środa, 8 lutego 2012

zabójca był białym mężczyzną, najprawdopodobniej znał ofiarę

Astroarcheologia.orgZ naszych podatków utrzymywani są policyjni psychologowie, wyszkoleni specjaliści zajmujący się między innymi przygotowywaniem profili psychologicznych sprawców przestępstw. Taki był sens wypowiedzi jednej z dziesiątek osób mających coś do powiedzenia w głośnej sprawie domniemanego porwania małej Magdy. Głos zabrało również wielu innych psychologów, informując nas, że prawdopodobnie sprawcą jest mężczyzna. Inni twierdzili z kolei, że była to kobieta, w gruncie rzeczy wyczerpując tym samym możliwości. Filmy i seriale kryminalne utrwalają w naszej wyobraźni obraz profilera policyjnego, na podstawie strzępków informacji zarysowującego nie tylko modus operandi sprawcy, ale kształt jego osobowości, typowego śniadania i preferencji filmowych, wskazując najczęściej na potencjalne problemy natury psychologicznej, mające swoje źródło w dzieciństwie. Problem polega na tym, że w wielu wypadkach, ludzie pracujący nad portretami psychologicznymi nie są skuteczniejsi od zwykłych ludzi.

Najsłynniejszą instytucją zatrudniającą profilerów jest z pewnością Federalne Biuro Śledcze. Jego najbardziej znanymi specjalistami z tej dziedziny są z pewnością postacie agentki Clarice Starling (Milczenie owiec, Hannibal) i agenta Foxa Muldera (Z archiwum X). Zawód ten spopularyzowany został z pewnością również przez serial Zabójcze umysły i kolejne serie CSI. Nic dziwnego. Jest coś mrocznie fascynującego w próbie rozgryzania motywów powodujących psychopatycznymi mordercami i umysłach ludzi do tego zdolnych. Podobno. Także sami psychologowie i psychiatrzy sądowi w 86% przypadków (N=92) oceniają profilowanie jako pożyteczne narzędzie dla stróżów prawa, mimo, iż tylko 27% uważa, że ma ono solidne naukowe podstawy. Sondaże przeprowadzane wśród amerykańskich stróży prawa pokazują, że przypisują oni działalności profilerów duże znaczenie, dopatrując się ich pomocy jako kluczowej do rozwikłania nawet do 43% rozwiązanych spraw. Podobne doniesienia płyną także np. z Holandii, czy Wielkiej Brytanii.

Profil psychologiczny to charakterystyka mająca w zamierzeniu zawęzić grono poszukiwanych do osób pasujących do danego sposobu popełnienia przestępstwa, umożliwiając śledczym dostosowanie metod operacyjnych do potencjalnego sprawcy, jak również ukierunkowując przebieg przesłuchań. Niestety, analiza publikowanych głównie w Wielkiej Brytanii materiałów przygotowywanych przez profilerów pokazała, że tylko 25% zawartych w nich stwierdzeń odnosi się do cech sprawcy. 80% z nich była zresztą pozbawiona wyraźnych podstaw - ich autorzy nie powoływali się na żadne przesłanki uprawomocniające ich twierdzenia. Połowa przesłanek była w rzeczywistości nieweryfikowalna i nieprecyzyjna ("Miewa problemy z samokontrolą"). Zdarzały się wśród nich także bezpieczne stwierdzenia zawierające obie alternatywy ("Lubi towarzystwo ludzi, ale czasem potrzebuje samotności"). Często pojawiają się w nich też stwierdzenia oparte na podstawowych prawidłowościach dotyczących popełnianych przestępstw ("Sprawca porzucił zwłoki w pobliżu wody"). *Mieszanka horoskopowa w najlepszym wydaniu. Warto zauważyć, że z podobnych metod korzystają jasnowidze rzekomo pomagający policji, jak również wróżbici, uwalniający nas od pieniędzy.

Naukowcy przyglądający się działalność profilerów, stwierdzili, że w wielu wypadkach opiera się ona na przestarzałych modelach teoretycznych i nie uwzględnia najnowszych danych empirycznych. Przykładowo, analiza zachowań przestępców pokazuje, że rzekome regularności w ich metodach działania na których mieliby (a z dwojga złego rzeczywiście mogliby!) opierać się tworzący portrety psychologiczne, są raczej rzadkością niż normą. Analiza materiałów szkoleniowych pokazuje też, że wiele modeli stosowanych przy tworzeniu profili ogranicza się do podejścia dyspozycyjnego, skupiającego się na cechach danej osoby skłaniających ją do określonego postępowania (osobowość, ewentualne zaburzenia, środowisko rodzinne). Nie uwzględnia tym samym wpływu czynników sytuacyjnych (okoliczności, obecności osób trzecich, zachowania ofiary), w podobnym stopniu jak predyspozycje, decydujących o zachowaniu. Co więcej, badacze dokonujący analizy modeli stosowanych przez profilujących psychologów, zauważyli, że często pozbawione są one wsparcia empirycznego, tak jak na przykład w wypadku popularnego modelu Holmesa, obejmującego typy motywacji seryjnych zabójców.

W jednym z badań, analizie poddano traktujące o profilowaniu publikacje i studia przypadków ukazujące się w czasopismach naukowych poświęconych kryminologii. W 60% z nich, posługiwano się dowodami anegdotycznymi (badacze określili tę praktykę "potęgą N=1" - kiedy opieramy się na jednym przypadku, możemy selektywnie udowodnić wszystko, wszyscy mamy np., "krewnych, którzy palą paczkę dziennie i nie umierają na raka") czy odwołaniami do autorytetu (należy jednak zauważyć, że rzetelne naukowe dowody pojawiały się w 40% publikacji). W jednej czwartej z nich znaleźli popularne błędy wnioskowania i świadectwa myślowego niechlujstwa. Dokonując analizy, badacze stwierdzili wprost, iż popularne zdroworozsądkowe wyjaśnienia kwitną w piśmiennictwie z zakresu profilowania.

Jak więc wypadają profilerzy w praktyce? W jednym z badań można znaleźć informację, iż profilerzy, na podstawie informacji zebranych podczas śledztwa w sprawie rzeczywistego morderstwa, rzeczywiście dokonują trafniejszych przewidywań odnośnie sprawcy niż grupa kontrolna (poinformowana jedynie o charakterze przestępstwa) i potraktowana łącznie grupa "nieprofilerów". Co ciekawe jednak, jeśli rozdzielić grupę pracujących na tym samym materiale nieprofilerów (psychologów, doświadczonych policjantów, studentów biologii i rzekomych jasnowidzów), policjanci wypadają lepiej jedynie niż grupa kontrolna i jasnowidze. Pokazuje to, że doświadczenie, przywoływane często jako czynnik kluczowy dla powodzenia w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych, wcale nie ułatwia sprawy tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Wiele badań dotyczących różnych specjalności psychologii pokazuje zresztą, że doświadczenie zawodowe negatywnie koreluje z trafnością przewidywań - najskuteczniejsi są psychologowie rozpoczynający pracę, prawdopodobnie dlatego, że mają jeszcze w głowie wiedzę ze studiów.

Inne badanie, oparte na podobnym schemacie, pokazało, że od profilerów i policjantów z różnych wydziałów nie gorsi w snuciu domysłów na temat sprawcy mogą być studenci chemii. Wybrano ich do badania ze względu na umiejętności logicznego myślenia, nabywaną w czasie studiów. Spośród policjantów, najlepsi okazali się rekruci z niewielkim stażem. Badacze wskazują jednak, że w tym wypadku chodzić może o różnice międzypokoleniowe związane ze zmianą kryteriów przyjęcia do służby (np. wykształcenie). Należy jednak pamiętać, że profilerzy niechętnie poddają się ewaluacji, skutkiem czego poważnym brakiem metodologicznym przytaczanych badań są często małe liczebności próby. Ich wyniki pokazują tym samym duże odchylenia wyników - osiągane przez poszczególnych badanych często znacznie się od siebie różnią.

Imponująca pod względem skrupulatności metodologicznej metaanaliza, obejmująca jednak raptem cztery badania, pokazała, że doświadczeni profilerzy opisywali sprawcę tylko nieco lepiej od studentów i psychologów, w niektórych dziedzinach wypadając nawet gorzej. Wyższość laików objawiała się w takich kwestii jak wygląd fizyczny (np. płeć i rasa - co ciekawe, są to najłatwiej dostępne dane statystyczne dotyczące przestępstw), motywacja, odczuwane poczucie winy czy wreszcie stan cywilny i wykształcenie.

Dlaczego jednak wierzymy profilerom i skąd ich głośne sukcesy? W wielu wypadkach, ich opisy odwołują się do ogólnodostępnych statystyk policyjnych pokazujących między innymi, iż większość przestępstw popełniają młodzi mężczyźni, większość gwałtów ma miejsce w domu ofiary a większość morderstw popełnianych jest przez osoby znane ofierze. Nierzadko łatwo jest więc trafić w pewne szczegóły. Niejednoznaczne portrety psychologiczne często zawierają bardzo wiele twierdzeń, co zwiększa prawdopodobieństwo, że któreś z nich będą prawdziwe. Zauważono tendencję doświadczonych profilerów do pisania dłuższych i bogatszych w przewidywania profili, co można oczywiście interpretować dwojako. Wreszcie, media informują najczęściej o sukcesach profilerów, co stwarza w naszej świadomości wrażenie, iż porażki nie mają miejsca.


Źródło:
Kocsis, R., Hayes, A., & Irwin, H. (2002). Investigative Experience and Accuracy in Psychological Profiling of a Violent Crime Journal of Interpersonal Violence, 17 (8), 811-823 DOI: 10.1177/0886260502017008001
Torres, A., Boccaccini, M., & Miller, H. (2006). Perceptions of the Validity and Utility of Criminal Profiling Among Forensic Psychologists and Psychiatrists. Professional Psychology: Research and Practice, 37 (1), 51-58 DOI: 10.1037/0735-7028.37.1.51
Artykuł opublikowany w internecie.
Snook, B., Gendreau, P., Bennell, C., & Taylor, P. J. (2008). Criminal profiling: Granfalloons and gobbledygook. Skeptic, 14, 36–41.
Artykuł opublikowany w internecie.
Snook, B., Cullen, R., Bennell, C., Taylor, P., & Gendreau, P. (2008). The Criminal Profiling Illusion: What's Behind the Smoke and Mirrors? Criminal Justice and Behavior, 35 (10), 1257-1276 DOI: 10.1177/0093854808321528
Artykuł opublikowany w internecie. 


grafika:
CC-BY-NC-SAboris drenec
Kumi Yamashita, Origami, 2010 

6 komentarzy:

  1. No cóż, aby profilować, trzeba na czymś bazować, to znaczy - znać jakieś fakty, ślady, wytwory, mieć dostęp do akt sprawy, itp., czyli dysponować już jakąś konkretną wiedzą.
    A tymczasem nawet w kwestii oceny takich śladów, jak odciski palców nie ma często miedzy fachowcami zgody:
    http://www.racjonalista.pl/index.php/s,38/t,39225

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że podlinkowany teksy jest jedna nieco bardziej optymistyczny w swojej wymowie.

      Usuń
    2. No cóż, sądzę, że gdyby psychologowie zajmujący się profilowaniem nie byli takimi indywidualistami i musieliby prezentować wykwity swego umysłu na szerszym forum (np. w choćby 2,3 osobowym zespole), trafność ich ocen również by wzrosła, a natężenie bredzenia znacząco by spadło.

      Usuń
  2. Kolejny świetny, wyczerpujący wpis.

    Ale...na pana Jackowskiego proszę mi nie najeżdżać. Myślisz, że on tak chętnie wącha cudze skarpety? A może to właśnie to jest TEN parapsychologiczny katalizator? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Łukaszu!

      Jeśli chodzi o p. Jackowskiego, jego udział w sprawie małej Madzi jest niezwykłej urody. A było to tak, na przykładzie Super Expressu:

      01.02.12. "Według mnie dziecko jest w kraju, w Sosnowcu."
      05.02.12. JACKOWSKI PRZEWIDZIAŁ ŚMIERĆ Madzi
      09.02.12 "W moim mniemaniu sprawa wypadku nie jest jednoznaczna. Ta sprawa będzie się jeszcze długo ciągnęła - przeczuwa Jackowski"

      W tym samym (ostatnim) artykule znaleźć można też sprzeczne stwierdzenie: Jackowski w rozmowie z portalem wp.pl mówił o tym, że dziecko jest w Sosnowcu, że wyjaśnienie tej sprawy bardzo zaskoczy opinię publiczną i nastąpi w niedługim czasie.

      Moim ulubionym jest zaś: Jasnowidz wskazywał też, że ciało może znajdować się w miejscu położonym niedaleko starego budynku przemysłowego.. W SE o tym chyba nie pisali, ale to dobry trop. Muszę pamiętać, że zwłoki można ukrywać nie tylko w pobliżu wody.

      Usuń
  3. Sprawa dotyczy nie tylko profilerów, ale również innych zawodów, np. maklera giełdowego. Okazało się, że zwyczajny człowiek "z ulicy" ma takie same szanse odniesienia sukcesu w inwestowaniu na giełdzie, pomimo kompletnego braku wiedzy na ten temat, jak makler operujący na co dzień analizami technicznymi, świecowymi itp. :) Albo psychoterapeuta... Tak więc przed odbarwianiem rzeczywistości długa droga :)

    OdpowiedzUsuń

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.