niedziela, 10 lipca 2011

wzrost płac w pewnym wieku

ResearchBlogging.orgWzrost ma niemałe znaczenie w życiu wielu małp naczelnych. Postura danego osobnika jest jednym z czynników służących w ustalaniu hierarchii w stadzie, co ma niebagatelne znaczenie dla jego dalszych losów. Wydaje się, że nie inaczej jest także w wypadku naszego ulubionego gatunku, ludzi, gdzie wysoki wzrost także kojarzony jest z wysokim statusem. Osobom będącym u władzy przypisujemy więcej centymetrów a stopnie władzy stopniujemy wertykalnie, jak w wypadku Sądu Najwyższego. Nie od dziś wiadomo też, że wysocy mężczyźni oceniani się przez kobiety jako przystojniejsi, w dodatku, jakby mało było tych korzyści, statystycznie więcej zarabiają. Okazuje się jednak, że w wypadku różnic w wynagrodzeniu, kluczowy jest nie tyle wzrost w dorosłości, a raczej w pewnym szczególnym momencie życia. Dlaczego?

Najciekawszym przykładem tego, jak bardzo wzrost danej osoby wpływa na jej odbiór przez innych, są amerykańskie wybory prezydenckie. Jak wiadomo kwintesencja demokracji, wybory powszechne, polegają na podejmowaniu merytorycznych decyzji odnośnie dalszych losów państwa. Z nich zapewne wynika owa prawidłowość mówiąca, iż w 71% przypadków zmagań o fotel prezydenta USA wygrywał kandydat wyższy. Z drugiej strony, być może faktycznie za wyborem tym stoi pewna mądrość, jako, że niektóre badania wskazują na niewielką pozytywną korelację pomiędzy wzrostem a inteligencją ogólną.

Nie mają łatwego życia ludzie niżsi niż przeciętnie. Ich niewysoki wzrost nierzadko związany jest z późniejszym wejściem w wiek dojrzewania. I choć np. w badaniach inteligencji osoby takie wypadają podobnie jak przeciętny człowiek, okazuje się, że częściej powtarzają klasę, choć nierzadko mają podobne wyniki w nauce jak ich rówieśnicy o typowym wzroście. Choć prawidłowości owe są raczej uogólnieniami wyciągniętymi z powtarzających się wzorców (widocznych w niezbyt rygorystycznych metodologicznie badaniach) niż przewidywaniami dla jednostki - co więcej, większość dzieci o niskim wzroście rozwija się bez nieprawidłowości - typowe problemy dotykające tej grupy to nieśmiałość, społeczna izolacja, niedojrzałość społeczna i mniej pozytywne przekonania o sobie. Trudno jednak zaprzeczyć, że często spotykają się z przejawami infantylizacji, traktowania ich jako młodszych niż są w rzeczywistości, zarówno ze strony rówieśników, nieznajomych jaki i nawet członków rodziny. Idzie za tym postrzeganie ich jako mniej zaradnych czy kompetentnych.

Co innego wysocy. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii, każdy cal wzrostu dodaje w rocznym rozrachunku dochody wyższe o 2,2%, w Stanach Zjednoczonych różnica ta wynosi raptem 1,8%, przekłada się jednak na 800$ rocznie. Jak to wyjaśnić? Dlaczego pracodawcy opłacają kolejne centymetry swoich pracowników, nawet, jeśli nie są właścicielami drużyny koszykarskiej - w większości wypadków chodziło o pracę spędzaną za biurkiem? W poszukiwaniu odpowiedzi, trójka ekonomistów, N. Persico, A. Postlewaite i D. Silverman, przekopali się przez bogate dane statystyczne dotyczące życia i stanu zdrowia ponad czterech tysięcy amerykańskich i brytyjskich białych mężczyzn. Badacze przeanalizowali je pod wieloma możliwym kątami i doszli do dość zaskakujących wniosków. Przede wszystkim, wykonując kawał porządnej statystycznej roboty, wyeliminowali takie czynniki jak stan zdrowia w dzieciństwie czy status społeczno-ekonomiczny w jakim przyszli na świat i wzrastali. Premia którą otrzymują wysocy mężczyźni nie tylko nie wynikała również wprost z ich wieku w danym momencie, nie była też zależna od wzrostu w dzieciństwie. Kluczowym czynnikiem był wzrost w wieku szesnastu lat, wyjaśniał on aż 33% wariancji (jego wpływ wyjaśniał 33% wyższego wynagrodzenia). Było to widoczne nawet w sytuacji, gdy niegdysiejsi niscy nastolatkowie w późniejszym okresie zdołali wyciągnąć się do i nieco ponad przeciętną wzrostu.

Wyjaśnienia tego fenomenu dostarczyć może badanie przeprowadzone ponad 50 lat wcześniej. Autorka badania, M. Jones, przebadała 20% najszybciej i najwolniej rozwijających się chłopców, co zmierzono uwzględniając ich wiek kostny. Okazało się, że szybciej dorastający chłopcy byli bardziej akceptowani przez rówieśników i dorosłych, u dokonujących oceny sprawiali wrażenie bardziej zrelaksowanych, mniej pretensjonalnych i trzeźwiej myślących (jakież to rzeczy mierzono w latach 50.). Traktowano ich także jak bardziej dojrzałych i opisywano jak robiących "dobre wrażenie". Inaczej było z chłopcami rozwijającymi się wolniej - częściej przejawiali oni mniej dojrzałe zachowania, tak też byli postrzegani. Oceniającym wydawali się bardziej napięci, manieryczni, afektowani i bardziej ekspresyjni.

Do większości chłopców biorących udział w badaniu dotarto również w trzeciej dekadzie ich życia. Różnice w budowie ciała stały się niemal niezauważalne. Grupy właściwie nie różniły się pod względem statusu socjo-ekonomicznego, matrymonialnego czy wielkości rodziny. Różniły się jednak pod względem rodzaju wykonywanej pracy. W grupie chłopców dojrzewających później nie było nikogo na stanowiskach kierowniczych, kilku wciąż studiowało, kilku było sprzedawcami. Wśród niegdysiejszych wcześniej dojrzewających, była czwórka dyrektorów. Przeprowadzone z badanymi wywiady również wskazują na różnice w osobowości o podobnym charakterze.

Wydaje się zatem, że wzrost chłopców w wieku dojrzewania odgrywa wielką rolę w kształtowaniu ich osobowości. Analiza czynników pośredniczących we wpływie wzrostu na późniejsze zarobki chłopców z pierwszego badania pokazała, że istotne znaczenie ma tutaj jakość ich życia społecznego i towarzyskiego. Chętniej angażują się oni w spędzanie czasu z innymi, dzięki czemu mają wiele okazji do nabywania kompetencji społecznych. Odpowiednia budowa ciała zapewnia dorastającemu chłopcu wysoką pozycję w hierarchii grupy rówieśniczej i uczy go pewności siebie, skłaniając do rywalizacji i prób zdominowania innych, z biegiem czasu, w interakcji z predyspozycjami genetycznymi, stając się jego utrwalonym stylem postępowania z innymi. Innymi słowy, tworzą jego osobowość. Taki dominujący mężczyzna sprawia tym samym wrażenie lepszego przywódcy i osoby bardziej kompetentnej, co robi wrażenie na potencjalnych pracodawcach i przypuszczalnie wyborcach.

Autorzy wspomnianej wcześniej publikacji, ekonomiści, nie omieszkali zastanowić się nad całym zagadnieniem z czysto finansowego punktu widzenia. Ową "premię za wysoki wzrost w wieku dojrzewania" nazywają uzasadnioną o tyle, że stanowi wynagrodzenie posiadanych przez wyższych pracowników wyższych kompetencji społecznych, zwłaszcza w dziedzinie zabiegania o własne interesy. Wyliczają również opłacalność ewentualnej kuracji opóźnionego rozwoju polegającą na podawaniu hormonu wzrostu. Koszt sześcioletniej terapii szacują na 135 000$ (dane na 2004, rok publikacji). Biorąc pod uwagę dodatkowe 3 cale wzrostu uzyskiwane średnio w wyniku terapii, mnożąc je przez średnie 1.9% premii za wzrost w okresie dojrzewania i 30 lat pracy przy stałej pensji, wyliczają, że minimalna pensja roczna przy której opłacalne byłoby zastosowanie terapii somatotropiną w wieku 10 lat wynosi 149 910$. Zaznaczają jednak, że może ona oczywiście przynieść inne korzyści. Być może mają rację.

grafika:

Źródło:
Jones, M. (1957). The Later Careers of Boys Who Were Early- or Late-Maturing. Child Development, 28 (1) DOI: 10.2307/1126006
Harris, J. R. (2010). Każdy inny. O naturze ludzi i niepowtarzalności człowieka. Sopot: Wydawnictwo Smak Słowa.
Persico, N., Postlewaite, A., & Silverman, D. (2004). The Effect of Adolescent Experience on Labor Market Outcomes: The Case of Height Journal of Political Economy, 112 (5), 1019-1053 DOI: 10.1086/422566

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.