źle wyraziłem - mianowicie jestem przekonany, że usłyszałem o tej zasadzie kiedyś w jakimś filmie/bądź książce, ale to było tak dawno temu, że w ogóle nie pamiętam w jakiej.

    Zgadzam się, że w całej tej zabawie chodzi o to co czujemy. Sam fakt, że nie wiemy co wybrać pokazuje, że nie wiemy czego tak naprawdę chcemy. Dopiero sam fakt podejmowania decyzji (nawet, jeśli ostatecznej tylko w założeniu) wzbudza w nas emocje, które wskazują nam (podświadomie) upragniony wynik. Zatem w gruncie rzeczy nie chodzi o wiedzę, a o uczucia. Tak przy najmniej ja to rozumiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie, że o uczucia. To znaczy, wiedzę o uczuciach.

    OdpowiedzUsuń

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.